PIERWSZA NIEPRZESPANA NOC

Tak jak w tytule, za nami pierwsza noc kiedy Lili postanowiła nie spać. Nocna przerwa trwała jakieś nie całe 3 godziny.
Pierwsze co pomyślałam to, że może coś się dzieje w związku z upadkiem, który miał miejsce wczoraj, ale na szczęście nie. Na pierwszą pobudkę skumulowały się dwie sprawy. Najpierw to, że w naszej sypialni po północy zrobiło się bardzo ciepło. Na termometrze pokazało się 24 stopnie. Od razu zakręciliśmy grzejnik. Dodatkowo po chwili zaczęła często puszczać pierdzioszki, co na końcu skończyło się pełną pieluszką, więc może bolał ją też brzuszek.
Jednak, co by to nie było to Lili rozbudziła się na dobre i w ruch poszła butla, a potem nocne rozmowy ze smoczkiem, śmiechy i wszystko to czego w nocy bym się nie spodziewała :).

Nie było najgorzej, ale mam nadzieję, że powtórka nie spotka nas tak szybko :).

PIERWSZY I OSTATNI RAZ

Kochana Córeczko.
Dziś był nasz najgorszy dzień.
Dzień, który mam nadzieję już nigdy się nie powtórzy.
Jeszcze kilka godzin temu tak bardzo się o Ciebie bałam, a teraz tak bardzo się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło.

Lilia spadła dziś z kanapy. Byłabym w stanie jakoś to zrozumieć, gdyby Lilka była w tym czasie sama, ale dziecko leżało obok mnie. Nigdy nie zapomnę tego widoku, a jednocześnie będzie to dla mnie przestroga, by w przyszłości w 100% zapobiegać takim sytuacją.
Ja siedziałam, a Lili leżała obok na brzuszku i chwytała zabawki. Kiedy chciała się przewrócić, z brzuszka na plecki, skończył jej się tapczan, a ja nie zdążyłam jej złapać.
Płakała i krzyczała jakieś 5 minut. Normalnie ruszała rączkami i nóżkami, więc wiedziałam, że nie są złamane. Kiedy udało mi się ją uspokoić, od razu zaczęła się śmiać i gaworzyć, ale dla mnie to było za mało, by mieć pewność, że nic jej nie jest.

Zabrałam ją do szpitala. Lekarz wypytał co się stało, dokładnie obejrzał całe ciałko i stwierdził, że wszystko jest dobrze i kazał obserwować Lili w domu, a w razie jakiś odstępstw od normalnego zachowania, natychmiast jechać do szpitala w Poznaniu.
Po powrocie, Lilu tak jak zawsze zjadła obiadek, potem spała. Wszystko tak jak zawsze. Z zasypianiem też nie było problemu.
Dziękuję Bogu, że tak się to skończyło. Niestety sporo w tym mojej winy. Cały czas nie mogę pojąć tego, że byłam zaraz obok, a nie zdążyłam zareagować. Mieć oczy wkoło głowy to za mało.

PROJEKT SAMO_SIĘ - ETAP IV

Więcej o projekcie, na blogu (do obejrzenia: TUTAJ).
Etap czwarty, czyli: MINKI CHŁOPCZYKA I DZIEWCZYNKI.

tym tygodniu nawet nie będę ukrywać, że zabawa z projektem kiepsko nam poszła. Wszyscy mamy lenia. Zdjęć mało, ale coś tam jednak udało się wybrać choć miałam plan, by każdy dzień tygodnia zrobić osobno. Tak więc zapraszam na minki Lilki. Wszystkie pozytywne :).

MINKI DZIEWCZYNKI


WSZYSTKIE ETAPY W JEDNYM MIEJSCU: PROJEKT SAMO_SIĘ.

PROJEKT SAMO_SIĘ - ETAP III

Więcej o projekcie, na blogu (do obejrzenia: TUTAJ).
Etap trzeci, czyli: NIEMOWLAK NIE LUBI... NIEMOWLAK UWIELBIA...

Póki co to chyba najtrudniejsze zadanie w projekcie :). Najtrudniejsze dlatego, że mogłabym tu naprawdę sporo napisać. Codziennie do mojej listy dochodziło kilka nowości. Tak więc ze wszystkiego wybrałam tylko te najważniejsze :). Na szczęście przeważają te bardziej lubiane.

LILIA LUBI, UWIELBIA, KOCHA

zabawy z mamą i tatą
- czytanie do snu
- smoczka
- widok butelki z mleczkiem
- koteczka
- kąpiele
- oglądać się w lusterku
- delikatne dmuchanie w buźkę
- spacery i jazdę autem
- leżeć bez pieluszki
- masowanie ciałka
- ciągnąć mamę za włosy
- leżeć z mamą, oglądając i słuchając piosenek na tablecie
- brać paluszki i wszystkie zabawki do buźki
- patrzeć przez okno

LILIA NIE LUBI

ubierania ciuszków z rękawkami
- odkładania po noszeniu na rękach
- kiedy jest wokół niej zbyt dużo osób
- być na rękach u kogoś kogo nie zna

WSZYSTKIE ETAPY W JEDNYM MIEJSCU: PROJEKT SAMO_SIĘ.

BRZUSZKOWANIE

Półtora tygodnia temu, Lili pierwszy raz przewróciła się z plecków na brzuszek. Moje emocje były takie same jak przy pierwszym uśmiechu :).
Jakiś czas temu trochę się niepokoiłam, że Lilu przy skończonych pięciu miesiącach, nie wykazuje żadnych chęci odwracania się na brzuszek. Tak wiem, że nie powinno się porównywać jednego dziecka do drugiego, bo każdy na wszystko ma swój czas, ale zawsze gdzieś tam z tyłu głowy myślałam, dlaczego cały czas Lila się nie garnie do przewrotu.
Jak widać zupełnie nie potrzebnie, bo przyszedł jej czas i proszę bardzo.

Przez te kilka dni, z pierwszego niepewnego przejścia z plecków na brzuszek, doszła już do pełnej perfekcji. Ostatnio to jej ulubiona pozycja. Przewraca się gdzie popadnie. Na tapczanie, macie, kocyku, a nawet przewijaku. Tak, tak Lilka zmienia pozycję nawet kiedy przebieram jej pieluszkę.