JAK PRZYGOTOWUJĘ OBIADY DLA LILI?
O napisaniu takiego posta myślałam kilka razy. Wasze ostatnie pytania o to, jak gotuję dla Lili, przyspieszyły moje zamiary.
Tak więc przedstawiam Wam, jak to u nas wygląda, krok po kroku.
Tak więc przedstawiam Wam, jak to u nas wygląda, krok po kroku.
PRZYGOTOWANIE SKŁADNIKÓW
Zaczynam oczywiście od przygotowania sobie wszystkich składników.
W ich skład zawsze wchodzą: dwa rodzaje mięsa, ryż, makaron i warzywa. Wszystko (oprócz ryżu i makaronu) dokładnie myję i dzielę na mniejsze kawałeczki, aby potrzebowało jak najmniej czasu na przyrządzenie w parowarze.
MIĘSO:
Tym razem padło na filet z indyka i mięso z królika.
WARZYWA:
Warzyw jest dostępnych tak dużo, że nie ma żadnego problemu, żeby dobrać większą ilość. Za każdym razem staram się coś pozmieniać, ale mamy kilka obowiązkowych, których używam za każdym razem, czyli marchew, brokuł i zielony groszek.
PRZYRZĄDZANIE W PAROWARZE
Mięso i warzywa przygotowuję w parowarze. Dzięki temu, że mam 3-poziomowy robię wszystko za jednym razem. Makaron i ryż gotuję tradycyjnie w wodzie.
POZIOM I:
Warzywa twarde - ziemniak, marchew i korzeń pietruszki.
POZIOM II:
Mięso i szpinak. Mięso doprawiam ziołami i dodaję masło, wszystko razem zawijam w folii aluminiowej (dzięki temu jest delikatniejsze). Na górę układam szpinak.
POZIOM III:
Warzywa miękkie - brokuł, kalafior, groszek, fasolka szparagowa, szparagi i cukinia.
GOTOWANIE
W momencie, kiedy parowar jest włączony, ja gotuję ryż i makaron. Z makaronem nie robię nic więcej, ale ryż łączę z jakimś tłuszczem (olej rzepakowy lub oliwa z oliwek) i groszkiem.
PORCJOWANIE OBIADKÓW
Porcjowanie obiadków to już ostatnia czynność. Mam uszykowane 10 małych pojemników, które idealnie spełniają swoje zadanie. Mieszczą obiadową porcję i zajmują mało miejsca w zamrażarce. Do każdego pojemnika wkładam kawałek mięsa, ryż z groszkiem lub makaron i kilka warzyw.
Całkowity czas, jaki poświęcam na zrobienie takiej ilości jedzenia, to 1 godzina i 15 minut (jedzenie w parowarze potrzebuje 35 minut, żeby było miękkie). Wliczam tu już całe przygotowanie i posprzątanie. To chyba nie dużo, biorąc pod uwagę na ile dni mam zapasu. Oczywiście tak krótki czas zawdzięczam parowarowi i tu po raz kolejny będę Wam go polecać. Ja dziś nie wyobrażam sobie, aby mogło go zabraknąć w mojej kuchni. Wszystko idzie szybciej, sprawniej, a przede wszystkim jest smaczniej i zdrowiej.
Takie obiadki przygotowuję raz na 12 lub 13 dni. Porcji wychodzi 10, ale w międzyczasie, żeby Lili codziennie nie jadła podobnie, daję jej słoiczek lub zrobię coś innego na szybko, np. zupka pomidorowa, ryba z parowaru.
W kolejnym poście pokaże Wam obiadek gotowy do podania :). Nie długo pojawi się też post o tym, co i w jakich godzinach je Lili.
super jedzonko:*i wyglada bardzo smacznie ,ale mój synus wszystkiego nie je :)
OdpowiedzUsuńI jest bardzo smaczne :)
UsuńMały wybredny :)
Razem z inną mamą też mamy w planach podobne wpisy :)
OdpowiedzUsuńO :) Czekam na efekty :)
UsuńA po rozmrozeniu w czym podgrzewasz? I blendujesz?
OdpowiedzUsuńPodgrzewam w mikrofali. Nie blenduję już, teraz rozdrabniam tylko widelcem.
UsuńPysznie. Brokuł i u nas na porzadku dziennym.
OdpowiedzUsuńJuz kilka razy sie do parowaru przymierzam ale jakoś w końcu nie kupuję, obecnie mamy mało miejsca w kuchni.
Ja moim co drugi dzień gotowałam.
Szczerze to taki parowar nie zajmuje dużo miejsca :)
UsuńPomyśl sobie ile czasu zaoszczędzisz :)
Kiedyś też tak mogłam, bo moje dzieci jako maluchy jadły wszystko. No prawie wszystko, a ja naiwnie cieszyłam się, jak to pięknie wskazuję im drogę, jak będą się zdrowo odżywiać dzięki temu w przyszłości. I co? I nic... Teraz nie chcą jeść niemal nic, co jeść powinny... Maskara!
OdpowiedzUsuńAż tak źle?
UsuńLili póki co je wszystko co jej dam.
i jak rozmrazasz to miksujesz czy tylko podgrzewasz i dajesz tak w calosci?
OdpowiedzUsuńPo rozmrożeniu przekładam na talerzyk i rozdrabniam widelcem.
UsuńPodaję Lili do buźki już takie kawałeczki do połknięcia, bo nie zawsze chce gryźć.
Świetnie sobie to zorganizowałaś! Muszę poszukać takich pojemniczków. Też gotuje mięsko i warzywa w parowarze, ale... ziemniaki np w plasterkach robię przez 25 min, bo tyle im wystarczy, a np marchewkę dodaje 10 min przed zakończeniem i też jest już miękka. Brokuł 15 min. W necie są tebele ile czasu gotuje się na parze dane warzywko czy mięsko. :)
OdpowiedzUsuńTeż myślałam, żeby nie robić wszystkiego na raz, tylko właśnie dokładać.
UsuńTylko tu w sumie wszystko wychodzi mi dobre po tych 35 minutach. Nic nie jest za miękkie, ani rozgotowane.
Ja mam kuchnię na dole, a że jestem trochę leniwa to nie chce mi się latać ciągle :) Tak wstawię wszystko i się nie martwię :)
super pomysł ! makaron i ryż ugotowany mrozisz ?
OdpowiedzUsuńTak, ryż i makaron już jest ugotowany.
UsuńW każdym pojemniczku jest już gotowy do podania obiadek.
Prawda, parowar to wygoda. Żałuję, że zdecydowałam się wyłącznie na dwupoziomowy.
OdpowiedzUsuńZawsze i tak lepiej tak niż wcale :)
UsuńWygoda i tak jest, nawet z dwupoziomowym :)
Jak ja Pani dziekuję z aten post!!!! Pozdrawiam!!!!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się przydał :)
UsuńA gdzie kupujesz mięso z indyka i królika? czym przyprawiasz mięsko? Ile mięska dajesz na 1 obiadek? czy warzywa obojętnie jak łączysz, tzn. chodzi mi o kompozycję 1 obiadku? Czy tłuszcz dodajesz przed mrozeniem czy po rozmrozeniu? Jaka rybkę podajesz Córeczce i gdzie kupujesz:) ? Przepraszam, za te pytania ale jestem poczatkujaca w tym temacie i bede bardzo wdzieczna, jak odpowiesz. Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńMięso z indyka przywozi mi teściowa, a z królika dostaję od Mamy :).
UsuńMięso przyprawiam ziołami lub pietruszką, czy koperkiem (za każdym razem inaczej). Mięsa daje tak "na oko", całą porcję widać na zdjęciu 4 od dołu (pojemnik górny od prawej strony). Warzywa dobieram całkowicie losowo :).
Tłuszcz jest już w obiadku. Dodałam do do mięsa w parowarze i jeszcze do ugotowanego ryżu.
Ryby Lili je różne. Miała już kilka razy dorsza, łososia, a ostatnio tilapię. Zawsze są to filety. rybę kupuję w Lidlu, a jeśli mam po drodze to w sklepie rybnym.
Śmiało pytaj :) Pozdrawiam :)
A to mięsko jest od gospodarza? Czy jest przebadane?
UsuńBez obaw, nie podałabym dziecku mięsa, czy czegokolwiek z niepewnego źródła.
UsuńMięsko z indyka jest ze sklepy, tylko po prostu teściowa mi je przywozi, a królik jest z gospodarstwa (sprawdzony).
Jaka dbałość o szczegóły! Miłość do Lili, aż bije po oczach. To piękne. By odnaleźć tak bezcenne momenty w na pozór zwykłych chwilach.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :)
UsuńW przygotowaniu takich obiadów dużą rolę ma też oszczędność czasu, z której staram się jak najwięcej korzystać :)
Obiadki bomba. Ja już nie mrożę gotuję na bieżąco, a to przez moją ciotkę, która mi powiedziała, że mrożone warzywa gniją w przewodzie pokarmowym.
OdpowiedzUsuńKurczę, jeszcze nie słyszałam o czymś takim.
UsuńKochana, a to sprawdzona informacja? Bo w sumie to nie bardzo rozumiem na jakiej zasadzie, akurat mrożonki miały by gnić. To przecież naturalny sposób przechowywania żywności.
Mrożenie to jest idealny sposób na przechowywanie żywności, warzywa dużo na tym nie stracą, a mięso prawie nie traci na wartości odżywczej. Nic na pewno ni gnije w przewodzie pokarmowym ;)
UsuńJa gdzieś czytałam, że mrożenie ugotowanych warzyw tracą na wartości i lepiej mrozić surowe, zaparzone warzywa.
UsuńNie wiem, nie słyszałam o tym. Na pewno jest tak, że gotowane warzywa (w wodzie) tracą na wartości.
UsuńJak jest z mrożeniem to postaram się gdzieś sprawdzić, bo zaciekawiło mnie to :).
mega obiadki :) ja jakoś nigdy nie mroziłam, gotowałam na bieżąco...a teraz to mam spokój bo Piotruś je obiad w przedszkolu :)
OdpowiedzUsuńMyślałam kiedyś, żeby robić codziennie, ale tak jest zdecydowanie wygodniej.
UsuńWątpię też, czy codziennie chciałoby mi się robić tyle rodzai warzyw :) Tak Lili ma bardziej wypasione obiady :)
Bardzo ciekawy post. Świetny pomysł, który pozwolę sobie zaadoptować. DO tej pory robiłam tak z zupkami. Zawsze gdy gotuję zupkę to dwie porcje zamrażam. Potem jest, jak znalazł:) Aha i przestałam jakiś czas temu używać mój parowar. To był chyba błąd. Muszę go "odkopać" i przeprosić:) Gorąco pozdrawiam i dziękuję za tak fajny post!:)
OdpowiedzUsuńPrzeproście się koniecznie :)
UsuńJeśli mój kiedyś odmówi posłuszeństwa to z miejsca kupuję następny :)
Robimy bardzo podobnie! Większą ilość zamrażamy. Mam potem kilka dni spokoju. Ostatnimi czasy zaczęłam również gotować dla nas takie rzeczy, które śmiało może zjeść z nami nasz syn.
OdpowiedzUsuńNam też bardzo zasmakowało takie jedzenie. Z tym, że dla mnie i M. więcej przyprawiam :)
UsuńCiekawe czy przyjdzie tak dzień, że Marysia będzie chciała tak jeść. Ostatni semestr na studiach spędziła w moim brzuchu, więc powinna wiedzieć jak się odżywiać :P
OdpowiedzUsuńPrzyjdzie na pewno :)
UsuńNie poddawaj się :*
Super pomysł ,nie trzeba codziennie stać tak przy garach ... super takie obiadki !:)pozdrawiam .
OdpowiedzUsuńhttp://swiatamelki.blogspot.com/
i to pojawia się problem dziecka niejedzącego takie rzeczy, jak moja Helenka.
OdpowiedzUsuńwyglada pysznie, jest zdrowe i smaczne, a ona nie lubiła.
Może jeszcze zmieni zdanie.
UsuńWarto spróbować za jakiś czas.
Muszę chyba namówić męża na taki sprzęt :)
OdpowiedzUsuńNamów :) Będziesz zadowolona :)
UsuńJa gotuję na bieżąco, ale chyba teraz skuszę się też na taki sposób przygotowania posiłków. Na pewno jest to duże usprawnienie.
OdpowiedzUsuńDuże to mało powiedziane :)
UsuńNo ciekawy pomysł z tymi porcjami, na pewno jest to duża oszczędność czasu ale też energii bo za jednym razem gotujesz 10 obiadków :) A jak to potem odgrzewasz/rozmrażasz?
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńRozmrażam tak, że wyciągam sobie rano jeden pojemniczek i do obiadu jest już całkowicie rozmrożony.
Czasami robię to wieczorem, ale wtedy wkładam go do lodówki.
Podgrzewam w mikrofali.
Jaki podgrzewacz posiadasz? Planuje zakup i wolę sprawdzony... Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńparowar nie podgrzewacz :)
UsuńParowar mamy taki: http://mpm.pl/produkty/wyposazenie-kuchni/kombiwary-i-parowary/parowar-dzg40a.html
UsuńNie jest drogi i banalnie prosty w obsłudze :)
Polecam, ale szkoda, że nie można w nim robić ryżu. Niektóre parowary mają jakieś specjalne miseczki do tego.
Szybko, smacznie i zdrowo - swietne rozwiązanie!
OdpowiedzUsuńPotem odmrażasz i "blendujesz"?
Przeważnie rano wyciągam z zamrażalnika i do obiadu jest już gotowe.
UsuńJak Lili była mniejsza to blendowałam, a teraz już tylko rozdrabniam widelcem :)
Mi tez dietetyk mowil ze mrożone warzywa gnija w przewodzie pokarmowym. Ale nie wiem ile w tym prawdy...
OdpowiedzUsuńPostaram się to sprawdzić i na pewno dam znać :)
UsuńJestem pod wrażeniem! :) Będziesz dla mnie inspiracją, kiedy zacznę gotowanie! ;)
OdpowiedzUsuń:***
UsuńJaki masz parowar ?? przymierzam się do zakupu i nie wiem jaki wybrać . Pojemniczki gdzie kupowałaś ? świetny pomysł :) Moja córcia odrzuca słoiczki i chyba czas zacząć jej gotować:) wystawiasz normalnie do rozmrożenia a później podgrzewasz w mikrofali ?
OdpowiedzUsuńParowar mam taki: http://mpm.pl/produkty/wyposazenie-kuchni/kombiwary-i-parowary/parowar-dzg40a.html
UsuńUżywam go od roku i nic złego się z nim nie dzieje, do tego jest banalnie prosty w obsłudze. Polecam :)
Pojemniczki były kupione chyba w Tesco. Wystawiam normalnie. Jeśli robię to wieczorem to wkładam do lodówki, a jeśli rano to na stół :)
Podgrzewam w mikrofali, ale w np. garneczku też można :)
Pozdrawiam :)
Ale super wpis. Bardzo się cieszę, że tutaj trafiłam - właśnie zaczynam przygodę z gotowaniem dla mojego synka. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńbardzo pomocne informacje. dziękuję:) W jakim wieku była Llilia gdy zaczęła jeść takie obiadki? mój synek ma 9,5miesiąca. Chce sama gotować mu posiłki ale nie wiem ile czego aby zapewnić mu pełnowartościowy posiłek na obiad, kolacje czy śniadanko.
OdpowiedzUsuńCzy mogłabym Panią prosić o wsparcie i przedstawienie jak to u Państwa było? co jadłyście i w jakich porach? Od jakiej daty na blogu mogę namierzać u Pani przepisy dla niemowląt ok 10 miesięcy?
będę bardzo wdzięczna za pomoc!
Bardzo dziękuję :).
UsuńTeraz już dokładnie nie pamiętam, ale takie obiadki Lili zaczęła jeść gdzieś około 10 miesiąca.
W wieku Pani synka, dieta Lili wyglądała tak:
- ŚNIADANIE (8.00 GODZ.) - MLEKO - 180 ml
- II ŚNIADANIE (11.00) - KASZKA NA MLEKU MODYFIKOWANYM - polecam z Nestle z serii "Zdrowy brzuszek" - mają bardzo dobry skład.
- OBIAD (14.00)
- DESRE (15.30) - MOŻE BYĆ JOGURT NATURALNY Z DODATKIEM OWOCÓW, SAM OWOC, KASZKA - na blogu jest kilka przepisów na deserki, proszę wejść na zakładkę PRZEPISY
- PODWIECZOREK (17.00) - MLEKO 180 ml
- II PODWIECZOREK (18.00-18.30) - SOK LUB MAŁY OWOC
- KOLACJA (20.00) - MLEKO 180 ml - Z DODATKIEM KLEIKU KUKURYDZIANEGO I KASZKI OWSIANO-PSZENNEJ.
bardzo dziękuje za tak szybką odpowiedź!:) Ja jeszcze cały czas karmię piersią, troszkę inaczej to u nas wygląda ale już widzę że ilość stałych posiłków powinnam zwiększyć. Pani Aldono wagowo na taką jedną porcję obiadową ile Pani szykowała mięsa, makaronu lub ryżu i warzyw? to dot wagi przed czy po ugotowaniu?
OdpowiedzUsuńCzy obiadek dwudaniowy Pani podawała? wtedy ta ilość składników jaka powinna być?
dziekuję za pomoc:)
No tak, przy karmieniu piersią jest inaczej.
UsuńJa obiadki od początku robiłam na oko :). W tym poście jest pokazane jak wyglądała gotowa porcja do z jedzenia: http://www.alinadobrawa.pl/2014/07/lilkowy-obiadek.html
Obiadki dwudaniowe wprowadziłam troszkę później.