LATO MOIMI OCZAMI

11:37:00 alinadobrawa 14 Comments

Tydzień wyzwania blogowego minął błyskawicznie. Dopiero co zaczynaliśmy, a dziś koniec. Cieszę się, że wzięłam udział, bo powstało kilka fajnych postów, na które pewnie sama nie miałabym pomysłu.
Wszystko na temat wyzwania znajdziecie na blogu Uli: TUTAJ.

ŹRÓDŁO: http://www.senmai.pl/

DZIEŃ 5
LATO MOIMI OCZAMI

Lato to piękna pora roku. Uwielbiam szczególnie to wczesne, kiedy jest ciepło, a jeszcze nie gorąco, na drzewach soczysta zieleń, a w koło pełno kolorowych kwiatów. To też czas dla pysznych owoców, uwielbiam truskawki i jagody i czekam za nimi niecierpliwie cały rok. Lato kojarzy mi się z cudownymi wspomnieniami, te z dzieciństwa jak i te z całkiem niedawna. No i oczywiście słońce, nic nie daje tyle energii co słoneczny, ciepły dzień.






 



14 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

CZEGO NIKT CI NIE POWIE O BYCIU BLOGEREM

15:44:00 alinadobrawa 9 Comments

Mamy dziś czwarty post, czyli przedostatni dzień wyzwania blogowego. Każdy temat wyzwania mi się spodobał to i na każdy dzień niecierpliwie oczekuję.
Po więcej informacji jak zwykle odsyłam Was na bloga Sen Mai: TUTAJ.

ŹRÓDŁO: http://www.senmai.pl/

WYZWANIE BLOGOWE - DZIEŃ 4
CZEGO NIKT CI NIE POWIE O BYCIU BLOGEREM

Założenie bloga to nic trudnego, na dzień dzisiejszy powstaje ich mnóstwo. Założenie mojego było decyzją przemyślaną, do której podchodziłam kilka razy. Początki nie były łatwe i patrząc z perspektywy czasu na swój cieszę się, że mimo kiepskiego startu, dziś to miejsce tak się rozwinęło. Dla mnie blogowanie to dużo korzyści o których nawet nie myślałam zakładając konto na Blogerze.

ZNAJOMOŚCI
Kiedy pisałam pierwszego posta, nawet nie podejrzewałam ile wspaniałych ludzi poznam w przyszłości. Poznanie się w realu, czy poprzez wymienianie wiadomościami. Czytam naprawdę sporo blogów i do każdego z nich zaglądam z ciekawością co tam się nowego wydarzyło. Do tego dochodzi Facebook i Instagram gdzie też jest mnóstwo cudownych dziewczyn. Tyle dobrych dusz o których istnieniu nie miałbym pojęcia gdyby nie blog :).

WIEDZA
Głównie ta o blogowaniu, do wielu zmian u siebie doszłam sama. HTML, CSS to wszystko na początku było jedną wielką zagadką :). Dziś nawet lubię coś tam pozmieniać, pokombinować. Zdjęć nie robię perfekcyjnych, ale na pewno są dużo lepsze niż kilka lat temu. To też zasługa bloga, bo sama zaczęłam szukać, czytać uczyć się na aparacie nowych możliwości. Dużo też dowiedziałam się na tematy związane z macierzyństwem, wychowaniem, czy pomysły na kreatywne zabawy z dzieckiem.

PASJA
To zdecydowanie najważniejsza kwestia tutaj. Coś co na początku miało być czymś dla zabicia wolnego czasu, coś w co wchodziłam i odkrywałam bardzo powoli, dziś stało się moją pasją. O blogowaniu mogę gadać i gadać, to moje miejsce, które wygląda tak jak chciałam i zawiera co to chce. Dziś z dumą mówię, że prowadzę bloga. Uwielbiam zasiadać do komputera i zabierać się za nowy wpis :).

9 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

MÓJ ULUBIONY KOLOR

11:30:00 alinadobrawa 15 Comments

Dziś już trzeci dzień wyzwania blogowego. Tak jak poprzednio, ucieka te 5 dni za szybko.
Po szczegóły i więcej informacji odsyłam na bloga Uli: TUTAJ.

ŹRÓDŁO: http://www.senmai.pl/

WYZWANIE BLOGOWE - DZIEŃ 3
MÓJ ULUBIONY KOLOR

Od lat niezmiennie wielbię ten sam kolor - brąz. Brązy, kremy, pastele, uwielbiam się otaczać takimi barwami. Brąz lubi też moja mama, więc chyba już z domu wyniosłam zamiłowanie do tych odcieni. Uwielbiam po prostu :).












15 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

PRAKTYCZNE SPOSOBY NA DOBRĄ ORGANIZACJĘ CZASU

09:28:00 alinadobrawa 11 Comments

Wyzwanie blogowe trwa w najlepsze, dziś drugi dzień i kolejny temat na posta.
Oczywiście nadal możecie się przyłączyć, a wszystkie informacje znajdziecie: TUTAJ.

ŹRÓDŁO: http://www.senmai.pl/

WYZWANIE BLOGOWE - DZIEŃ 2
PRAKTYCZNE SPOSOBY NA... DOBRĄ ORGANIZACJĘ CZASU

"Praktyczne sposoby na..." - taki własnie był temat dzisiejszego postu, reszta należała już do nas. Długo nie mogłam wymyślić nic sensownego. W końcu przypomniałam sobie, że już kiedyś byłam proszona o post na temat mojej organizacji czasu. Dzisiejszy temat wyzwania pasuje idealnie.
Tak więc zapraszam do przeczytania schematu, którego się trzymam, aby dzień wykorzystać jak najbardziej.

PLANOWANIE
To u mnie podstawa. Planuje naprawdę dużo, sprawy na dalszą przyszłość jak i na następny dzień. Lubię to, bo dzięki temu nic mnie nie zaskakuje. Spisuje sobie określone rzeczy do zrobienia i potem staram się ze wszystkiego wywiązać. Kiedyś spisywałam w kalendarzu, dziś wygodniej jest mi prowadzić notatnik w telefonie.

RÓWNOWAGA W PRACY I ODPOCZYNKU
Ta kwestia podpina się trochę pod pierwszą. Jeśli już planujemy to ważne, by nie planować za dużo. Chyba każdy z nas przekonał się nie raz, że nawał zajęć może spowodować, że najdzie nas nie chęć i nie zrobimy nic. Ja jestem mamą i zajmuje się domem, w ciągu dnia mam sporo do zrobienia i jeśli nazbiera się zbyt wiele, to co mogę przekładam na inny dzień.
Nie lubię też wykonywać zbyt wielu rzeczy na raz. Sprzątanie, gotowanie, w między czasie muszę mieć choć chwilę dla siebie. Taki moment zatrzymania daje nam więcej energii na resztę.

ROBIĆ DANE RZECZY W ODPOWIEDNIM MOMENCIE
Trochę zagmatwany tytuł, ale już tłumaczę :). Mam na myśli to, że zanim zacznę coś robić, zastanawiam się, czy teraz jest na to dobra chwila, np. jak najwięcej staram się zrobić przy Lilce, teraz kiedy jest większa, moje obowiązki mogę połączyć z jej zabawą. Sprzątam przy okazji śpiewając, czy tańcząc co ją rozśmiesza :). Razem składamy ubrania, czy wykonujemy inne prace w domu. Za to kiedy Lila śpi, staram się jak najwięcej zrobić tylko dla siebie.

ŹRÓDŁO: https://pixabay.com/

Może macie też jakieś swoje sposoby na organizację czasu? Chętnie poznam :).

11 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

10 NAJPIĘKNIEJSZYCH CHWIL W ŻYCIU

12:28:00 alinadobrawa 14 Comments

Dziś po raz drugi ruszam z wyzwaniem blogowym :). Pierwszy raz był już prawie rok temu, w lipcu. Nawet nie wiem skąd taka długa przerwa, bo wyzwania Ula prowadzi cały czas i to właśnie u niej możecie przeczytać więcej: TUTAJ.
Do wyzwania miałam podchodzić już wiele razy, ale ciągle coś. Zapominałam, nie było czasu, okazji. Tym razem już od razu obiecałam sobie, że nie odpuszczę, tym bardziej, że tematy czerwcowego wyzwania bardzo mi odpowiadają. Wyzwanie nie tylko daje mi motywacyjnego kopa, ale to też dobra okazja na napisanie o sobie czegoś więcej :).
Jeśli ktoś z Was chciałby się przyłączyć do czerwcowej edycji to po szczegóły zapraszam do autorki pomysłu, czyli na bloga: SEN MAI.

ŹRÓDŁO: http://www.senmai.pl/

WYZWANIE BLOGOWE - DZIEŃ 1
10 NAJPIĘKNIEJSZYCH CHWIL W ŻYCIU

Świetny temat, ale wypisanie 10 najpiękniejszych chwil w życiu wcale nie jest takie proste. Do głowy przyszło mi znacznie więcej, ale udało się wybrać te najważniejsze. Swoja drogą lubię powracać do takich wspomnień, przypominać sobie te piękne momenty.
Moje wypisałam chronologicznie, zaczynając od tych z dzieciństwa.

1. ZAJĄCZEK WIELKANOCY

O tym jak wyglądały Święta Wielkanocne w moim rodzinnym domu, pisałam: TUTAJ. W niedziele po śniadaniu był czas na prezent, od zajączka rzecz jasna. Zawsze dzień wcześniej przygotowywałam miejsce gdzie upominek można zostawić i, żeby zajączkowi nie było smutno zostawiałam mu marchew :). Jak dziś pamiętam jedne Święta, kiedy po śniadaniu poszłam z tatą zobaczyć, czy coś jest w gniazdku, a tam przy torbie z prezentem był zajączek i zajadał się marchewką. Ja, aż krzyknęłam z radości, przez co szaraczka wystraszyłam i uciekł, ale wrażenie zostało :). Oczywiście wtedy dla mnie jako dziecka, nie było to, aż tak dziwne, bo jeszcze wierzyłam w zajączka. Rodzice mieszkają blisko lasu i stąd ten fajny zbieg okoliczności :).

2. PRZYGARNIĘCIE PORZUCONEGO PSA
Pamiętam ten moment bardzo dokładnie, choć wydarzyło się to z jakieś 15 lat temu. Jak co dzień jeździłam rowerem w okolicach domu, blisko lasu. Jednego dnia, jadąc polną ścieżką, nagle z krzaków wyszedł do mnie pies (owczarek niemiecki). Nie bałam się, zbyt dobrze patrzyło mu z oczu. Zeszłam z roweru, podeszłam i pogłaskałam. Wiedziałam, że muszę jechać, choć nie chciałam psiaka samego zostawiać. Wracając do domu cieszyłam się, że biegnie za mną, choć jednocześnie bałam się reakcji rodziców i psa, którego już mieliśmy. Na szczęście obawy były nie potrzebne. Psiak szybko skradł serce wszystkich w domu i nie było wątpliwości, że zostaje z nami. Okazało się, że to suka i od razu nadałam jej imię Sonia. Bardziej wiernego i oddanego psa nie miałam, Sonia była moją najlepszą towarzyszką zabaw i spacerów.

3. NARODZINY BRATANICY
Kiedy Kornelka przyszła na świat, ja miałam 13 lat. Urodziła się dokładnie dzień po moich urodzinach. Pamiętam dokładnie, że byłam wtedy u sąsiadki, a mama zawołała mnie do domu i powiedziała, że jestem ciocią :). To były czasy kiedy myślałam, że fajnie byłoby mieć młodsze rodzeństwo, ale na to nie było opcji. Bratanica była dla mnie jak siostrzyczka :). Dziś trudno mi uwierzyć, że ona sama ma już 13 lat.

4. PIERWSZA MIŁOŚĆ
Przed tą pierwszą pojawiło się kilka momentów, że byłam pewna, że to właśnie to. Jednak nie, kiedy pokochałam pierwszy raz widziałam, że te poprzednie z miłością nie miały nic wspólnego. Pierwsze zakochanie ma w sobie coś magicznego, a emocji związanych z tamtym czasem po prostu nie da się zapomnieć.

5. UKOŃCZENIE SZKOŁY ŚREDNIEJ
Zanim trafiłam na tą odpowiednią szkołę, zmarnowałam 3 lata. Kiedy coś mi nie odpowiadało rzucałam szkołę i tyle. Kiedyś żałowałam, ale kiedy już trafiłam na tą idealną wiedziałam, że warto było czekać. Fajne czasy po których została mi przyjaźń z dwoma super kobietkami.

6. PIERWSZA RANDKA Z M.
Przed pierwszą randką z M. zdążyliśmy się już poznać kilka miesięcy wcześniej i mimo, że tamto spotkanie było już aranżowane, by nas do siebie zbliżyć to nie zaiskrzyło. Dopiero jakiś czas po poznaniu się, zaczęliśmy się kontaktować i już wspólnie podjęliśmy decyzję, że chcemy się spotkać. Od razu czułam, że będzie z tego poważny związek, nie myliłam się :).

7. POZNANIE WHISKASA
Poznanie Whiskas było owiane wielką tajemnicą, to była niespodzianka od M. dla mnie. Do samego końca nie wiedziałam po co jedziemy do Wrocławia, na początku nawet nie wiedziałam gdzie dokładnie jedziemy, sama się domyśliłam w połowie trasy. Kiedy już zatrzymaliśmy się na miejscu, na obrzeżach miasta, było już ciemno, a moją ciekawość zastąpiło przerażenie. Postawiłam M. ultimatum, że póki nie powie po co tu jesteśmy nie wyjdę z auta i tak właśnie dowiedziałam się, że w jednym z mieszkań czeka na nas kotek. Oczywiście popłakałam się ze szczęścia :).

8. ZDANIE PRAWA JAZDY

Prawo jazdy chciałam mieć od zawsze. Tylko czekałam na magiczne 18 lat, by móc się zapisać. Oczywiście jak to w życiu bywa nic z tego nie wyszło. Najpierw brak kasy, potem ciągle coś. I tak coś na czym tak mi zależało, ciągle odkładałam w czasie. Od osiemnastki minęło 6 lat, a ja zaszłam w ciążę i to był właśnie czas kiedy już nie było wyjścia. Wiedziałam jak prawo jazdy ułatwi mi wszystko przy dziecku. Ze strachem, ale zapisałam się. Zdałam za drugim razem na tydzień przed porodem. Możecie sobie tylko wyobrazić jaką poczułam ulgę kiedy usłyszałam, że egzamin jest pozytywny.

9. POZYTYWNY WYNIK TESTU CIĄŻOWEGO
Na tą chwilę czekałam długo. Sporo wykonanych testów było już za mną i ten jak każdy inny wykonywałam z ogromną nadzieją. Dwie kreski nie pojawiły się od razu i już zdążyłam zalać się łzami rozpaczy, by za chwilę były to łzy największego szczęścia.

10. NARODZINY LILKI
Mimo, że same okoliczności narodzin dziecka nie są zbyt przyjemne to dla mnie jako matki, nie ma piękniejszej chwili w życiu. Niecierpliwe oczekiwanie przez cały okres ciąży, poród i w końcu mogłam ujrzeć wymarzoną córeczkę. Cząstkę mnie i M.





14 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

MIŁOŚĆ MATKI SILNIEJSZA NIŻ WSZYSTKO

10:01:00 alinadobrawa 4 Comments

Lilię pokochałam od pierwszego wejrzenia.
Już w ciąży czułam silną więź, ale miłość to nie była, choć wtedy tak mi się wydawało. Ogrom uczucia ogarnął mnie dopiero z pierwszym ujrzeniem jej. Ta mała kruszynka sprawiła, że we mnie narodziło się coś magicznego.
Jestem szczęściarą, że mogę tego uczucia doświadczać.

Kiedyś nie sądziłam, że można tak kochać, nie myślałam, że mam w sobie tyle miłości. Miłości, która wybaczy wszystko i wiele zrozumie. To uczucie jest silniejsze i piękniejsze niż jakiekolwiek inne.
Ważne, by tą miłość umieć przekazać, by dziecko wiedziało jak jest dla nas ważne. Najlepszy sposób to oczywiście bliskość i słowa. Bliskość przez przytulanie, a słowa to najzwyczajniej mówienie o tym. Ja od pierwszych dni tulę i szepczę do uszka jak bardzo kocham. Za kilka lat będę nie tylko mówić, ale i tłumaczyć dlaczego kocham, dlaczego jest tak dla nas ważna. 

Szkoda tylko, ze nie każda mama tego doświadcza, że nie u każdej kobiety budzą się takie uczucia do własnego dziecka. Bardzo szkoda mi przede wszystkim tych dzieci, które niczemu winne zaczynają życie jakby w samotności, bez kochającego obok rodzica. Znowu matek, które nie potrafią pokochać, czy poczuć więzi z własnym dzieckiem jest mi żal, bo nieświadomie omija je coś niesamowitego.


4 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

2 LATKA LILI - RELACJA Z PRZYJĘCIA

10:15:00 alinadobrawa 28 Comments

Tyle oczekiwania, a to już ponad tydzień temu :).
W tym roku z wyprawieniem przyjęcia, trafiliśmy idealnie w urodziny. 4 czerwca wszystkim gościom pasowało, a pogoda trafiła się idealnie. Przyjęcie tak jak rok temu, zorganizowaliśmy na ogrodzie. Pracy było mnóstwo, ale uśmiech Lili wynagrodził wszystko.
Pierwsze urodziny były pod hasłem: "słoneczny roczek", było żółto i słonecznie (do zobaczenia: TUTAJ. Tym razem, całkiem spontanicznie padło na postacie z bajki. Bajki przy której Lili zawsze się uśmiecha. Drugie urodziny przystroiły Przytulaczki :).
Zapraszam na kilka zdjęć z tego cudownego dnia.




















28 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ