ZAKUPY Z SECOND HAND - 2

Z biegiem czasu zakupy w lumpeksach coraz bardziej mi się podobają. W zasadzie to chodzi mi o samo szukanie. Kiedyś tego nie cierpiałam i przez to wypad do tego typu sklepu był u mnie rzadkością. Teraz kiedy widzę ile tam czeka cudeniek, moje nastawienie się zmienia.
Niestety po ostatnich wypadach nic nie przyniosłam do domu. Jesienne ciuszki, które miałam na oku były za duże lub za małe. No, ale nic, niedługo znowu wybywam na poszukiwania, a tymczasem dziś pokażę Wam kilka ubranek, które są w Lili szafie już od jakiegoś czasu.

ZAKUPY Z SECOND HAND

SUKIENKA - CHEROKEE
Cena: 8,00 zł






SUKIENKA / TUNIKA - YOUNG DIMENSION
Cena: 10,00 zł





PŁASZCZYK - BABYGAP
Cena: 20,00 zł






W sukienkach jestem po prostu zakochana. Uwierzyć nie mogę, że są ze sklepu z odzieżą używaną.
Z płaszczykiem póki co musimy poczekać, bo pogoda bardzo nas rozpieszcza. Niech się tylko ochłodzi, bo już nie mogę się doczekać, by zobaczyć w nim Lili :).

WSZYSTKIE ZAKUPY Z SECOND HAND W JEDNYM MIEJSCU: ZAKUPY Z SH.

37/52 - 2014

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

37/52 - 2014

WAKACYJNE SZCZĘŚCIE


PIERWSZE WAKACJE Z DZIECKIEM

Jeszcze nie tak dawno temu, byłam pewna, że z naszych wakacji nic nie będzie. Ciągle coś było nie tak. Najpierw my nie mogliśmy, potem rozwaliłam auto, a zakupienie nowego przeciągnęło się w czasie, potem znowu nie mogliśmy, a na koniec kiedy już wszystko było pewne to Lilu się rozchorowała. Na szczęście kiedy już doszła do siebie, nic nam nie stanęło na przeszkodzie i wyjechaliśmy.
Na dalekie i długie wakacje nie było już mowy. Wybraliśmy Toruń, oddalony od nas o 170 km. I dobrze, że dalej nie pojechaliśmy, bo Lili po ponad 100 km nie bardzo miała ochotę na dalszą trasę i sporo się złościła. Udało nam się jednak szczęśliwie dojechać w obie strony.
Poza podróżą obawiałam się też akceptacji nowego miejsca. Dla Lili były to pierwsze noce poza domem, ale w ogóle jej to nie zrobiło różnicy. Samym hotelem, w którym się zatrzymaliśmy była zaciekawiona przez pierwsze 5 minut. Najpierw był strach, potem zwiedzenie każdego kąta i już było dobrze. Nowe miejsce przypadło do gustu :). Nawet spanie w łóżeczku turystycznym nie było straszne.

Wakacje bardzo udane i żal było wyjeżdżać. Pogodę mieliśmy mieszaną. Było i słońce i deszcz. Wyjechaliśmy na 4 dni i akurat w tyle czasu udało nam się wszystko zwiedzić. Podjechaliśmy też do Ciechocinka. W Toruniu byłam pierwszy raz i wrażenie zostało bardzo pozytywne. Piękne i zadbane miasto z mnóstwem urokliwych i pięknie zdobionych kamienic. Zazdroszczę mieszkańcom :).
Dla nas Toruń będzie też bardzo ważny i zapamiętany ponieważ to właśnie tu, Lili postanowiła po raz pierwszy sama pomaszerować :). Od rana coś się szykowało i coraz pewniej się puszczała naszych dłoni, aż końcu w deszczowe popołudnie na sali zabaw, przeszła sama prawie 2 metry :). Lilia szczęśliwa, a my dumni :).


















36/52 - 2014

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

36/52 - 2014

WSPINACZKI


15 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 11 kg
  Wzrost - 82 cm
  Rozmiar ubrań - 80
  Rozmiar pieluch - 4
  Mleko - Bebilon 3
  Porcję mleka - 240 ml / 2 porcje
  Zęby - 13
OSIĄGNIĘCIA:
  Mówi świadomie "mama".
  Wchodzi na pewną wysokość.
  Zaczyna się komunikować.

Może niektórzy z Was pamiętają, że już dosyć dawno pochwaliłam się, że Lilia świadomie powiedziała do mnie "mama" (pisałam o tym cudownym dniu: TUTAJ). No i na tym był koniec, zdarzyło się tylko raz. Od tamtego czasu Lilu potrzebowała 4 miesięcy, by znowu zawołać do mnie "mama". Było warto czekać :). Teraz "mama" jest już na porządku dziennym.

Zaczęło się też to, czego trochę się obawiałam. Lili nauczyła się wdrapywać na wysokości. Najchętniej wchodzi na kanapę i łóżko w sypialni. Staram się jej teraz nie zostawiać nawet na chwilę. Dziś na szczęście zaczęła opanowywać bezpieczne schodzenie tyłem :).

Początki jakieś tam komunikacji były u nas już jakiś czas temu. Jednak teraz wszystko się rozkręciło :). Lili sama daje znać, by wziąć ją na ręce. Kiedy skończy się jedzenie z poważną miną pokazuje, że nie ma :). Przynosi zabawki, którymi chciałaby się pobawić. Daje znać co jej smakuje. Fajnie tak, kiedy dziecko zaczyna coraz więcej rozumieć.

W ciągu naszego dnia, zmian jak zwykle brak. Śpioch jaki był taki jest. Dzień zaczynamy o 8.00, są 2 drzemki (trwające po półtorej godziny) i pójście spać o 19.30. Jeśli zdarzy się, że drzemka jest tylko jedna to Lili idzie spać już przed 19.00, bo dłużej i tak nie da rady.

W Lilkowej buźce pojawił się kolejny ząbek. Niestety jego wyjście wiązało się z chorobą i bólem. Lili przy zębach choruje. Ostatnio były oskrzela teraz padło na migdały i gardło. Było ciężko, ale Lil jest dzielna i dała radę. Była też wysypka, której pozostałości są do dziś. Nie wiele, ale nadal widać przy ustach. Zaczynam się obawiać, że to nie zejdzie i chyba pójdę po silniejszą maść. Cały czas myślałam, że wysypka była od nieszczęsnego serka orzechowego, ale teraz coraz bardziej jestem pewna, że to jednak objaw antybiotyku.

W końcu też, ruszyło się z Lilkowym gryzieniem. Nasze dziecko już wie od czego są ząbki i pięknie ich w tym celu używa. Czasem jej się zapomni, ale to nic w porównaniu do tego, że były momenty kiedy połykała jedzenie tak jak jej podawałam.

Zmieniła się też dieta Lili. Nie gotuję już tak jak kiedyś po 10 obiadków na raz (do zobaczenia: TUTAJ). Było to wygodne, ale Lili miała każdy obiadek bardzo podobny. Postanowiłam, że musi mieć to wszystko urozmaicone. Teraz gotuję maksymalnie 3-4 obiadki, ale nie daję ich codziennie tylko zamrażam, a na drugi dzień szykuję coś nowego. Teraz Lili je codziennie coś zupełnie odmiennego.

LILIA W PIĘTNASTYM MIESIĄCU ŻYCIA


POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 / 8 / 9 / 10 / 11 / 12
13 / 14