MARZY MI SIĘ KRAKÓW

Marzy mi się Kraków, już od dawna. Tak wiem, marzenia mam nie wygórowane i łatwe w zrealizowaniu :).
W sumie to daleko nie mam, jakieś 470 km. Tak naprawdę starczyłby nam jeden dłuższy weekend, ale tak to jest, że albo się nie chce, albo czasu nie ma, a przy dziecku to już w ogóle tysiąc innych ważniejszych spraw. Wcześniej mieliśmy podobnie, albo były inne rzeczy, albo chęci zabrakło. Znacie to, prawda?
I tak ciągle, do Krakowa dojechać nie mogę. Choć w sumie raz jedną nogą już byliśmy :). Jadąc do, jak i wracając z Zakopanego jechaliśmy obwodnicą, ale nie było szans, żeby wjechać choć na chwilę. Zresztą na chwilę to nie ma sensu. Jak już to już, chce zwiedzić jak najwięcej. Przeglądając zdjęcia wiem, że na pewno, chce na zobaczyć: Rynek Główny, Bazylikę Mariacką, no a Wawel to oczywiście obowiązkowo :).

ŹRÓDŁO: WIKIPEDIA

ŹRÓDŁO: WIKIPEDIA

Oprócz Krakowa, ciągnie mnie jeszcze do Wrocławia. Ciągle słyszę i czytam, że jest tam tak pięknie. Jednak to miasto jest na drugim miejscu i o nim może kiedy indziej. Po cichu liczę na to, że może w tym roku uda mi się w końcu zobaczyć Kraków. Taki wypad na wzór tego jaki mieliśmy w zeszłoroczne wakacje, do Torunia. Kilka dni, poświęconych na zwiedzanie, zero leniuchowania.

Od kiedy jest z nami Lili, wyjechaliśmy na dłużej niestety tylko raz (właśnie do Torunia), ale już na ten pierwszy raz wiedziałam, że trzeba mieć zupełnie inne kryteria szukając noclegu. Zresztą w ogóle nie ma co porównywać wyjazdu bez dziecka, do tego całą rodziną :). Jeśli chodzi o wyposażenie miejsca, w którym mamy się zatrzymać, dla mnie podstawą jest oczywiście własna łazienka i możliwość ugotowania czegoś. Jadąc z dzieckiem zwracam już dodatkowo, dużą uwagę na lokalizację. Im bliżej centrum, tym lepiej. Dobrze kiedy miejsce jest przygotowane na pobyt z dzieckiem poprzez zapewnienie rodzicom najpotrzebniejszych artykułów, jednak nie jest to dla mnie priorytet. Jadąc do Torunia, mieliśmy ze sobą łóżeczko turystyczne, które po złożeniu zajmuje niewiele miejsca i nie robi kłopotu jako dodatkowy bagaż. Dużo rodziców wybiera też opcje, by dziecko spało razem z nimi. Z kąpielą też nie mieliśmy problemu, przez te kilka dni można sobie poradzić bez wanienki. My dla Lilu mieliśmy zwykłą matę pod prysznic, na której siadała podczas mycia. Tak naprawdę wszystko idzie zorganizować.
Na szczęście jednak, coraz więcej jest miejsc, które na przyjazd z dzieckiem przygotowane są bez zarzutu. Jeśli szukalibyście noclegu w Krakowie, z pełnym wyposażeniem to na pewno zapewni je Kraków Hotel (http://www.bestwesternkrakow.pl/hotel/).

Znacie inne ciekawe i warte polecenia miejsca, w których warto się zatrzymać w tym mieście?

CAREX KIDS - ZMIEŃ MYCIE RĄK W SŁODKĄ ZABAWĘ

Częste mycie rąk jest bardzo ważne, dziś chyba już nikomu nie trzeba tego tłumaczyć.
Ja to już w ogóle mam na tym punkcie bzika. To, że często myję ręce to i tak mało powiedziane :). Od kiedy pamiętam tak mam.
Tak więc, bardzo ucieszyłam się z możliwość przetestowania mydełek marki - CAREX.

CAREX
ANTYBAKTERYJNE MYDŁO W PŁYNIE
Cena: 6,99 zł / 250 ml



OPIS PRODUCENTA:
Antybakteryjne mydła, pielęgnują dłonie i wspierają naturalną barierę ochronną skóry, zapobiegając rozprzestrzenianiu się bakterii. Specjalnie dobrane delikatne składniki myjące oraz naturalny składnik antybakteryjny, skutecznie zadbają o codzienną higienę rąk. Mydła z serii Carex Kids pomogą przekonać dzieci do tego, że mycie dłoni może być dla nich słodką przyjemnością.
Dostępne są w trzech wariantach zapachowych:
- Strawberry Candy
- Bubble Gum
- Cola Candy

MOJA OPINIA:
Jak już pisałam na samym początku, ręce myję bardzo często i nie potrzebowałam dużo czasu, by przetestować mydełka :).
Pierwszy plus oczywiście za zapach, który jest bardzo intensywny i świeży. Dodatkowo strasznie długo utrzymuję się na dłoniach. Może upłynąć sporo czasu od mycia rąk, a ja nadal czuję na dłoniach zapach. Podoba mi się zarówno Bubble Gum jak i Strawberry Candy (używałam tylko tych). Lubię takie słodkie zapachy. Kolejny pozytyw to wydajność. Mydełka są bardzo gęste, więc wystarczy dosłownie odrobina do mycia. Ładne, zgrabne i wygodne opakowanie (z pompką) oraz możliwość dokupowania opakowań uzupełniających. Cena też przystępna.
A jak Lili? Jak to Lili :). Dla niej frajdą jest sama woda, ale myślę, że dla starszych dzieciaczków jest to idealna alternatywa dla zwykłego mydła. Przede wszystkim zwrócą uwagę na kolor mydła, a zapach pokochają na pewno.






TOKSOPLAZMOZA - PRZYCZYNY, OBJAWY I LECZENIE

Toksoplazmoza, kiedyś nie wiedziałam o tej chorobie. Wszystko zmieniło się, kiedy zamieszkał z nami Whiskas. Dużo czytałam o kotach, ich pielęgnacji, chorobach, żywieniu. W artykułach często pojawiał się wątek o toksoplazmozie, czyli pasożytniczej chorobie, której żywicielem jest m.in. właśnie kot.
Temat się skończył. Powrócił na nowo, kiedy zaszłam w ciążę. Jeszcze przed wizytą u lekarza wiedziałam, że teraz o toksoplazmozie muszę wiedzieć znacznie więcej. I czytałam, dużo czytałam. Lepiej poświęcić trochę czasu na dowiedzenie się wszystkiego, niż jak to niestety często bywa z powodu braku wiedzy, najzwyczajniej w świecie pozbyć się niczemu winnego kota.
Motywem do napisania tego posta jest właśnie taka sytuacja. Na jednej z grup dla rodziców przyszła mama oznajmiła, że wykryto u niej toksoplazmozę. Pytała co i jak teraz. Na końcu dodała, że oczywiście kota się już pozbyła. Dla mnie szok, biedny kociak po prostu. Wystarczyłoby tylko się dowiedzieć, poszukać.

Co to jest ta toksoplazmoza?
Toksoplazmoza - pasożytnicza choroba ludzi i zwierząt spowodowana zarażeniem pierwotniakiem toxoplasma gondii. Żywicielem ostatecznym są koty domowe i niektóre kotowate. Żywicielem pośrednim zaś wszystkie ssaki łącznie z człowiekiem oraz ptaki. Zakażenie toksoplazmozą to jedno z najczęstszych zakażeń pasożytniczych. Toksoplazmoza występuje praktycznie na całym świecie. Mimo wysokiego odsetka zakażonych niewielka liczba osób choruje, reszta to nosiciele.
Toksoplazmozą można zarazić się od chorego kota, poprzez zjedzenie zanieczyszczonych owoców i warzyw, albo świeżego (surowego) mięsa. Zakażenie jest również możliwe podczas zjedzenia pokarmu zanieczyszczonego kałem, moczem lub śliną zwierząt chorych na toksoplazmozę, w których to wydalinach i wydzielinach znajdują się trofozoity toxoplasma gondii.
Toksoplazmoza budzi szczególny niepokój wśród kobiet w ciąży i tych, które dopiero starają się o dziecko. Wszystko przez to, że choroba ta, w ciąży może prowadzić do uszkodzeń płodu, a nawet do poronienia. Jednak jeśli do zakażenia, u kobiety doszło przed ciążą, to nie musi się tak bardzo obawiać, ponieważ organizm w pewien sposób zapamiętał to i w przyszłości sam potrafi bronić się przed ponownym zakażeniem.

O tym, czy przebyło się zakażenie, dowiemy się z badania krwi, a wynik możemy sami odczytać:
- słabo dodatni - przebyliśmy chorobę
- wysoko dodatni - przebyliśmy chorobę, ale całkiem niedawno
- ujemny - nie przebyliśmy choroby
Objawy choroby to:
- toksoplazmoza nabyta - u osób z prawidłową odpornością może nie dawać żadnych objawów, ale jeśli pojawią się to jest, to najczęściej: gorączka, objawy grypopodobne, obrzęk węzłów chłonnych, dolegliwości stawowe, a nawet zapalenie mózgu i opon mózgowych
- toksoplazmoza wrodzona - jej głównym objawem jest małogłowie lub wodogłowie, zapalenie siatkówki i naczyniówki, zwapnienie śródmózgowe, a także znacznie opóźnienie w rozwoju umysłowym

Nie wszyscy zakażeni mają objawy, część z nich jest tylko nosicielami choroby. Leczenie toksoplazmozy polega na stosowaniu terapii skojarzonej. Zazwyczaj podaje się przeciwpasożytniczą pirymetaminę (nie stosuję się jej u kobiet w pierwszym trymestrze).
Jak unikać zakażenia? Akapit wyżej, gdzie jest opisane, jak możemy się zarazić, powinien już nam dać do myślenia, po prostu higiena. Wystarczy myć ręce, co jest najważniejsze, szczególnie przed jedzeniem. Bardzo ważne jest dokładne mycie mięsa, warzyw i owoców przed zjedzeniem, jak i przed gotowaniem, czy przyrządzaniem. Za każdym razem, gdy musiałam mieć styczność z surowym mięsem, od razu myłam ręce i nóż z deską.

Nasz kot zamieszkał z nami, zanim zaszłam w ciąże. Mimo, że jest kotem domowym, to ja i tak w czasie ciąży postanowiłam całkowicie zrezygnować sprzątania kuwety, jednak jeśli już musiałabym to zrobić, to tylko w gumowych rękawicach. Kiedy się z nim bawiłam, zawsze potem myłam ręce. Nie przytulałam go, nie całowałam. Wszystko tak na wszelki wypadek.
Za to u moich rodziców gdzie były dwa koty, swobodnie chodzące po dworze, była już inna sytuacja. W ogóle ich nie dotykałam i starałam się unikać kontaktu z nimi. Właśnie z racji, że tyle przebywają na dworze, istnieje wysokie ryzyko, że są zarażeni.


Ja wiem, że nie każdy może to wiedzieć, że nie każdemu nawet zależy na tych informacjach. Jednak warto się dowiadywać. O toksoplazmozie krąży tyle mitów, że szok. Tak bardzo powszechne jest w takim momencie, pozbywanie się kota, czyli tak naprawdę uciekanie od problemu w bezsensowny sposób.
Dla mnie będzie to niesamowita radość, jeśli ten wpis uświadomi choćby jedną osobę. Ktoś, kto przeczyta i zrozumie, że wystarczy myć ręce i jedzenie.

PRZEPIS NA KOKTAJL OWOCOWY

Koktajle uwielbiam. Zresztą chyba jak każdy :).
To łatwy i przede wszystkim bardzo szybki sposób na coś słodkiego, a przy okazji zdrowego i pożywnego.

KOKTAJL Z OWOCAMI, JOGURTEM I MLEKIEM

SKŁADNIKI:
- jogurt naturalny - małe opakowanie
- mleko - 1 szklanka
- banan - 1 szt.
- borówki - 150 g
- truskawki - 3 szt.
PRZYGOTOWANIE:
Owoce przekładam do naczynia i blenduje. Dodaję cały jogurt i jeszcze raz blenduje. Mleka dodaję opcjonalnie, w zależności jaką chce uzyskać konsystencję. Mieszam wszystkie składniki.
Jeśli wychodzi mało słodkie to zamiast dosładzać cukrem można dać więcej banana.













Koktajl ma to do siebie, że możemy go przyrządzać tak jak lubimy. Ulubione owoce, czy warzywa, a nawet ich połączenie. Warto kombinować i bawić się smakami. Szukać swojego ulubionego :).
U mnie nigdy nie zmienia się dodawanie jogurtu i mleka, ale równie dobrze można używać też śmietany, czy maślanki jednak ja nie lubię.

ZDROWE ODŻYWIANIE TO PODSTAWA

Tydzień temu, na zaproszenie fundacji MY PACJENCI, wybrałam się do Warszawy, na warsztaty poświęcone zdrowemu odżywianiu kobiet w ciąży i dzieci.
Nawet się nie zastanawiałam, czy jechać. To już nie pierwsze takie spotkanie. Tym razem fundacja stara się o wywalczenie porad dietetycznych, zarówno dla dzieci jak i kobiet w ciąży. Takie porady oczywiście miałyby być refundowane przez NFZ, tak żeby każdy miał do nich dostęp.

ŹRÓDŁO: http://pixabay.com/

ŹRÓDŁO: http://pixabay.com/

Temat żywienia jest dla mnie dosyć istotny. Staram się jak mogę, by Lila jadła zdrowo i każda okazja, by pogłębić wiedzę, a także podzielić się z nią tutaj, jest dobra. Głównie to właśnie dlatego, tutaj na alinadobrawa.pl będą się pojawiać posty o tej tematyce. Nie wiem jak często. Mam nadzieję, że będzie ich dużo :).
Cieszę się ogromnie, że biorę w tym udział, bo nie dzieję się za dobrze. Dzieci nie są odpowiednio żywione, ale i wiedza na ten temat, a raczej jej brak jest porażający. Mam nadzieję, że moje posty, jak i innych rodziców biorących udział w kampanii pomogą, że wspólnie dotrzemy do jak największej ilości rodziców i uda nam się coś zmienić. Coś, czyli wiedzę i nawyki. Będę bardzo szczęśliwa jeśli choć jedna osoba, zmieni cokolwiek w sposobie żywienia dziecka, czy swoim, dzięki temu co się tu znajdzie.

W dzisiejszych czasach prawidłowe żywienie jest bardzo ważne, a w zasadzie to zła dieta może prowadzić w przyszłości do wielu problemów. Jednym z głównych jest oczywiście otyłość, ale ważne jest byśmy wiedzieli, że złe nawyki żywieniowe w dzieciństwie to wysokie prawdopodobieństwo zachorowania na nadciśnienie tętnicze, niektóre nowotwory, czy udar mózgu. To tylko kilka z wielu przykładów poważnych chorób.
Istotna i to bardzo, jest też dieta kobiet w ciąży, bo nie każdy wie, ale nawyki dzieci kształtują się już kiedy jest jeszcze w brzuszku mamy. Dlatego tak ważne jest, by przyszłe mamy odżywiały się zdrowo i prawidłowo.

Kochani to na razie tyle, więcej będę się rozpisywać już w konkretnych postach. Dajcie mi znać, czy jesteście zainteresowani taką odmianą na blogu :).