29/52 - 2014

PORTRETY MOICH DZIECI, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

29/52 - 2014

PO PROSTU MIŁOŚĆ


MÓJ TYPOWY DZIEŃ

No i stało się. Mamy ostatni dzień wyzwania blogowego. 5 dni minęło nawet nie wiem kiedy.
Wszystko na temat projektu, w którym wzięłam udział, znajdziecie na blogu pomysłodawczyni, czyli Uli z: ULA PHELEP.

ŹRÓDŁO: http://urszula-phelep.com/

WYZWANIE BLOGOWE - DZIEŃ 5
MÓJ TYPOWY DZIEŃ

Mój dzień, to też dzień mojej córki, większość czasu spędzamy razem.
Swoją drogą, to na blogu 3 miesiące temu pojawił się już post z naszym planem dnia (do zobaczenia: TUTAJ). Na dzień dzisiejszy nie wiele się zmieniło.

PORANEK
Obie z Lili jesteśmy śpiochami. Po całej przespanej nocy Lili budzi się zazwyczaj o 7.30. Zaczyna bawić się w łóżeczku pluszakami i po chwili budzi mnie. Mamy czas na poranne buziaki, a po chwili pędzę robić mleczko. Po śniadanku wstajemy. Lili się bawi, a ja mam czas, by ogarnąć nasze cztery kąty. Poranek to też czas dla Whiskasa, któremu trzeba dać jeść, by mógł dalej spać :). Kiedy domek jest już wysprzątany, dołączam na chwilę do bawiącej się Lili. Chwilę potem ona udaję się na pierwszą drzemkę, a ja mam czas dla siebie, który przeznaczam na kubek kawy i bloga. No chyba, że mam kiepski dzień to też idę spać.

POŁUDNIE
Kiedy Lili się budzi, nie od razu ją wyciągam. Gumbasek lubi jeszcze sobie poleżeć, czy pobawić się. Po chwili relaksu, udajemy się na drugie śniadanie. Potem jest czas na wygłupy i wspólną zabawe, które kończą się drugą drzemką i znowu mam czas dla siebie, który wykorzystuję na różne sposoby. Robię coś w domu (czyt. piorę, prasuję, sprzątam) no chyba, że mam wszystko porobione to szczerze przyznaję, że się po prostu lenię :).

POPOŁUDNIE
Kiedy Lilu się budzi jest to już czas kiedy tata wrócił lub za chwilę wróci. To czas na wspólny obiad, pogaduchy, zabawy. O tej porze wstaje też kociak. Najzwyklejsze rodzinne popołudnie. Jeśli pogoda pozwala, to czas poobiedni jest u nas porą spacerową i właśnie wtedy udajemy się na przechadzkę.

WIECZÓR
Wieczór to zazwyczaj ciężki czas. W okolicach 18.00 Lili jest już bardzo zmęczona i trudno jej jakkolwiek dogodzić. Jakoś jednak udaje nam się przetrzymać i po godzinie rozpoczynamy rytuał zasypiania. Najpierw mama kąpie i szykuję do snu, a potem tata daje mleczko i kładzie Lileczkę. Kiedy dziecko błogo śpi, my mamy już czas tylko dla siebie. Jemy kolację, a później ja lubię posiedzieć z laptopem na kolanach :). Spać zazwyczaj chodzę po północy.

ULUBIONA KSIĄŻKA, ALBUM MUZYCZNY I FILM, DO KTÓRYCH LUBIĘ POWRACAĆ

Dziś już przedostatni dzień wyzwania blogowego. Szczerze myślałam, że nie wyrobię, by post pojawiał się codziennie, ale jak widać nie jest źle :). Pewnie dużą zasługą jest to, że temat mam już z góry narzucony.
Jeśli chcecie wiedzieć coś więcej na temat wyzwania, to tak jak w poprzednich postach odsyłam Was do bloga Uli, czyli: ULA PHELEP.

ŹRÓDŁO: http://urszula-phelep.com/

WYZWANIE BLOGOWE - DZIEŃ 4
ULUBIONA KSIĄŻKA, ALBUM MUZYCZNY I FILM, DO KTÓRYCH LUBIĘ POWRACAĆ

ULUBIONA KSIĄŻKA
Lubię czytać, w zasadzie uwielbiam :). Teraz czasu mam już mniej, ale kiedyś czytałam codziennie, a kilka stron przed snem to był obowiązkowy rytuał. Mam swój ulubiony gatunek, jakim jest thriller medyczny. Z tego gatunku ubóstwiam pisarkę Tess Gerritsen, której książki kupuję i zbieram. Nie mogłabym wybrać jednej książki. Kocham i polecam wszystkie. Wciągają od pierwszej kartki, by całą resztą trzymać w napięciu, a końcem zszokować i zaskoczyć.
Jeśli lubicie coś bardziej lżejszego to polecam wszystkie książki Wojciecha Cejrowskiego. Można się dowiedzieć dużo fajnych rzeczy z miejsc gdzie podróżował, a przy okazji pośmiać, bo książki są bardzo humorystycznie napisane.

ULUBIONY ALBUM MUZYCZNY
W tej kategorii ciężko mi coś wybrać, ponieważ tak naprawdę nie mam ulubionego artysty, którego bym się kurczowo trzymała. Lubię różne gatunki. W domu najczęściej słucham Stinga, Dido, czy po prostu radia. Za to w samochodzie puszczam sobie coś bardziej dynamicznego, najczęściej Armina van Burrena.

ULUBIONY FILM
Z filmem może być ciekawie ponieważ moim ulubieńcem od lat jest "Bodyguard". Tak, tak :). Kiedy tylko dowiaduję się, że zostanie puszczony na jakieś stacji muszę go obejrzeć. Nawet jeśli wypada to kilka razy w roku. Znam go już na pamięć. Ciągnie mnie do niego głównie dlatego, że Kevin Costner to jeden z moich ulubionych aktorów, a w roli ochroniarza gwiazdy podoba mi się niesamowicie :). No i oczywiście piękna historia miłosna. Lubię też co jakiś czas wracać do starych polskich komedii. "Poranek kojota", czy "Czas surferów" to filmy, które zawsze mnie rozśmieszą :). Cenię sobie też filmy gdzie trzeba się skupić podczas oglądania. Najciekawszym jaki ostatnio widziałam to "Labirynt". Bardzo dobry dramat i jeśli jeszcze go nie widzieliście to czas nadrobić :). Jedną z głównych ról gra tam Jake Gyllenhaal, którego wielbię, podobnie jak Costner'a :).


10 RZECZY, KTÓRE LUBIĘ I 10, KTÓRYCH NIE ZNOSZĘ

Dziś już trzeci dzień wyzwania blogowego :). Już coraz bliżej końca, a przecież dopiero co zaczęłam. Są jeszcze chętni na dołączenie? Cały czas zachęcam :).
Wszystko na temat zabawy znajdziecie na blogu autorki pomysłu, czyli: ULA PHELEP.

ŹRÓDŁO: http://urszula-phelep.com/

WYZWANIE BLOGOWE - DZIEŃ 3
10 RZECZY, KTÓRE LUBIĘ I 10, KTÓRYCH NIE ZNOSZĘ

LUBIĘ, UWIELBIAM, UBÓSTWIAM
1. Bycie mamą - to najpiękniejsze doświadczenie na świecie.
2. Bloga - przyjemność sprawia mi pisanie mojego, jak i czytanie Waszych.
3. Czytać - najlepiej książki, ale i ciekawa gazeta też może być.
4. Lilou i Mokobelle - błyskotki z którymi się nie rozstaję.
5. Seriale - ostatnio wciągnęły mnie polskie produkcje.
6. Wczesną jesień - najlepiej słoneczną i ciepłą.
7. Telefon - mam w nim zapisane wszystko co ważne, to mój notes, aparat, okno na świat i telefon w jednym.
8. Słodycze - w każdej postaci, a moim największym ulubieńcem jest czekolada Kinder.
9. Kwiaty - doniczkowe jak i cięte.
10. Aparat - lustrzankę mam od całkiem niedawna, fotografia wciąga mnie już coraz bardziej.

NIE LUBIĘ, NIE ZNOSZĘ, NIENAWIDZĘ
1. Przemocy - wszystko idzie załatwić spokojną rozmową.
2. Miodu - jest słodki, ale to nie przekona mnie do niego.
3. Upałów - męczą mnie po prostu.
4. Chorób - w ogóle nie powinno ich być.
5. Robić cokolwiek wbrew sobie - dlatego ciężko mi cokolwiek narzucić.
6. Nie mieć wolnego czasu - zawsze tak staram się organizować dzień, by mieć coś czasu tylko dla siebie.
7. Bólu - od zwykłego bólu głowy, bo już jakiś całkiem poważny.
8. Bałaganu - jestem pedantką, a to wszystko wyjaśnia.
9. Maku - pod żadną postacią i w żadnym daniu.
10. Wody w jeziorze, czy rzece - do jeziora lub rzeki nie wejdę, nie ma mowy.





DLACZEGO BLOGUJĘ?

Wczoraj na blogu pojawił się pierwszy z pięciu postów z serii o wyzwaniu blogowym. Dziś dzień drugi. Cały czas zachęcam tych z Was, którzy prowadzą bloga do przyłączenia się. To naprawdę świetny pomysł, by się lepiej poznać :).
Wszystko na temat akcji oczywiście na blogu: ULA PHELEP.

ŹRÓDŁO: http://urszula-phelep.com/

WYZWANIE BLOGOWE - DZIEŃ 2
DLACZEGO BLOGUJĘ?

Bloguję już prawie od dwóch lat, swoją drogą nie wiem kiedy to zleciało. Jak dziś pamiętam moment, w którym napisałam pierwszego posta (do przeczytania: TUTAJ). Po prostu włączyłam komputer, założyłam konto i poszło.
Jednak związana z blogowaniem jestem już o wiele dłużej z tym, że na początku tylko jako czytelnik. Pierwsze blogi, które mnie interesowały to te o tematyce kosmetycznej i włosowej. Interesują mnie takie sprawy, więc lubiłam wiedzieć co tam nowego. I nawet nie raz mnie kusiło, by spróbować. Jednak wiedziałam, że mimo iż dużo już wiem to wciąż jest to za mało, by zacząć prowadzić bloga i udzielać rad.

Kiedy zaczęłam poważnie myśleć o dziecku, blogi kosmetyczne zaczęły być wypierane przez te, pisane przez mamy. Wtedy ten świat zaczął mnie bardziej kręcić. Lubiłam podczytywać, co u kogo się zmieniło. I znów pojawił się pomysł, że może i ja zacznę. Minęło trochę czasu. Zaszłam w ciążę i już wiedziałam, że chce dołączyć do blogujących mam :). Tak się zaczęło i tak się kręci do dziś :). Cieszę się, że blog jest. To moja mała odskocznia od codzienności. Miejsce, w którym robię to co lubię. Jesteście też Wy :), głównie to właśnie Wy tworzycie ze mną to miejsce.
Jednak chyba takim najważniejszą sprawą, która przemawia za prowadzeniem bloga jest to, że tu mam wszystko. To pamiętnik opisujący moją przygodę z macierzyństwem i teraz wychowaniem dziecka. Często czytam stare wpisy i wiem, że o wielu ważnych rzeczach zapomniałbym już dawno. To miejsce zawsze mi wszystko przypomni. To również swego rodzaju poradnik dla innych mam. Już nie raz pisaliście mi, że moje wpisy Wam pomogły. To tylko dodaję mi skrzydeł i utwierdza w przekonaniu, że warto.
Poniżej przedstawiam Wam jak wyglądał blog na samym początku :).


No cóż, blog przeszedł kapitalną metamorfozę :). Dziś jest tu tak jak zawsze chciałam.
Bloguję w miejscu, które idealnie mnie odzwierciedla. Bloguję, bo sprawia mi to przyjemność.