DZIECKO W SIECI

14:51:00 alinadobrawa 42 Comments

Dziecko w sieci. Temat opisywany już setki razy.
Natrafiałam i natrafiam na niego dosyć często. Przewija się na blogach jak i w innych artykułach. Najczęściej dowiedzieć się z takiej notki możemy, że dziecko w sieci nie powinno się znaleźć.
Czytam i zastanawiam się, czy dobrze robię. Przecież "Z ŻYCIA MAMY I CÓRKI" to blog głównie o Lili. Powstał dla niej, więc i jest o niej. Piszę o moim szczęściu, dzielę się z Wami radosnymi chwilami, ale nie tylko. Coraz częściej staram się nie skupiać tylko na Lilu. Wrzucam tu porady, przepisy, przemyślenia.

Czy zrezygnuję z wizerunku córki tutaj?
Chyba nie. To byłoby bez sensu. Na dzień dzisiejszy większość zdjęć, to jej zdjęcia. Może być ich mniej, ale żeby całkowicie zaprzestać to chyba bym nie chciała.
Jednak mam pewne obawy. Z kradzieżą zdjęć jeszcze się osobiście nie spotkałam, albo przynajmniej nie wiem, czy ktoś kopiował cokolwiek, więc póki co się tym nie przejmuję. Często jednak martwi mnie jak to będzie w przyszłości. Jak sama Lila zareaguję na to, że publikuję jej zdjęcia. Ja cały czas wychodzę z założenia, że fajnie będzie kiedyś dla niej poczytać to wszystko. Jak się czułam w ciąży, jak później ona dorastała. Tylko, czy Lilu podzieli moje zdanie? A jak powie, że równie dobrze mogłam spisać to wszystko na papier, a zdjęcia tylko wywołać. Co jeśli kiedyś w przykry sposób odczuję istnienie bloga?
Sama już nie wiem. Nie wystawiam jakiś kompromitujących zdjęć, czy ośmieszających Lilkę, a o nagich już nie wspomnę.

Widzę, że ostatnio dużo z Was (blogerek) odchodzi od wizerunku dziecka na swoim blogu. Zdjęć jest coraz mniej lub nie pojawiają się wcale.
Co o tym myślicie? Chętnie poczytam inne opinie, bo ja już mam mętlik w głowie.

42 komentarze:

  1. Przyznam szczerze, że na początku wrzucałam więcej zdjęć, ale jak zobaczyłam je na głównej stronie w grafice google to usunęłam wszystkie wcześniejsze. Teraz dodaję raz w tygodniu w związku z projektem, inaczej nie byłabym systematyczna, później co będzie, nie wiem. Gdybym jednak natrafiła na kogoś kto ukradł zdjęcia mojego dziecka, od razu skasowałabym wszystko. Myślę, że to iż na blogach jest coraz mnie jest też winą instagramu:) my mamy profil, ale prywatny, nie akceptuje podejrzanych osób. Zawsze można wstawiać zdjęcia, gdzie nie widać całej twarzy dziecka, gdy jest odwrócone itp mistrzem w tej dziedzinie jest Ruby Soho z Life Stajla Baby blog, wrzuca dużo zdjęć, ale odpowiednio zrobionych .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam o tym, ale cały czas mam w głowie, że to jednak blog głównie o Lili.
      Więc jak tak nagle bez niej? :/
      Nie wiem, może zmniejszę ilość zdjęć.

      Usuń
  2. Moje założenie było właśnie takie, by Pola pojawiała się tyłem, z boku, z niewidoczną twarzą. Nie chciałam by jej zdjęć było dużo i wcale dużo nie ma. Jednak nadal mam obawy. Nie o to, że nie będzie chciała- nastolatki same zakładają blogi, jest ich masa, czytałaś, oglądałaś?
    Jeśli zdjęcia są ładne, estetyczne, to nie powinna mieć w przyszłości z tym problemu. Jednak nigdy nie wrzucę zdjęć Poli w bieliźnie, samym pampersie czy nawet w tych kontrowersyjnych rajstopkach.
    Chciałam by było dużo mody na moim blogu, takiej tańszej, z sh czy dyskontów- nie da się tego zrobić bez małego modela. Mody jest mało, więcej tekstów, poradników, przemyśleń.
    Myślę, że trzeba znaleźć złoty środek- nie za wiele zdjęć i nie wstydliwe. Zresztą ja lubię u innych pooglądać zdjęcia dzieciaków, z blogów modowych czerpię inspirację, z tych testujacych zabawki zawsze coś podpatrzę, a i lubię poczytać o dzieciach w wieku Poli i ich rozwoju

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, u Ciebie modeleczka musi być :)
      Ale rzeczywiście Poli mało w blogu, więc nie masz się co martwić. Ja dosyć mocno się skupiłam na samej Lili.

      Usuń
  3. U mnie mąż jest przeciwny blogowi - uważa, że to sprzedawanie swojej prywatności a my rodzice powinniśmy chronić swoje dziecko a nie narażać je na jakieś nieprzyjemności. Jak Kacper dorośnie to sam założy swój profil i tyle. Wrzucam kilka zdjęć co jakiś czas jednak staram się, aby były to nasza wizytówki a nie byle ujęcie jakich mam setki na prywatnym dysku. Nie da się całkowicie zrezygnować ze zdjęć. Jednak blogi z 1/5 treści i 4/5 zdjęć to nie mój typ. Każdy ma inne zdanie i inny pogląd na blogowanie. Grunt, aby robić to w zgodzie ze sobą i swoimi poglądami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Usunięcie wszystkiego nie było, by zgodne z tym czego chce :)
      Zobaczymy coś się wymyśli :)

      Usuń
  4. Też się zastanawiam nad wstawianiem zdjęć córci jak już pojawi się na świecie, chyba będę musiała zapytać męża co o tym myśli.
    Narazie jestem na tak:) choć boję się pedofili, teraz świat pełen jest świrów. W świecie mam blogerek jest miło i przyjemnie ale nie tylko takie odwiedzają nasze blogi.

    http://nataliamumtobe.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, żebyście wspólnie podjęli decyzję :)
      Lilkowy Tata nie ma nic przeciwko tylko mnie teraz takie myśli naszły...
      O to mi właśnie chodzi, że gdyby to był zamknięty świat blogerek to nie ma problemu, ale ja nie wiem kto tu zagląda...

      Usuń
  5. Ja właśnie jedną z tych, ktore powoli odchodzą od fotek dzieci w sieci. Przyjdzie moment, że nie będzie ich już wcale, ale to chyba bardziej spowodowane jest zmianą profilu bloga :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U Ciebie Aniu to faktycznie ogólnie cały blog się zmienił :)

      Usuń
  6. Sama nie wiem co o tym myśleć. Ale chyba nie widzę w tym zagrożenia, nie widzę w tym nic złego. Blog to moja pamiątka, moje miejsce gdzie mogę zapisać ważne dla nas momenty, swoja twarz pokazuję, więc pewnie i moja córeczka pojawi sie na blogu. na pewno nie będę wrzucać zdjęć dziecka na FB czy inne portale społecznościowe, tam nie ma na to miejsca, ale blog czemu nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie blog to swego rodzaju poradnik, ale przede wszystkim też pamiątka, więc zdjęcia muszą być :)
      Co nie zmienia faktu, że myślę ciągle o tym.

      Usuń
  7. miałam kilka chwil zwąpienia, jedną nawet niedawno. a każdy razem, gdy dostaję dziwne maile od "czytelników" czy nie boję sie o swoje córki?
    sadzę, że w dobie internetu, FB, NK nie ma siły i mozliwości by tego uniknąć.
    niegdy nie dam kompromitującego zdjęcia dziewczynek. NIGDY!
    i nie będę ich zdjęć usuwać z blogosfery.
    gdy przyjdzie moment, że same nie będą cciały, by ogladało je pól Polski to zaniecham.
    kij ma 2 końce, apmiętam o akci poszukiwaczej siostry jednej z blogerek, dziewczyna znalazła się właśnie dzięki ich pomocy.
    ktoś/gdzieś/coś zauwazył.
    to już chyba kwestia indywidualna i kazdy musi rozważyć wszelkie za i przeciw zgodnie ze swoim sumieniem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę.
      Gdybym teraz nagle usunęła zdjęcia, czy całkowicie z nich zrezygnowała to już, by nie był ten sam blog...

      Usuń
  8. Czasami mam ochotę usunąć wszystkie zdjęcia Misia z sieci, kiedy myślę o tych wszystkich złodziejach, hakerach czy pedofilach. Ale blog bez żadnych zdjęć byłby nudny. Dlatego po prostu dodaję mniej zdjęć niż na początku...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja usunąć na pewno bym nie usunęła.
      To co już jest tworzy całość, tworzy bloga :)

      Usuń
    2. Chyba nie da się usunąć wszystkich zdjęć, co do jednego... zawsze coś tam zostanie.

      Usuń
    3. Dokładnie. Całkowicie już się nie da usunąć.

      Usuń
  9. No cóż u mnie mniej zdjęć Szymka, ale dlatego, że mniej mu robię bo on jest wszędzie i aparat to super zabawka.
    On na szczęście na głównej stronie Google znajduje się tylko w kilku miejscach - reszta to obce dzieci.

    A co do zdania córki - jak będzie uważać, że nie chce tego by wszyscy widzieli - możesz zamknąć bloga i nikt nie będzie go widział lub wtedy całkiem usunąć - dopóki nie ma kompromitujących, nagich zdjęć nie powinnaś się martwić i nie popadaj w paranoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba wiesz co chciałam usłyszeć (przeczytać) :)

      Usuń
    2. to co pojawia się na Waszych osobistych komputerach na głównej stronie google to nie musi być to samo, co na jakimś obcym dla Was komputerze.... sprawdzałyście, czy u koleżanki na kompie też się to samo foto pojawia??? Google dopasowują wyświetlenia do Waszych preferencji, analizując wcześniejsze wybory itp. Ciekawy temat swoją drogą ;)

      Usuń
    3. Nie, nigdy nie sprawdzałam :)
      Dzięki za podpowiedź :)

      Usuń
  10. pracuję jako fotograf i fotografuję prywatnie. dla mnie zdjecia są zbyt ważną częścią bloga, by z nich zrezygnować. myślę, że Gniewko nie będzie mial mi za złe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja mam ogromną nadzieję, że z Lili będzie tak samo :):)

      Usuń
  11. Wydaje mi się że rozsądnie zrobione i umieszczone zdjecia nie zrobią nikomu krzywdy.
    Umieszczajmy zdjecia takie ktorych my byśmy się nie wstydzili gdybyśmy na nich byli.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z bernadettą. Ja sama mam mieszane uczucia , jeśli chodzi o zdjęcia czy moje czy moich dzieci na blogu, ale z drugiej strony, blog to mój pamiętnik. I jakoś tak dziwnie dla mnie wyglądałby bez zdjęć. A jeśłi ktoś już coś miał skopiować , to i tak nic na to nie poradzę. Czy teraz zablokuję kopiowanie czy nie. Dla speca internetowego, pewnie i takie "ograniczenia" nie są trudne do przejścia.

      Usuń
  12. U nas też na początku było tylko o Lenie teraz jest o wszystkim ale Lena z bloga na razie nie zniknie, mam nadzieję, że kiedyś nie będzie mi miała tego za złe. Nie sądzę żebym wrzucała jakiekolwiek kompromitujące fotki. U ciebie jest to na tyle subtelnie, że nie widzę żadnych powodów do obaw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kompromitujących zdjęć to my w ogóle nie robimy :)
      Taka mamy zasadę z M. :), więc nawet nie ma jak się coś takiego tutaj pojawić,
      Miejmy nadzieję, że nasze dziewczynki się nie zbuntują kiedyś :)

      Usuń
  13. Ja też stworzyłam bloga dla moich dziewczynek i raczej ciężko by było gdyby nie było na nim Ich zdjęć. Mam nadzieję, że nie będą miały do mnie żalu, że stworzyłam o nich bloga. Mam taki plan ale wie wiem czy mi się uda go zrealizować, żeby pisać bloga jeszcze przez dłuższy czas a później to wszystko wydrukować i wręczyć im moje posty w formie książki :)
    Wiem że zdarza się że ludzie kradną zdjęcia, mam jednak nadzieję że na moje nikt się nie złakomił i na Twoje kochana też :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że też o tym myślałam :)
      Już nie tylko dla Lili, ale dla siebie samej :)

      Usuń
  14. Zastanawiałam się nie raz nad zagrożeniem jakie płynie z publikowania zdjęć w sieci. Myślę jednak, ze wszystko w granicach zdrowego rozsądku, tzn, zero zdjęć na golasa, a nawet w pampersie. Po co? Dziecko również zasługuje na intymność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie czasem wychodzę z założenia, że dziś spora większość z dzieci jest w sieci.
      Już nie mówię o blogach, bo prowadzi je nie wiele osób, ale fb, nk, instagram...
      Każdy chwali się swoją pociechą przed światem :)

      Usuń
  15. Też miałam takie myśli "co Julka powie jak dorośnie". Cały czas mam nadzieję że jej się spodoba, że będzie chciała to wszystko przeczytać. Jeden z moich blogów jest skierowany personalnie do niej i jest w formie listów. Zamieszczam też tam zdjęcia, bo myślę że miło jej będzie pooglądać jak się zmieniała. Najgorzej jak zostanie osobą publiczną i będą szperać w sieci i szukać informacji na jej temat :) Ale faktycznie, przecież można to wszystko wydrukować, a bloga w każdej chwili usunąć...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że nigdy nie nadejdzie chwila, że musiałabym usunąć bloga.
      To już jakaś część mnie :)

      Usuń
  16. Ja myślę nad każdym zdjęciem. Chcę, żeby były ładne, nie takie, których mogłaby się powstydzić. Blog bez Zosi byłby mniej wartościowy, bo to o niej blog głównie. Tak samo z Lilką :) Bloga zawsze możesz zlikwidować, pewnie zdjęcia w google jeszcze trochę pobędą, ale nie przesadzajmy. Mój Menżu jest bardzo restrykcyjny pod tym względem, bo wie, co można zrobić w sieci, dlatego ma decydujący głos :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w ogóle dużo postów jest opartych na zdjęciach Lili.
      Piszę o czymś i do tego jest zdjęcie. Jedna historia.
      Ciężko byłoby z tego zrezygnować :)

      Usuń
  17. Nie wrzucam do sieci niczego co mogłoby kompromitować moje dziecko. Obojętnie czy to blog czy fejs. Nie widzę w tym nic złego jeśli się nie przesadza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację :)
      Chyba nie ma co popadać w paranoję :)

      Usuń
  18. Oj kochana bardzo ważny temat. Też często nad tym się zastanawiam. Ważne, żeby nie przesadzić i nie dodawać kompromitujących zdjęć. Buziole :*

    OdpowiedzUsuń
  19. Mój blog jest pełen zdjęć mojej córki bez mojej córki. Początkowo dawałam zdjęcia jej buźki, jednak ze sporym uczuciem dyskomfortu. Dziś juz tego nie robię, po prostu czuję w środku, że tak powinno być. Ale ta kwestia musi należeć tylko do Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ