1 CZEWIEC - NASZ TERMIN

18:40:00 alinadobrawa 24 Comments

Na dziś w piękne święto jakim jest Dzień Dziecka, mieliśmy wyznaczony termin porodu. Niestety, ku ciągłemu wielkiemu zdziwieniu moim, moich bliskich i oczywiście lekarza prowadzącego, nasze dziecko nie wybiera się do nas.
Co wieczór kiedy kładę się spać czuję, że skurcze są częstsze i silniejsze i zawsze jestem pewna, że coś się ruszy. Kończy się tak, że budzę się rano i skurczów już brak.
środę mamy wizytę u lekarza (teraz jeździmy już co tydzień) i mam zamiar porozmawiać z nim o wywołaniu porodu. Myślę, że może to być lepsze dla Lilki niż ciągły mój stres. Poza tym jutro zaczynam już 41 tydzień i nie wyobrażam sobie, żeby dobijać jeszcze do 42.

Wczoraj zrobiliśmy sobie dłuższy spacer i nie pomogło. Jutro jedziemy pochodzić po Poznaniu, bo ostatnio zamarzyła mi się karuzela do łóżeczka. Poszukamy po sklepach i może znajdziemy jakąś ładną. Na pewno chciałabym, żeby przywieszki były pluszowe. Jeśli któraś z Was jest z Poznania lub okolic to może poleci mi jakiś fajny sklep. Oprócz "Pati i Maks", bo tam pojedziemy na pewno. Mam nadzieję, że wrócimy z czymś fajnym, bo to już raczej nasz ostatni taki wypad zakupowy. No i może takie spacerowanie wpłynie na naszą córeczkę :).

24 komentarze:

  1. Trzymam kciuki za szybki rozwiązanie :)
    Dziękuję za odwiedziny i ja zaczynam Cię nadrabiać ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. To już ostatnie chwile bez Maleństwa :) Spiesz się powoli :) Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mój Władca też się za nic nie wybierał i spacerki, ani sprzątanie ;) nie pomogły, dopiero jak wywołali poród, to się pojawił:) a jak już to zrobili to poród z medycznego punktu widzenia przebiegał bardzo dobrze, więc nie martw się, jakby nie było, to już niedługo będziesz mieć Lilkę w ramionach:) trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Lilka też czeka na pomoc medyczną... :)
      Buziaki :)

      Usuń
  4. Kurczę takie czekanie to chyba najgorsze co może być.
    Mój synek potencjalnie ma wyjść na świat 26 czerwca, jednak nie wiem ale czuję, że też się nam to przeciągnie w czasie.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerzę Ci życzę, by było wcześniej :)
      Będę trzymać kciuki za Was Kochani.

      Usuń
  5. Ja nie chciałam wywoływania porodu, bo nie jestem fanką oksytocyny, odwlekałam to na własną odpowiedzialność... Zaufałam naturze, choć przyznam, że po terminie wizyty w szpitalu to była codzienność i wątpliwa przyjemność...
    Życzę szybkiego rozwiązania.
    Podobno pomaga schodzenie po schodach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Najgorsza jest właśnie ta niepewność.
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  6. Alinko trzymaj się dzielnie.
    jak tyle wytrzymałaś to już ye ostatnie dni też dasz radę:)

    pomyśl, że ja za Tobą w kolejce się ustawiam i mnie też to czeka.

    a co do przyspieszenia, to próbowałaś jeść coś bardzo ostrego? sex? jadłaś ananasa?? bieganie po schodach??
    ( tak na szybko takie domowe sposoby teraz mi przychodzą na myśl)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kochana będę trzymać kciuki byś urodziła wcześniej!
      Myślę, że taki poród z zaskoczenia w 38, albo 39 tygodniu byłby najlepszy :)

      U mnie żadne domowe sposoby się nie sprawdzają, a o ananasie słyszę pierwszy raz, ale też nic, bo bardzo lubię sok ananasowy i często go piję.

      Całuski ♥

      Usuń
  7. Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązanie. :) Ja sobie nie wyobrażam przenoszenia ciąży i tego, że mogę trafić przez to na patologię. A indukować porodu też bym nie chciała, bo to jednak idzie nie swoim tempem. Im bliżej terminu, tym więcej będę robić, żeby tylko urodzić! Już planuję w sierpniu mycie okien i bieganie po schodach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To będę trzymać kciuki, żeby poszło po Twojej myśli :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  8. Hahha dobra jest Mała ;) Przetrzymuje Mamusię ;)
    Życzę Ci szybkiego i lekkiego porodu ;) Zdrowego bobasa i uśmiechu na twarzy ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak zerkam na komentarze, że 3.06 jeszcze odpisywałaś na wpisy tutaj więc chyba cały czas w dwupaku jesteś?
    trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ech, znam dobrze to niecierpliwe oczekiwanie, kiedy termin mija, a tu nic. Ale podobno dziewczynki są takie leniwe :P Moja córa spóźniła się równe 2 tygodnie, mam nadzieję, że u Ciebie pójdzie jednak sprawniej :) Pozdrawiam i życzę pomyślnego i bezbolesnego rozwiązania!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Wszystkim przyszłym mamom polecam konkurs, w którym do wygrania jeden z 50 wózków X-lander ;) - http://konkursownik.com.pl/konkursy-dla-dzieci/konkurs-dla-kobiet-w-ciazy/
    Pozdrowienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej! Obstawiam, że wczoraj byłaś u doktorka a dziś szpital i wywoływanko, jeśli nikt nie zapragnął wyjść jeszcze! Także powodzenia i samych szczęśliwych chwil dla mamy, taty i bobo!!!

    OdpowiedzUsuń
  13. co u Ciebie? coś długo się nie odzywasz więc może już w pełniejszym składzie jesteście? :)

    OdpowiedzUsuń
  14. i jak, dzidziuś jest już na świecie? :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam teraz dokładnie tak samo:-) Termin na 27 czerwca, czyli zostały raptem 4 dni, a od dwóch tygodni co wieczór skurcze przepowiadające, które dają mi nadzieję a po zaśnięciu znikają:-/ Też już bym moją Kornelcię chciała tulić, ale uparciuszek waha się czy wyjść na drugą stronę brzuszka:-)
    Świetny blog:-)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ