PIERWSZA KOLKA
I stało się, dopadła moje dzieciątko. Tak się jej obawiałam. Zastanawiałam się, czy rozpoznam, że to ona, czy będę umiała pomóc Lili. Na całe szczęście, kolka wystąpiła tylko raz, mam nadzieję, że pierwszy i ostatni.
Było ciężko, ale z opowiadań innych mam wiem, że mogło być o wiele gorzej. Wszystko wydarzyło się kilka dni temu. Kolka wystąpiła u Liluni późnym wieczorem. Na krótko przed porą kąpania. Cały dzień był taki jak wszystkie poprzednie. Lilka był bardzo spokojna i nagle wieczorem, momentalnie z chwili na chwilę zaczęła mocno płakać. Płacz z czasem przerodził się we wrzeszczenie i krzyczenie. Miałam wrażenie, że za chwile zedrze sobie gardło.
Nie pomagało nic. Butelka, smoczek, noszenie, bujanie, czy karuzela. Próbowaliśmy też ciepłych okładów na brzuszek, ale i to nie pomogło.
Lilka płakała i krzyczała bez przerwy. Po ponad godzinie, ciągłego płaczu i naszych przeróżnych prób pomocy przypomniał mi się polecany sposób z suszarką do włosów. Kiedyś przypadkiem znalazłam ankietę, w której pytano rodziców o najlepszy sposób na uspokojenie niemowlęcia i na pierwszym miejscu była właśnie włączona suszarka do włosów. Pomogło, choć nie do końca jestem pewna, czy to zasługa jedynie suszarki. W tym samym momencie M. wziął Lili na ręce i stał z nią przy oknie, a dodatkowo była już bardzo zmęczona.
Skończyło się tak, że zasnęła na rękach przy szumie suszarki. Jeśli kolka przytrafi się też Waszym dzieciom to polecam wypróbować tą metodę, bo w jakim stopniu na pewno uspokaja dzidziusia.
Lili pospała kilka godzin i po przebudzeniu było już dobrze. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli więcej przez to przechodzić.
Mam nadzieję że to pierwszy i ostatni raz
OdpowiedzUsuńJa też
UsuńPozdrowionka :)
hahaha u nas suszarka leży od 2 tyg. przy łóżku:)
OdpowiedzUsuńkorzystamy nie raz:))) działa cuda. Kiedy sam szum przestaje działać, ciepły strumień powietrza na nóżki i brzuszek usypia Kevina w ciągu minuty:)
Rzeczywiście cudowna rzecz :)
UsuńŻałuję, że sięgnęłam po nią tak późno.
Ja robię profilaktycznie masaże antykolkowe, zawsze jakieś pierdziochy pójdą. Jak mala miała raz okrutną kolkę, to wsunęłam na chwilę czopka glicerynowego, od razu poszła kupka i jeszcze pierdziochy seriami po kupce. Zrobiło się lepiej.
OdpowiedzUsuńZapamiętam, ale mam nadzieję, że nie będę musiała korzystać.
UsuńPozdrawiam cieplutko :***
U nas pomagało przyciąganie do brzuszka kolanek.
OdpowiedzUsuńTeraz mi przypomniałaś, że też tak robiliśmy :)
UsuńZapomniałam o tym zupełnie...
Pozdrawiam ciepło :)
ojej współczuję :(
OdpowiedzUsuńja małej codziennie do 3mc (od jakiegoś 2tyg.) podawałam espumisan, kolki nas ominęły.
Na drugi dzień od razu kupiliśmy te same kropelki :)
UsuńNiech sobie stoją w razie gdyby coś zaczęło się dziać.
Pozdrawiam.
ojej współczuję :(
OdpowiedzUsuńja małej codziennie do 3mc (od jakiegoś 2tyg.) podawałam espumisan, kolki nas ominęły.
Ta, tak, suszarka jakaś magiczna jest ;)
OdpowiedzUsuńparę razy korzystaliśmy z suszarki - pomagało :) do dziś córka reaguje jak zahipnotyzowana gdy suszę włosy :) trzymam kciuki, żeby kolki nie powróciły!
OdpowiedzUsuńBędę musiała sobie wbić do głowy pomysł z suszarką. Pewnie się przyda. :)
OdpowiedzUsuńZapamiętaj :)
UsuńNa pewno nie zaszkodzi, ale mam nadzieję, że nie będzie Ci potrzebna.
Pozdrawiam :*
oby pierwsza i ostatnia.
OdpowiedzUsuńmam nadzieje że moje dziecko tego uniknie.
Życzę Ci tego :)
UsuńPozdrawiam :)