LETNIE SMAKI MOJEGO DZIECIŃSTWA

09:00:00 alinadobrawa 8 Comments

Lato i dzieciństwo wspominam bardzo miło. W większości te czasy, przywodzą mi na myśl szkołę i beztroską zabawą. Lato i wakacje, praktycznie całe spędzone na dworze, zupełnie inaczej niż dzisiaj. Lato z dzieciństwa przypominam sobie nie tylko tymi wspomnieniami, ale i smakiem. Jest kilka potraw, które dziś przypominają i kojarzą mi się z czasem kiedy byłam dzieckiem.

ZUPA JAGODOWA

ŹRÓDŁO: https://pixabay.com/

Zupa jagodowa przeważnie gotowana przez moją babcię. Mój dom rodzinny znajduje się blisko lasu, wiec jagody zawsze są pod ręką :), wystarczyło pójść i nazbierać. Zbierałam ja i nawet to lubiłam, zwłaszcza kiedy jagody były duże i słoik napełniał się błyskawicznie. Zupa babci zawsze była z kluskami i goździkami, te drugie nadawały specyficzny smak, który nie każdy lubi. Mi nie przeszkadzały i pamiętam jak zawsze się ścigaliśmy z braćmi kto ich więcej wyłowi :). Sama zupa dobra na ciepło jak i zimno, idealna kiedy nachodziło mnie na "coś słodkiego" :).

PRZEPIS NA ZUPĘ JAGODOWĄ

SKŁADNIKI:
- jagody - 0,5 l
- woda - 1 l
- mąka - 3 łyżki
- jajko - 2 szt.
- mleko
- goździki - 3-5 szt.
- cukier
- sól
PRZYGOTOWANIE:
Jagody z wodą zagotowuję i gotuję przez chwilę. W tym czasie przygotowuję kluski. W małej miseczce rozbijam jajka, wsypuję mąkę, szczyptę soli i mieszam. Mąki można dać więcej lub mniej. Konsystencja powinna być w miarę gęsta, by łatwo nakładało się kluski. Do cały czas gotującej się zupy, przekładam na łyżce, masę na kluski (na łyżkę nabieram mało ciasta, bo lubię kiedy kluski są nie za duże). Po przelaniu ciasta jeszcze chwilę gotuję, mieszając. Na koniec doprawiam cukrem, mlekiem i goździkami.
Jagód można też użyć mrożonych, czy zaprawionych.

KOMPOT Z RABARBARU

ŹRÓDŁO: https://pixabay.com/

W przygotowaniu tego przysmaku, specjalizował się zawsze mój tata. Dziś już nawet nie ma rabarbaru u rodziców, ale pamiętam, że jak byłam dzieckiem to wiosną lubiłam co jakiś czas podglądać jak rośnie i czekać kiedy już będzie na tyle duży, by można go zerwać. Kiedy już kompot był zrobiony, najgorzej było wytrzymać czas do ostygnięcia :). Kompot z tego owocu jest idealny na upały. Ostatnio pierwszy raz piła go Lilka :)

PRZEPIS NA KOMPOT Z RABARBARU

SKŁADNIKI:
- rabarbar - 10 szt. (łodygi)
- woda - 2,5 l
- cukier
PRZYGOTOWANIE:
Łodygi rabarbaru kroję na kawałki (około 3 cm), przekładam do garnka i zalewam wodą. Od zagotowania, gotuję przez 15-20 minut. Na koniec doprawiam cukrem.

Lubicie zupy owocowe, czy kompoty, a może macie jakieś swoje smaki z dzieciństwa?

8 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

DERMEDIC - LOTION DO CIAŁA

20:25:00 alinadobrawa 4 Comments

Balsam, czy mleczko nawilżające mam w kosmetyczce praktycznie zawsze, używam od dawna. Kiedyś nie miałam problemu ze skórą, ale w ciąży z Lili, nagle skóra zaczęła mi się mocno wysuszać, szczególnie na nogach. Użycie balsamu stało się i jest do dziś, obowiązkiem po każdej kąpieli.
Ostatnio jednak, zamiast balsamu stosuję lotion i to moje pierwsze doświadczenie z tego typu produktem.

DERMEDIC
EMOLIENT LINUM - LOTION DO CIAŁA
Cena: 15,90 zł / 200 g


OPIS PRODUCENTA:
Lotion do ciała został stworzony na bazie zaawansowanych technologicznie składników, dostarczających skórze niezbędnych substancji odżywczych. Działa przeciwzapalnie i przeciwświądowo. Preparat dostarcza substancji aktywnie wspomagających naturalne funkcje fizjologiczne skóry, dzięki czemu kompleksowo chroni i pielęgnuję skórę suchą, bardzo suchą oraz atopową, również skłonną do alergii.
- łagodzi podrażnienia i wspomaga regenerację naskórka
- zapewnia skórze intensywne i długotrwałe nawilżenie
- wpływa na odbudowę płaszcza hydrolipidowego skóry
- wspomaga odnowę komórkową, przez co skóra odzyskuje zdrowy wygląd

MOJA OPINIA:
Tak jak napisałam na początku, użycie lotionu z Dermedic to było moje pierwsze doświadczenie z tego rodzaju kosmetykiem. Jest rzadszy od balsamu jak i mleczka i zdecydowanie szybciej się wchłania co jest oczywiście jego atutem. Mimo, że konsystencja jest dosyć wodnista to z nawilżeniem świetnie sobie radzi, chociaż to już kwestia rodzaju skóry. Zapach ma bardzo delikatny, ale od razu wyczuwalny. Przy podrażnieniu skóry, zaraz po nałożeniu lotionu, czuć ulgę i ukojenie (idealnie się sprawdził kiedy spiekłam sobie ramiona na słońcu). Produkt jak najbardziej na plus i gdyby opakowanie miało pompkę to było by idealnie :).






4 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

3 PRZYKŁADY JAK NIE ZACHOWYWAĆ SIĘ NA PLAŻY

12:07:00 alinadobrawa 22 Comments

Tak, ja wiem, że wpisów na ten temat jest pełno, tym bardziej teraz w okresie letnim, wiadomo spostrzeżenia na świeżo, ale no muszę dodać i coś od siebie. Wkurzają mnie po prostu niektóre sprawy i chce o tym napisać.
Wszystko tak jak w tytule, czyli chce Wam przedstawić moje przykłady na to, jak nie zachowywać się i czego nie robić na plaży. Kiedyś takie rzeczy mnie nie ruszały, albo zwyczajnie nie zwracałam na nie uwagi, ale teraz kiedy jestem mamą, takie zachowania denerwują mnie niesamowicie.

1. ŚMIECI
To zdecydowanie najważniejsza sprawa. Śmieci jak śmieci, ale głównie chodzi mi pety, wszędzie pełno petów. Naprawdę nie rozumiem, sama nie raz na plaży paliłam i piasek to ostatnie miejsce, w którym bym tego papierosa zgasiła i zostawiła. Naprawdę zawsze znajdzie się coś, w co można go wyrzucić. Pusta butelka, puszka opakowanie po jedzeniu, czy zwykła chusteczka, a potem do kosza. Do kosza też warto wyrzucić po sobie całą masę śmieci, które często po plażowiczach zostają. Nie wiem co jest w tym trudnego, żeby po sobie posprzątać.

2. POTRZEBY FIZJOLOGICZNE ZAŁATWIANE W WODZIE
W wodzie, na wydmach, byle nie w WC. Ja wiem, że toalety przy plażach, czy to nad morzem, czy jeziorem do tanich nie należą, ale naprawdę nie zbankrutujemy z tego powodu :). To jedno, a drugie to dawanie złego przykładu dzieciom, czyli od samego początku wpajanie im, że nie korzystanie z WC jest takie "naturalne". Byłam świadkiem sytuacji gdzie dziecko (dziewczynka 4-5 lat), wchodzi na brzeg, staje w rozkroku i robi co trzeba, bez żadnego zawahania, czy skrępowania. Obracam się do tyłu, a dumny tata z uśmiechem podziwu, pokazuje jej, że okej. To nic, że zaraz obok bawił się inny maluch, a tłumy wokoło obserwowały jak dziewczynka wykonuje polecenie ojca. Ważne, że sprawa załatwiona i nie trzeba było schodzić z plaży.

3. GOŁE PUPY
Jedno wielkie "nie". Nic i nikt nigdy nie przemówi do mnie, by puszczać malucha na golasa na plażę, czy inne publiczne miejsca. Po pierwsze nie wyobrażam sobie, by obcy ludzie mogli oglądać moje dziecko nago. To, że to dziecko niczego nie tłumaczy. Zresztą, jeśli dla nie których to nic takiego, to nie znaczy, że dla wszystkich. Mnie osobiście nie podoba się, kiedy obok biega nagie dziecko, bo po prostu nie mam ochoty na to patrzeć. Może dla jego rodziców jest słodki, ale dla mnie nie. Po drugie to higiena i wystarczy wrócić do pierwszego przykładu w tym poście, by mieć uzasadnienie i wyobrazić sobie na jakim syfie ta goła pupa siada. O potencjalnych zboczeńcach, którzy na to małe nagie dziecko, mogą patrzeć nie tak jakbyśmy chcieli, chyba już się rozpisywać nie muszę.

Bądźmy świadomi swoich zachowań i wyborów.
Dodalibyście coś od siebie?


22 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

NAJLEPSZE KRYMINAŁY MEDYCZNE

20:00:00 alinadobrawa 10 Comments

Uwielbiam czytać książki i strasznie żałuję, że dziś czasu mam na to mniej niż kiedyś. Zanim na świat przyszła Lili, czytałam codziennie, a kilka stron przed spaniem to już był mój nieodłączny rytuał :).
Kiedyś było mi obojętne co wezmę do czytania. Pochłaniałam książki przygodowe, romanse, cokolwiek. Jakoś zawsze po kilku stronach mnie wciągało i chciałam znać zakończenie,
Kiedy mieszkałam z rodzicami, książek miałam pod dostatkiem. Mama często je kupowała, a babcia raz w miesiącu przynosiła nową dostawę z biblioteki i to właśnie dzięki babci, odkryłam autorkę najlepszą z najlepszych. Książkę "Dawca" pisarki Tess Gerritsen chwyciłam przypadkiem, odłożyłam by zajrzeć do niej wieczorem. Wieczorem zajrzałam i przepadłam, pochłonęłam w nocy wszystkie kartki, a na drugi dzień byłam w bibliotece w poszukiwaniu kolejnej :).

Tak właśnie zaczęła się moja miłość do jednej z najlepszych autorek thrillerów medycznych. Na dzień dzisiejszy nie przeczytałam tylko ostatniej książki, ale cały czas zostawiam ją sobie na później :). Twórczość Gerritsen wciąga i trzyma w napięciu od samego początku. Czytanie całej książki, w moim przypadku zajmuję maksymalnie 2-3 dni :).
Dziś nie czytam już nic innego jak kryminały medyczne i dzięki Tess, dowiedziałam się jeszcze o drugim, równie znanym autorze jakim jest Robin Cook. To właśnie on jest uważany za mistrza tego gatunku.
Nie mam jednej ulubionej książki, wszystkie (ostatniej jeszcze nie czytałam) zaczarowały mnie tak samo i za kilka lat na pewno przeczytam je jeszcze raz. Wśród książek jest cykl z tymi samymi postaciami, w książkach po kolei toczą się ich losy. Główne bohaterki to Jane Rizzoli i Maura Isles. Seria ta miała też swoją ekranizację jako serial, w Polsce pt. "Partnerki". Sam serial trochę mnie rozczarował, bo zupełnie inaczej wyobraziłam sobie bohaterów i całą resztę, ale ogólnie miło się oglądało :).

Jeśli znacie twórczość Tess Gerritsen to podzielcie się swoją opinią, a jeśli nie to gorąco Was zachęcam do zapoznania się. Na początek zacznijcie tak jak ja, właśnie od "Dawcy" :).

10 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

MIŁOŚĆ MATKI

08:30:00 alinadobrawa 13 Comments

Z miłością matki nic nie jest w stanie się równać. Już dawno temu to słyszałam, ale zrozumiałam dopiero po narodzinach Lili. Teraz mogę potwierdzić sens i prawdziwość tych słów.
Tak, zdecydowanie nie ma na świecie drugiego tak silnego uczucia. Jeszcze kilka lat temu, nawet bym nie pomyślała, że mogę tak mocno kochać, ale jednak. Jeden malutki człowiek sprawił, że obudziły się we mnie ogromne uczucia. Malutki człowiek, który sprawił, że zupełnie inaczej patrzę na wiele spraw.
Miłość do niej jest bezwarunkowa i bezgraniczna. Może mnie denerwować, robić na złość i choć się zezłoszczę, to kochać nie przestanę, ani na chwilę. Nie ma jej jakiś czas, a ja już tęsknie i choć korzystam z czasu tylko dla siebie, to często myślę o tym, co u niej.

Pojąć nie mogę, jak można odrzucić własne dziecko. Jak można nowo narodzone maleństwo, zawinąć w worek i wyrzucić. Jak można upić się do nieprzytomności, kiedy dziecko nosi się jeszcze pod sercem. Jak można bić, znęcać się, katować psychicznie i fizycznie.
Źle mi z tym, że razem nazywane jesteśmy w ten sam sposób - matkami. Ja, która kocha i ta druga, która nienawidzi.
Dziecko to dar, to największe szczęście, jakie może nas spotkać. Ja kocham i kochać nie przestanę. To właśnie jest miłość, moja miłość do córki.


13 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

NASZE WAKACJE NAD POLSKIM MORZEM

18:30:00 alinadobrawa 11 Comments

W tym roku podczas wakacji postawiliśmy na wodę i piasek, dużo wody i piasku :). Na ostatnią chwilę wyjazd na Mazury zmieniony na kilka dni nad naszym morzem. Zazwyczaj z pogodą ciężko trafić, ale nam udało się idealnie.
Lilia tak jak podejrzewałam, morzem zachwycona, a z początku nawet bardzo odważna jednak wystarczyła jedna mocniejsza fala i już do końca pobytu sama bała się podchodzić, dlatego zabawą i wygłupom w piasku nie było końca.
Wybraliśmy się do Ustronia Morskiego i na jeden dzień do Kołobrzegu. W Ustroniu byłam pierwszy raz i bardzo mi się spodobało. Idealna miejscowość na przyjazd z dzieckiem.

Niczego nie odkryje jak napiszę, że wakacje męczą bardziej niż normalne dni w domu, wakacje z dzieckiem to już w ogóle, ale byłam pewna, że wieczory we dwoje będziemy mieć codziennie. Niestety nic z tego, padaliśmy z M. jak muchy w pól godziny po Lili :).



















11 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

DERMEDIC - OLEJEK DO KĄPIELI

20:05:00 alinadobrawa 0 Comments

Z problemami skórnymi Lili, już od dawna nie mamy do czynienia. Na samym początku musieliśmy uważać na to jakie kosmetyki dla niej dobieramy, ale po pewnym czasie duża wrażliwość skóry, sama z siebie ustąpiła. Na dzień dzisiejszy sporadycznie zdarzy się jakieś zaczerwienienie. Mimo to nadal staram się, by jak najbardziej skórę Lili nawilżać.
Dziś pokażę Wam kolejny produkt, który świetnie się nam sprawdza.

DERMEDIC
LINUM BABY - OLEJEK DO KĄPIELI
Cena: 27,00 zł / 400 ml



OPIS PRODUCENTA:
Olejek do kąpieli przeznaczony jest do codziennej pielęgnacji skóry suchej, bardzo suchej i skłonnej do alergii. Szczególnie polecany do pielęgnacji skóry atopowej.
- eliminuje uczucie dyskomfortu napiętej skóry
- regeneruje i zmiękcza skórę
- hypoalergiczny

MOJA OPINIA:
Już od dłuższego czasu Lila ma do kąpieli dodawane zwykłe płyny przeznaczone dla dzieci. Teraz najważniejsza jest przecież piana :). Jednak o nawilżenie dbamy cały czas i po każdej kąpieli obowiązkowy jest balsam. Od kiedy mamy Linum Baby, balsam jest zbędny. Kąpiel z dodatkiem tego olejku, przygotowuję dla Lilki dwa razy w tygodniu. Na dzień dzisiejszy już coraz rzadziej pojawiają się jakieś problemy skórne, więc częstsze używanie jest niepotrzebne. Olejek mocno nawilża, skóra po kąpieli jest cudownie mięciutka. Dla mnie jedyny minus to zapach, ale to już sprawa indywidualna dla każdego :). Jak się sprawdza w pielęgnacji skóry atopowej nie napiszę, ale tym, którzy borykają się z problemem skóry wysuszonej, olejek serdecznie mogę polecić.





0 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

KIEDY TWOJE DZIECKO CIĘ NIENAWIDZI

08:19:00 alinadobrawa 7 Comments

Mimo, że Lileczka jest ze mną i tatą bardzo związana to przychodzą takie momenty, że po prostu nas nienawidzi. Tak, nienawidzi, bo napisać, że jest zła to w tym przypadku, zdecydowanie za mało.

Przychodzi czas na drzemkę. Widzę to, małe czerwone oczka, ciepłe dłonie, marudzenie. To ewidentne znaki, które mówią za Lili, że pora się położyć. Kiedy ją pytam oczywiście dostaje odmowną odpowiedź, ale wiem, że muszę ją położyć. Moment kiedy zanoszę ją do łóżeczka jest dla niej jednym słowem traumą.
Podobnie jest kiedy nie pozwolimy na coś. Lilia nie rozumie jeszcze tego kiedy tłumaczę jej, dlaczego na coś nie pozwalam. Chce mieć to coś i koniec, w tym momencie nic więcej się dla niej nie liczy.
Takich sytuacji jest oczywiście więcej, szczególnie teraz kiedy dodatkowo przechodzimy przez bunt dwulatka (o buncie do przeczytania: TUTAJ). Złość jest teraz zdecydowanie bardziej nasilona niż jeszcze z rok temu.
Pierwsze takie zachowanie Lili wobec mnie, zwaliło mnie z nóg. Nie mogłam uwierzyć, że moje dziecko patrzy na mnie z taką złością, że krzycząc próbuję się uwolnić z moich objęć. Mimo, że dla dzieci w tym wieku, w jakimś stopniu, normalne jest takie zachowanie i taka reakcja na zakazy to nie ukrywam, że mi jako mamie jest ciężko. Nie lubię tych momentów płaczu i gniewu na mnie. Smutno mi choć wiem, że zaraz i tak będzie dobrze.

Co robię w takich sytuacjach? Może w zasadzie czego nie robię. Nigdy się nie śmieję i nie ignoruję. To chyba najgorsza reakcja rodzica na takie zachowanie dziecka, a niestety bardzo często właśnie tak się mama, czy tata zachowują. Wydaję nam się, że płacz z powodu pójścia na drzemkę jest tylko wymysłem i śmieszy nas to, co okazujemy dziecku przy okazji mówiąc, że jest złe i niedobre, że ma przestać się tak zachowywać.
Wyśmianie dziecka w takim momencie to najgorsze co możemy zrobić. To co dla nas jest błahostką, dla malucha jest w pewnym stopniu tragedią. Dziecko do pewnego wieku nie rozumie, że jest pora na spanie, czy czegoś na co ma ochotę mu akurat nie wolno.
W naszym przypadku każdy taki atak histerii i pełnego znienawidzenia mnie przez Lili, ratuję byciem obok. Mimo, że czasem Lila robi wszystko by ode mnie uciec, nie pozwalam jej. Mówię i tłumaczę jej co i dlaczego się stało, dlaczego tak musi być, daję jej do zrozumienia, że jestem, że chce ją przytulić. Pomaga i po chwili już jest w moich ramionach.

Teraz póki Lilka jeszcze nie wszystko potrafi zrozumieć, jest dla nas rodziców naprawdę ciężki czas. W tym małym człowieku jest tyle emocji. Od pozytywnych po negatywne, czasem mieszanka wybuchowa :).

7 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ

NASZ LIPIEC 2015

08:45:00 alinadobrawa 10 Comments

Pierwszy wakacyjny miesiąc już za nami.
Pogoda w kratkę, ale nie narzekamy, bo to był dla nas fajny czas. Wycieczka do ZOO, nowe storczyki, czy udany i pyszny sernik :). Mam nadzieję, że i sierpień będzie równie fajny.
Zapraszam na kilka zdjęć z Instagrama.

NASZE ZDJĘCIA Z LIPCA 2015





10 komentarze:

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ