PIERWSZE SPOTKANIE Z BUDUJĄCĄ MAMĄ

Na dzień dzisiejszy, w blogowaniu widzę same dobre rzeczy. To co robię sprawia mi przyjemność, a do tego poznaję cudowne osoby :).

Właśnie dzięki blogowaniu, miałyśmy przedwczoraj z Lili cudowne spotkanie z mamą Weroniką (autorką bloga: BUDUJĄCA MAMA) i jej śliczną córeczką Zosią.
Tak jak już napisała Weronika u siebie (TUTAJ), większość czasu spędziłyśmy w Ikei, która na pobyt z dzieckiem jest przygotowana jak żaden inny tego typu obiekt. Dziewczynki bardzo pozytywnie na siebie zareagowały, ale jeszcze za wcześnie na wspólną zabawę i każda robiła to na co miała ochotę :).
Dziewczyny dziękujemy za ten czas i czekamy na więcej.








PLAN DNIA MAMY I CÓRKI

Dziś nasz plan dnia. Plan dnia mamy i córki.
Mam to szczęście, że stały schemat tego co robimy z Lili jest u nas prawie od samego początku. Nie ma co ukrywać, że taka monotonia to same plusy. Dzięki temu praktycznie wszystko mogę zaplanować. Umawiać się na przód, na konkretną godzinę, czyli tak jak lubię.
Jaki jest nasz dzień, czyli wszystkie nasze dni :)?

NASZ PLAN DNIA

POBUDKA
07.30
Od zawsze to Lili budzi mnie. Chyba jeszcze, ani razu nie obudziłam się pierwsza :). Na początku delikatnie pojękiwała, później doszły poranne rozmowy z pluszakami, a dziś budzi mnie śmiechem :). Lubię takie poranki, lubię tak wstawać.
Ja wstaję, a Lili zostaje w swoim łóżeczku. Robię mleko, a Lili czekając na mnie bez problemu wytrzyma 10, czy 15 minut. Ja nie muszę się spieszyć i wykorzystuję to, bo lubię się rano porządnie rozbudzić. Inaczej kiedy Lili pije mi opadają powieki.

ŚNIADANIE
07.45
Biorę Lili do do siebie do łóżka. Picie mleczka to też czas porannych przytulasków :).

ZABAWA
08.00
Po wypiciu przez Gumbasa śniadaniowego mleczka, każda z nas ma czas dla siebie. Lili poświęca go w całości na zabawę i od niedawna denerwowanie Whiskasa :). Kiedy jeszcze należała do "niemowlaków leżących" zostawiałam ją w łóżeczku z zabawkami i świetnie się sobą zajmowała. Od niedawna bawi się, ale już na podłodze. Idzie i robi co chce :).
Ja w tym czasie ogarniam trochę dom. Myję i przygotowuję butelkę na następne karmienie. Czasami włączę na chwilę komputer. Zawsze coś tam wymyślę do zrobienia. Kiedy skończę dołączam do zabawy z córką.

I DRZEMKA
09.30
Mniej-więcej o tym czasie Lilu robi się senna. Zaczyna pocierać oczka, łapki robią się coraz cieplejsze. To znak dla mamy, że pora na spanie. Lili nie zaśnie sama, ale też ja nie muszę się mocno starać, by zamknęła oczka. Kładziemy się razem na łóżku w sypialni. Mocno ją przytulam daję do wypicia trochę wody. Pośpiewam do uszka, pomasuję brzuszek. Mija 3 do 5 minut i śpi.
Ze mną w tym czasie jest różnie :). Najczęściej robię drzemkę razem z Lili i w sumie kotem, który rano wiernie nam towarzyszy. Jeśli jednak mam dużo do zrobienia (czyt. pranie, większe sprzątanie, prasowanie) to zostawiam moje dzieci same i uciekam pracować :).

POBUDKA
11.00
To pora kiedy Lili się budzi. I znowu zostawiam ją, by się zabawiła czymś, a ja uciekam zrobić kaszkę.

II ŚNIADANIE
11.15
Kaszkę na drugie śniadanko podaję Lili łyżeczką. Zazwyczaj jedzenie zajmuje jej 15 minut, oczywiście w między czasie obowiązkowe wygłupy.
Kiedy Lili zje trzeba nakarmić kota :). On za każdym razem sam daje znać, że ma pustą miskę.

RÓŻNOŚCI
11.30
Można powiedzieć, że o tej godzinie tak naprawdę zaczynamy dzień. Obie dopiero zrzucamy piżamki. Lili zostawiona na podłodze, zajmuję się sobą. Bawi się w pokoju dziennym, odkrywa możliwości zabawy w garderobie, śledzi mamę i wiele innych poważnych zajęć niemowlaka :).
Mama w tym czasie ma swój czas. Wchodzi w to zadbanie o siebie, czyli jakiś lekki makijaż, ogarnięcie włosów, obowiązkowo kawa. Później czas spędzamy razem.

II DRZEMKA
13.30
Córka daje te same znaki jak przed pierwszą drzemką :). Usypianie także wygląda identycznie.
Kiedy Lili śpi już na całego, ja mam ponownie czas tylko dla siebie. Na początku robię trochę w domu. Wstawiam lub rozwieszam pranie, czy jakieś drobne porządki. Kiedy skończę ze wszystkim siadam wygodnie z laptopem na kolanach :). Czytam blogi, piszę posty, czyli pełen relaks.

POBUDKA
15.00
Kiedyś budziłam Lilkę, żeby przez długie spanie nie jadła za późno, ale  dziś pozwalam jej spać ile chce. Myślę, że tak jest lepiej. Tym bardziej, że coraz częściej to już jej ostatnia drzemka.

OBIAD
15.15
Po długim rozciąganiu i przytulaniu idziemy razem do kuchni na obiad. Jemy razem, oczywiście każda swoje. Najpierw podaję łyżeczkę Gumbasowi, potem ja i tak na zmianę :).

SPACER / RÓŻNOŚCI / III DRZEMKA
15.45
Po obiadku ogarniamy się i szykujemy do wyjścia. Na spacer od dłuższego czasu wychodzimy zawsze po obiedzie. Ta pora najbardziej mi odpowiada, a Lili to chyba obojętne :). Ja w domu mam wszystko zrobione i nie muszę się z niczym spieszyć. Spacerujemy na pełnym luzie. Jeśli pogoda nie pozwala nam wyjść z domu spędzamy ten czas na zabawie, czytaniu. Coś fajnego zawsze wymyślimy.
W tym czasie (choć już coraz rzadziej) jest też czas na ostatnią drzemkę. Jeśli jesteśmy na spacerku to Lili śpi we wózku, a jak zostajemy w domu to usypiam ją jak zwykle.

PODWIECZOREK / RÓŻNOŚCI
17.00
Po godzinnym zwiedzaniu wracamy do domku, a tam czeka już na nas tata :). Od tego momentu Lili nie odstępuje go na krok. Tata zajmuję się córką, a mama przygotowuję jakieś pyszności do zjedzenia.
Deser to ulubione danie Lili. Zjada wszystko i zawsze domaga się więcej.

ZABAWA
17.30
Po jedzonku znowu jest czas na przyjemności. Ten czas spędzamy całą rodzinką.
Ja często wykorzystuję czas kiedy M. jest już w domu i jadę na zakupy lub posprzątam odkurzaczem.

ZAKOŃCZENIE DNIA / PRZYGOTOWANIA DO SNU
19.15
Od niedawna zaczęłam z Lili sprzątać całodniowy bałagan :). Przedtem robiłam to sama kiedy ona już spała lub M. dawał jej mleczko, ale ostatnio robimy to razem. Ja mam małego pomocnika, a dla samej Lili to kolejna okazja do zabawy.

KĄPIEL
19.30
Kąpielą zajmuję się ja. W sumie to nie muszę za dużo robić. Lilka pod prysznicem jest sama, ale dopiero od kiedy mamy wanienkę z Ikei (do obejrzenia: TUTAJ). Wanienka rozmiarem idealnie pasuje, by postawić ją do naszego brodzika pod prysznicem. Lili bardzo stabilnie w niej siedzi. Wrzucam jej do wody zabawki, zamykam drzwi i daję się zabawić z 10 minut. Potem ją umyję i po kąpieli. Oczywiście kiedy Lili się bawi cały czas jestem z nią w łazience.

KOLACJA / ZASYPIANIE
20.00
Wykąpaną Lilkę przejmuję tata. Daje jej mleczko i to jest ich czas.
Lili jest karmiona na leżąco w naszym łóżku. Po wypiciu od razu jest przekładana do swojego łóżeczka. Chwilę się pokręci i zasypia. Zdarzają się też dni kiedy śpi już pod koniec picia mleczka, albo zupełnie odwrotnie po przełożeniu do swojego wyrka bawi się jeszcze z 30 minut.

Od tej chwili mamy z M. swój czas. Lubię ten czas, bardzo.
Tak właśnie wygląda większość naszych dni. Oczywiście nie jest to super dokładny plan dnia, bo w między czasie robimy jeszcze wiele rzeczy, ale nie będę Was zanudzać tym kiedy w ciągu dnia myję włosy, czy układam w szufladzie czyste skarpetki :).

DODATKOWO:
- jeśli wyjeżdżam z Lili na cały dzień (co zdarza się dosyć często) plan dnia sporo się zmienia, ale Lili dobrze przyjmuje takie zmiany
- dużo zmienia się także w weekendy kiedy M. jest w domu, wtedy to on więcej czasu spędza z Lili, jeśli natomiast wyjeżdża to nie zmienia się nic
- normalnie M. pracuje do 14.00 i w domu jest tak o 14.40, jednak czasem się zdarza, że przez jakiś czas musi jeździć na 10 godzin, czyli tak jak teraz (kiedy pracuje krócej to po obiedzie idzie razem z nami na spacer)
- spostrzegawczy mogą zauważyć, że nie napisałam nic o robieniu obiadu, po prostu go nie robię (sporadycznie się zdarzy), mieszkamy w domu jednorodzinnym z prababcią Lili i to ona zajmuję się przygotowaniem obiadu

15/52 - 2014

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

15/52 - 2014

PRZYGOTOWANIA DO WYJŚCIA


BYĆ DOBRĄ MAMĄ

Od jakiegoś czasu, często nachodzą mnie myśli, jak będzie za kilka lat wyglądać moja relacja z córką. Bardzo chciałabym, żeby Lili wiedziała, że jest dla mnie najważniejsza i, że tak mocno ją kocham. Mówię jej to, od samego początku, choć teraz i tak nic z tego nie rozumie.

Często oglądam program "Surowi rodzice". Jestem przerażona zachowaniem tych dzieciaków. Nawet jeśli jakaś część jest reżyserowana, czy specjalnie podkolorowana, żeby zdobywać oglądalność to nie zmienia to faktu, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. Od prawdziwych relacji, jakie powinny być między rodzicami, a dzieckiem dzieli ich daleka droga.
Za każdym razem mam w głowie pełno myśli i pytań. Jaki trzeba popełnić błąd w wychowaniu, żeby malutki kochany bobas wyrósł na takiego nastolatka? Mówi się, że czasami to szkoła i inne dzieciaki, tak zmieniają. Nie wiem, nie mam pojęcia. Najgorsze jest to, że często rodzice nie pozostają dłużni takiemu dziecku. W odpowiedzi na jakieś chamskie odzywki, reagują w ten sam sposób.
Nie wiem co musiałoby się wydarzyć, żebym podniosła głos na Lilkę, a uderzenie jej to już w ogóle. Całkowicie sprzeciwiam się, żeby bić dzieci, bić kogokolwiek. Od przemocy skuteczniejsza jest rozmowa, rozmowa i tłumaczenie. Jeśli Lilia zrobi coś złego, od razu z nią usiądę i będę rozmawiać.

Chciałabym, żeby w przyszłości Lilia była dobrym człowiekiem. Pomogła, jeśli ktoś tej pomocy, by od niej potrzebował. Miała dystans do wszystkiego, bo ja za dużo się czasami przejmuję i nie wychodzi mi to na dobre. Nie musi być wzorowym uczniem, za czwórkę ją pochwalę, a jak przyjdzie z dwóją to pomogę się uczyć. Planów mam dużo, ale zobaczymy jak to wszystko wyjdzie.
Sama o sobie bez zastanowienia mogę powiedzieć, że jestem dobrą mamą. Tak, jestem dobrą mamą. Staram się jak mogę i jestem pozytywnie nastawiona, choć obawy nachodzą mnie nie raz.


14/52 - 2014

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

14/52 - 2014

CZAS NA PORZĄDKI