VR BABIES - CHUSTA KÓŁKOWA

Dużo z Was pyta mnie o chustę. Tak więc, post specjalnie na życzenie. Mam nadzieję, że każdy z Was, znajdzie tu odpowiedź na swoje pytanie, a jeśli nie to dalej śmiało piszcie, a ja zawsze chętnie pomogę.

Opinia jest o moich odczuciach i tym jak mi osobiście użytkuję się tą właśnie chustę. Niestety jest to jedyna z jaką mam do czynienia i nie mogę jej porównać do innej.
Zakup chusty był dla mnie oczywisty już od samego początku. Głównie dla większej możliwości bycia blisko z dzieckiem jak i wygody w niektórych sytuacjach.
O tym jaką wybrać, miałam naprawdę co się zastanawiać. Ich rodzai i materiałów z jakich są wykonane jest naprawdę sporo. Niestety tak jak i opinii na ich temat. Jedni polecają taką, a inni całkowicie ją odradzają i komu tu wierzyć? Najlepiej samemu się przekonać, ale na którąś trzeba się zdecydować. U mnie problem rozwiązał się sam gdy państwo, od których kupowaliśmy wózek, zaproponowali odsprzedanie swojej po kosztach.
Tak więc w tani sposób, stałam się posiadaczką chusty elastycznej.

VR BABIES
CHUSTA ELASTYCZNA
Cena: 79,00 zł





OPIS PRODUCENTA:
Jest to chusta elastyczna kółkowa, wykonana ze 100% bawełny. Wiązanie kółkowe w bardzo łatwy i szybki sposób umożliwia włożenie i wyjęcie niemowlęcia z chusty.

MOJA OPINIA:
Na początek może o tym kiedy najczęściej przydaję mi się chusta:
- wypad do lasu lub w inny trudny teren gdzie wózkiem byłoby ciężko
- kiedy Lila jest zmęczona i nie może zasnąć (wkładam ją do chusty i przytulona do mnie zasypia bardzo szybko)
- drobne prace w domu
Przy tej chuście na pewno potwierdzam to, że dzięki kółkowemu zapinaniu jest bardzo łatwa i przede wszystkim szybka w obsłudze. Nawet pierwsze wiązanie nie było kłopotem.
Strona, z której korzystałam: SZKOŁA CHUSTONOSZENIA. Fajnym pomysłem jest też kieszonka. Raz miałam na sobie sukienkę bez kieszeni i ta w chuście sprawdziła się idealnie, choćby do telefonu.
Teraz trochę o tym co mi się nie spodobało. Niestety ogromnym minusem dla mnie jest niewygoda, która występuję po pewnym czasie noszenia. Ja wytrzymuję gdzieś 30 minut, potem zaczyna doskwierać ból pleców. Najprawdopodobniej jest to wina tego, że chusta przechodzi przez plecy na skos. Zastanawiam się nad kupnem takiej, którą będę wiązać dłużej, przez brak kółek, ale za to materiał na plecach będzie przechodził krzyżowo, dzięki czemu ciężar dziecka rozłoży się równomiernie i moje plecy nie powinny już boleć. Pod względem praktycznym, nie podoba mi się też sam materiał. Wydaję się być bardzo cienki i niezbyt wytrzymały. Za to kolorystycznie idealnie w moim stylu. Trzeba też uważać przy wkładaniu dziecka do chusty. Konkretnie chodzi o to, by upewnić się, że dzidziuś jest bezpieczny, czyli jak najwięcej materiału wsunąć pod pupkę. Zdarza się, że podczas noszenia trzeba to poprawiać.
Jeśli chodzi o najważniejszego użytkownika to śmiało mogę napisać, że Lilka bardzo dobrze czuję się w chuście, ale jeśli nie uda jej się zasnąć to gdzieś po 30-45 minutach ma dosyć (podejrzewam, że po prostu robi się ścierpnięta). Póki co noszę ją tylko w jednej pozycji, czyli przodem do mnie, na biodrze w siadzie "żabki". Jeśli zaśnie to bardzo łatwo idzie ją odłożyć do łóżeczka, właśnie dzięki temu wiązaniu kółkowemu (luzujemy materiał, wyciągamy z kółka i dziecko jest wolne). Pierwszy raz włożyłam Lilkę jak miała skończony miesiąc. Tak jak ją wkładałam to od razu ją wyciągałam. Mała mogła być noszona wtedy tylko w pozycji leżącej i bardzo jej to nie odpowiadało, od razu płakała. Nie wiem dlaczego, może ja coś źle robiłam.
W jednym z postów padło pytanie o przyzwyczajenie dziecka do bycia na rękach. W tej kwestii trudno mi coś doradzić. Aktualnie Lilka jest na etapie, że bardzo chce być noszona. Lubi oglądać co się dzieje i pozycja w pionie to podstawa. Tak więc od kilku dni każde odkładanie kończy się płaczem. Wcześniej nie było czegoś takiego, a chusty używam tyle samo. To chyba zależy od tego ile chcemy nosić naszego szkraba. Jeśli codziennie i dosyć długo to na pewno się przyzwyczai, że mama jest tak blisko. Ja, aż tak często z chusty nie korzystam, bo nie mam takiej potrzeby.
Chustę piorę w 40 stopniach, ale przed praniem wkładam ją do siateczki ochronnej, żeby metalowe kółka nie obijały się o bęben.



I na koniec pytanie do bardziej doświadczonych :). Macie jakieś sprawdzone i godne polecenia chusty? Myślę nad zmianą, ale nie chciałabym źle trafić.

5 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 7,20 kg
  Wzrost - 66 cm
  Rozmiar ubrań - 62 i 68
  Rozmiar pieluch - 3
  Mleko - Bebilon 1
  Porcje mleka - 180 ml / 4 porcje
  Zęby - brak
OSIĄGNIĘCIA:
  Unosi główkę i plecki przy podnoszeniu.
  Śmieje się w głos.
  Utrzymuję pion trzymana na rękach.

Lili bardzo chce pomagać przy podnoszeniu jej. Wystarczy, że zbliżę moje dłonie do jej paszek, by ją podnieść, a ona już unosi główkę i plecki.

Od pewnego czasu, idzie Lili mocno rozśmieszyć. Sposobów mam już kilka i każdy działa. Śmiejemy się co chwilę :).

Lili jest już całkowicie stabilna kiedy jest trzymana na rękach. Ja jednak cięgle z przyzwyczajenia uważam, żeby się nie wychyliła za mocno. Pewnie tak szybko mi nie minie :).

Pora snu już od dłuższego czasu ta sama i nic już nie będę zmieniać. Kąpiemy Gumbaska zawsze między 19.00, 19.30 i potem standardowo mleczko, baja i spanie. Sen nadal długi i Lilu budzi się po 12 lub 13 godzinach.

Rozszerzanie diety na szczęście idzie u nas bez problemowo. Lilka ma duży apetyt i koniec jedzenia przeważnie kończy się płaczem. Na tą chwilę najbardziej lubi marchewkę i brokuły oraz kaszkę. Za nic nie zje zupki jarzynowej. Były dwie próby i obie skończyły się krzykiem i płaczem.

Ślina nadal leci intensywnie. W małej buźce ciągle coś musi być. Jak nie smoczek, to grzechotka, pluszak, a najlepsze oczywiście własne paluszki :).

Lilka zaczęła od kilku dni wymuszać bycie na rękach. Kiedy ją odkładam to nie płacze, tylko zaczyna jakoś dziwnie buczeć, jęczeć wydaje tak dziwny dźwięk, że aż trudno to opisać. Dla uszu to nic miłego.

LILIA W PIĄTYM MIESIĄCU ŻYCIA


POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4

BUDUJEMY WIEŻĘ Z KSIĄŻEK

Razem z Lilką, dołączamy do zabawy budowania wieży z książek, której pomysłodawczynią jest autorka bloga: O TYM, ŻE. Jaka wieża? Zobaczcie sami: TUTAJ.
Nasza wieża mała, bo i Lili mała :). Najważniejsze, że kolekcja bajek się powiększa. Czytać lubimy, a Lilia uwielbia słuchać. Nie wyobrażamy już sobie wieczora bez bajki. Tak więc książek tylko przybywa.
Tak prezentuje się nasza wieża.




CIĄŻA, A WZROK

Dziś trochę o oczach, moich oczach. W czwartek byłam u okulisty.
Problemy z widzeniem miałam już jako mała dziewczynka. Zalecono mi noszenie okularów, ale nie chciałam. Rodzice poszli ze mną do okulisty, dobrano mi szkła i nic z tego nie wyszło. Uparłam się i nie nosiłam, no cóż, głupota i tyle. Możliwe, że gdybym nosiła je od razu, dziś nie byłoby takiej potrzeby, a tak będę z nimi związana już do końca.

Moja wada na szczęście nie jest, aż tak wielka: OL: -0.5 / OP: -1.0. Dodatkowo astygmatyzm.
Byłam na kontroli rok temu, na samym początku ciąży i wszystko było dobrze. Lewe oko nawet się polepszyło. Miałam się stawić na ponowną kontrolę w tym roku, po porodzie. Termin bardzo mi odpowiadał, bo chce zmienić szkła w swoich oprawkach, więc była mi potrzebna nowa recepta. Wzrok nie zmienił mi się za dużo. Zmiany są tylko w osi.
Przed badaniem, zawsze jest mierzone ciśnienie w oczach i tu zaczął się kłopot. Rok temu badanie wyszło dobrze: OL: 19 / OP: 19 (norma to 10-21). W tym roku oko prawe jest bez zmian, ale w lewym wzrosło mi do 26.
Niestety najczęściej jest to objaw jaskry. Teraz mam się zgłosić na cały dzień do kliniki, by mieć mierzone ciśnienie co 2 godziny. Dopiero wtedy będzie można powiedzieć coś więcej. Dzięki temu, że jest to zakład prywatny, na badania mogę przyjechać z Lili. Dostaniemy pokój tylko dla siebie i jakoś spędzimy cały dzień. Pochodzimy na spacerki, może do jakiegoś sklepu. Ciekawa jestem jak będzie ze spaniem w całkiem nowym miejscu, chyba w razie czego zabiorę ze sobą suszarkę :).

Nie mam pojęcia, czy to pogorszenie ma jakiś związek z ciążą. Z jednej strony wzrost ciśnienie nastąpił właśnie w tym czasie, ale z drugiej lekarz wiedział, że nie dawno urodziłam i nic nie powiedział, a ja sama nie chciałam nic sugerować.
Oczywiście jak wróciłam do domu to nie mogłam się powstrzymać, by nie zajrzeć do Google. Tak jak mi się wydawało, jaskra dotyka głównie ludzi starszych. Ryzyko zwiększa się gdy ktoś w rodzinie już chorował. W mojej nigdy nie wystąpiła ta choroba, więc mam nadzieję, że to podwyższone ciśnienie jest z zupełnie innego powodu.
jak jest u Was? Ciąża wpłynęła jakoś na Wasze widzenie?

PAKOWANIE PIERWSZYCH UBRANEK

Dopiero co je pierwszy raz prałam i prasowałam, a teraz je składam i chowam. Jednak rozpakuję je jeszcze, ogromnie w to wierzę.
Zawsze gdy któreś z ubranek robiło się ciasne lub za krótkie odkładałam je. Góra rosła i rosła, a kilka dni temu zauważyłam, że Lili nie ma już w komodach, ani jednego ciuszka z rozmiaru 50 i 56. Tak więc pakujemy, wszystko będę pakować według rozmiarów, żeby w przyszłości brać każdą paczkę po kolei.
Dużo się nawspominałam przy tym. Każde ubranko, które składałam przypominało mi jakiś moment, w którym Lilia miała to na sobie. Oczywiście najbardziej wzruszałam się przy ciuszkach, które zakładałam jej jeszcze w szpitalu. Czemu ten czas tak pędzi?