ALOE VERA BABY - BALSAM PIELĘGNACYJNY

Od samego początku w codziennej pielęgnacji Lili, stosowałam ten sam balsam. Sprawdzał się i chyba już z przyzwyczajenie nie sięgałam po nic nowego. W końcu jednak postanowiłam, że czas najwyższy na zmianę i dałam szansę innemu produktowi, który jest przeznaczony właśnie do nawilżenia ciała po kąpieli.

ALOE VERA BABY
BALSAM PIELĘGNACYJNY
Cena: 39,90 zł / 200 ml


OPIS PRODUCENTA:
Balsam Aloe Vera Baby zapewnia delikatną pielęgnację dla skóry wrażliwej. Chroni ją przed szkodliwymi czynnikami zewnętrznymi. Balsam nawilża skórę, która staję się miękka i gładka. Pozostawia delikatny i przyjemny zapach. Balsam Aloe Vera można stosować od pierwszych dni życia.
Kosmetyki marki Aloe Vera nie są testowane na zwierzętach.

MOJA OPINIA:
Po zużyciu prawie całego opakowania szczerze przyznam, że cieszę się, że zdecydowałam się spróbować coś nowego i padło właśnie na ten konkretny produkt. Balsam sprawdził się na skórze Lili i mojej, bo bez wyrzutów podbieram go co jakiś czas :).
Pierwsze co przypadło mi do gustu to lekka formuła balsamu, dzięki której bardzo szybko idzie go rozprowadzić i jest też przez to bardziej wydajny, bo nie wiele potrzeba na jedno użycie. Dzięki temu też bardzo szybko się wchłania, co jest ważne, kiedy chcemy się od razu ubrać. Mimo takiej konsystencji pozostawia długotrwałe uczucie komfortu i nawilżenia. Łagodzi swędzenie suchej skóry i sprawia, że jest ona dodatkowo przez długi czas niesamowicie delikatna. Kolejny duży plus to opakowanie, bo 200 ml produktu, mieści się w malutkiej i poręcznej buteleczce (mało miejsca na szafce w łazience, a i idealny do podróży). Tak jak obiecuje producent, zapach rzeczywiście jest bardzo delikatny, ale bez problemu wyczuwalny, w mojej ocenie jest przyjemny, kwiatowy.
Osobiście szczerze Wam polecam, w szczególności teraz zimą, kiedy warunki dla naszej skóry są mało sprzyjające. Jestem pewna, że się sprawdzi, jeśli jesteście chętni do wypróbowania, to balsam możecie kupić tutaj: http://aloesiuroda.pl/.











ULUBIONE WPISY NA BLOGACH - STYCZEŃ 2016

Tym postem chce rozpocząć i jednocześnie zaprosić Was na nowy cykl na blogu. Razem z początkiem roku, co miesiąc będę Wam pokazywać listę 10 moich ulubionych wpisów z innych blogów.
Moja lista czytelnicza cały czas rośnie i ciągle odkrywam coraz to lepsze miejsca. W ciągu miesiąca czytam naprawdę dużo wpisów i cały czas natrafiam na świetne teksty. Wzruszające, śmieszne, czy życiowe. Tematyka jest naprawdę ogromna.
Do tego typu wpisów zainspirowała mnie RETROMODERNA, u której o ulubionych postach możecie poczytać częściej, bo raz w tygodniu.

ULUBIONE POSTY NA BLOGACH - STYCZEŃ 2016


1. JESTEŚ MATKĄ I MASZ PRAWO POPEŁNIĆ BŁĄD - DZIEWCZYNKA Z GUZIKIEM
Od matek, często wymagane jest bycie najlepszymi, jednak nie ma co ukrywać, że bycie idealnym nie jest fajne. Każdy z nas ma prawo się mylić, zwłaszcza mamy.

Problemy z zajściem w ciąże potrafią przysłonić cały świat. Kasia w jednym poście zawarła informację co robić, kiedy na teście nie pojawia się upragnione druga kreska.

Lili jest w podobnym wieku do Sary, więc dobrze rozumiem wpis Kasi. Dzieci chcą być samodzielne i mieć swoje zdanie, a my jako rodzice powinniśmy im na to w miarę możliwości pozwalać.

4. Z MIŁOŚCIĄ SMAKUJE NAJLEPIEJ - MŁODA MAMA W DOLINIE HIPSTERÓW
Ja niestety nie nacieszyłam się karmieniem piersią, nasza przygoda trwała bardzo krótko, ale czy to naprawdę jest takie ważne? Sama osobiście nie rozumiem, jak można dzielić mamy na to, jak karmią swoje dzieci. Tym bardziej, że wybór sposobu karmienia nie zawsze jest zależny od nas samych.

Kilka świetnych porad na to, jak sprawić, żeby każdy dzień był udany.

6. JAK WYBRAĆ FOTELIK SAMOCHODOWY? - BUDUJĄCA MAMA
Wpis idealny dla wszystkich, którzy są na etapie wyboru fotelika samochodowego. Weronika świetnie zna się w tym temacie, więc zajrzyjcie i poczytajcie.

7. LIST DO LENY - DWA + TRZY
Trzeci już list mamy Ady, tym razem do córeczki Leny. Przeczytajcie koniecznie, bo tak pięknie mało kto pisze.

Pomysły na to, jak rozmawiać ze starszym dzieckiem o tym, że niedługo pojawi się młodsze. Dla dziecka to ogromna rewolucja i trzeba jak najbardziej je na to przygotować.

Nie masz ochoty gotować obiadu :)? Wpadnij do Ani i przeczytaj jak to zrobić.

10. 5 DZIWNYCH ZACHOWAŃ MATEK NOWORODKÓW - NIE TYLKO RÓŻOWO
Jestem pewna, że każda mama potwierdzi słowa Izy. U mnie sprawdziła się cała piątka.

4/52 - 2016

ZDJĘCIE TYGODNIA, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

4/52 - 2016

UKOCHANY TOBIK


Zachwyt nad bajką "Tomek i przyjaciele" trwa już od jakiegoś czasu, jednak to wcale nie tytułowy bohater podbił Lili serce, a Tobik. To właśnie ta zielono-brązowa lokomotywa z numerem 7 wywołuje najwięcej uśmiechu i zachwytu.
Od kilku dni Lili ma już Tobika na własność i radości nie ma końca. Codziennie znajdzie pomysł na zabawę z nim. Miniony tydzień zdecydowanie należał do Tobika.

MOJA KOCIA MIŁOŚĆ

Jako dziecko, nie przepadałam za kotami. Zdecydowanie bardziej byłam za psami i to właśnie u ich boku zawsze widziałam swoją przyszłość. Nie to, że nie lubiłam kotów, ale były mi w zasadzie całkowicie obojętne. Nie czułam się nigdy z nimi tak związana, jak właśnie z psem, który wydaje się bardziej oddany i przywiązany do człowieka.

Czas mijał, a ja coraz bardziej zaczęłam dostrzegać w kotach coś wyjątkowego i magicznego. Po kilku latach związku z Lili tatą postanowiliśmy, że to właśnie obojętny mi kiedyś kociak, będzie dla nas najlepszym zwierzakiem. Na dziecko było jeszcze za wcześnie, a chcieliśmy mieć kogoś u boku. Tak właśnie zamarzył nam się malutki brytyjczyk. Wybór rasy był kierowany głównie wyglądem. Kot brytyjski po prostu nam się spodobał i tak naprawdę dopiero później zaczęłam czytać i interesować ich zachowaniem i charakterem, które na szczęście okazały się bardzo pozytywne.
Na temat kota dużo było rozmów, ale ostatecznie nie podjęliśmy decyzji i jak się później okazało, nasz kot miał być dla mnie niespodzianką. W wielkiej niewiadomej dla mnie, z Poznania pojechaliśmy do Wrocławia i dopiero na miejscu dowiedziałam się po co, a właściwie po kogo przyjechaliśmy.
Tak doszło do naszego pierwszego spotkania z Whiskasem i po chwili zabrania go do domu. Od tej pory całkowicie przepadłam na jego punkcie, a mój zachwyt trwa niezmiennie do dziś.
Uwielbiam tego małego szaraka, choć są momenty, że denerwuje mnie niemiłosiernie. Dumna jestem niesamowicie z tego, jak zaakceptował Lili, bo to przecież on był wcześniej w domu najważniejszy. Choć sprzątania przy nim jest dwa razy więcej i sporo też obowiązków, to nie wyobrażam sobie, by mogło go zabraknąć. Naszego kota, który daje nam ogrom radości i najzwyczajniej jest po prostu naszym ukochanym, wymarzonym zwierzakiem.








3/52 - 2016

ZDJĘCIE TYGODNIA, RAZ W TYGODNIU, CO TYDZIEŃ

3/52 - 2016

MAGIA BIAŁEGO PUCHU


Dookoła znów śnieżno i biało. Zimowa aura jest w tym roku wyjątkowo łaskawa i nie odpuszcza, dając nam nacieszyć się pięknym śniegiem.
Lili zauroczona i wprost zachwycona. W śniegu, w robieniu śladów i śniegowych kulek, w spadających płatkach. W tym ostatnim zdecydowanie najbardziej. Uwielbia wychodzić na dwór, kiedy z nieba sypie biały puch. Dziecięcej radości nie ma końca, a ja dzięki niej na nowo odkrywam piękno i urok tej pory roku.