JEST IDEALNIE

Czas płynie tak szybko, zdecydowanie za szybko. Ostatnio, dni dosłownie przeciekają mi przez palce. Ledwo zacznie się dzień, a po chwili już szykujemy się do snu.
Nie do końca tak lubię. Takiego pędu, braku czasu na wszystko. Powoli oswajam się z nowym trybem życia. Mimo wszystko jednak, na swój sposób, dobrze mi w całym tym nieładzie codzienności. Można by pomyśleć, że jedno wyklucza drugie, no ale tak to właśnie aktualnie u mnie jest :).

Tak jak pod koniec okresu ciąży narzekałam na nudę, tak teraz chętnie bym się właśnie, tak ponudziła. Drugie dziecko zmienia wiele, przybywa pełno obowiązków. Więcej prania, sprzątania, a doba ciągle ma tylko 24 godziny.
24 godziny, które mija tak szybko. Mimo wszystko jest już u mnie lepiej niż jeszcze z dwa miesiące temu. Powoli przyzwyczajam się i zmieniam na życie z dwójką dzieci. Myślę sama o sobie, że jestem już coraz bardziej zorganizowana.
Przede wszystkim nie wymagam od siebie już tyle, co kiedyś. Jak czuję zmęczenie, to po prostu odpuszczam sprzątanie, czy inne sprawy, które mogą poczekać.
Teraz zdecydowanie bardziej doceniam wolną chwilę, czas tylko dla mnie, kiedy mogę odsapnąć, odpocząć, pomyśleć w ciszy i spokoju.

Bywa stresująco i męcząco, ale za nic bym tego nie zamieniła. Mam Lilię i Dalię i jest idealnie :).
Kładąc się wieczorem do łóżka i czując spokojny oddech Dalii, wiem, że właśnie tak miało być. To zmęczenie wtedy mija i zasypiam z pozytywną energią, by następnego dnia działać od nowa jako zadowolona i spełniona podwójna mama.


2016

To już 8 dni jak mamy 2017 rok, a ja dopiero pierwszy raz na spokojnie usiadłam przed laptopem, żeby coś dla Was napisać. Tak naprawdę post miał dotyczyć czegoś innego, ale przecież nie ma tu jeszcze żadnego podsumowania minionego roku :).

Rok 2016 był jednym słowem cudowny. Ciąża i narodziny Dalii były pięknym przeżyciem, ale też spowodowały, że te dwanaście miesięcy tak szybko mi uciekły. Lilka za to, mam wrażenie, że bardzo przez ostatni czas wydoroślała. Narodziny siostry i rozpoczęcie przedszkola, to spore zmiany jak dla 3-letniej dziewczynki, ale ze wszystkim świetnie sobie poradziła.
Blogowo też uważam ubiegły rok za udany. Statystyki rosną, co mnie ogromnie cieszy. Lubię tu pisać, więc ogromnie mi miło, że jest Was coraz więcej, że zaglądacie, czytacie, komentujecie i rozumiecie, kiedy czasem przez dłuższy czas tych wpisów jednak nie ma.

Na ten rok nie mam żadnych planów i postanowień. Ja ich nigdy nie mam. Po prostu żyję dalej, a cele wyznaczam sobie na bieżąco.
W tym roku niech po prostu wydarzy się jak najmniej złych rzeczy, czego sobie i Wam ogromnie życzę :).


O NASZYCH LEŚNYCH SPACERACH

Mieszkając w mieście, chcesz uciec na wieś. Mieszkając na wsi, marzysz o mieście. Znacie to? Odwieczny problem wielu z nas :).
Ja wychowałam się na wsi i dziś mieszkając w mieście, bardzo chciałabym na tę wieś kiedyś wrócić.

Nie powiem, trochę lubię to miasto. Nie za duże, nie za małe. Wszystko, czego potrzeba mam pod ręką, ale brakuję mi zieleni, świeżego powietrza i upragnionej ciszy. Dlatego właśnie większość moich spacerów z dziewczynkami, tym bardziej teraz z malutką Dalią, kończy się wycieczką do lasu.
10-15 minut jazdy samochodem i jesteśmy w zupełnie innym otoczeniu. Podróżujemy różnie. Bliżej, czy dalej. W miejsca lubiane, czy w poszukiwaniu nowych spacerowych tras. Zawsze jednak cel ma być ten sam - las.













NASZ LISTOPAD 2016

Listopad to chyba mało lubiany przez nas miesiąc. Dni są coraz krótsze, robi się szaro i zimno. Nasz listopad upłynął dosyć szybko, a wspominam go bardzo miło i pozytywnie.
W listopadzie za sprawą ślubu mojego brata mieliśmy okazję na pierwsze większe wyjście z dziewczynkami. Trochę się obawiałam jak to będzie, ale oczywiście nie potrzebnie. Lilia świetnie się bawiła, a Dalia całość przespała. W minionym miesiącu mieliśmy spory postęp z przedszkolem. Lili w większości chodzi już bardzo chętnie, wieczorami sama nawet dopytuje, czy pójdzie następnego dnia. W czasie, kiedy starsza w przedszkolu, ja z młodszą korzystałam z każdej ładnej pogody i spacerowałyśmy po moich ulubionych okolicach.
Zapraszam na kilka zdjęć z Instagrama.

NASZE ZDJĘCIA Z LISTOPADA 2016






NASZ SIERPIEŃ 2016

Ostatnie tygodnie i dni uciekają mi tak szybko, że dopiero dziś, w drugiej połowie września uświadomiłam sobie, że na blogu nie było jeszcze podsumowania sierpnia.
Sierpień tak, jak i zresztą całe wakacje minęły praktycznie niezauważone. Remont, przygotowania Lili do przedszkola i ostatnie zmiany w domu, aby wszystko było gotowe dla naszej drugiej dziewczynki sprawiły, że doba była zdecydowanie za krótka. Sierpień to ostatni miesiąc, kiedy tyle czasu mogłam spędzić z Lili, wykorzystałyśmy go, jak tylko się da, a teraz mamy w domu przedszkolaka, który świetnie się odnalazł w nowej sytuacji.
Zapraszam na kilka zdjęć z Instagrama.

NASZE ZDJĘCIA Z SIERPNIA 2016






NASZ LIPIEC 2016

Kolejny nasz miesiąc, który skończył się nie wiadomo kiedy. Może to sprawa wakacji, a może pięknej pogody, nie wiem, ale czas po raz kolejny przeleciał nam przez palce.
Na początku lipca, po kilkunastu tygodniach oszczędzania się, w końcu dostałam pozwolenie na małą aktywność. Wróciłyśmy z Lilką do naszych wspólnych spacerków. Nasza druga dziewczynka rośnie i rozwija się prawidłowo, jeszcze dwa miesiące i będziemy ją mieć przy sobie. Lipiec to oczywiście czas borówek, jagód i malin jedzonych prosto z krzaczka, uwielbiamy po prostu :). Oby sierpień był równie cudowny.
Zapraszam na kilka zdjęć z Instagrama.

NASZE ZDJĘCIA Z LIPCA 2016







NASZ CZERWIEC 2016

Czerwiec minął mi dosłownie jak jeden tydzień. Przeleciał między palcami nie wiadomo kiedy, czas zdecydowanie mi ostatnio przyspieszył.
Czerwiec od 3 lat jest dla nas wyjątkowy. Kolejne urodzinki Lili odhaczone, a ja nie mogę wyjść z podziwu, że to już trzeci raz organizowaliśmy przyjęcie. Cała impreza w tym roku, już pierwszy raz tak świadoma przez Lili. Czerwiec to też oczywiście Dzień Ojca i pierwsza samodzielnie zrobiona laurka dla taty. Pogoda dopisywała i dużo czasu spędzaliśmy na ogrodzie. Grillowanie, zabawy, czyli to, co lubimy najbardziej. Swój czas na dworze, co jakiś czas ma też kotek, czasami tak mu się podoba, że do domu nie chce wracać :). Fajny i bardzo pozytywny był ten nasz czerwiec.
Zapraszam na kilka zdjęć z Instagrama.

NASZE ZDJĘCIA Z CZERWCA 2016






NASZ MAJ 2016

Ulubiony maj już za nami. Co roku wyczekuję, bo to chyba najpiękniejszy miesiąc. Tegoroczny na szczęście wyjątkowo mi się dłużył.
Zmian u nas w sumie niewiele. Ostatnie miesiące kręcą się głównie wokół ciąży. W maju wypadły nasze drugie badania prenatalne, które wyszły bardzo dobrze, a przy okazji pokazały, że czekamy na drugą dziewczynkę. Imię na razie zostaje jeszcze do małej dyskusji, ale już prawie mamy :). Maj to miesiąc moich urodzin, nie świętuje hucznie, ale sprezentowane kwiatki zawsze mnie ogromnie cieszą. W maju były też kwiatki i całusy z okazji Dnia Matki, czyli kolejny powód, dla którego tak lubię ten miesiąc.
Zapraszam na kilka zdjęć z Instagrama.

NASZE ZDJĘCIA Z MAJA 2016









NASZ KWIECIEŃ 2016

Nie mogę uwierzyć, że już od trzech dni mamy maj. Co roku po zimowych miesiącach, właśnie najbardziej wyczekuję pięknego, zielono-kolorowego i ciepłego maja.
Nasz kwiecień upłynął dosyć szybko. Nie wiem dlaczego, bo w zasadzie to niewiele się u nas działo. Szczególnie w moim przypadku czas upływa głównie leniwie. Pogoda coś niezdecydowana, ale na szczęście już wiele dni mogliśmy spędzić na ogrodzie, zresztą nie tylko my, bo kociak też miał już swoje pierwsze wyjście :). W ciągu ostatnich tygodni Lili po spacerach przynosi mi do domu kwiatki, coś pięknego. Oby maj było równie przyjemny.
Zapraszam na kilka zdjęć z Instagrama.

NASZE ZDJĘCIA Z KWIETNIA 2016






NASZ MARZEC 2016

Chyba mogę już napisać, że zimowe dni poszły w zapomnienie. Przynajmniej zaryzykuję, a zimowe kurtki najwyżej z powrotem wyciągnę :). Marzec lubię za pierwsze oznaki wiosny, za zbliżające się ciepło i wydłużające dni.
Nam miniony miesiąc upłynął dosyć szybko. Zresztą, od kiedy jestem w ciąży, to ciągle mam wrażenie, że czas szybciej płynie, tylko odliczam tydzień za tygodniem. W marcu przypadły Święta, które z powodu Lili choroby spędziliśmy w domu, choć pogoda akurat dopisała. Poza tym, jak to u nas często bywa za nami dużo czasu we dwie, dużo przytulania i leniuchowania :).
Zapraszam na kilka zdjęć z Instagrama.

NASZE ZDJĘCIE Z MARCA 2016






NASZ LUTY 2016

Jeden z najmniej ulubionych miesięcy w roku już za nami. No nie lubię lutego, nie wiem dlaczego, po prostu nie i tyle. Pogoda kiepska, ciągle szaro i buro, przez co nastroje przeważnie nie najlepsze.
Na szczęście działo się sporo i to pewnie dlatego tak szybko upłynęły nam te gorsze dni. Miniony luty przyniósł nam wiele nowego i zaskakiwał nie raz. Dużo spacerowaliśmy i jak to u nas bywa było dużo przytulańców. Teraz to już na spokojnie czekamy na Święta Wielkanocne, marzec zapowiada się i już jest bardzo fajny. Niech tylko jeszcze się cieplutko zrobi :).
Zapraszam na kilka zdjęć z Instagrama.

NASZE ZDJĘCIA Z LUTEGO 2016