RELACJA MIĘDZY KOTEM, A DZIECKIEM - #2
Dziś będzie o postępach w relacji Whiskas, a Lilia. O tym, że jest troszkę lepiej pisałam już kiedyś. Na dzień dzisiejszy jest jeszcze lepiej, czyli idziemy do przodu, ale w bardzo wolnym tempie. No cóż, widocznie kociak potrzebuje, aż tyle czasu. Najważniejsze, że w ogóle coś się dzieje.
Gdzieś od nie całych 2 tygodni, na nowo zaczął przychodzić rano do naszego łóżka i kłaść się przy moich stopach. Zanim urodziła się Lili robił tak codziennie, a czasami spał tak nawet w nocy. Nie ucieka już z pokoju kiedy Lili płacze, a wcześniej miałam wrażenie, że wręcz denerwuje go kiedy Lilu popłakuje. W ciągu dnia Lili śpi na naszym łóżku i od niedawna, Whiskas zaczął robić drzemki razem z nią. Śpią nawet po tej samej stronie. Jednak nadal to kot decyduje, kiedy chce być przy dziecku. Kiedy ja sama, mu ją przyniosę to szybko ucieka.
Szczerze mówiąc to podejrzewałam, że może być ciężko, ale nie sądziłam, że aż tak. Mam nadzieję, że nic już mu się nie odmieni i cały czas będzie coraz lepiej.
Na pierwszym zdjęciu Whiskas został podsunięty przez nas do Lili, ale na drugim przyszedł już z własnej woli :).
Kiedyś oglądałam na YT filmik z Zawitkowski o dziecku w domu, w którym mieszka zwierzę. Cały czas mi się wydawało, że bardziej trzeba "chronić" dziecko przed zwierzęciem a nie odwrotnie. A jednak nie, to bardziej zwierzę trzeba chronić, obydwojgu trzeba tż wyznaczać prywatne obszary, np. legowisko psa powinno należeć do psa i dziecko nie powinno tam przebywać, bo ma to zły wpływ na zwierzę. :-)
OdpowiedzUsuńTeż o tym słyszałam :)
UsuńObawiałam się jak to będzie z naszym psem i Maksem. Najbardziej bałam się nie akceptacji wynikającej z zazdrości. Na szczęście czegoś takiego nie ma! Tekila nie pozwala obcym podchodzić, a tym bardziej dotykać wózka kiedy Maks jest w środku. Akceptuję go i traktuję jak swojego!
OdpowiedzUsuńKochany piesek :)
UsuńSzkoda, że kociaki się tak nie przywiązują...
Pozdrawiam
urocze te zdjęcia ;-) ach jak ten czas leci. Lila już taka duża, a mój Antek nadal w brzuchu.
OdpowiedzUsuńjuż poród mi się po nocach śni ;-)
Jeszcze trochę Kochana :)
Usuńjestem przekonana, że lilka i kociak zostaną przyjaciółmi, a mała wyrośnie na tak zwaną kocią mame.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, jak to będzie u nas. Na stanie są dwa kocury, z racji naszej przeprowadzki do mojej mamy, jeden nasz, drugi mamy. Już wiemy, że kot mamy nie lubi dzieci i tylko kiedy je widzi to od razu ucieka, a ten nasz mały jest taki ciekawski i synka kuzynki delikatnie obwąchiwał i z zainteresowaniem kręcił się koło niego nie robiąc mu przy tym krzywdy oczywiście. Strasznie jestem ciekawa, jak to będzie, kiedy przywieziemy naszego małego do domu, póki co 4 dzień spóźnienia a jemu się nic,a nic nie spieszy.
OdpowiedzUsuńUważam, że zwierzak plus małe dziecko to super sprawa;)
Nasz też kiedyś uciekał przed dziećmi.
UsuńMyślę, że to wszystko to kwestia czasu i przyzwyczajenia.
Mały lada dzień będzie z Wami i kociaki na pewno go zaakceptują :)
Fajnie razem wyglądają:) Życzę Wam żeby szybko się ułożyło między nimi:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńsłyszałam że nie wolno nawet na chwilkę zostawić kota przy tak małym dziecku,
OdpowiedzUsuńja swojego Ryszarda już uczę że nie można mu wchodzić na górę do nas,
kiedys również spał z nami na łóżku.
U nas Whiskas bez problemu był zostawiany sam z Lili od samego początku. Zaufałam mu i nie żałuję :)
UsuńSłodko razem wyglądają. :)
OdpowiedzUsuńJa się zastanawiam jak to będzie u nas. Mamy psa - kundelka, który ewidentnie boi się malutkich dzieci. Kiedyś jak koleżanka ze swoją córeczką przyszła, to szczekał na nią ze strachu i uciekał. No cóż, mam nadzieję, że jakoś to będzie. :)
Myślę, że z psiakiem będzie inaczej. On już na pewni czuje, że masz Kogoś w brzuszku :)
UsuńTez mam psa ale zostawienie go razem z dzieckiem nie wchodzi w grę, pomimo tego, ze jest to labrador, który kocha dzieci i jest bardzo wyrozumiały:). Szczególną uwagę zwracamy na to aby chronić psa , by nie był męczony przez dzieciaki. 100% zaufania nie mam do żadnego zwierzęcia - gdyż zachowanie zwierzaka jest nieprzewidywalne, a gdy "coś" się stanie możemy winić tylko i wyłącznie siebie.
OdpowiedzUsuńMasz rację. Ze zwierzakami nigdy nie wiadomo na 100%.
UsuńAle cudny kot! świetnie wyglądaja razem :)
OdpowiedzUsuń