TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE - HISTORIA KASI

TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE, CZYLI WSPOMNIENIE DNIA, W KTÓRYM
DOWIEDZIAŁAŚ/EŚ SIĘ, ŻE BĘDZIESZ MAMĄ/TATĄ

HISTORIA KASI


Jak Kasia dowiedziała się, że będzie mamą.

Tego dnia nie zapomnę do końca życia, zawsze będzie w mojej głowie. Od pewnego czasu spóźniała mi się miesiączka. Tłumaczyłam to sobie na różne sposoby, ale nie brałam pod uwagę tego, że mogę być w ciąży. Jednak pewnego dnia rozmawiając z koleżanką powiedziałam jej o wszystkim i to właśnie ona zasugerowała mi, że mogę być w ciąży. Przemyślałam to i kupiłam test ciążowy, następnego dnia rano z wielkim strachem wykonałam test, na którym momentalnie ukazały się dwie kreski i w tej samej chwili mój świat stanął w miejscu.
Jak to? Ja w ciąży? Przecież mam dopiero 17 lat. Szkołę do skończenia, przecież dopiero rozpoczął się rok szkolny. Co ja powiem rodzicom? Jak my damy sobie radę? Gdzie będziemy mieszkać? Jak ja mu to powiem i jak on zareaguje? Na myśl nachodziło mi sto pytań na minutę. Naglę ocknęłam się i pomyślałam. Zostanę mamą. Muszę być dzielna, dam radę. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do mojego chłopaka, poprosiłam o spotkanie, którego tak bardzo się bałam. Opowiedziałam mu wszystko, że jestem w ciąży, że zostanie tatą i, że tak bardzo się boję jak to wszystko teraz będzie wyglądało.
Nie spodziewałam się tego co usłyszałam. Spokojnym głosem powiedział "Będzie dobrze. Damy radę, głowa do góry moja mamusiu". Wtedy poczułam, że nie żałuje i nigdy nie będę żałować i to właśnie ten dzień zmienił moje życie na zawsze. Wywrócił je do góry nogami i zmienił na lepsze.
Od tamtej pory wiele się zmieniło i dziś jestem szczęśliwą mamą 15 miesięcznego Filipa i wiem, że dzień, w którym dowiedziałam się, że zostanę mamą był najwspanialszym dniem mojego życia.

Historia Kasi jest idealnym przykładem na to, że w macierzyństwie wiek nie zawsze ma znaczenie. Kasia jako młoda mama świetnie się odnalazła w nowej sytuacji. Pokonała wszystkie przeciwności i dziś jest po prostu szczęśliwa :).

Kasiu, jesteś bardzo dzielna. Uściski dla całej Waszej trójki.
Was zapraszam do odwiedzenia bloga Kasi, czyli: MŁODA MAMA KONTRA ŻYCIE.

WSZYSTKIE WSPOMNIENIA DNIA, KTÓRY ZMIENIŁ ŻYCIE NA ZAWSZE W JEDNYM MIEJSCU: WASZE HISTORIE.

TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE - HISTORIA OLI

TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE, CZYLI WSPOMNIENIE DNIA, W KTÓRYM
DOWIEDZIAŁAŚ/EŚ SIĘ, ŻE BĘDZIESZ MAMĄ/TATĄ

HISTORIA  ALEKSANDRY



Jak Ola dowiedziała się, że będzie mamą.

20 listopada, to nie był dobry dzień. Nasze największe marzenie, nie spełniło się. Dostałam jasną wiadomość od organizmu, że jeszcze nie jesteś w moim brzuchu. Bardzo to przeżyliśmy, ale cały czas mieliśmy nadzieję, że uda nam się zostać rodzicami.
Miesiąc później - 20 grudnia dowiedziałam się, że rośnie we mnie malutki człowieczek. Zrobiłam test i zobaczyłam dwie kreski, ta druga była jeszcze dość jasna, ale na tyle wyraźna, że nie miałam wątpliwości.
Twój dziadek tego dnia odebrał mnie z Krakowa i całą drogę kusiło mnie żeby mu przekazać tą najcudowniejszą wiadomość, ale powstrzymałam się, pierwszy musiał się dowiedzieć Twój tata. Wróciłam do domu, zabrałam go do pokoju, usiadłam na jego kolanach i powiedziałam, że zostanie tatą, że nam się udało. Widziałam w jego oczach radość i zaskoczenie. Mocno mnie przytulił, pocałował brzuszek i od tego dnia zaczął dbać o mnie jeszcze bardziej. To był zdecydowanie jeden z piękniejszych dni w naszym życiu.
Święta to był idealny moment żeby podzielić się tą wiadomością z rodziną, ale nie chcieliśmy tego robić przed wizytą u lekarza. Dlatego nic nie mówiliśmy i zaraz po, czyli 27 grudnia pojechaliśmy na pierwszą wizytę do lekarza, który oczywiście potwierdził wynik testu i wtedy postanowiliśmy podzielić się naszą radością z rodzicami.
Pierwsi dowiedzieli się moi rodzice. Mama była bardzo szczęśliwa, prawie się popłakała, wyściskała nas i gratulowała. Tata na początku był bardzo zaskoczony, pierwsze co powiedział to „ale jak to?”. Po kilku sekundach (chyba sam sobie odpowiedział na to pytanie) pojawił się uśmiech na jego twarzy. Wróciliśmy do domu i poszliśmy do pokoju rodziców. Powiedzieliśmy, a w sumie to ja powiedziałam, że jestem w ciąży. Mama od razu powiedziała, że wiedziała i razem z tatą nie ukrywali swojej radości. Wtedy też zdradziła nam, że jak wróciłam do domu na Święta, to widziała, że coś się we mnie zmieniło i od razu powiedziała tacie, że „Oleńka to chyba jest w ciąży”. Od razu zapadła decyzja, żeby jechać po moich rodziców i razem cieszyć się tą chwilą.

Wspomnienia Oli są cudowne, aż się miło na sercu robi podczas czytania. Tyle miłości :).
U nas było podobnie i też udało się za drugim razem.

Olu, wiem że wkrótce na świat przyjdzie Wasz drugi maluszek. Pewnie i z dowiedzeniem się o tej ciąży macie takie piękne wspomnienia :). Wszystkiego co najlepsze dla całej Twojej rodziny.
Was zapraszam do odwiedzenia bloga Olki, czyli: MAMA DIETETYK.

WSZYSTKIE WSPOMNIENIA DNIA, KTÓRY ZMIENIŁ ŻYCIE NA ZAWSZE W JEDNYM MIEJSCU: WASZE HISTORIE.

TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE - HISTORIA WIKTORII

TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE, CZYLI WSPOMNIENIE DNIA, W KTÓRYM
DOWIEDZIAŁAŚ/EŚ SIĘ, ŻE BĘDZIESZ MAMĄ/TATĄ

HISTORIA WIKTORII



Jak Wiktoria dowiedziała się, że zostanie mamą:

Tamtego dnia, wczesnym rankiem obudziłam się z dziwnym przeczuciem i bólem piersi. W zasadzie to ten nienaturalny ból piersi mnie obudził. Cichaczem wymknęłam się z pokoju i przyniosłam tablet mojego taty, tylko po to, by sprawdzić objawy ciąży, które mogą mnie jeszcze czekać, bo o tym, że jestem w ciąży byłam już święcie przekonana. Cały czas byłam zmęczona i chciało mi się jeść. Brzuch mi nienaturalnie spuchł. Nie mogło być inaczej, musiałam być w ciąży.
Napisałam wiadomość do Misiowego taty, a potem wspólnie snuliśmy marzenia o tym, jak będzie wyglądało nasze życie we trójkę. Przyznać muszę w tajemnicy, że mój ukochany, nie wierzył nawet przez minutkę w to, że zostanie tatusiem. Do dnia, w którym miałam dostać spodziewaną miesiączkę w ogóle się nie stresował. Ja z kolei błądziłam między stoiskami w sklepach z dziecięcą odzieżą :).
11 listopada 2012 roku Misiowy tata w końcu uwierzył. Dwie kreseczki ostrą czerwienią wymalowały się na ciążowym teście, potwierdzając ciążę, o której wiedziałam już dawno. Mimo wszystko z niepewnością patrzyłam na swoją drugą połówkę, aby wychwycić wszystkie reakcje malujące się na jego twarzy. Było więc przerażenie i niepewność. Było również nieopisane szczęście, które i mi pozwoliło się cieszyć tą sytuacją.
Te dwie kreseczki zmieniły nasze postrzeganie świata, wywróciły priorytety do góry nogami i pozwoliły cieszyć się małymi rzeczami. Ten dzień, w którym je ujrzeliśmy, zmienił nasz świat.

Historia Wiktorii pokazuje, że kobieca intuicja istnieje naprawdę :). Ja mimo tych samych objawów w ogóle nie wierzyłam, że mogę być w ciąży. Za to mama Misia od razu czuła, że pod sercem ma nowe życie :).

Kochana śledzę Wasze losy od dawna. Wszystkiego co najlepsze dla całej Waszej rodzinki :).
Was zapraszam do odwiedzenia bloga Wiktorii, czyli: POZA BRZUSZKIEM.

WSZYSTKIE WSPOMNIENIA DNIA, KTÓRY ZMIENIŁ ŻYCIE NA ZAWSZE W JEDNYM MIEJSCU: WASZE HISTORIE.

TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE - HISTORIA MONIKI

TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE, CZYLI WSPOMNIENIE DNIA, W KTÓRYM
DOWIEDZIAŁAŚ/EŚ SIĘ, ŻE BĘDZIESZ MAMĄ/TATĄ

HISTORIA MONIKI



Jak Monika dowiedziała się, że będzie mamą.

Dokładnie pamiętam ten listopadowy dzień. Razem z mężem bardzo pragnęliśmy maleństwa. Był to nasz czwarty cykl starań. Niby nie dużo, ale każdy kolejny okres przysparzał mnie o podły nastrój.
Myślałam, że i tym razem tak będzie. Z racji tego, że nie mogłam się doczekać, pierwszy test zrobiłam za wcześnie i moim oczom ukazała się nieszczęsna jedna kreska. Jednak miesiączka nadal się nie pojawiała, a ja odczuwałam dziwne dolegliwości. Wracając z pracy w deszczowy poniedziałek zadzwoniłam do moich dwóch kuzynek, które mają za sobą już po dwie ciąże i obie stwierdziły, że coś jest na rzeczy i radziły powtórzyć test. Tak też zrobiłam. Po drodze weszłam do apteki po test i od razu po powrocie go zrobiłam.
Jaka wielka była moja radość, kiedy moim oczom zaczęła ukazywać się druga różowiutka kreseczka. Popłakałam się jak małe dziecko :). Od razu zadzwoniłam do męża i kazałam kupić drugi test. Cały czas nie mogłam uwierzyć że to dzieje się naprawdę. Po za testem, który kupił mąż, zrobiłam jeszcze jeden i badanie z krwi. Wszystko potwierdzało ciąże, ale uwierzyłam chyba dopiero w momencie kiedy zobaczyliśmy nasze małe bijące serduszko na monitorze USG. Oczywiście były kolejne łzy szczęścia.
Z racji tego, że lubię mieć w życiu wszystko "poukładane" często wyobrażałam sobie moment, w którym dowiemy się o ciąży. W planach miałam robić test kiedy mąż będzie obok, żebyśmy od razu mogli się razem cieszyć tą informacją. W rezultacie wyszło zupełnie inaczej :).
Cała ciąża przebiegła zupełnie inaczej niż w moich planach, marzeniach. Miałam tyle zrobić, a okazało się że od 15 tygodnia muszę leżeć. Nasza radość przerodziła się w wielki strach i walkę o każdy kolejny dzień, tydzień.
Tak naprawdę, dniem który zupełnie odmienił moje życie był 6 czerwiec 2014, kiedy to 1,5 miesiąca przed terminem przyszedł na świat nasz cud, nasza córeczka Gabrielka. 3 pkt. w skali Apgar, wrodzone zapalenie płuc, grzybica skóry i można, by tak jeszcze wymieniać. Jednak ze wszystkim sobie świetnie poradziła i już w szóstej dobie życia opuściła inkubator. Wspomnienia są nadal świeże i tak naprawdę dzień, który dla każdej matki jest najpiękniejszy, dla nas stał się początkiem kolejnej walki, nie było nam dane tulić się po porodzie.
Do ostatniej chwili nie dopuszczałam do siebie myśli, że dziś urodzę. Dopiero w chwili kiedy dostałam do ręki piżamę szpitalną na przebranie, a lekarka jeszcze przed zbadaniem mnie, widząc mój wyraz twarzy kazała rezerwować sale porodową dotarło do mnie, że już nic nie da się zrobić. Nie damy rady jej tam dłużej zatrzymać. Stałam tak, w jednej ręce trzymając telefon, a w drugiej wspomnianą piżamę i zastanawiałam się co robić najpierw. Dzwonić po męża, czy przebierać się, a łzy płynęły mi ciurkiem. Tym razem nie ze szczęścia, że zaraz ujrzę moje wymarzone dziecko, a ze strachu jak to będzie jak sobie poradzimy, czy ona sobie poradzi.
Pierwsze tygodnie były trudne dla całej naszej trójki, ale Gabi udowodniła jakim jest cudem :). Dziś ma 3,5 miesiąca i wnosi w nasze życie jeszcze więcej uśmiechu. Jest naszą idealną córeczką i zmieniła nasze życie na jeszcze lepsze.

Wspomnienia Moniki bardzo przypominają mi moje. Też nie mogłam wytrzymać z testem i zrobiłam go wcześniej, choć w planach oczywiście ta chwila miała być dla mnie i M. razem. Tak jak Monika walczyłam o jak najdłuższe utrzymanie Lili przy sobie. Nam się udało, Moni niestety nie, ale jej córeczka pokazała, że jest silną dziewczynką i dziś jest już wszystko dobrze.

Kochana bardzo mnie wzruszyła Wasza historia i dziękuję, że się nią z nami podzieliłaś. Życzę Wam samych cudownych dni :).

WSZYSTKIE WSPOMNIENIA DNIA, KTÓRY ZMIENIŁ ŻYCIE NA ZAWSZE W JEDNYM MIEJSCU: WASZE HISTORIE.

TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE - HISTORIA JOASI

TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE, CZYLI WSPOMNIENIE DNIA, W KTÓRYM
DOWIEDZIAŁAŚ/EŚ SIĘ, ŻE BĘDZIESZ MAMĄ/TATĄ

HISTORIA JOASI




Jak Asia dowiedziała się, że będzie mamą.

Już jako nastolatka borykałam się z problemami hormonalnymi i cystami. Słyszałam od lekarzy, że będę mieć trudności z zajściem w ciąże, o ile w ogóle się uda, bo wielu "diagnozowało" u mnie PCOS. Mój ówczesny chłopak, a obecny mąż wiedział o tym, nie uważaliśmy więc zbytnio i można powiedzieć, że w zasadzie się nie zabezpieczaliśmy. Kiedy wypadnie miesiączka to była i jest nadal ruletka, dlatego gdy okres spóźniał mi się poważnie i tak nie zwracałam na to uwagi.
Któregoś wieczoru, myłam w łazience zęby, ze współlokatorką i patrząc na mój niegdyś mikro biust i jej baloniki, zdałam sobie sprawę, że moje piersi nienaturalnie się powiększyły i od jakiegoś czasu bolą. Jak to ja, znowu olałam sprawę. To był czas kiedy kończyła się sesja, zbliżały ferie, były więc ważniejsze sprawy niż moje rosnące piersi i brak okresu. Nadeszły ferie i zaczęłam się niepokoić. Przyjechałam do Krakowa na randkę z moim Wojtkiem i postanowiliśmy kupić test. W łazience zobaczyłam dwie kreski. No i się zaczęło. Wybiegłam z płaczem, świat mi się walił. Wojtek zachował spokój, przytulił mnie i zabrał do ginekologa, który oznajmił nam, że to piąty tydzień ciąży. Moja kolejna histeria bardzo go przestraszyła, zaczął nawet podpowiadać co można z "tym" zrobić. Jednak ja już wiedziałam co z "tym" zrobię.
Nigdy nie chciałam mieć dzieci, nie chciałam wyjść za mąż, pragnęłam być nowoczesna, niezależna. Chciałam być panią własnego losu. Nie chciałam być kurą domową, bo czułam że moja mama nie do końca jest szczęśliwa w tej roli, bałam się takiego życia. Zawsze byłam energiczna, rozwijałam się, byłam wolontariuszką, uczyłam się języków, pragnęłam podróżować, studiowałam zarządzanie w turystyce.
Ten dzień naprawdę wywrócił moje życie do góry nogami. Musiałam ze wszystkiego zrezygnować, choć udało mi się skończyć studia i jeszcze w ciąży zdać CAE. Musiałam się wyprowadzić daleko od rodziny i przyjaciół, po porodzie tak bardzo chorowałam, że bezpowrotnie straciłam słuch na jedno ucho, zostałam kurą domową, czyli to czego się tak bardzo obawiałam.
I co? Kocham gotować, kocham być żoną, a najbardziej kocham być mamą. Mam cudowną córeczkę. Mój największy skarb, największe osiągnięcie, nadzieja na jutro, spełnione marzenie, promień radości, powietrze i chleb. Odnalazłam się w tym wszystkim, tak miało być. A najlepsze jest zawsze to, co nie było planowane, bo człowiek nie jest doskonały i jego plany też takie nie są.

Historia Asi to idealny dowód na to, że kobiety, które zachodzą w nieplanowaną (niechcianą) ciążę z biegiem czasu potrafią się idealnie odnaleźć w nowej sytuacji. Okazuję się, że to rola ich życia :).

Joasiu wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i córeczki :). I obyś spełniała się dalej.
Was zapraszam do odwiedzenia bloga Asi, czyli: MEL'S FASHION - MUM'S PASSION.

WSZYSTKIE WSPOMNIENIA DNIA, KTÓRY ZMIENIŁ ŻYCIE NA ZAWSZE W JEDNYM MIEJSCU: WASZE HISTORIE.

TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE

Pomysł do głowy wpadł mi nagle. Zbliża się dzień, który zmienił moje życie na zawsze, więc teraz coraz częściej go wspominam. Pamiętam go dokładnie i nigdy nie zapomnę, dnia, w którym dowiedziałam się, że będę mamą.
I tak pomyślałam, o powstaniu tego projektu. Jestem pewna, że każdy z Was, tak jak ja pamięta dzień, w którym dowiedział się, że zostanie rodzicem, czy to mama ujrzała dwie kreski lub wiadomość oznajmił jej lekarz, czy może przyszły tato, któremu wieści przekazała przyszła mama.

Poprzez projekt: TEN DZIEŃ ZMIENIŁ MOJE ŻYCIE NA ZAWSZE, chcę Was zachęcić do podzielenia się ze mną, Waszymi wspomnieniami z dnia kiedy dowiedzieliście, że będziecie mieć dziecko. Czekam na historię zarówno mam jak i ojców. Przesyłajcie opowieści na maila (alinadobrawa@gmail.com).
Na początek będę czekać przez tydzień. W zależności od Waszych zgłoszeń, przedłużę termin lub nie. Następnie historie pojawią się na blogu. Ci z Was, którzy też prowadzą bloga jak najbardziej mogą umieścić wspomnienia u siebie (z dodaniem plakatu z tego posta). Koniecznie też zostawcie tutaj linka do wpisu.
Na pewno pojawi się osobna karta w menu na blogu jak i coś na Facebooku. Chciałabym, żeby był to zbiór magicznych opowieści. Tych przepełnionych szczęściem, zaskoczeniem jak i tych smutniejszych, bo wiem, że ten dzień nie dla każdego z Was był wyczekiwany.