NAJGORSZE ZA NAMI

23:49:00 alinadobrawa 18 Comments

Udało nam się przetrwać ostatnie 2 tygodnie, które według lekarza byłyby bardzo niekorzystne dla Lileczki gdyby zechciała przyjść na świat. Nasza Lili grzecznie siedzi w brzuszku i mam nadzieję, że zostanie tam jeszcze chociaż do końca kwietnia. Niestety od wczoraj dostaję lekkich skurczów, ale póki co są bardzo słabe i nieregularne. Wczoraj od popołudnia było ich 7-8 i trwały może po 5 sekund maksymalnie, a dziś też zaczęły się popołudniu i było ich 6, w tym 2 mocniejsze i dłuższe niż wczoraj. Zobaczymy jak rozwinie się sytuacja w najbliższych dniach. Wizytę u lekarza mam umówioną na 10 kwietnia. Jeśli się pogorszy to oczywiście pojedziemy wcześniej. Aktualnie będziemy kontynuować leżenie całymi dniami. Czas ten wykorzystuję na różne sposoby, najczęściej spanie i czytanie.

Przedwczoraj spisałam wszystko co jeszcze potrzebujemy z wyprawki. Pozostało tylko pojechać i zakupić. Poczekam do wizyty u lekarza i zapytam go, czy nadaję się na taki wypad po sklepie. Jeśli nie to M. będzie musiał sobie sam poradzić. Cały czas czekamy też za komodą, którą kupiliśmy. Jak tylko przyjdzie to M. od razu ją złoży i zabierzemy się za ubranka, bo ostatnio zaczynam się zamartwiać, że mamy tak mało załatwione i uszykowane. Mam nadzieję, że uda nam się zdążyć ze wszystkim.

18 komentarzy:

  1. Wszystko będzie dobrze;*
    Głowa do góry. ;)
    Widzę, że ciąża nie jest dla nas łaskawa i daje nam wielu stresów i zmartwień. Lecz musi być dobrze i będzie!!

    http://oceana.blox.pl/html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo ♥
      Nie jest łatwo, ale warto :)
      Pozdrawiam cieplutko

      Usuń
  2. trzymam kciuki za Was! odpoczywaj ile się da:)
    pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
  3. trzymam bardzo mocno kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oczywiście trzymam kciuki!!
    odpoczywaj!
    powiem Ci że mi zostało troche więcej do końca, ale już się martwię że niewiele do końca a my nic nie mamy!!!.. hmmmm :)

    http://etat-mama-i-tata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zamartwiamy się we dwie... My też prawie nic nie mamy gotowe, a pamiętam, że tak się zarzekałam, że do 7 miesiąca będzie wszystko czekać przyszykowane.
      Teraz nawet nie bardzo mam jak jechać na zakupy. Dobrze, że są sklepy internetowe :)
      Co ma być to będzie! Damy radę Kochana :)
      Pozdrawiam ♥

      Usuń
    2. Cieszę się, że wszystko zmierza ku dobremu. Myślałam jakoś o Tobie w ostatnich dniach, o tym jak się czujesz :-) Jeszcze raz zapewniam, że kibicuję z całego serca :-) Pozdrawiam

      Usuń
    3. Dziękujemy bardzo za ciepłe słowa :)♥
      Pozdrawiam cieplutko :)

      Usuń
  5. Alinko, pociesze Cie - ja mam twardy brzuch i skurczy codziennie ze 20-30 - biorę nospe, magnez i luteinę, ale póki szyjka normalna i zamknięta, lekarz twierdzi, ze taka uroda szczupłych kobiet. Martwiłam się, ze urodzę przed czasem, ale już odpuściłam. Pocieszam się, ze może dzięki temu szybciej urodzę, ze moja macica już swoje przerobiła, żeby do porodu się przygotowac :)
    Pozdrawiam - Ancymon.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj to rzeczywiście nie ciekawie...
      Trzymam mocno kciuki!!! Będzie z nami dobrze :)
      Pozdrawiam cieplutko ♥

      Usuń
  6. Kurcze! Widzisz, od nie dawna czytam, i nie wiedziałam, że taką miałaś stresującą ciążę, a i tak udało Ci się donosić do czerwca! Jesteś dzielna babka! Ja w kwietniu to jeszcze posadzek nie miałam na budowie, i razem z mężem wtedy zaczęłam jeździć. I kto powie, że każdą ciążę można traktować tak samo? Ja tydzień przed porodem wyżymałam szmaty, bo nam zalało nowy dom, i płakałam aż się telepotałam i nie urodziłam, dopiero idealnie w terminie. a Ty pewnie o każdy dzień walczyłaś! Super!

    Buziaki dla Was! Cieszę się, że ta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Każda ciąża jest inna.
      U nas było dużo strachu, a skończyło się na przenoszonej ciąży i porodzie w 40 tygodniu :)
      Tak jak od 30 tc prosiłam o każdy kolejny dzień. Tak pod koniec to już błagałam Lili, żeby się ruszyło :)

      Ty Kochana widzę, że nie leniuchowałaś :)

      Usuń
    2. No to nie przenoszona, a donoszona :) Ja cały czas (do przeprowadzki) mówiłam, że jeszcze nie teraz, a tydzień przed porodem, po zalaniu się wprowadziliśmy i wtedy już chciałam rodzić... Bałam się wywoływania... Dlatego dzień przed umyłam wszystkie okna ;) ja nigdy (prawie) nie leniuchuję :P

      Usuń
    3. To idealnie ze wszystkim zdążyliście :)

      Usuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ