Ciąża całkowicie mną zawładnęła. Pewnie trochę dziwnie to może brzmieć, ale zdecydowanie brzuszek ostatnio przysłonił mi wszystko, oczywiście w jak najbardziej pozytywnym znaczeniu.
Pierwsze tygodnie były nerwowe, ale później wszystko nabrało już pięknego i niesamowitego jak dla mnie wymiaru. To jest przecież tak cudowny czas, który niestety mija tak szybko, wręcz błyskawicznie. Jestem bardzo szczęśliwa, że mogę tego wszystkiego ponownie doświadczyć.
Wydaje się, że to właśnie ta pierwsza ciąża powinna być tą najbardziej wyjątkową i w sumie to na swój sposób jest, ale każda kolejna ma jednak w sobie coś znacznie więcej.
Dziewięć miesięcy z Lilką to było dla mnie jedno wielkie odliczanie. Tydzień za tygodniem czekałam na upragniony koniec. Miałam wrażenie, że te czterdzieści tygodni trwa wprost wieczność. Tak bardzo chciałam mieć już upragnione dziecko przy sobie, że kompletnie zapomniałam, by po prostu cieszyć się tym magicznym dla kobiety stanem.
Ta ciąża jest już przede wszystkim zdecydowanie bardziej świadoma.
Po pierwsze już wiem, co mnie czeka. Żadne zmiany, czy dolegliwości nie wywołują u mnie paniki i wątpliwości, tylko uśmiech, że tak już było, że dobrze znam to uczucie i wiem, z czym jest związane.
Po drugie wiem, że mimo oczekiwania dziewięciu miesięcy, ciąża jednak mimo wszystko, mija błyskawicznie i teraz cieszę się dosłownie każdym dniem. Uwieczniam na wielu zdjęciach rosnący brzuszek. Po prostu delektuję się tym stanem, bo wiem, że lada moment będę już tulić maleństwo, a powiększający się brzuszek będzie już tylko miłym wspomnieniem.
Ciąża to wyjątkowy moment. W ciele kobiety przez krótki czas rozgrywa się prawdziwy cud i warto mieć tego świadomość. Nie przebierać nerwowo nogami z myślą, kiedy koniec, a cieszyć się i korzystać z tak cudownego dla nas czasu.
ZDJĘCIE TYGODNIA, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ
30/52 - 2016
IMIENINOWO
Lilkowe imieninki przypadają 27 lipca. Do tego święta mamy trochę obojętne podejście, zdecydowanie ważniejsze jest dla nas świętowanie urodzin.
Jednak chociaż troszkę uczcić trzeba :). Był wspólny wypad na lody, a potem do cukierni, gdzie Lilka sama wybrała placki dla reszty rodzinki. Kwiaty od babci pięknie trzymają do dziś, a największe zaskoczenie i frajdę sprawiła jadalna bransoletka od cioci. Pewnie większość z nas miała taką w dzieciństwie :).
Lato w pełni. Gorące dni przeplatają się z rześkimi od burz wieczorami. Poranki z ćwierkającymi ptakami, a wieczory z cykającymi świerszczami. Kiedyś nie przepadałam za tą porą roku, ale od kilku lat naprawdę kocham lato. Upały przestały mi przeszkadzać i cieszę się wysoką temperaturą, której u nas wciąż jak na lekarstwo.
Ostatnio podczas jednego z takich dni, popijając mrożoną kawę, spisałam sobie siedem powodów, dla których najbardziej lubię tę porę roku. Ciekawi? To zapraszam.
7 POWODÓW, DLA KTÓRYCH UWIELBIAM LATO
1. ZIELEŃ
Jedyna taka, soczysta piękna zieleń. Na drzewach, krzewach, trawnikach. Uwielbiam lasy i parki, kiedy tyle w nich odcieni tego pięknego koloru. Uwielbiam łąki, na których można posiedzieć w ciepły dzień i zielone trawniki, po których można chodzić bosymi stopami.
2. CIEPŁY DESZCZ
Deszczowa pogoda po upalnym dniu to coś niesamowitego. Nic nie przynosi takiej ulgi jak właśnie ciepłe kropelki deszczu, niosące za sobą rześkie powietrze. Deszczowe powietrze tak pięknie pachnie tylko w tej porze roku.
3. BURZE
Ciepły deszcz to jedno, a burze to drugie. Błyskawice i koniecznie grzmoty to to, co lubię najbardziej. Nigdy nie bałam się burz, a wprost przeciwnie z zaciekawieniem obserwowałam zbliżające się chmury i następującą później błyskawice. Nie rozumiem jak można się jej bać :).
4. GRILL
Uwielbiam potrawy przyrządzone na grillu. Mięsa, warzywa, czy sery. Lubuję się we wszystkich i tak dobrze smakują jedzone tylko na dworze :). Nie raz robiło się grilla jesienią, czy już wiosną, ale to nigdy nie to samo co właśnie w ciepły letni wieczór.
5. WARZYWA I OWOCE
Najlepsze oczywiście te sezonowe. Od początku lata po kolei możemy zajadać się świeżymi truskawkami, czereśniami, malinami, jagodami, jabłkami, gruszkami. Uwielbiam owoce za słodki smak, za soczystość i moc witamin. Latem zawsze smakują inaczej, lepiej. Z warzywami wcale nie jest gorzej. Cudowny smak fasolki zerwanej i od razu ugotowanej, świeże rzodkiewki, koper i szczypior. Cudowne i niezastąpione smaki lata.
6. KWIATY
Ogrom odmian i rodzajów. Ogrodowe, polne, nawet niektóre chwasty potrafią przecież tak pięknie kwitnąć. Ubóstwiam kwiaty, ich kolory i zapach. Latem możemy cieszyć się ich największą ilością. Rozkochuję się w żółtych słonecznikach, pomarańczowych turkach, czy fioletowych irysach.
7. WAKACJE
Ucząc się w szkole, wakacje kojarzyły się oczywiście z beztroską i wyczekiwanym wolnym czasem. Teraz wakacje to czas urlopu. Od kiedy mamy Lili ten czas jest naprawdę wyjątkowy. Wspólny wyjazd z dzieckiem, razem spędzony rodzinny czas.
Lubicie lato? Jeśli tak to może są jeszcze jakieś inne powody niż moje? Chętnie poczytam, więc podzielcie się śmiało :).
















ZDJĘCIE TYGODNIA, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ
29/52 - 2016
BAŃKI MYDLANE
Tani sposób na zabawę i ogromną radość u dziecka? Oczywiście bańki :).
Nie ma lepszego sposobu, żeby tak zachwycić malucha. Radości dosłownie nie ma końca. U nas bańki idą w sporych ilościach, czy te małe, czy duże, nie ma większego znaczenia.
Pisząc post o pierwszym trymestrze, myślałam sobie, że chyba nigdy nie doczekam się trzeciego, a tu minęła chwila i znów robię dla Was i dla siebie kolejne podsumowanie.
Drugi trymestr opisywany jest jako ten najbardziej dla nas łaskawy i rzeczywiście tak jest. Uporczywe dolegliwości mijają, powraca energia i możemy w pełni cieszyć się cudownym stanem.
II TRYMESTR MOJEJ CIĄŻY - PODSUMOWANIE
STATYSTYKA:
Waga - 60,5 kg / +10,5 kg
Obwód brzucha - 92 cm / +13 cm
OBJAWY:
Moja ciągła senność w końcu przestała mnie męczyć. Co prawda ja zawsze lubię długo spać, ale nie chodzę już całymi dniami taka otumaniona, nie ziewam co chwilę. Czasem chętnie się zdrzemnęłam w ciągu dnia, ale zdecydowanie w pierwszym trymestrze senność była bardziej uciążliwa i najzwyczajniej męcząca.
Apetyt także odpuścił. Przestałam już się tak mocno objadać wieczorami, po prostu nie czułam już tak silnego głodu, jak na początku ciąży. Mimo wszystko na wadze pojawiło się kolejne dodatkowe 5 kg i po upływie 26 tygodni, łącznie jestem już 10,5 kg na plusie. Z jednej strony dużo, ale z drugiej, w ciąży z Lili na tym etapie ważyłam nieco więcej.
W końcu mogę się cieszyć brzuszkiem. Zaczął rosnąć po 13 tygodniu, a około 20 już bardzo się uwidocznił.
Drugi trymestr to też moment, kiedy w końcu można poczuć pierwsze upragnione ruchy, które z delikatnych muśnięć szybko zamieniły się w czasem bolesne kopniaki :).
W drugim trymestrze, a konkretnie 20 tygodniu, dowiedzieliśmy się też, że czekamy na drugą córkę.
Pod koniec tego trymestru w końcu, w większości unormowały się moje problemy zdrowotne. Skurcze się uspokoiły, łożysko zdecydowanie podniosło. Na spędzenie ciąży aktywnie i tak już nie mam co liczyć, ale cieszę się, że mogę sobie już pozwolić na w miarę normalne funkcjonowanie i przede wszystkim mogę wychodzić na spacery.
Czas pędzi, cieszę się każdym dniem, bo wiem, że lada moment ciąża się zakończy i choć będę już mieć nasze maleństwo przy sobie, to wiem, że bardzo będę tęsknić za aktualnym cudownym stanem.