No proszę jak się nauczyła :) Dobrze że już zdrowa, szkoda tylko że tak ładną pogodę przesiedziałyście w domu... liczymy jeszcze na złotą polską jesień :)
Nie chciałaś dziecka wypuścić to znalazła sobie substytut :).
Nie zazdroszczę może odsuń spod okna stół bo wystarczy chwila nie uwagi. Moja Gabi wchodzi na krzesełko swoje i stoi na nim, myślałam ostatnio, że zawału dostanę :)
Kochana Lili już ma to wchodzenie i schodzenie tak opanowane, że jestem spokojna :) Wolę nie odsuwać, bo i tak będzie kombinować z wejściem, a tu przynajmniej nie wleci pod okno. A pokój mamy mikro rozmiarów i dalej to już nie mam gdzie tego stołu odsunąć :(
No miałam taki zamiar i już nawet byłam umówiona w przychodni, ale jednak zrezygnowałam. Ale tylko czasowo. Zaszczepimy ją na krótko przed pójściem do przedszkola :)
jejciu, dobrze, że nie mamy stołu przy oknie, a okna mamy do ziemi :P Ja bym jednak nie przeżyła wchodzenia na stół. Zofia to zbyt kaskaderskie stworzenie, zechciałaby zeskoczyć na główkę
Adaś też ma miejscówkę przy oknie i mówi " cieci, cieci" co brzmi jak "dzieci"...
OdpowiedzUsuńJuż 4 dzień w domu - mały chce wyjść, ale nie możemy :-(
Po Lili bardzo było widać, że chce wyjść :(
UsuńI jak tu wytłumaczyć, że nie można?
ale zdolna :) heh taki wiek, a taka umiejetnosc jak wchodzenie gdziekolwiek daje tyle nowych mozliwosci ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńBoję się myśleć co ona jeszcze wymyśli :)
mała zdolniacha:)
OdpowiedzUsuńwswiecieoliwii.blogspot.com
Spryciara :)
UsuńAlpinistka :) u nas okno na szczęście już się znudziło ;D
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że i Lili minie :)
UsuńAleż Lili już duża! Panienka z okienka. :)
OdpowiedzUsuńDuża, duża :) I ciężka :/
UsuńNo proszę jak się nauczyła :) Dobrze że już zdrowa, szkoda tylko że tak ładną pogodę przesiedziałyście w domu... liczymy jeszcze na złotą polską jesień :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :( Teraz szaro, buro i do kitu.
Usuńa jak wchodzi? na kanapę i z kanapy na stół?
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :)
UsuńBezpośrednio na stół nawet nie próbuję.
Nie chciałaś dziecka wypuścić to znalazła sobie substytut :).
OdpowiedzUsuńNie zazdroszczę może odsuń spod okna stół bo wystarczy chwila nie uwagi. Moja Gabi wchodzi na krzesełko swoje i stoi na nim, myślałam ostatnio, że zawału dostanę :)
Kochana Lili już ma to wchodzenie i schodzenie tak opanowane, że jestem spokojna :)
UsuńWolę nie odsuwać, bo i tak będzie kombinować z wejściem, a tu przynajmniej nie wleci pod okno.
A pokój mamy mikro rozmiarów i dalej to już nie mam gdzie tego stołu odsunąć :(
Szczepiliscie coreczke przeciwko pneumokokom?
OdpowiedzUsuńNo miałam taki zamiar i już nawet byłam umówiona w przychodni, ale jednak zrezygnowałam.
UsuńAle tylko czasowo. Zaszczepimy ją na krótko przed pójściem do przedszkola :)
jejciu, dobrze, że nie mamy stołu przy oknie, a okna mamy do ziemi :P Ja bym jednak nie przeżyła wchodzenia na stół. Zofia to zbyt kaskaderskie stworzenie, zechciałaby zeskoczyć na główkę
OdpowiedzUsuńTo Lili spokojna :) Wejdzie, popatrzy, pogada i schodzi. Wygłupy jej nie głowie :)
UsuńCieszę się, że już po choróbsku i możecie cieszyć się świeżym powietrzem:)
OdpowiedzUsuńMam podobny kolor ścian w sypialni, lubię takie wyraziste wnętrza:)
Też mi się na początku podobało, ale teraz już coś mi się opatrzył ten fiolet :/
UsuńDziś zrobiłabym już na jasno :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńKochana jest i taka slodziutka z tym wchodzeniem na stolik:-) Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że chociaż bezpiecznie wchodzi i schodzi :)
Usuń