MAGIA BLISKOŚCI

Bliskość to najlepsze co możemy dać naszym dzieciom. Przytulenie pokazuje naszą miłość, daje poczucie spokoju i przede wszystkim bezpieczeństwa, które jest maluszkom tak bardzo potrzebne. To najlepsze lekarstwo na gorszy dzień, czy smutek.
Mam to szczęście, bycia mamą dwóch uwielbiających się przytulać dziewczynek. Obie w zasadzie po równo potrzebują bardzo dużo bliskości z rodzicami. Od samego początku, nigdy im tego nie odmawialiśmy, a swoje pierwsze dni i tygodnie spędzały głównie na naszych rękach ze wtulonymi w nas małymi rączkami.

Samo przytulenie to jedno. Dla mnie ważne było łączenie bliskości z codziennymi obowiązkami, czy korzystanie z przytulenia podczas spacerów. Tu właśnie naszym najważniejszym i najbardziej sprawdzonym punktem wyprawkowym okazała się chusta, a później nosidło. To pierwsze towarzyszyło nam od pierwszych dni, a drugie służy do dziś.
Przy Lili niestety mój zapał nie był tak duży, jak przy drugim dziecku, ale trochę udało się korzystać z magii chustonoszenia. Teraz przy Dalii zdecydowanie nadrabiam, choć od kiedy sama chodzi, już jednak rzadziej sięgamy po naszą Tulę.

Zawsze będę wspierać i polecać tematy okołochustowe. Nie ma nic piękniejszego niż takie maleństwo przytulone do rodziców. Daje to ogromny komfort w naszej codzienności, a jednocześnie mamy poczucie tej pięknej i ważnej dla nas bliskości.
Noszenie dzieci robi się coraz bardziej powszechne. Mama z chustą nie robi już takiego wrażenia jak jeszcze kilka lat temu.
Wybór nosideł, czy chust jest ogromny i dosłownie idzie się zatracić.
Piękny i duży wybór chust i nosideł możecie znaleźć w aktualnej ofercie sklepu Smyk - https://www.smyk.com/.


CO KUPIĆ DZIEWCZYNIE NA WALENTYNKI?

Przed chwilą Sylwester, a tu już o Walentynkach? No tak, tak ten czas szybko pędzi.
Mam wrażenie, że Walentynki coraz bardziej przybierają u nas na sile. Mnie osobiście w ogóle to nie przeszkadza, bo to przecież bardzo fajne święto :). Oczywiście, że związek należy pielęgnować cały czas, ale jeśli jest okazja, żeby dodatkowo to uczcić, no to dlaczego nie?

Walentynkowy prezent?
Jak najbardziej. Przecież miło jest dostać coś od ukochanego, czy samemu wręczyć coś drugiej połówce. Kwiatek, słodycze, czy coś bardziej oryginalnego? Oczywiście kto co lubi i w jaki sposób 14 lutego świętuje.
Z dwoma pierwszymi propozycjami poradzi sobie każdy, a ja chcę Wam dziś podpowiedzieć kilka rzeczy, takich bardziej wyszukanych.
Tak jak w tytule wpisu, będę to pomysły na prezent walentynkowy dla dziewczyny. Upominki podzieliłam na trzy kategorie, a wszystkie moje propozycje znajdziecie w sklepie RADBAG, w zakładce - PREZENTY NA WALENTYNKI.

COŚ PRZYDATNEGO
POWER BANK DO SMARTFONÓW - JEDNOROŻEC
Cena: 150,90 zł


W dzisiejszych czasach power bank to już chyba obowiązkowe urządzenie. Smartfony towarzyszą nam praktycznie cały czas. To już nie tylko urządzenie do kontaktu z innymi, ale też miejsce, gdzie prowadzimy kalendarz, notatki, wysyłamy przelewy i mamy mnóstwo swoich osobistych, ważnych dla nas aplikacji.
Aby uniknąć sytuacji, że w ważnym momencie nasz telefon jest bliski rozładowania, warto zawsze mieć przy sobie właśnie power banka.
No, a ten uroczy w kształcie jednorożca, na pewno przypadnie każdej dziewczynie do gustu. Nie dość, że tak przydatny, to i cieszy oko. Świetny gadżet do torebki.
Więcej informacji o produkcie - TUTAJ.






COŚ PIĘKNEGO
CERAMICZNY KUBEK - KOCIAK
Cena: 55,90 zł


Sami powiedzcie, czy ten kubek nie jest uroczy? Jestem pewna, że każda dziewczyna się z niego ucieszy, a ulubiona kawa będzie smakować w nim jeszcze lepiej. Zakocha się w nim nie tylko kociara :). U mnie jest już teraz tym ulubionym.
Więcej informacji o produkcie - TUTAJ.




COŚ INNEGO
GRZEJĄCA MASKOTKA - MIŚ
Cena: 85,90 zł


Misie są jednymi z najczęściej wybieranych prezentów z okazji Walentynek. Ja pokażę Wam misia innego niż wszystkie. To miś grzejący. Idealny do przytulania w chłodne wieczory. Działa na zasadzie termoforu, z tym że podgrzewamy go na szybko w mikrofali lub piekarniku. Świetnie sprawdzi się także, jeśli macie dzieci.
Więcej informacji o produkcie - TUTAJ.





I co myślicie? Spodobało Wam się coś?
Ja jako kobieta ucieszyłabym się z każdego z tych prezentów i szczerze mogę je Wam polecić jako upominek dla ukochanej.

MOJA ZESZŁOROCZNA SESJA Z BRZUSZKIEM

Pamiętam ten dzień tak dokładnie. To była już druga połowa września, więc do ostatniej chwili stresowałam się, czy pogoda nam dopisze. Na szczęście jak na zamówienie świeciło słońce i było cieplutko.

Miało być dziewczęco i naturalnie. Żadnych mocnych makijaży, czy wymyślnych fryzur na głowie. Umalowałam się po prostu jak zwykle. Włosy rozpuściłam i dodałam na szybko kupiony, kwiatowy wianek. Sukienka pożyczona i do dzieła.
W mojej głowie miał być las, ale autorka zdjęć zaproponowała inne miejsce. Miejsce bardzo mi znane i piękne, więc nie wahałam się ani chwili. Dobrze się stało, bo zdjęcia wyszły bardzo klimatycznie i idealnie oddały naturalny efekt, który tak bardzo chciałam uzyskać.

Decyzja o tej sesji była najlepszą, jaką mogłam podjąć. Cudowna pamiątka i żałuję tylko, że nie pomyślałam o tym podczas ciąży z Lilią.
A Wy Kochane, decydowałyście się na taką sesję, a może akurat jesteście przed?










MOJA AKTUALNA PIELĘGNACJA TWARZY - LATO

Cztery pory roku sprawiają, że mamy różne zapotrzebowania dla naszej skóry. Sama osobiście wraz z tym, jak cyklicznie zmienia się pogoda, zmieniam swoje kosmetyki pielęgnacyjne. Moja cera nie jest jakoś bardzo problematyczna, ale widzę, że jej zapotrzebowania są inne wraz ze zmieniającymi się porami roku.
Tak więc kosmetyki w mojej łazience regularnie się zmieniają, choć jest kilka takich, do których lubię wracać, czy takie, które nie zmieniają się przez dłuższy czas.
Pomyślałam, że to fajny pomysł na wpis i dziś pokażę Wam, jak dbam o moją twarz aktualnie, czyli latem.

Jak każda pora roku i lato ma swoje plusy i minusy. Gorące dni i upalnie świecące słońce powodują szybsze starzenie się skóry, czy jej wysuszenie, no ale która z nas nie lubi się, choć chwilę pogrzać i złapać trochę opalenizny, kiedy tak cudnie grzeje.

MOJA LETNIA PIELĘGNACJA TWARZY








PŁYN MICELARNY - LIPOWY
SYLVECO



Oczyszczanie to codzienna podstawa. Na nic się zdadzą jakiekolwiek kremy, jeśli przedtem dokładnie nie oczyścimy naszej twarzy.
Aktualnie, od miesiąca stosuję hypoalergiczny płyn micelarny z Sylveco i przyznam, że jak na pierwszy raz, bardzo go polubiłam i może nie od razu, ale za jakiś czas na pewno kupię go jeszcze raz. Z oczyszczaniem radzi sobie świetnie, choć przed jego użyciem w pierwszej kolejności jeszcze pod prysznicem zmywam makijaż innym produktem. Pachnie dosyć specyficznie, ale delikatnie i ładnie.
Płyn micelarny to takie moje wykończenie oczyszczania twarzy, usunięcie resztek makijażu i odświeżenie cery przed dalszą pielęgnacją.



WODA TERMALNA
URIAGE


O tej porze roku, praktycznie w ogóle nie stosuję kremu na dzień. Jakoś nie lubię i w zasadzie to już się chyba nawet odzwyczaiłam. Mimo wszystko nawilżać skórę warto, a nawet trzeba i tu sprawdza się u mnie woda termalna.
Rano przemywam twarz tonikiem, spryskuję wodą termalną i gotowe. Ta z Uriage jest świetna pod tym względem, że nie trzeba jej zmywać, czy osuszać. Można bez obaw zostawić do wchłonięcia, dzięki czemu wszystkie składniki zostają na naszej skórze. Dobrze nawilża i łagodzi wszelkie podrażnienia.
Na lato to naprawdę świetny kosmetyk i sprawdzi się też w ciągu dnia jako odświeżenie, czy nawilżenie przy wieczornej pielęgnacji.





WITAMINA C
AVA LABORATORIUM


Nie codziennie, ale kilka razy w tygodniu przy porannej pielęgnacji twarzy, po wchłonięciu się wody termalnej, nakładam jeszcze na twarz kilka kropli witaminy C. Główne działanie witaminy C, to spowolnienie procesu starzenia skóry, a dodatkowo sprawia, że jest bardziej promienna i gładka.
Ta konkretna z Avy, na razie jest moją ulubioną. Nie jest droga, a starcza na naprawdę długo.





KREM POD OCZY - KOZIE MLEKO
ZIAJA


Jeśli chodzi o krem pod oczy, to aktualnie zależy mi tylko na tym, aby mocno nawilżyć skórę w tym miejscu.
Ten produkt mam już drugi raz i cały czas się świetnie sprawdza. Krem z Ziaji jest tani, łatwo dostępny i bardzo wydajny dlatego na pewno jeszcze nie raz zdecyduję się właśnie na niego.



SKONCENTROWANE SERUM DO CERY NACZYNKOWEJ
YONELLE - HESPERYDYNA 4


Niezmiennie od pory roku, jeśli chodzi o produkt na noc, zawsze sięgam po coś nowego i przeważnie jest to kosmetyk dedykowany skórze naczynkowej. W pielęgnacji wieczornej jestem najbardziej sumienna, bo nie ukrywam, że rano nie zawsze pamiętam o nawilżeniu skóry, a za to wieczorem nie położę się bez wcześniejszego nałożenia odpowiednich kosmetyków.
To serum, na razie sprawdza się rewelacyjnie i świetnie zastępuje tradycyjny kosmetyk w formie kremu. Jego działanie zapowiada się naprawdę dobrze. Pokładam w nim duże nadzieje i myślę, że polubimy się na dłużej.






A jak jest u Was? Macie stałe ulubione kosmetyki, czy też zmieniacie?