31 I 32 TYDZIEŃ CIĄŻY

Czas biegnie nieubłaganie i coraz większymi krokami zbliżamy się do przywitania naszej Lili. Dziś zaczynamy już 33 tydzień.

W sumie to nie zaszło za dużo zmian. Lili ułożona jest nisko i mam wrażenie, że jest to jeszcze niżej niż poprzednio, bo odczuwam mocny ucisk w dole brzucha przy wstawaniu z łóżka, czy nawet zwykłym siadaniu. W piątek musieliśmy jechać do Poznania i ledwo wysiedziałam w aucie. Ruchy też odczuwam coraz silniej, ale to akurat mnie cieszy, bo wiem, że dziecko rośnie i ma po prostu coraz mniej miejsca. Widać to też po powiększającym się brzuszku. Znowu powróciły do mnie bezsenne nocki. Co noc zasypiam dopiero w okolicach 2.00 lub 3.00 w nocy. Śpię przez to do południa i zanim wstanę, ogarnę się, itp. jest już popołudnie i prawie cały dzień za mną. Waga nadal utrzymuję się podobnie i nie mam już tak wysokich skoków jak w pierwszych miesiącach. Aktualnie ważę 64 kg, czyli od początku jestem do przodu 13 kg.

NAJGORSZE ZA NAMI

Udało nam się przetrwać ostatnie 2 tygodnie, które według lekarza byłyby bardzo niekorzystne dla Lileczki gdyby zechciała przyjść na świat. Nasza Lili grzecznie siedzi w brzuszku i mam nadzieję, że zostanie tam jeszcze chociaż do końca kwietnia. Niestety od wczoraj dostaję lekkich skurczów, ale póki co są bardzo słabe i nieregularne. Wczoraj od popołudnia było ich 7-8 i trwały może po 5 sekund maksymalnie, a dziś też zaczęły się popołudniu i było ich 6, w tym 2 mocniejsze i dłuższe niż wczoraj. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja w najbliższych dniach. Wizytę u lekarza mam umówioną na 10 kwietnia. Jeśli się pogorszy to oczywiście pojedziemy wcześniej. Aktualnie będziemy kontynuować leżenie całymi dniami. Czas ten wykorzystuję na różne sposoby, najczęściej spanie i czytanie.

Przedwczoraj spisałam wszystko co jeszcze potrzebujemy z wyprawki. Pozostało tylko pojechać i zakupić. Poczekam do wizyty u lekarza i zapytam go, czy nadaję się na taki wypad po sklepie. Jeśli nie to M. będzie musiał sobie sam poradzić. Cały czas czekamy też za komodą, którą kupiliśmy. Jak tylko przyjdzie to M. od razu ją złoży i zabierzemy się za ubranka, bo ostatnio zaczynam się zamartwiać, że mamy tak mało załatwione i uszykowane. Mam nadzieję, że uda nam się zdążyć ze wszystkim.

29 I 30 TYDZIEŃ CIĄŻY

Za nami kolejne skończone tygodnie, na całe szczęście. Teraz będę o wiele bardziej doceniać każdy dzień kiedy Lili jest w brzuszku. O tym, że jest już sporo obniżona pisałam w ostatnim poście (TUTAJ). Cały czas leżymy i odpoczywamy.

Niedawno pisałam też, że Lilu ma już stałe pory kopania. Na dzień dzisiejszy jest to już nie aktualne. Teraz Lili rusza praktycznie całymi dniami i nocami i aż trudno mi sobie wyobrazić czas po porodzie, kiedy już nie będzie ani brzucha, ani kopniaków. No, ale coś za coś i wtedy będę już mogła przytulić naszą córeczkę.

Na ostatnim badaniu, oprócz tej smutnej wiadomości okazało się, że schudłam 1 kg. Ciekawe, teraz jak cały czas leżę to na pewno szybko nadrobię, ale na dzień dzisiejszy mamy jakieś 11 kg do przodu. Na badaniach, miesiąc temu lekarz stwierdził u mnie infekcję nerek i od tamtej pory cały czas biorę leki. Teraz jest już lepiej, ale w dalszym ciągu jest jeszcze trochę bakterii, więc kuracja lekowa trwa nadal. Myślę, że na następnej wizycie będzie już dobrze.


NASTAŁ DLA NAS NIEPEWNY CZAS

W środę mieliśmy wizytę u lekarza i podczas badania okazało się, że nasza Lili ułożona jest już bardzo nisko. Lekarz od razu rozkazał leżenie w łóżku do najbliższej wizyty minimum, czyli jak na razie do 10 kwietnia, a więc leżę sobie cały dzień w sypialni, albo w pokoju dziennym przeznaczając czas na czytanie, oglądanie telewizji i oczywiście spanie, bo przy przeziębieniu, które dodatkowo mnie teraz dopadło to chyba najlepsze wyjście.
Na razie póki pogoda za oknem zimowa to nawet lepiej być w domku, ale pewnie nie długo wiosna zawita na stałe i już nie będzie tak łatwo. Niestety nic nie poradzę, teraz Lilia jest najważniejsza i ja zamierzam się w 100% poświęcić, by jak najdłużej została w moim brzuszku.

Mam nadzieję, że wszystko dobrze się ułoży. Według lekarza najważniejsze są najbliższe 2 tygodnie i to czas, w którym nie mogę urodzić. Jak pozytywnie minie nam te 14 dni (będziemy wtedy w 32 tygodniu) to zaczniemy walczyć o następne 4 tygodnie. Malutka chyba wyczuwa mój niepokój, bo bardzo ruchliwa się zrobiła. Praktycznie cały czas czuję jak się rusza.

Mój kochany M. też dostał zalecenie od lekarza, by dbać o mnie i nie pozwalać mi chodzić, więc oczywiście stosuję się jak należy i dzielnie wyręcza w domowych obowiązkach.
Trzymajcie za nas kciuki.

25, 26, 27 I 28 TYDZIEŃ CIĄŻY

Coraz bliżej końca. Aktualnie jesteśmy już w 7 miesiącu i najbardziej upragnionym 3 trymestrze, czyli ostatnim. Nawet nie wiem kiedy zleciało tyle czasu.

Nasza Lili ma już swoje stałe pory baraszkowania w brzuszku. Dzień zaczyna około 7.00 rano, potem daje o sobie znać późnym popołudniem i w okolicach północy. Za każdym razem ruchy czuję przez około godzinę. Oczywiście zdarzają się też sporadyczne kopnięcia o innych porach.

Brzuszek rośnie już wolniej niż przedtem i tak samo waga zwolniła. Przez ostatni miesiąc przybyło nam tylko 1 kilogram. Od jakiegoś czasu coraz bardziej doskwiera mi senność, ale jeszcze bardziej zmęczenie. Przy nawet małych domowych czynnościach co chwilę muszę siadać i odpoczywać. Nie wiem, czy to tylko chwilowy spadek sił, czy tak już będzie do końca ciąży.

W 26 tygodniu mieliśmy trochę strachu, bo dość mocno zaczął mnie pobolewać brzuch i kilka razy poczułam dość mocne skurcze. Od razu wybraliśmy się do lekarza i okazało się, że ból brzucha spowodowany jest infekcją nerek. Dostałam tabletki moczopędne i na dzień dzisiejszy jest już dobrze. Dodatkowo na skurcze zapisano mi magnez i również pomogło. Teraz jest już dobrze, ale muszę jeszcze więcej odpoczywać, bo kiedy za długo jestem na nogach brzuszek co jakiś czas zaboli. Tak więc dni mijają nam na relaksowaniu się. Nadrabiam zaległości w czytaniu książek.