W CIĄGŁEJ GOTOWOŚCI
Cały czas jesteśmy w dwupaku :). Nie wiem jak to się dzieje, ale wychodzi na to, że Lilka wcale nie ma zamiaru opuścić bezpiecznego domku.
Ostatnie dni były trochę nerwowe. W niedziele zaczął mnie dość mocno pobolewać dół brzucha i lekarz kazał mi pojechać do szpitala. Pojechaliśmy w poniedziałek i zatrzymali mnie na dobę. Po badaniach i obserwacji wyszło, że wszystko jest w porządku, a bóle pojawiły się, bo za długo byłam na nogach. Poleżałam i ustąpiło. Pani doktor, która mnie badała stwierdziła, że poród jako tako się rozpoczął, ale ze spokojem mogę ten czas przeczekać w domu. Na KTG wyszły już dość ładne skurcze (cały czas nieregularne) i nie ukrywam, że zdziwiło mnie to, bo ponad połowy w ogóle nie czułam. Rozwarcie utrzymało się na 1,5 cm. Tak więc wróciliśmy i cały czas czekamy, ale nie zdziwię się jeżeli przenoszę tę ciąże. Termin mamy na pojutrze, ale na nic się już nie nastawiam.
Przy okazji ponownie zostało zbadane serduszko Lili i okazało się, że już wszystko jest dobrze. Arytmia ustała, a wcześniej pojawiła się więc zapewne dlatego, że serduszko było jeszcze nie do końca wykształcone. Bardzo mi ulżyło po tej informacji.
W szpitalu stwierdzono, że powinnam już być pod opieką położnej. Wczoraj mieliśmy pierwszą wizytę i było bardzo fajnie. Pani dużo spraw wytłumaczyła mi w normalny sposób. Słuchaliśmy też tętna Lili i jeden aparat został ze mną, żebyśmy sami mogli sprawdzać, czy tętno nie spada.
Dziś wybiorę się z M. na jakiś dłuższy spacerek. Muszę też nadrobić zaległości blogowe, bo bardzo mnie ciekawi co u Was słychać :).
no to czekamy z Tobą!!
OdpowiedzUsuńbądź dzielna i cierpliwa:)
Dziękuję :)♥
Usuńwiem, co to znaczy długo czekać...:) życzę dużo cierpliwości, choć pamiętam, że o to trudno na koniec:) trzymam kciuki za szybkie rozwiązanie:)))
OdpowiedzUsuńOj tak...
UsuńPozdrawiam :*
Super. Czyli już niebawem będziecie osobno ale razem :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to już na dniach :)
UsuńCzekam również z niecierpliwością aż wreszcie się zacznie i szczęśliwie zakończy!:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNo pięknie .. z początku się pchała Mała na świat za wcześnie, a teraz zmieniła zdania i wyjdzie po czasie ;D hehe no ale to kobieta jest, a kobieta zmienną jest ;D
OdpowiedzUsuńSpodobało jej się w brzuszku :)
UsuńNo dalej no!:)
OdpowiedzUsuńPrzypadkiem tutaj trafiłam. Przeczytałam iii... Ja miałam termin 6 listopada a urodziłam 15. Też skurcze były widoczne na KTG a ja ich nie czułam i lekarze dziwili się i co chwile pytali " na pewno nie boli Panią brzuch??". Chodziłam na grzyby, zagrabiałam mokre liście, chodziłam z psem na szybki spacer i nic mnie nie ruszyło... ;p Wytrwałości i szczęsliwego rozwiązania. :) Czekamy na zdjęcia dzidzi ;)
OdpowiedzUsuńNie strasz mnie, że mogłoby to jeszcze tyle trwać :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :*
czekam na dzidzusia . Powodzenia . ;)
OdpowiedzUsuńDo porodu już coraz bliżej ;)
OdpowiedzUsuń