MAMA I CÓRKA ZWIEDZAJĄ, CZYLI WYPAD NAD ZALEW

15:22:00 alinadobrawa 47 Comments

Piękna pogoda wczoraj była. Nic tylko uszykować się i iść na spacer i to długi. Hasło padło, no to idziemy. Ale gdzie? Wszystkie ulice, uliczki w pobliżu i dalej już dawno obejrzane. Przechodzone wzdłuż i wszerz i to nie raz i nie dwa.
Zastanawiam się gdzie możemy się wybrać. U moich rodziców jesteśmy ostatnio dość często, pobliskie lasy już zwiedzone. Mama myśli, myśli i ma, wypad nad zalew.






Niby nic, ale zawsze to coś innego, jakaś odskocznia od codziennych wyjść. Lilce się podobało. Jestem pewna, widziałam to w tych małych, ciekawskich nowego miejsca oczkach :).
Niestety dosyć mocno wiało, wiec spacer był króciutki. Potem chwila na ławeczce i pojechałyśmy jeszcze do lasu już na dłuższą przechadzkę.







Uwielbiam te nasze wspólne wypady :). Te małe i te duże.
Coś czuję, że teraz kiedy robi się coraz cieplej, zaczniemy z Lilką częściej robić sobie takie wycieczki. Mam już w myślach kilka fajnych i pięknych miejsc, które możemy odwiedzić, a i przy okazji Wam później pokazać :).

47 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

SZCZĘŚLIWE MACIERZYŃSTWO

16:08:00 alinadobrawa 47 Comments

Szczęśliwe i to bardzo. Właśnie tak najkrócej mogę opisać moją przygodę z byciem mamą. Jest słodko, cudownie, idealnie.
Nie piszę tego posta, żeby się chwalić, bo nie o to tu chodzi. Chce tylko pokazać, że jak najbardziej zdarza się, że wszystko idealnie się układa. Ciąża, poród i wychowanie.
Może trafią na ten teks kobiety, które się wahają, a dodatkowo cały czas słyszą same negatywy na temat rodzicielstwa. Ja niestety często tak miałam. Przez to, mimo ogromnego szczęścia na wieść o ciąży, gdzieś w podświadomości strasznie się bałam. W głowie miałam tylko złą wizje tego wszystkiego. Jak widać, wszystkie obawy były niepotrzebne.

CIĄŻA
Przed zajściem w ciążę jak i na samym początku nasłuchałam się i naczytałam o wymiotach, bólach pleców i nóg, itp. Ominęło mnie prawie wszystko. Były kilka tygodni z mdłościami, ale bez wymiotów, a jadłam naprawdę wszystko. Czasem było ciężko, wiadomo, ale w żadnym wypadku, moje życie nie było jakoś wielce utrudnione. Był też gorszy czas, kiedy Lilce zaczęło się spieszyć na świat i leżałam od 30 tygodnia ciąży, ale fizycznie cały czas czułam się fantastycznie. Tylko ze względu na bezpieczeństwo Lili, zgadzałam się, by M. mył i suszył mi włosy, nosił pranie, zakupy i ogólnie robił wszystko. Ja miałam tylko leżeć i pachnieć. Był też szpital i to nie raz, ale nawet wtedy ze wszystkim dawałam radę.

PORÓD
Która z kobiet w ciąży nie oglądała, czy ogląda programów dokumentalnych o porodzie. Pewnie każda :). I co tam się dzieję, masakra. Porody po kilkanaście godzin z problemami i w ogóle. Co gorsze, ile razy słyszałam, że często faktycznie tak jest. W połowie ciąży przestałam oglądać, bo za bardzo zaczęłam się nakręcać, ale i tak już do końca obsesyjnie myślałam o tym dniu. Bałam się jakiś komplikacji, czy tego, że po prostu nie dam rady. Oczywiście nie myślcie, że napiszę, że było kolorowo. Co to, to nie. Było ciężko, bolało strasznie (chyba nigdy nie zapomnę tego bólu), krzyczałam choć nie chciałam. Jednak co najważniejsze, było krótko. Cały poród odnotowano mi jako 4 godziny, a w tym tylko 4 parcia. Kiedy było już po wszystkim, byłam pewna, że przeszłam przez największe piekło na ziemi, ale słysząc potem opowieści innych kobiet dziękowałam, że było tak, a nie inaczej.

PO PORODZIE
Tego stanu bałam się równie mocno jak samego porodu. Na szczęście tym razem również okazało się, że rzeczywistość była dla mnie bardzo łaskawa. Podobno miało być tak ciężko. Wszystko miało strasznie boleć, a brzuch miał wyglądać dalej jak w ciąży. Nic z tego. 2 godziny po wszystkim, o własnych siłach poszłam do sali poporodowej. Po następnych 2 godzinach, wzięłam prysznic, a później już na cały etat opiekowałam się Lilią. Brzuch zniknął mi od razu. Przez kilka dni bolało wszystko, ale tabletki pomagały, więc szło wytrzymać. Przyznam, że miałam kryzys, w drugiej dobie. Ogólne zmęczenie, zakaz wchodzenia partnerów do sali i decyzja o przedłużonym o 5 dni pobycie w szpitalu zrobiły swoje. Nie wyrobiłam stresowo i płakałam cały dzień. Miałam dosyć wszystkiego i wszystkich. Na szczęście po przespaniu się, rano obudziłam się już jak nowo narodzona ze zdwojoną siłą do działania.

LILIA
O moim Gumbasku będzie tu oczywiście najwięcej :). Jak to dziecko miało zmienić wszystko, na zawsze. Pewnie, że zmieniło, ale nie wszystko i nie na zawsze. Lili jest wyjątkowym dzieckiem. Nie ma zamiaru ukrywać, że bez problemu sama się sobą zajmie, wiec jeśli mam coś pilnego do zrobienia, zrobię to.  Nie płacze i bez powodu nie wymusza. Pięknie śpi. Właśnie ze spaniem straszono mnie najwięcej. Miałam się wysypiać w ciąży, bo potem nie będzie kiedy. Nie w naszym przypadku. Do dnia dzisiejszego Lili miała tylko jedną noc kiedy się przebudziła. Tak więc jestem mamą w 100% wyspaną. Pamiętam jak będąc w ciąży planowałam, że jak M. przez moje wstawanie w nocy nie będzie się mógł wysypiać do pracy to przeniesie się ze spaniem do pokoju dziennego. Tak więc plan awaryjny był. Na szczęście nie trzeba było go wcielać w życie. Skoki rozwojowe też przechodzimy łagodnie. W zasadzie to dał znać o sobie póki co tylko jeden. Ząbkowanie również bezobjawowo, a wszystkie 4 zębiska były dla nas niespodzianką. W jedzeniu również pozytywnie. Lila pochłania wszystko co jej podam, aż miło patrzeć jak otwiera usteczka. Kilka razy zdarzyło się, że miałam gorsze dni i kiepsko się czułam. Bez problemu mogłam się wtedy położyć, bo Lilka leżała ze mną. Bawiła się i nic nie grymasiła. Oczywiście Lila to mała kobietka, więc nie zawsze jest tak kolorowo i zdarzają się gorsze dni. Przecież każdy może nie mieć humoru, ale jakoś sobie z tym zawsze radzimy. Choć nie ukrywam, że były kilka razy momenty, że po dłuższym płakaniu, buczeniu z niewiadomego powodu, miałam ochotę wyskoczyć przez okno.

MAMA
Jak szczęśliwe i kochane dziecko to i mama zadowolona, a także w pełni sił. Naprawdę nie narzekam. Póki co ze wszystkim daję radę. Wszystko idzie zorganizować i zaplanować. Przedtem często nachodziły mnie myśli, że po prostu nie podołam, ale z momentem narodzin dziecka, kobieta dostaje jakieś magicznej siły.


Pisząc tego posta, zdaję sobie sprawę z tego jak mamy dobrze. Dzięki temu, że teraz wszystko tak cudownie się układa, coraz częściej przechodzi mi przez głowę wizja drugiego dziecka, nawet teraz.

47 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

8/52 - 2014

12:54:00 alinadobrawa 35 Comments

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

8/52 - 2014

DOBRY HUMOR OD SAMEGO RANA

35 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

PIERWSZY WYJAZD SPACERÓWKĄ

14:43:00 alinadobrawa 39 Comments

Jesienią obawiałam się, że zmiana gondoli na wózek spacerowy odbędzie się na dniach. Na szczęście udało nam się spacerować w głębokim wózku jeszcze całą zimę.
W końcu jednak Lili wyrosła i teraz już jeździ w spacerówce. Od razu zauważyła różnicę, chyba nie do końca jej się podoba. Troszkę grymasi przy wkładaniu i podczas spaceru też zdarzy jej się wiercić przez dłuższą chwilę. Mam nadzieję, że to szybko minie.

Spacerówka jest lżejsza od gondoli, więc póki co lepiej mi się prowadzi. Za jakiś czas na pewno pojawi się recenzja, a jeśli ktoś już teraz jest zainteresowany gondolą i całą resztą to zapraszam: TUTAJ.



39 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

PRZEPIS NA OBIADKI Z DORSZEM (Z PAROWARU)

13:50:00 alinadobrawa 35 Comments

Od kiedy sama zaczęłam gotować obiady dla Lili, staram się, aby obiad z rybą miała minimum dwa razy w tygodniu. W tym postanowiłam przyrządzić dorsza. Za jednym razem zrobiłam 3 obiadki, gdzie były 3 wspólne składniki i jeden różniący wszystkie dania od siebie.
Dzięki parowarowi wszystko zrobiłam za jednym razem.

OBIAD I
DORSZ Z ZIEMNIAKIEM, MARCHWIĄ I CUKINIĄ

SKŁADNIKI:
- dorsz - 1/3 fileta (małego)
- ziemniak - 1 szt.
- marchew - 1 szt. (mała)
- cukinia - pół 1 szt.
- oliwa z oliwek - 1 łyżeczka
- bazylia
- zioła prowansalskie
- koperek
PRZYGOTOWANIE:
Rybę przed przygotowaniem posypuję koperkiem i zawijam w folię aluminiową, a warzywa kroję w plastry. Wszystko razem przyrządzam w parowarze. Kiedy wszystko jest gotowe i ostygnie, miksuję ze sobą rybę i warzywa. Na koniec dodaję zioła, oliwę z oliwek i mieszam wszystkie składniki.


OBIAD II
DORSZ Z ZIEMNIAKIEM, MARCHWIĄ I BROKUŁEM

SKŁADNIKI:
- dorsz - 1/3 fileta (małego)
- ziemniak - 1 szt.
- marchew - 1 szt. (mała)
- brokuł - 4 różyczki (małe)
- oliwa z oliwek - 1 łyżeczka
- bazylia
- zioła prowansalskie
- koperek
PRZYGOTOWANIE:
Rybę przed przygotowaniem posypuję koperkiem i zawijam w folię aluminiową, warzywa kroję w plastry, a brokuły zostawiam jako różyczki. Wszystko razem przyrządzam w parowarze. Kiedy wszystko jest gotowe i ostygnie, miksuję ze sobą rybę i warzywa. Na koniec dodaję zioła, oliwę z oliwek i mieszam wszystkie składniki.


OBIAD III
DORSZ Z ZIEMNIAKIEM, MARCHWIĄ I PIETRUSZKĄ

SKŁADNIKI:
- dorsz - 1/3 fileta (małego)
- ziemniak - 1 szt.
- marchew - 1 szt. (mała)
- korzeń pietruszki - 1 szt. 
- oliwa z oliwek - 1 łyżeczka
- bazylia
- zioła prowansalskie
- koperek
PRZYGOTOWANIE:
Rybę przed przygotowaniem posypuję koperkiem i zawijam w folię aluminiową, a warzywa kroję w plastry. Wszystko razem przyrządzam w parowarze. Kiedy wszystko jest gotowe i ostygnie, miksuję ze sobą rybę i warzywa. Na koniec dodaję zioła, oliwę z oliwek i mieszam wszystkie składniki.


Tak jak widać na zdjęciach, jedzenie od razu ląduje w pojemnikach. Obiadek na drugi dzień wkładam do lodówki, a pozostałe zamrażam.
Daję słowo, że dania wychodzą pyszne. Jeśli nie ma możliwości, aby przygotować je na parze to jak najbardziej zachęcam do tradycyjnego przyrządzenia.
Jak przyrządzam w parowarze? Tutaj wszystko zależy od tego jaki macie.
W moim układam produkty na 3 poziomach:
- 1 poziom - warzywa twarde: ziemniak, marchew, pietruszka
- 2 poziom - ryba
- 3 poziom - warzywa miękkie: cukinia, brokuły
Po upływie 40 minut wszystko jest już idealnie miękkie.

35 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

7/52 - 2014

14:00:00 alinadobrawa 23 Comments

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

7/52 - 2014

NOWY SMOCZEK

23 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

PIERWSZE WALENTYNKI Z DZIECKIEM

14:15:00 alinadobrawa 33 Comments

Jedni dziś piszą o Walentynkach inni się wyłamują, a my? Oczywiście, że piszemy :).
Moje i M. to już 7 wspólne Walentynki, ale ja czuję, że dopiero tegoroczne są takie prawdziwe :). Dzięki Lileczce są milion razy lepsze od wszystkich poprzednich.
I obowiązkowo była pierwsza sesja serduszkowa :).





Wzięło mnie na wspomnienia. Trzy lata temu, były pierwsze Walentynki z Whiskasem :).


Co dziś robimy? Nie świętujemy jakoś ogromnie. Po prostu kolacja przy świecach, łosoś już czeka w lodówce.
A Wy jak spędzacie dzisiejszy dzień?

33 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

KOSMETYKI PIELĘGNACYJNE LILI

13:38:00 alinadobrawa 27 Comments

O Lilkowych kosmetykach pisałam już jakiś czas temu (dla przypomnienia: TUTAJ).
I wiecie co? Nic się nie zmieniło. Jestem tak zadowolona z tych produktów, że nie mam potrzeby, by je zmieniać. Lili oczywiście również :).


Nie będę ich opisywać, bo zrobiłam to już w wyżej wymienionym poście. Dodam tylko, że kremu Oilatum, używamy cały czas tego samego. Jest bardzo wydajny i jestem pewna, że nie zdążymy go zużyć, przed końcem terminu przydatności. Używaliśmy go kiedy były upały i używamy teraz kiedy jest zimno. Chyba nie ma wątpliwości, że polecam każdy produkt :).

A Wy macie jakiś ulubieńców dla dzieci?

27 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

6/52 - 2014

17:04:00 alinadobrawa 23 Comments

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

6/52 - 2014

CZAS NA POMARAŃCZĘ

23 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

DIETA NIEMOWLAKA, CZYLI MENU LILI

13:15:00 alinadobrawa 40 Comments

Dziś o tym co w ciągu jednego dnia, ląduje w Lilkowym brzuszku, czyli dieta niemowlaka.

DIETA NIEMOWLAKA
NA PRZYKŁADZIE LILI (SKOŃCZONE 8 MIESIĘCY)

ŚNIADANIE
8.00
MLEKO - 180 ml
Z dodatkiem:
- kaszki owsiano-pszennej ze śliwką (glutenowej) - 1 łyżeczka
Lilia każdy dzień zaczyna butlą i szybko się to pewnie nie zmieni. Po całej przespanej nocy wypija całą.

II ŚNIADANIE
11.00
KASZKA NA MLEKU MODYFIKOWANYM - 160 ml
Z dodatkiem:
- owocu (świeżego lub ze słoiczka)
Kaszkę kupujemy z BoboVity. Zawsze staram się mieć 2 lub 3 smaki w szafce, żeby codziennie podać Lili inną.

OBIAD
14.00
DANIE Z MIĘSEM LUB RYBĄ I WARZYWAMI
Z dodatkiem:
- żółtka z jajka (co drugi dzień)
Do tej pory głównie kupowaliśmy słoiczki, ale od trzech dni, obiadki przyrządzam sama i nie chwaląc się, Lilka zajada się z apetytem :). Przyrządzam tylko i wyłącznie w parowarze. Dlatego, że jest zdrowiej, smaczniej i przede wszystkim szybciej. Układam wszystko na odpowiednich poziomach, nastawiam czas i wychodzę. Wyłączy się samo i jak ostygnie tylko dodaję ziół i miksuję. Ciekawe przepisy na pewno się pojawią.

DESER
15.30
PRZEKĄSKA
- kaszka
- jogurt
- owoc
- gotowy deserek
- mus owocowy
To chyba ulubiony posiłek Lilu. Właśnie przy tym jedzonku jest największa różnorodność. Mieszam ze sobą różne owoce, owoce z kaszką, itp. Porcja takiego deseru nie jest zbyt duża (gdzieś 120 ml).

PODWIECZOREK
17.00
MLEKO - 180 ml
Z dodatkiem:
- kaszki owsiano-pszennej ze śliwką (glutenowej) - 1 łyżeczka
Tu Lilia piję to samo co na śniadanie. Z tym, że rzadko kiedy wypija całą porcję. Przeważnie jest to 120 ml.

II PODWIECZOREK
18.00
SOK - 50 ml
Lili chyba nie przepada za sokami. Nie wypija zbyt dużo, a to co wypiję to i tak idzie w 3 lub 4 podejściach. Na razie zdecydowaliśmy się na gotowe (Gerber).

KOLACJA
20.00
MLEKO - 180 ml
Z dodatkiem:
- kleiku ryżowego - 2 łyżeczki
- kaszki owsiano-pszennej ze śliwką (glutenowej) - 1 łyżeczka
- witaminy D3
Ostatni posiłek jest podawany już po kąpieli, przed czytaniem bajki. Zazwyczaj znika cała butla.

DODATKOWO
W CIĄGU CAŁEGO DNIA
WODA
W ciągu dnia Lili łącznie wypija pół małej butelki.

Drogie mamy, a jak to u Was wygląda? Przede wszystkim, czym się kierujecie wybierając co ma jeść dziecko? Poradami swoich rodziców lub koleżanek, fachowych książek, czy jeszcze czegoś innego?
Ja zdecydowałam się i od samego początku korzystam ze "SCHEMATU ŻYWIENIA NIEMOWLĄT KARMIONYCH MLEKIEM MODYFIKOWANYM" z BoboVity (do obejrzenia: TUTAJ).

40 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

8 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

13:14:00 alinadobrawa 61 Comments

STATYSTYKA:
  Waga - 9,10 kg
  Wzrost - 69 cm 
  Rozmiar ubrań - 68 i 74 
  Rozmiar pieluch - 3
  Mleko - Bebilon 1 i Bebilon 2 - mieszanka obu
  Porcje mleka - 180 ml / 3 porcje
  Zęby - 3
OSIĄGNIĘCIA:
  Samodzielnie siedzi.
  Łączy sylaby.

W tym miesiącu najważniejszy osiągnięciem było oczywiście pierwsze samodzielne siedzenie. Córka w szoku, mama dumna :). Od kiedy Lilka stabilnie sama siedzi, moje ręce poczuły ogromną ulgę. Dziecko teraz bez problemu się sobą zajmie, co w pozycji leżącej było nie do pomyślenia.

Nauczyła się łączyć sylaby "ba-ba" :). Chyba chce, aby każdy o tym wiedział, bo powtarza je na okrągło :).

Dni nam się zlewają, jeden w drugi. Każdy dzień Lili zaczyna i kończy cały czas tak samo, czyli wstaję po 7.00, a przygotowywana do snu jest między 19.00, a 20.00. Śpi całą noc i budzi się w okolicach 8.00.

Mijające 4 tygodnie to zdecydowanie czas zawirowań z drzemkami. Jednego dnia Lili ma ich trzy, następnego dwie, a kolejnego potrzebuje, aż czterech. Nie mam pojęcia dlaczego jest taka różnorodność, bo nasze dni nie wiele się od siebie różnią. Może to wpływ pogody, sama już nie wiem. Najczęściej jednak są dni kiedy Lili potrzebuje spać 3 razy w ciągu dnia. Jeśli jesteśmy przy drzemkach to zaszła tu jeszcze jedna zmiana, a mianowicie pora. Do tej pory Lilia zawsze spała przed jedzeniem (przeważnie kładłam ją na 1,5 godz. przed karmieniem), a teraz śpi zaraz po jedzeniu, w końcu nie ma to jak się położyć z pełnym brzuszkiem.

Jedzonko nadal głównie ze słoiczka, ale pomału zabieram się za gotowanie. Jeśli wyczaruje coś ciekawego to na pewno podzielę się przepisem :). O Lilkowej diecie tworzy się osobny post.

Nie wiem skąd się tego nauczyła, ale cyklicznie powtarza tą samą minkę. Marszczy nosek i szybko wciąga i wyciąga powietrze. Kiedy widzi, że rozśmiesza tym mnie lub M. robi ją ponownie.

Wczoraj pojawił się trzeci ząbek :). I znów żadnych objawów, a zębol odkryty przypadkiem.

Styczeń był też miesiącem zmian w domu. Zostało obniżone łóżeczko i zrezygnowaliśmy z wanienki. Od teraz Lilka kąpie się w brodziku pod prysznicem. Na szczęście prysznic mamy całkowicie zabudowany, więc Lili ma cieplutko.

LILIA W ÓSMYM MIESIĄCU ŻYCIA


POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7

61 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

5/52 - 2014

16:22:00 alinadobrawa 35 Comments

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

5/52 - 2-14

ULUBIONE GOŁE STÓPKI

35 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

SIEDZI SAMODZIELNIE

20:41:00 alinadobrawa 49 Comments

Przez bloga przewinęło się ostatnio kilka zdjęć gdzie Lili siedzi, ale to była tylko chwilowa pozycja. Akurat na tyle, by zdążyć zrobić zdjęcie i dziecko leciało na boczek.
Teraz jednak już oficjalnie mogę napisać, że Lilia sama siedzi. Posadzona w swoim łóżeczku może się teraz bawić i bawić. Pochłonięta zabawkami w ogóle nie zwraca na mnie uwagi, a na leżąco to czasami minuty nie chciała wytrzymać. Jestem z niej taka dumna, że szok.
Za tym poważnym krokiem poszły też poważne zmiany. Musieliśmy obniżyć łóżeczko. Na Lilce nie zrobiło to większego wrażenia, ale co innego na rodzicach. Jakoś teraz dziwnie, kiedy dziecko śpi tak nisko. Już nie tak łatwo dawać buziaki :).


49 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ