BYĆ DOBRĄ MAMĄ
Od jakiegoś czasu, często nachodzą mnie myśli, jak będzie za kilka lat wyglądać moja relacja z córką. Bardzo chciałabym, żeby Lili wiedziała, że jest dla mnie najważniejsza i, że tak mocno ją kocham. Mówię jej to, od samego początku, choć teraz i tak nic z tego nie rozumie.
Często oglądam program "Surowi rodzice". Jestem przerażona zachowaniem tych dzieciaków. Nawet jeśli jakaś część jest reżyserowana, czy specjalnie podkolorowana, żeby zdobywać oglądalność to nie zmienia to faktu, że takie rzeczy dzieją się naprawdę. Od prawdziwych relacji, jakie powinny być między rodzicami, a dzieckiem dzieli ich daleka droga.
Za każdym razem mam w głowie pełno myśli i pytań. Jaki trzeba popełnić błąd w wychowaniu, żeby malutki kochany bobas wyrósł na takiego nastolatka? Mówi się, że czasami to szkoła i inne dzieciaki, tak zmieniają. Nie wiem, nie mam pojęcia. Najgorsze jest to, że często rodzice nie pozostają dłużni takiemu dziecku. W odpowiedzi na jakieś chamskie odzywki, reagują w ten sam sposób.
Nie wiem co musiałoby się wydarzyć, żebym podniosła głos na Lilkę, a uderzenie jej to już w ogóle. Całkowicie sprzeciwiam się, żeby bić dzieci, bić kogokolwiek. Od przemocy skuteczniejsza jest rozmowa, rozmowa i tłumaczenie. Jeśli Lilia zrobi coś złego, od razu z nią usiądę i będę rozmawiać.
Chciałabym, żeby w przyszłości Lilia była dobrym człowiekiem. Pomogła, jeśli ktoś tej pomocy, by od niej potrzebował. Miała dystans do wszystkiego, bo ja za dużo się czasami przejmuję i nie wychodzi mi to na dobre. Nie musi być wzorowym uczniem, za czwórkę ją pochwalę, a jak przyjdzie z dwóją to pomogę się uczyć. Planów mam dużo, ale zobaczymy jak to wszystko wyjdzie.
Sama o sobie bez zastanowienia mogę powiedzieć, że jestem dobrą mamą. Tak, jestem dobrą mamą. Staram się jak mogę i jestem pozytywnie nastawiona, choć obawy nachodzą mnie nie raz.
Ładnie to ujęłaś :) Dokładnie takie samy myśli mnie nachodzą. Ale z tym otoczeniem (szkoła/znajomi) to czasem niestety tak bywa. Czasem niestety też tak jest, że mimo naszych dobrych chęci i starań, ktoś inny nauczy nasze dziecko nieodpowiednich zachowań. Dzieci naśladują dorosłych lub inne starsze dzieci a jeśli dorośli są nieodpowiedzialni to niestety, ale potem tak to wygląda. Zaczyna się od niewinnego "pokaż mu język" potem "pokaż mu środkowy palec" i nie wiadomo co jeszcze. To dorośli uczą dzieci złych zachowań.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak właśnie jest :/
UsuńNiestety nie uchronię Lili przed wszystkim...
Zgadzam się z tobą bycie mama nie jest lekką pracą ale jeśli chodzi o wychowanie to każdy ma swoje sposoby Jak dla mnie klaps nie jest niczym złym pod warunkiem że nie jest on nadużywany. Czy jestem dobrom matką sądząc po przytulaniu się syna do mnie mówieniu mi że mnie kocha i ostatnio jak miał rozmowę z nami i powiedział ze jak by coś się tacie stało to on zostaje ze mną i siostrą bo to my jesteśmy jego rodziną a co do jego mamy każdy ma swoje zdanie ja mam jak najgorsze bo nie wyobrażam sobie porzucić dziecko tylko po to aby mieć więcej swobody.
OdpowiedzUsuńNiestety często się zdarza, że to właśnie rodzice są nieodpowiedzialni i nie potrafią prawidłowo pokierować życiem dziecka...
UsuńCo zrobić. Czasem tak już jest
Myślę że to co możemu dziecku dać najlepszego to dużo miłości. Na pewno się odwdzięczy jak podrośnie. Lekko nie jest, ba nawet czasem jest mega ciężko i niestety ale czasem zdaża mi się krzyknąć na starszego. Mimo wszystko staram się być najlepszą mamą dla moich dzieci i dać im tyle dobrego ile potrafię.
OdpowiedzUsuńDużo miłości :)
UsuńTo jest to :)
Często i rodzice mają w tym wkład. Nie zajmują się dzieckiem, nie rozmawiają o problemach i w ogóle wszystkim. Są cały czas w pracy, a dzieciom się nudzi i mają swoje koleżanki, które chcą się przypodobać i robią to czego nie powinny. Udają dorosłe i potem nie da się już nic zdziałać. Z pewnością, trudno jest coś zrobić z buntowanym nastolatkiem.
OdpowiedzUsuńBicie oczywiście jest złe, ale klaps oczywiście nie codziennie, tylko jak dziecko naprawdę zasłuży nie jest złe. Widać to jak inni nie dają klapa, to dziecko wchodzi na głowę. Trochę to czegoś uczy. Ja dostałam 3 razy klapsa od taty. Potem byłam wdzięczna, bo od razu się czegoś chciałam nauczyć, albo czegoś nie robiłam, co wcześniej na tłumaczenie nie reagowałam. Trzeba się trochę rodzica bać, nie może być tylko przyjacielem, bo potem rozmowa, może nie pomóc jak się dziecko nie boi. Wiem to po mojej siostrze. Nie słucha się i pozwala sobie na wszystko, przychodzi do domu nawet 2 godziny po wyznaczonym czasie, a rodzice już nie mają siły :) Tłumaczą, ale to bez sensu.
Ale to też nie jest sposób. Trzeba z rozwaga do tego podchodzić. Nastolatek już się tym nie przejmie, że się da mu klapsa :D
Tak bycie mamą to niełatwe zadanie, bycie tatą również :D Bycie ogólnie rodzicem. Wychowanie jest trudne.
Pozdrawiam :*
Masz dużo racji :)
UsuńRzeczywiście rodzic ma być przyjacielem, ale z drugiej strony dziecko musi wiedzieć, że Mamy i Taty trzeba słuchać!
Jeżeli dziecko nie ma w domu wsparcia, nie ma z kim podzielić się swoimi problemami, obawami itp. ma prawo się zagubić. Dziecko nie może się bać powiedzieć o tym co je trapi. Ma czuć się bezpieczne, wiedzieć, ze jest ktoś kto podoba mu pomocną dłoń, a nie jeszcze bardziej zepchnie w dół.
OdpowiedzUsuńObiecuję sobie, że nigdy nie podniosę ręki na Maksa. Rozmowa przede wszystkim .
Rozmowa najważniejsza!
Usuńoj ja mam takie same obawy! ale trzeba wierzyć w siebie i być dobrej myśli, ja też obiecuję sobie iż zawsze będę mówić swoim dzieciom jak bardzo je kocham!:) Pozdrawiam z Kuźni Upominków:)
OdpowiedzUsuńBędziemy wierzyć :)
UsuńTakże pozdrawiamy :*
Oj łatwe zadanie to nie jest, ale ile satysfakcji przynosi! :)
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńSatysfakcji jest ogrom :):) Codziennie :)
Oj to bardzo trudne zadanie i mogę to powiedzieć z całą stanowczością mimo iż moja córka ma dopiero 3 miesiące. Podobnie jak Ty marzę o tym, by mieć z Basią wspaniały kontakt w przyszłości i będę się bardzo starać, aby tak było.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, aby Wam udało się mieć wspaniały kontakt. Taki jaki powinny mieć matki ze swoimi córkami :)
Tak więc i my będziemy trzymać kciuki :)
Usuńkochana zgodzę się nie jest to proste zadanie bycie mamą
OdpowiedzUsuńnie raz ma się dość ale uśmiech szkraba wszystko wynagradza
Tak :) Może być naprawdę ciężko, ale jej spojrzenie mi wystarczy :)
UsuńTrudne to zadanie i wykrycie "gdzie popełniłam/łem błąd bywa jeszcze trudniejsze". Patrząc po rodzinie, znajomych mogę śmiało stwierdzić, że choć znam wspaniałych rodziców, to dzieci sprawiają problemy. To chyba środowisko zewnętrzne dochodzi do głosu. Natomiast Wam życzę jak najwspanialszych relacji :)
OdpowiedzUsuńPrzed tym środowiskiem to chyba nie idzie uchronić :(
UsuńNIe, to nie jest proste zadanie. Żeby być dobrą mamą trzeba dużo zrobić. Sama zastanawiam się jak będzie wyglądała nasza relacja (moja i Mani) w przyszłości.
OdpowiedzUsuńCiężka praca :)
UsuńDobrze, że taka przyjemna! :)
Oprócz wychowania rodziców dochodzi jeszcze temperament dziecka. Pewne cechy mamy na starcie zapisane i chyba ciężko coś z tym zrobić. Uważam, że moja Mama jest najwspanialsza na świecie, a i Jej zdarzyło się podnieść głos, bo czasem bezilność wygrywała i z perspektywy czasu Jej się nie dziwię :) Też się zastanawiam jak będzie wyglądała relacja między nami i zrobię wszystko żeby było jak najlepiej, bo kocham tą moją Córcię najmnocniej jak tylko się da :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Podejrzewam, że mi tez pewnie zdarzy się krzyknąć...
UsuńOstatnio już byłam blisko kiedy Lili dorwała mi się do kabli.
Temperament i charakter dziecka rzeczywiście mają tu duże znaczenie.
Okropnie trudne zadanie! Też mam milion myśli na ten temat. Nieraz się zastanawiam, co trzeba spierniczyć... Ale mam nadzieję, że ciężką pracą uda nam się przejść z uśmiechem przez życie :)
OdpowiedzUsuńZnam wielu trudnych nastolatków i niestety tak wygląda ich życie. Martwię się o przyszłość mojej Julci.
OdpowiedzUsuńMimo wszystko trzeba być dobrej myśli.
UsuńNie jest łatwo być rodzicem, jeszcze trudniej jest być mamą.
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci byś rzeczywiście nie krzyknęła na swoją córkę. Im starsze dziecko tym jest ciężej.
Pozdrawiam :)
Im starsze tym więcej broi :)
UsuńWydaje mi się, że nie trzeba robić aż tak wiele źle, aby mieć w domu zbuntowanego nastolatka. To taki wiek, gdy człowiek czuje się bardziej dorosły niż jest i okazuje to w taki a nie inny sposób.
OdpowiedzUsuńJa to już czasem tracę cierpliwość do Kajeczki i niestety czasem się wydzieram, gdy widzę, że ma palec między gniazdkiem a ścianą (w gniazdu mamy zabezpieczenia ale znalazła inny sposób) podciąga się na firance a karnisz zaraz na nią poleci (już kilka razy był wkręcany), gdy wsadza całą rękę do dziury na kasety w video... najczęściej kończy się moim dzikim wrzaskiem, a obiecywałam sobie, że nie będę krzyczeć.
Wiek nastu lat też robi swoje.
UsuńNiestety już nie raz się spotkałam z dziećmi o takim zachowaniu. Bardzo przykre... rodzice oczywiście bezradni, ale na wszystko się zgadzają.
też ostatnio myślałam, że już krzyknę na Lilkę jak dorwała się do kabli, ale podbiegłam szybko i odciągnęłam ją. Krzykiem chyba bym ją wystraszyła.
O tak, to nie latwe zadanie, ale ja tez staram się każdego dnia być coraz lepszą mamą ;)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńOj zdecydowanie jest łatwe być dobrą mamą. Mnie też przerażają te dzieci z programu Surowi rodzice. I sama zastanawiam się często ile błędów trzeba popełnić by je tak wychować. Często zastanawiam się jaki będzie w przyszłości mój Kamilek. Zrobię wszystko, by wyrósł na rozsądnego chłopaka.
OdpowiedzUsuńNajwiększa nadzieja właśnie w rodzicach :)
UsuńMacierzyństwo to wyjątkowy czas, który musi zostać dobrze wykorzystany. Każdy dzień to nowe doświadczenia. Najważniejsze jest stworzenie właściwej i pozytywnej więzi z dzieckiem. Rodzic, który poświęca dziecku dużo uwagi i zawsze jest gotowy do rozmowy z nim, staje się najlepszym przyjacielem swojego dziecka. Zbudowanie bliskich relacji pomaga w momencie pojawienia się trudności i kłopotów. (http://e-galimatias.blog.pl/)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się z Córką właśnie taką więź zbudować :)
UsuńRównież oglądam ten program to świetna lekcja dla rodziców...
OdpowiedzUsuńTak :) Czasem można podpatrzeć fajne metody wychowawcze. Oczywiście tych surowych rodziców :)
UsuńNiestety często odnoszę wrażenie, że są, aż za surowi...
Ja tez nieraz o tym rozmyslam:) ale mnoje podejscie jest takie ze dobry wzor + konsekwencja + duuuuuuuuzo milosci = dobrze wychowany dzidzius:)
OdpowiedzUsuńCiekawy wzór :):)
UsuńMojego starszego syna koleżanka ostatnio występowała właśnie jako ta trudna młodzież. Wywieźli na nagrania daleko i heja - udawała kogoś innego. Wyreżyserowana gra, więc nie przejmuj się. Zwykła ściema.
OdpowiedzUsuńCzyli jednak...
Usuń