PROJEKT SAMO_SIĘ - PODSUMOWANIE

14:22:00 alinadobrawa 19 Comments

No i stało się. Dopiero co pisałam relację z pierwszego etapu projektu SAMO_SIĘ, a tu zabieram się za podsumowanie.
Bardzo cieszę się, że wzięliśmy udział w projekcie. To było cudowne 12 tygodni. Obfitujące w super zabawy, na które pomysł pewnie nie wpadł, by mi do głowy gdyby nie właśnie SAMO_SIĘ. Również zyskaliśmy wiele nowych sposobów na spędzanie czasu z Lilką, dzięki innym rodzicom, a właściwie ich pomysłom.
Bardzo liczę, że organizatorki wkrótce wpadną na podobny pomysł i powstanie kontynuacja projektu, albo coś podobnego. Nie wiem co, ale proszę dziewczyny wymyślcie coś :).

Zastanawiałam się nad najlepszym tygodniem zabaw i ciężko było coś wybrać, ale w końcu zdecydowałam, że najbardziej radosny okazał się etap VII, czyli: "A piłka się toczy" (do obejrzenia: TUTAJ). Dlaczego, akurat ten? W zabawie wziął udział kociak i to było to. Widok Lili zachwyconej Whiskasem, biegającym za swoją kulką bezcenny. Oczywiście muszę się też pochwalić, że w ostatnim etapie zostaliśmy nagrodzeni. Bardzo, bardzo nam miło (nagrodzony etap: TUTAJ).

Co zyskaliśmy dzięki zabawie? Przede wszystkim zdjęcia. Pełno świetnych zdjęć z radosną Lilią. Było też dużo rodzinnego, wspólnie spędzonego czasu. Czasu spędzonego na śmiechu i zabawach.

ETAPY PROJEKTU SAMO_SIĘ:

19 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

4/52 - 2014

14:37:00 alinadobrawa 41 Comments

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

4/52 - 2014

CZAS NA BAJKĘ

41 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

PROJEKT SAMO_SIĘ - ETAP X

13:55:00 alinadobrawa 36 Comments

Więcej o projekcie, na blogu (do obejrzenia: TUTAJ).
Etap dziesiąty, czyli: TEMATYCZNIE W KOSZYCZKU.

Tydzień dziesiąty, czyli ostatni. Pewnie jak wszyscy rodzice biorący udział w projekcie i ja nie mogę uwierzyć, że to już koniec, a przecież jeszcze 2 zadania miały przedłużony czas. No cóż, nie ma co się smucić. Trzeba wierzyć, że wkrótce, narodzi się kolejny pomysł organizatorek.
Temat ostatniej zabawy troszkę mnie zaskoczył. Myślałam, myślałam i wymyśliłam, będą nasze, rodzinne koszyczki.

PRZYGOTOWANIA

Dziecko szczęśliwe i zaciekawione :).


KOSZYCZEK MAMY

W koszyczku mamy, głównie znalazły się kosmetyki, ale co tam one. Pierwsza rzecz jak znalazła się w Lili rączkach to oczywiście bransoletki. Świecidełka jednak najbardziej przykuwają uwagę małych oczek. Duże zainteresowanie wywołał też tusz do rzęs.




KOSZYCZEK TATY

Ku mojemu zdziwieniu, koszyczek z tatusiowymi gadżetami wywołał największe emocje. To właśnie przy nim było najwięcej uśmiechu, krzyków i pisku. Lila tak szalała, że ponad połowa zdjęć wyszła rozmazana. Chyba rośnie nam córeczka tatusia :).




KOSZYCZEK LILI

Zawartość koszyka dobrze znana dziecku, jak najbardziej się spodobała. Włożyłam te zabaweczki, które przez ostatnie kilka dni były zapomniane. Wszystko się podobało i smakowało :).




KOSZYCZEK WHISKASA

Skoro zabawa rodzinna to oczywiście w naszym przypadku nie mogło zabraknąć koteczka. Tak więc, podebrałam Whiskasowi co nieco z jego dobytku i schowałam do koszyka. Lili od razu chwyciła po rzeczy, które widziała pierwszy raz.



Po wspólnej zabawie i zrobieniu zdjęć, Lilka jeszcze długo odkrywała wszystkie przedmioty. Na pewno jeszcze nie raz będziemy się bawić w ten sposób.
I na koniec, Gumbas sam został zawartością kosza.


I takim o to szczęśliwym akcentem, kończymy z Lilią, M. i kociakiem projekt SAMO_SIĘ. Na początku tygodnia, na blogu pojawi się jeszcze małe podsumowanie całości.

WSZYSTKIE ETAPY W JEDNYM MIEJSCU: PROJEKT SAMO_SIĘ.

36 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

JAK PORADZIŁAM SOBIE Z WYPADANIEM WŁOSÓW I MOJA AKTUALNA PIELĘGNACJA

15:04:00 alinadobrawa 40 Comments

Na początku października, pisałam o wypadaniu moich włosów (dla przypomnienia: TUTAJ.) Było naprawdę kiepsko, włosy były dosłownie wszędzie. Co ranek zbierałam je z poduszki, w ciągu dnia, wyciągałam je z Lili rączek, jednak najgorzej było przy każdym myciu, wychodziły całymi garściami. Mój kłopot trwał 3 miesiące. Niby długo, ale z tego, co czytałam na forach internetowych, jak i komentarze niektórych z Was, pod wyżej wymienionym postem wiem, że to wcale nie tak długo.
końcu jakieś 3 tygodnie temu przestały. Tak po prostu, z dnia na dzień, od razu poczułam przeogromną ulgę. Głównie dlatego, że wytrwałam i nie obcięłam ich, a muszę przyznać, że bliska byłam temu dwa razy. Jednak zabrakło mi odwagi (na szczęście).
dzisiejszym poście pokażę i opiszę Wam dwa produkty, które mi pomogły, a także podzielę się z Wami, moją aktualną pielęgnacją włosów. Będę ogromnie zadowolona, jeśli ten post pomoże choć jednej z Was.

FARMONA - RADICAL
KURACJA PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW
Cena: 36,00 zł / 15 ampułek





OPIS PRODUCENTA:
Preparat nowej generacji, przeznaczony do włosów wypadających i zniszczonych, wymagających bardzo intensywnej regeneracji i głębokiego odżywienia.
Do stosowania na skórę głowy.

MOJA OPINIA:
Dla mnie to rewelacyjny produkt. Codziennie wieczorem, przez 15 dni wcierałam w skórę głowy jedną ampułkę. 3 tygodnie po skończonej kuracji, włosy przestały wypadać. Wątpię, żeby był to przypadek. Płyn bardzo ładnie pachnie (delikatnie i ziołowo). Nakładanie zajmuję chwilę, jednak jest tak tylko wtedy, gdy przelejemy płyn do strzykawki (bez igły) i za jej pomocą nałożymy na skórę głowy. Właśnie ampułka jest jedyną wadą, całkowicie nieprzemyślana. Mimo iż produkt jest nakładany codziennie na skórę głowy, to włosy nie przetłuszczają się. Od pewnego czasu, zauważyłam też na głowie ogrom "baby hair". Wydaję mi się, że to też zasługa właśnie tej kuracji.

Właśnie ten produkt uważam jako najważniejszy w mojej walce z wypadaniem włosów. Szczerze polecam go każdej z Was, która boryka się z takim problemem, ale nie tylko. Jestem pewna, że ampułki idealnie sprawdzą się nawet przy zdrowych włosach, po prostu jako wzmocnienie. Tym bardziej teraz w okresie zimowym. Ja na pewno jeszcze do nich wrócę i to nie raz.

MARION
14-DNIOWA TERAPIA WZMACNIAJĄCA
Cena: 10,00 zł / 5 ampułek




OPIS PRODUCENTA:
Wzmacnia włosy wraz z cebulkami włosowymi oraz zapobiega nadmiernemu wypadaniu i stymuluje ich wzrost i dotlenienie.
Do stosowania na włosy, bez spłukiwania.

MOJA OPINIA:
Również bardzo dobry produkt. Nawet nie wiem ile dokładnie zużyłam opakowań. Używałam jednej ampułki po każdym myciu, przez cały ten czas kiedy tak mocno wypadały. Czy działa? Trudno mi powiedzieć, bo zbyt wiele rzeczy stosowałam na raz. Na pewno jednak nie zaszkodzi, a pachnie tak cudownie, że dla mnie ich używanie było przyjemnością. Włosy świetnie się rozczesują. Odżywka wydaje się być tłusta, ale również nie przetłuszcza włosów.

MOJA AKTUALNA PIELĘGNACJA WŁOSÓW - STYCZEŃ 2014


Wszystkich tych produktów używałam w tym samym czasie co opisanych powyżej. Nie będę Wam ich jakoś szczególnie opisywać, bo pewnie nie jedna z Was, używa tych samych. Przedstawię Wam tylko jak je stosuję. Jeśli jednak będzie ktoś zainteresowany, szczegółowo konkretnym produktem to piszcie w komentarzu.
Włosy myję co 2-3 dni. Zawsze po umyciu suszę, a na koniec delikatnie wygładzam prostownicą, żeby się nie puszyły. Od ponad 4 lat nie farbuję włosów.

1 / 2 / 3
SZAMPONY
Stosuję, aż trzy szampony (nie na raz). Co mycie używam innego. Nie chcę, żeby włosy przyzwyczaiły się do jednego produktu, bo wiele razy czytałam, że to nie dobrze później na nie wpływa. Nie mam pojęcia ile w tym prawdy, ale trzymam się tego i widzę, że włosom nic nie jest, a ja dodatkowo lubię często zmieniać kosmetyki. Minimum dwóch szamponów, używam już od dawna i teraz ciężko byłoby mi zostać przy jednym.

4
ODŻYWKA
Tu już używam tylko jednej. Oczywiście za każdym razem, gdy się skończy to kupuję inną. Stosuję tylko te, które należy spłukać i używam ich po każdym myciu.

5
MASKA
Maskę zawsze wybieram, do włosów zniszczonych, ponieważ ma silniejsze działanie i w sumie chyba tylko tym kieruję się przy zakupie. Raz w tygodniu, używam jej zamiast odżywki. Trzymam na wilgotnych włosach pod ręcznikiem jakieś 30 minut i potem spłukuję.

6 / 7
ODŻYWKI W SPRAYU (MGIEŁKI)
Obu używam na zmianę i bardziej odpowiada mi ta z Dove, ale tą drugą też chce wykończyć. Włosy po nich pięknie pachną i łatwo się rozczesują. Mimo że nie są do spłukiwania, to w żaden sposób nie obciążają włosów.

8
OLEJEK
Olejowanie stosuję już od dawna. Zawsze używałam olejków z Alterry, ale przy wypadaniu zaczęłam szukać czegoś bardziej mocniejszego i trafiłam na ten. Używam go maksymalnie raz na półtora miesiąca. Nie czuję potrzeby, by robić to częściej i chyba nawet moje włosy, nie potrzebują częściej takich zabiegów.

9
ODŻYWKA Z OLEJKIEM
Ten olejek używam tak samo, jak jedwabiu do włosów. Produkt nakładam przed suszeniem włosów, na końcówki.

10
WCIERKA
To jedyny produkt, którego nie zmieniłam od roku. Uwielbiam ją. To był jeden z kosmetyków, które testowałam na porost włosów, wtedy kiedy moje, nie wiedzieć czemu zatrzymały się. Właśnie ta wcierka, choć troszkę mi pomogła i dlatego jestem jej tak wierna. Na początku stosowania zrobiłam sobie 3 trzytygodniowe kuracje z 4 dniowymi odstępami pomiędzy. Potem, aż do dziś używam jej zawsze po myciu w ten sam sposób co kurację Radical, czyli za pomocą strzykawki i tylko na skórę głowy. Kiedy stosowałam Radical, wcierki Jantar nie używałam.

11
SZCZOTKA
Moja uwielbiona, ponad wszystko Tangle Teezer. Jedyna moja szczotka. Chyba już każda z Was o niej słyszała. Ja jestem z niej w 100% zadowolona i potwierdzam, że przy czesaniu wychodzi mniej włosów.

Tak o to, wielu lub nie wielu kosmetyków potrzebują moje włosy. Wiem, że wszystkie te produkty naraz to jedna wielka bomba SLS, ale ja na ten składnik nie zwracam najmniejszej uwagi. Nigdy mi nie szkodził i na kondycję oraz wygląd włosów nie narzekam. Zresztą raz skusiłam się na naturalny szampon i po jednym umyciu zrezygnowałam, bo włosy zrobiły się strasznie suche. Podejrzewam, że są po prostu przyzwyczajone do silikonów. Jednym SLS szkodzi, a innym wręcz przeciwnie.


Nie jestem kosmetyczką ani tym bardziej fryzjerką, a całą moją wiedzę na temat włosów posiadam głównie z czytania blogów włosomaniaczek.
Może są jakieś świeżo upieczone mamy, które zaczęły teraz silniej tracić włosy? Chętnie też poczytam, czy macie jakieś super sprawdzone cudeńka do włosów.

40 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

PIERWSZY ŚNIEG

14:19:00 alinadobrawa 50 Comments

Przez ostatnie dni, jak dziecko czekałam na pierwszy śnieg. Przecież to pierwszy śnieg mojej córki :).
Niestety przywiał nam go silny wiatr i oglądaliśmy go tylko przez okno. Jednak nic straconego i dwa dni później wyruszyliśmy na zimowy spacer.



50 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

3/52 - 2014

11:06:00 alinadobrawa 37 Comments

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

3/52 - 2014

TAKA RADOŚĆ Z SIEDZENIA

37 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

STÓPKI, STÓPECZKI

14:01:00 alinadobrawa 48 Comments

Uwielbiam Lilkowe stópeczki, tak po prostu :). Takie malutkie, figlarne, słodziutkie.
Chyba każda mama się ze mną zgodzi, że to jedna z najsłodszych części bobasowego ciałka :).



Niestety, Lili cały czas ma te swoje małe stópki bardzo zimne. Nie ma opcji, żeby ściągnąć jej skarpetki na dłuższy czas, a chciałabym, żeby posiedziała trochę z gołymi stopami.
Może macie jakieś sposoby, żeby ogrzać te małe cudeńka na dłuższy czas?

48 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

PROJEKT SAMO_SIĘ - ETAP IX

13:51:00 alinadobrawa 23 Comments

Więcej o projekcie, na blogu (do obejrzenia: TUTAJ).
Etap dziewiąty, czyli: ZBUDOWAŁAM I ZBURZYŁAM.

To już niestety przedostatni tydzień z projektem. Zleciało strasznie szybko. Powoli zabieram się pisanie podsumowanie do całego projektu.
Ponieważ w poprzednim tygodniu Lilce bardzo przypadły do gustu zabawy z czymś innym niż zabawki, postanowiłam i teraz to wykorzystać. Tak więc mama ponownie chodziła po całym domku i szukała rzeczy, które nadawałyby się, tym razem do zbudowania wieży. Coś tam się znalazło, ale myślałam, że pójdzie lepiej.

CHUSTECZKOWA WIEŻA

Pierwsze co mi wpadło w ręce to najzwyklejsze chusteczki higieniczne :). 10 paczek w zupełności wystarczy, by zbudować budowlę, która zadowoli dziecko w wieku Lili. Burzenie odbyło się w sposób bardzo delikatny.


MINI WIEŻYCZKA Z GUM

Gumy rozpuszczalne to moje małe uzależnienie, więc w domu ich pod dostatkiem :). To dzieło, burzyło się o wiele lepiej i szybciej niż powyższe.


KLOCKOWY DRAPACZ CHMUR

Co jak co, ale klocków w tej zabawie nie mogło zabraknąć :). Tu burzenie wywołało najwięcej emocji. Był nawet strach, kiedy wieża runęła i narobiła hałasu.


Na koniec muszę wspomnieć o klockach wykonanych przez Anię (NA PRZEWIJAKU). Dla mnie są to istne cudeńka i to wykonane, tak tanim kosztem :). Zobaczcie sami: TUTAJ.
Od dziś zbieram małe kartonowe pudełeczka :).

WSZYSTKIE ETAPY W JEDNYM MIEJSCU: PROJEKT SAMO_SIĘ.

23 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

SZMATKI Z METKAMI

13:01:00 alinadobrawa 48 Comments

Od kiedy Lili zaczęła interesować się i intensywnie smakować metki od zabawek, zaczęłam się zastanawiać, czy nie kupić jej specjalnej szmatki z naszytymi małymi kawałeczkami materiału. Pod koniec grudnia poszukałam dosyć ładnych i kupiłam.
Byłam na 100% pewna, że Lili będzie nimi oczarowana, ale okazało się, że szału nie robią. Lili owszem zabawi się chwilę, nawet weźmie do buźki, trochę obślini i wyrzuca za siebie, sięgając zaraz po tym po inną zabawkę.
Jak to stwierdził Lilki dziadek, to na pewno dlatego, że na pluszakach jest jedna metka, czyli tylko jedna rzecz się wyróżnia, a na szmatce jest ich pełno i już nie ma takiej frajdy. Może rzeczywiście coś w tym jest :).
Żałuję, że od razu obie odpakowałam, bo tak mogliśmy jedną sprezentować innemu dzieciaczkowi. Mam nadzieję, że Lili się jeszcze do nich przekona.




Na blogach widzę, że dużo mam, robi takie szmatki samodzielnie. Nasze zostały zakupione na Allegro w cenie 18,50 zł.

48 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

1/52 I 2/52 - 2014

13:53:00 alinadobrawa 34 Comments

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

Pierwszy raz o projekcie, dowiedziałam się na blogu Kasi (KANTOREK KATJUSZKI). Pomysł od razu mi się spodobał i nie zastanawiałam się długo nad udziałem. Na koniec roku, chciałabym mieć komplet wszystkich zdjęć, dlatego dziś dodaję dwa zaległe, a od niedzieli ruszamy już na bieżąco. Wszystkie zdjęcia będę też po kolei zamieszczać na osobnej stronie, aby ładnie i przejrzyście można zobaczyć jak zmieniła się Lilia.

1/52 - 2014

NIECODZIENNA POWAGA


2/52 - 2014

PODŁOGA NAJLEPSZA DO ZABAW

34 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

CIEKAWE ZASYPIANIE

14:30:00 alinadobrawa 40 Comments

Jak ostatnio zasypia nasze dziecko? Bardzo intensywnie i wyczerpująco :).
Lili śpi z pluszakami. Kiedyś przed zaśnięciem tylko je oglądała, trochę do nich pogadała. Teraz to już nie wystarczy. Kiedy po odłożeniu jej do łóżeczka, wychodzimy z M. po chwili dobiegają krzyki, piski i śmianie się. Dzieje się tam :).
Poniżej dwa zdjęcia widoków, jakie zastajemy kiedy w końcu w sypialni jest cisza. Dobrze, że Lila ma mocny sen i bez problemu można uporządkować cały ten bałagan.


40 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

PROJEKT SAMO_SIĘ - ETAP VIII

16:33:00 alinadobrawa 27 Comments

Więcej o projekcie, na blogu (do obejrzenia: TUTAJ).
Etap ósmy, czyli: ZMIENIAMY PERSPEKTYWĘ.

Za nami kolejny tydzień przygód z SAMO_SIĘ. Ponownie z tematem idealnie trafiliśmy do tego, czego aktualnie Lili się uczy lub w czym nabiera wprawy. Zmieniamy perspektywę, czyli Lilia zaczyna inaczej patrzeć na świat.

OGLĄDANIE WSZYSTKIEGO DOOKOŁA Z POZYCJI SIEDZĄCEJ

Nie, Lilia jeszcze nie siedzi, ale jestem pewna, że na dniach się tego nauczy. Na dzień dzisiejszy bez podtrzymywania wytrzymuje akurat tyle, by można zdążyć zrobić zdjęcie. Potem leci na boczek. Patrzenie na świat z tej pozycji, jest o wiele ciekawsze.


POZNAWANIE PRZEZ PEŁZANIE

Także będąc na podłodze Lileczka nabiera dopiero wprawy, ale muszę przyznać, że zachęcona zabawką troszkę się przemieszcza :). Świat z tej perspektywy wygląda zupełnie inaczej, ale już nie jest tak ciekawie jak powyżej.


ZAMIAST ZABAWEK

Ten etap naszego projektu chyba najbardziej spodobał się Gumbaskowi :). Chodziłyśmy po całym domku i poznawałyśmy go z perspektywy różnych przedmiotów. Dałam Lili do zabawy rzeczy, które miała w rączkach pierwszy raz. Tym razem zabawki poszły na bok.






WSZYSTKIE ETAPY W JEDNYM MIEJSCU: PROJEKT SAMO_SIĘ.

27 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

CHRZEST ŚWIĘTY LILII

12:50:00 alinadobrawa 51 Comments

W końcu udało nam się wszystko załatwić i zorganizować. 29 grudnia 2013 roku, Lilia została ochrzczona.
M. nie mamy ślubu i głównie z tego powodu uroczystość odbyła się tak późno. Tym bardziej cieszę się, że mamy to już za sobą.
Mi ochrzczenie Lileczki było obojętne, ale nie ukrywam, że wzruszyłam się podczas ceremonii. A jak Lili? Całą mszę przespała. Obudziła się dopiero przy wyciąganiu z wózka. Obawiałam się, że może trochę popłakać, ale było wręcz przeciwnie. Lili cały czas śmiała się do księdza.


51 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

PROJEKT SAMO_SIĘ - ETAP VII

21:19:00 alinadobrawa 14 Comments

Więcej o projekcie, na blogu (do obejrzenia: TUTAJ).
Etap siódmy, czyli: A PIŁKA SIĘ TOCZY.

Już coraz bliżej końca całego projektu. Szkoda, bo już się w sumie przyzwyczaiłam, że co tydzień robimy coś fajnego. Przez pierwszą część tygodnia zastanawiałam się, jaka zabawa pasowałaby do tematu. Pomysły przyszły tylko dwa.

BOMBKI ZAMIAST PIŁKI

Tu pomysł na zabawę narodził się sam. Przy rozbieraniu choinki :). Myślę, że okrągłe bombki, idealnie nadają się jako piłeczki. Lili zabawa oczywiście się spodobała, a mama cały czas pilnowała, by nowe zabawki, nie znalazły się w buźce. Wystarczy, że rączki były całe w brokacie.




ZABAWA Z KOTKIEM

Przy takim temacie nie mogło zabraknąć Whiskasa i jego zabawek :). Kulek kotek ma dużo i dla odmiany, zabawiła się z nim Lilka. Dziecko szczęśliwe, a kot zdziwiony, ale chętny do wspólnej zabawy. To dobry znak, na ich wspólną przyjaźń.




WSZYSTKIE ETAPY W JEDNYM MIEJSCU: PROJEKT SAMO_SIĘ.

14 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ