PRZEDŁUŻACZ DO BODY

Dzisiejszy post będzie o małej nowości (przynajmniej dla mnie), którą ostatnio odkryłam i zakupiłam. Mianowicie chodzi o przedłużacz do body.
przedłużaczu dowiedziałam się z bloga. Niestety nie mam linka, bo nie zapisałam go, a teraz nie mogę znaleźć. Pomysł na coś takiego od razu przypadł mi do gustu i jest jak najbardziej trafiony.
Dostępne są bawełniane i flanelowe, w dwóch rozmiarach i różnych kolorach.

PRZEDŁUŻACZ MAŁY / PRZEDŁUŻACZ DUŻY
Cena: 7,30 zł Cena: 9,90 zł





MOJA OPINIA:
W sumie to co tu dużo pisać, przedłużacz przypinamy do body i tyle. Mamy z Lili kilka ulubionych bodziaków, z których powolutku zaczyna wyrastać, a teraz będziemy się mogli nimi dłużej nacieszyć :).
Zakupiłam cztery sztuki, ale ze spokojem wystarczyłyby dwie. Ogólnie wykonane są bardzo dobrze i myślę, że były warte swojej ceny. Przedłużaczy będę używać, ale wtedy kiedy Lili będzie miała założone spodenki, bo jest to rzecz praktyczna, ale jakoś nie za ładnie to wygląda.




KOSMETYKI PIELĘGNACYJNE DLA DZIECKA

Dziś o tym jak pielęgnujemy skórę naszej Lili. Malutka skończyła 6 tygodni, więc myślę, że mogę napisać już pierwszą recenzję. Na początku zajmę się kosmetykami jakich używa Lilka.
Używamy tylko produktów do podstawowej pielęgnacji, bo myślę, że dla tak delikatnej skóry im mniej tym lepiej. Na początek wybrałam dwa podstawowe produkty. Do kąpieli i po kąpieli, w Lili kosmetyczce jest też maść na odparzenia i krem ochronny.

MUSTELA
ŻEL DO MYCIA CIAŁA I GŁOWY
Cena: 40,00 zł / 500 ml



OPIS PRODUCENTA:
Dobrze pieniący się i niezawierający mydła żel do kąpieli dziecka od urodzenia.
- łagodnie oczyszcza ciało i głowę
- nie zawiera mydła, posiada neutralne pH, chroni hydrolipidową warstwę skóry i chroni skórę głowy
- rekompensuje wysuszający efekt twardej wody dzięki zawartości wyjątkowo bogatych w tłuszcze składników (otrzymywanych z orzechów kokosowych)
- łagodzi podrażnienia i zmiękcza skórę dzięki formule zawierającej witaminę B5
- nie drażni oczu

MOJA OPINIA:
Jestem bardzo zadowolona z tego żelu. Już od pierwszej kąpieli, bardzo spodobał mi się delikatny zapach. Producent zaleca, aby najpierw rozprowadzić żel na dłoni i potem masować nim ciało dziecka, ale my wlewamy go do wody (4 lub 5 pompek). No właśnie, dużym plusem jest opakowanie z pompką, niby nic, ale bardzo ułatwia używanie. Po zmieszaniu z wodą tworzy się bardzo dużo piany, ale przy końcu kąpania znika ona całkowicie. Póki co na pewno nie zmienię tego produktu.

MUSTELA
MLECZKO NAWILŻAJĄCE DO CIAŁA
Cena: 40,00 zł / 300 ml



OPIS PRODUCENTA:
Dzięki olejkom ze słodkich migdałów i jojoba, mleczko długotrwale nawilża, natłuszcza i odżywia skórę.
- chroni przed nadmierną utratą wody
- poprawia elastyczność skóry
- masło shea zawarte w mleczku sprawia, że skóra staje się miękka i gładka
- wspomaga rozwój niedojrzałej skóry Twojego dziecka od momentu jego narodzin
- chroni skórę dziecka przed szkodliwym działaniem środowiska (zanieczyszczenia, twarda woda)

MOJA OPINIA:
Z tego produktu jestem tak samo zadowolona jak z poprzedniego. Również posiada wygodne opakowanie z pompką. Mleczka używamy po kąpieli i rano przed ubraniem. Zapach jest taki sam jaki żelu, ale wydaję mi się, że jest troszeczkę bardziej intensywny. Mleczko jest dość rzadkie, dzięki czemu bardzo łatwo się rozsmarowuję i szybko wchłania. Skóra Lili jest po nim gładka, mięciutka i oczywiście cudownie pachnąca.

OILATUM BABY
KREM PIELĘGNACYJNY
Cena: 20,00 zł / 50 g



OPIS PRODUCENTA:
Krem do codziennej pielęgnacji skóry suchej, wrażliwej lub podrażnionej. Bez barwników, substancji zapachowych oraz konserwantów.

MOJA OPINIA:
Tego kremu używamy dopiero o 2 tygodni, bo wcześniej nie mogłam go nigdzie znaleźć, a okazało się, ze jest dostępny w drogerii Rossmann. Smaruję nim twarz Lili, rano po ubraniu i przed wyjściem na dwór. Krem jest bardzo gęsty dzięki czemu wydajny. Bardzo dobrze nawilża skórę. Niestety długo się wchłania i buźka mocno się świeci. Ogólnie oceniam go dobrze i na razie na pewno szybko nie zamienię go na innego.

ALANTAN
MAŚĆ
Cena: 10,00 zł / 30 g



OPIS PRODUCENTA:
Maść stosuje się w leczeniu trudno gojących się ran, oparzeń (także słonecznych) oraz w przewlekłych stanach zapalnych skóry przebiegających z nadmiernym złuszczaniem i rogowaceniem (atopowe zapalenie skóry, wyprysk, łuszczyca i inne choroby skóry).

MOJA OPINIA:
Zdecydowałam się na używanie tej maści ponieważ była ona stosowana w szpitalu. Jest gęsta, ale bardzo łatwo idzie ją rozsmarować. Szybko koi podrażnioną pupę, ale z dość silną wysypką, jaką miała Lili od antybiotyku już sobie nie poradziła (pomogło dopiero przemywanie naparem z kory dębu). Zapach jest delikatny (mało wyczuwalny). Po naszym powrocie ze szpitala, raz użyłam Sudocremu, ale ciężko jest go rozsmarować i cała skóra zostaje po nim biała, w ogóle bardzo ciężko było go zmyć. Przy Alantanie nie ma tego problemu. Dodatkowym plusem jest higieniczne opakowanie w tubce.

Wszystkie opisane wyżej produkty, mogę jak najbardziej polecić. Ja jako mama jestem zadowolona z wygody ich używania. Dla Lili wszystkie są dobre, a jest posiadaczką skóry wrażliwej. Mam nadzieję, że moja recenzja pomoże niektórym z Was, przy wyborze kosmetyków dla dzieci.

1 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 3,74 kg
  Wzrost - 51 cm
  Rozmiar ubrań - 50 i 56
  Rozmiar pieluch - 1
  Mleko - Bebilon 1 i pierś
  Porcje mleka - 120 ml / 6 porcji / kilka razy pierś
OSIĄGNIĘCIA:
  Zatrzymuje wzrok na dłużej na różnych przedmiotach.

Coraz częściej Lili ma momenty, że zapatrzy się dłużej na jakiś punkt lub wzrok zatrzyma jej się na konkretnych przedmiotach. Długo potrafi tak obserwować.

Nocki póki co (mam nadzieję, że nie zapeszę) mamy całe przespane. Lilia sama zasypia około północy i pierwszy raz budzi się między 5.00, a 6.00. Po wypiciu butelki trochę poleży, poobserwuje i śpi dalej do około 10.00. W ciągu dnia śpi, ale już coraz mniej. Oczywiście jak chyba każdy maluszek, bardzo lubi być przytulana. Na spacery wychodzimy raz dziennie (teraz kiedy są upały to zawsze wieczorem) i co jest dla mnie trochę dziwne, Lili nie zawsze zasypia we wózku. Wydawało mi się, że takie maluszki od razu zasypiają podczas spacerku. Autem robimy na razie krótkie trasy (12 km do babci i dziadka) i wtedy Lila też ma oczka szeroko otwarte.

Lila przez cały czas wolno przybierała na wadze. Kiedy wychodziliśmy ze szpitala jej waga wynosiła 2980 g, a tydzień temu na kontroli okazało się, że po 2 tygodniach ma dopiero 3175 g. Jednak to już problem nie aktualny ponieważ wczoraj była położna i po zważeniu okazało się, że ma już, aż 3745 g. W tydzień przybyło jej 570 g. Na pewno ma na to wpływ mleczko modyfikowane, na które niestety musieliśmy przejść. Po zapaleniu piersi, które mnie dopadło moje mleko zrobiło się jałowe i wodniste. Lili nawet przez godzinę ssania, nie jest ani trochę najedzona i po chwili jest krzyk. Aktualnie w ciągu dnia karmimy ją co 3 godziny mlekiem Bebilon. Tak jak zaleciła moja położna robię jej 120 ml. Jeśli jest głodna między karmieniami, dajemy jej glukozę lub samą wodę. Kilka razy dziennie przystawiam ją też do piersi.

Co ze mną? Ja czuję się świetnie, choć zmęczenie czasem mocno doskwiera. Z dodatkowego ciałka zrzuciłam już 7 kg i jeszcze 7 kg zostało mi, żeby wrócić do wagi sprzed ciąży, ale ze spokojem wchodzę już w spodnie, które nosiłam. Oczywiście cały czas jestem na diecie, ale udało mi się już wprowadzić pomidorki, a wczoraj nawet podjadłam trochę smażonej pieczarki i też było w porządku.

LILIA W PIERWSZYM MIESIĄCU ŻYCIA



RELACJA MIĘDZY KOTEM, A DZIECKIEM - #1

Przez całą ciążę, nie było dnia, żebym chociaż przez chwilę nie myślała o tym jak to będzie z naszym kociakiem, kiedy w domu pojawi się dziecko. Cały czas wydawało mi się, że Whiskas będzie natarczywy w stosunku do nowego, małego domownika. Stało się jednak zupełnie odwrotnie.

Po przyjechaniu do domku, odstawiliśmy Lili w foteliku, na podłodze i pozwoliliśmy kotkowi obwąchać nowy obiekt :). Tak też zrobił, powąchał nóżki, popatrzył i póki co był to ich najbliższy kontakt.
Najkrócej podsumowując, kotek bardzo boi się Lilu. Próbował jeszcze kilka razy do niej podejść, ale wystarczyło, że poruszyła rączką i Whiskas uciekał w popłochu. Na całe szczęście, nie zauważyliśmy u kota jakichkolwiek agresywnych odruchów, a nie ukrywam, że kilka razy przeszło mi przez głowę, że z zazdrości mógłby zrobić coś głupiego.
Bardzo nam go szkoda. Tym bardziej, że cały czas jest teraz poświęcany Lili.
W ciągu ostatnich dni pojawiła się jednak nadzieja na lepsze. Kociak coraz częściej przebywa tam gdzie jest Lilia, a nawet zaczął przychodzić jak dawniej do naszego łóżka. Mam nadzieję, że faktycznie będzie już coraz lepiej i wróci nasz dawny kociak.


NASZE DNI Z DZIECKIEM

Trochę nas tu mało ostatnio. Mam tyle pomysłów na posty, a czasu brak. Kiedy w miarę ogarnęłam się z nową sytuacją i wszystkimi zmianami jakie się z tym wiążą, dopadło mnie zapalenie piersi. Nie fajna sprawa, od wtorku biorę antybiotyk i Paracetamol na zbicie temperatury, która w kryzysowym momencie wyniosła ponad 40,0 stopni. Oprócz leków, ma mi pomóc częste przystawianie Lilki do piersi, masowanie ich, odciąganie mleka laktatorem i pod prysznicem oraz niezastąpiona kapusta.
Od tego wszystkiego jak i pewnie od stresu, mam o wiele mniej pokarmu i Lilka nie najada się tyle ile chce dlatego troszkę dokarmiamy ją mleczkiem modyfikowanym. Na całe szczęście M. jest teraz na urlopie ojcowskim i może mi pomóc. W sumie to przejął większość obowiązków przy Lilu. Mam nadzieję, że zapalenie na dniach ustąpi i będę się mogła nią normalnie zajmować.

A jak Lili? Nasza córeczka jest przecudowna :). Spać chodzi dosyć późno, bo około północy, ale położna mówiła, że nie ma sensu jej kłaść wcześniej na siłę (dziecko samo zdecyduje kiedy chce zasnąć). Dzięki temu budzi się dopiero około 6.00 i najczęściej po zmianie pieluszki i najedzeniu się, trochę poleży i zaśnie dalej.
W ciągu dnia jest różnie i nie mam pojęcia od czego to zależy. W jeden dzień śpi bardzo dużo, a w inny o połowę mniej. Na spacery jest zabierana raz dziennie i póki są takie upały to M. wyjeżdża z nią dopiero późnym wieczorem. Od pierwszego dnia życia jest bardzo spokojna i w ogóle nie płacze, a kiedy jest głodna to tylko krzyknie kilka razy :). Uwielbia smoczek i póki co ssie go przez większość czasu kiedy nie śpi.