40/52 - 2016

ZDJĘCIE TYGODNIA, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

40/52 - 2016

JESIENNE WIECZORY


Największym plusem jesieni są dla mnie długie wieczory. Wcale nie przeszkadza mi, że na dworze coraz szybciej się ściemnia.
Uwielbiam palić w domu świeczki, kominki, czy robić nastrój małymi lampkami :). Do tego koc, książka i gorąca kawa. Nic tylko się relaksować :).

NASZ WRZESIEŃ 2016

Wrzesień to dla naszej rodziny ostatni miesiąc, kiedy jesteśmy we trójkę. Ostatni miesiąc, kiedy mam jedną córkę.
Minione tygodnie były czasem ogromnej zmiany, bo Lili zaczęła przedszkole. Początki były bardzo na plus jednak aktualnie ze względu na choroby, niestety więcej czasu przebywa w domu. W samym przedszkolu świetnie się odnalazła. Za nami dużo fajnego czasu spędzonego razem, dużo rozmów o tym, jakie czekają nas zmiany. Myślę, że starsza siostra jest gotowa na tę niemałą rewolucję, która nas zaraz czeka. Ja za to staram się nacieszyć ostatnimi momentami z brzuszkiem. Wrzesień to też oczywiście początek jesieni, którą uwielbiam.
Zapraszam na kilka zdjęć z Instagrama.

NASZE ZDJĘCIA Z WRZEŚNIA 2016






39/52 - 2016

ZDJĘCIE TYGODNIA, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

39/52 - 2016

JESIEŃ


Lubię jesień, nawet bardzo. Szczególnie za kolory, pełno cudownych złoto-brązowych barw.
Spadające, kolorowe liście, kasztany, czy żołędzie. Jesień daje nam pełno pięknych powodów, aby choć trochę się z nią zaprzyjaźnić :). W tym roku zbieranie pierwszych kasztanów już na nami. Teraz służą Lilce do codziennej zabawy :).

38/52 - 2016

ZDJĘCIE TYGODNIA, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

38/52 - 2016

BRZUSZEK


Uwielbiam mój ciążowy brzuszek. Nie za duży, taki w sam raz.
W brzuszku nasza druga dziewczynka, na którą już bardzo niecierpliwie czekam. Za brzuszkiem bardzo będę tęsknić. To prawda, że pod koniec trochę już zaczyna przeszkadzać, ale myśl, że jest w nim malutkie życie, jest cudowna i niesamowita.

ZARAZ WRACAM

Nie ma co ukrywać, że blog ostatnio ucichł. Mimo, że pomysłów, jak i tekstów w przygotowaniu cała masa, to nie mam czasu tego skończyć. Zwyczajnie nie mam do tego głowy. Termin porodu zbliża się wielkimi krokami i teraz jedynie właśnie to zaprząta moją głowę.

Od jakiegoś czasu pojawiają się jedynie wpisy z PROJEKTU 52, który mimo braku czasu chcę utrzymać, bo to po prostu fajna pamiątka. I przez najbliższy miesiąc, może półtorej tak właśnie zostanie. Będą się pojawiać tylko cotygodniowe fotografie.
Ja przez najbliższe tygodnie stawiam na siebie, wypoczynek i spokojne oczekiwanie. Teraz to ostatnie momenty dla mnie i Lili, kiedy jesteśmy we dwie. Chcę poświęcić jej ten czas, który już przecież więcej się nie powtórzy.
Oczywiście nie znikamy całkowicie i serdecznie zapraszam na mój Instagram, bo tam jestem regularnie - TUTAJ.
Tak więc na chwilę uciekam, ale zaraz wracam z nową energią :).