33, 34 I 35 TYDZIEŃ CIĄŻY

17:39:00 alinadobrawa 19 Comments

Jesteśmy już tak blisko rozwiązania. Miesiąc temu modliłam się, żeby dotrwać do tego momentu i udało się.
Na dzień dzisiejszy, teoretycznie Lili mogłaby się już urodzić. Byłaby wcześniakiem, ale lekarz twierdzi, że już ze spokojem dałaby sobie radę. Mimo wszystko, będziemy się starać dotrwać do końca 37 tygodnia, a jak się uda to jeszcze trochę.

U mnie niewiele się zmieniło. Brzuszek rośnie powoli i równomiernie, a rozstępy nadal się nie pojawiły. Przemieszczanie się Lilu po brzuszku jest coraz bardziej bolesne, ale do wytrzymania. Wyniki badań mam w normie oprócz oczywiście moczu. Cały czas jest w nim białko i wydaję mi się, że chyba będzie już tak do końca, bo żadne leki (aktualnie mam zalecony Urosept) nie pomagają. Dodatkowo cały czas biorę magnez, a od pobytu w szpitalu też Luteinę. Od kilku dni zauważyłam, że trochę spuchły mi łydki. Nie wygląda to źle, ale ja od razu zauważyłam, że są większe. Póki co nie narzekam też na sen. Chodzę spać o 23.00 i od razu bez problemu zasypiam. Mam nadzieję, że w tej kwestii nic się już nie zmieni.

19 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

LIEBSTER AWARD - NOMINACJA I

18:16:00 alinadobrawa 9 Comments

Ostatnio otrzymałam nominację Liebster Award.
Od kogo?


Moje odpowiedzi na pytania:

1. Jak długo blogujesz?
Od listopada 2012r.

2. Z jakiego powodu zaczęłaś blogować?
Z chęci przekazania innym tego co przeżywam w najpiękniejszym dla mnie okresie życia.

3. Kawa, czy herbata?
Kawa.

4. Czarny, czy biały?
Czarny.

5. Kawa z mlekiem, czy bez?
Obowiązkowo z mlekiem.

6. Pies, czy kot? A może rybki? Czy masz w domu jakieś zwierzątko?
Ukochany i najważniejszy w domu kot Whiskas.

7. Wiadomości w Internecie, telewizji, a może tradycyjna gazeta?
Bez różnicy.

8. Czy masz już dzieci?
Jeszcze w brzuszku.

9. Jeśli tak to jakie mają imiona?
Będzie Lilia.

10. Pieluchy jedno, czy wielorazowe?
Jednorazowe.

11. Karmienie butelką, czy piersią?
Jeszcze nie wiem.

MOJE PYTANIA:
1. W prowadzeniu bloga lubię najbardziej?
2. Kto Cię inspiruję?
3. Ulubiona piosenka?
4. Czekolada mleczna, czy gorzka?
5. Ulubiona pora roku?
6. Twój ulubiony kolor?
7. Noc, czy dzień?
8. Książka, czy film?
9. Bez czego nie możesz wyjść z domu?
10. Spodnie, czy sukienka?
11. W moim życiu najbardziej lubię?

NOMINUJĘ:

Zapraszam do zabawy :).

9 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

WPIS ZE SZPITALA

15:23:00 alinadobrawa 6 Comments

Stało się, miał być rutynowy 6 godzinny pobyt w szpitalu, a zostajemy minimum do jutra.
Jak na razie nic nie wiadomo. Wczoraj miałam zrobione USG, morfologię i mocz. Dodatkowo 2 razy dziennie robione jest KTG. Wyników na razie nie znam, a KTG wychodzi ładnie. Zostały mi odstawione leki, które brałam, ale zamiast nich biorę Luteinę na potrzymanie ciąży i spowolnienie skurczów, które znowu się pojawiły.
Teraz cały dzień leżę, a przy okazji nadrabiam zaległości blogowe. Lili nadzwyczajnie dziś ruchliwa i od samego rana czuję jak figluje w brzuszku.

6 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

KOLEJNA WIZYTA ZA NAMI

15:44:00 alinadobrawa 14 Comments

Wczoraj mieliśmy bardzo ważną wizytę u lekarza. Nie ukrywam, że strasznie się stresowałam tym co powie doktor. Lekarz już kiedy przyszedł po mnie do poczekalni, dotknął brzuszka i powiedział, że jest bardzo twardy (za twardy).
Po badaniu stwierdził na szczęście, że nie jest gorzej niż ostatnio, czyli Lila nie zeszła jeszcze niżej tylko grzecznie jest na swoim miejscu. Szyjka też jest zamknięta i nie skraca się, czyli najważniejsze czego się obawiałam nie uległo zmianie. Lekarz był tylko cały czas zaniepokojony tym, że brzuch jest taki twardy. Dodatkowo cały czas nie odpuszcza nas infekcja nerek i znowu dostałam tabletki.
Po badaniu trochę porozmawialiśmy, wypisał mi wszystkie zalecenia i recepty, a na koniec oświadczył, że bardzo chciałby, żebym w sobotę pojechała na jeden dzień do szpitala w celu obserwacji. No więc pojadę, a M. ze mną i może będzie mógł tam zostać. Głównie to pewnie zależy od tego jakie badania będą mi robić i, czy zostanę w jednym miejscu, czy będę musiała chodzić po całym budynku. Mamy się zgłosić przed południem i jeśli badania wypadną dobrze to wieczorem będę już w domku, a jeśli coś będzie nie tak to zostanę tyle ile będzie trzeba. W razie czego muszę sobie spakować torbę chociaż na 2 dni, żeby wszystko mieć przy sobie.

Na koniec jeszcze moje wczorajsze niemałe zdziwienie i załamanie jakiego doświadczyłam przed wizytą. Do mojego lekarza chodzę od 2 miesięcy, chodziłam też przed ciążą, ale on przyjmuję tylko prywatnie, więc skoro na początku wszystko było dobrze zdecydowałam się na wizyty refundowane w przychodni. Od końca lutego, kiedy zaczęłam się gorzej czuć, jeździmy już prywatnie, choć w marcu byłam jeszcze ostatni raz w przychodni, żeby przedłużyć zwolnienie. Ostanie badania jakie robiłam (przeciwciała, morfologia i mocz) były jeszcze ze skierowania od mojej poprzedniej lekarki. Poszłam w celu odebrania ich, a pani w rejestracji mówi mi, że niestety mi ich nie wyda, bo muszę być najpierw przyjęta i lekarz po zatwierdzeniu wyników może mi je dać do domu. Powiedziałam jej, że jadę właśnie do innego lekarza i, że do tej przychodni prawdopodobnie już nie przyjdę, ale niestety nic nie dało się zrobić, bo recepcjonistka ma takie nakazanie od dyrekcji. Jak chciałam już wychodzić to ulitowała się chyba i powiedziała, że chociaż zerknie, czy wyniki są dobre. Dzięki temu, że była tak łaskawa, dowiedziałam się przynajmniej, że dalej mam białko w moczu. Reszta na szczęście była w porządku.
Nie pojmuję i nie rozumiem tego jak można nie wydać pacjentowi jego własnych wyników. A co z nimi zrobią? Za 2 może 3 tygodnie pewnie wywalą do kosza. Śmiechu warte to wszystko.

14 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

31 I 32 TYDZIEŃ CIĄŻY

15:27:00 alinadobrawa 9 Comments

Czas biegnie nieubłaganie i coraz większymi krokami zbliżamy się do przywitania naszej Lili. Dziś zaczynamy już 33 tydzień.

W sumie to nie zaszło za dużo zmian. Lili ułożona jest nisko i mam wrażenie, że jest to jeszcze niżej niż poprzednio, bo odczuwam mocny ucisk w dole brzucha przy wstawaniu z łóżka, czy nawet zwykłym siadaniu. W piątek musieliśmy jechać do Poznania i ledwo wysiedziałam w aucie. Ruchy też odczuwam coraz silniej, ale to akurat mnie cieszy, bo wiem, że dziecko rośnie i ma po prostu coraz mniej miejsca. Widać to też po powiększającym się brzuszku. Znowu powróciły do mnie bezsenne nocki. Co noc zasypiam dopiero w okolicach 2.00 lub 3.00 w nocy. Śpię przez to do południa i zanim wstanę, ogarnę się, itp. jest już popołudnie i prawie cały dzień za mną. Waga nadal utrzymuję się podobnie i nie mam już tak wysokich skoków jak w pierwszych miesiącach. Aktualnie ważę 64 kg, czyli od początku jestem do przodu 13 kg.

9 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

NAJGORSZE ZA NAMI

23:49:00 alinadobrawa 18 Comments

Udało nam się przetrwać ostatnie 2 tygodnie, które według lekarza byłyby bardzo niekorzystne dla Lileczki gdyby zechciała przyjść na świat. Nasza Lili grzecznie siedzi w brzuszku i mam nadzieję, że zostanie tam jeszcze chociaż do końca kwietnia. Niestety od wczoraj dostaję lekkich skurczów, ale póki co są bardzo słabe i nieregularne. Wczoraj od popołudnia było ich 7-8 i trwały może po 5 sekund maksymalnie, a dziś też zaczęły się popołudniu i było ich 6, w tym 2 mocniejsze i dłuższe niż wczoraj. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja w najbliższych dniach. Wizytę u lekarza mam umówioną na 10 kwietnia. Jeśli się pogorszy to oczywiście pojedziemy wcześniej. Aktualnie będziemy kontynuować leżenie całymi dniami. Czas ten wykorzystuję na różne sposoby, najczęściej spanie i czytanie.

Przedwczoraj spisałam wszystko co jeszcze potrzebujemy z wyprawki. Pozostało tylko pojechać i zakupić. Poczekam do wizyty u lekarza i zapytam go, czy nadaję się na taki wypad po sklepie. Jeśli nie to M. będzie musiał sobie sam poradzić. Cały czas czekamy też za komodą, którą kupiliśmy. Jak tylko przyjdzie to M. od razu ją złoży i zabierzemy się za ubranka, bo ostatnio zaczynam się zamartwiać, że mamy tak mało załatwione i uszykowane. Mam nadzieję, że uda nam się zdążyć ze wszystkim.

18 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ