7 FAKTÓW O MNIE
Kilka dni temu Kamila (autorka bloga: CIĄŻA PRZED 40TKĄ) zaprosiła mnie do wyjawienia 7 faktów, których o mnie nie wiecie. Łatwo nie było, ale udało się :).
1. PORZĄDEK MUSI BYĆ
Jestem 100% pedantką, niestety. To chyba moja największa zmora, ale nie umiem inaczej, choć zdaję sobie sprawę ile czasu poświęcam na sprzątanie i układanie wszystkiego.
2. DŁUGA NAUKA
Zanim skończyłam liceum ogólnokształcące, chodziłam do trzech innych szkól średnich (technikum, zawodówka, inne liceum). Jak coś mi się nie podobało to zamiast się przemęczyć wolałam zrezygnować. Przez to ukończyłam naukę później niż rówieśnicy, ale przyjaźnie które zawarłam w ostatniej szkole trwają do dziś i wiem, że trwać będą już zawsze :).
3. BRAK ŚNIADAŃ
Nie jem śniadań, tak po prostu. Odzwyczaiłam się jakieś 7 lat temu, nawet dokładnie nie pamiętam dlaczego. Dziś nie przełknę nic, minimum do południa, ale najczęściej mój pierwszy posiłek to obiad. Oczywiście w ciąży i podczas karmienia piersią zrobiłam wyjątek. Było ciężko, ale jakoś codziennie coś tam przekąsiłam.
4. UZALEŻNIENIE OD KOSMETYKÓW
Uwielbiam kosmetyki pielęgnacyjne. Do twarzy, ciała i włosów. Mogłabym testować i używać chyba wszystko :). Kiedy jestem w drogerii nie ma opcji, że wyjdę bez chociaż jednego nowego kosmetyku.
5. KOCHAM PSIAKI
Mimo, iż aktualnie jestem kociarą to moim największym marzeniem jest pies (owczarek niemiecki). Mam nadzieję, że w przyszłości będzie tak jak marzę i Whiskas z Lilką dostaną psiego brata :).
6. MIŁOŚĆ DO SŁODYCZY
Miłość to chyba i tak mało napisane. Uwielbiam, ubóstwiam słodkości.
7. RÓWNO I RÓWNIEJ
W domu wszystko muszę mieć równo. Ubrania w garderobie idealnie ułożone, kosmetyki w łazience tak samo. Gdzie się nie spojrzy, wszystko ma swój ład i skład. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest do końca normalne, ale tu mam tak samo jak z czystością. Nie potrafię inaczej i już.
Ponieważ zabawa krąży na blogach już od pewnego czasu, nie nominuję nikogo, bo nie wiem, kto z Was został już zaproszony. Po prostu chętnych zapraszam. Liczę na to, że ktoś się znajdzie i odpowie :).
O, ja też jestem pedantką!
OdpowiedzUsuńWitam w klubie :)
UsuńRówno i równiej. Ten podpunkt wydaje mi się znajomy. A, no tak. Ja robię zupełnie tak samo ;) Wszystko ma swoje miejsce ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Tylko, żeby to dbanie o wszystko nie zajmowało tyle czasu :)
UsuńTeż długo żyłam bez śniadań, dopiero pierwsza ciąża nauczyła mnie w miarę regularnie jeść
OdpowiedzUsuńA ja myślałam, że jak w ciąży zaczęłam je jeść to już mi tak zostanie, ale jednak nie :)
UsuńA ja troszkę zazdroszczę Ci tej pedanterii ;) ja staram się powoli to zmienić bo za często mi się nie chce ;D
OdpowiedzUsuńhttp://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Mi też się czasem nie chce i nawet zdarza się, że raz na jakiś czas odpuszczę :)
UsuńJa też trochę zazdroszczę, bo po urodzeniu Klary trudno mi dojść do ładu, a kiedyś było inaczej :)
UsuńJa jednak wolałabym ten czas w 100% poświęcić Lili, ale nie usiądę spokojnie póki wszystkiego nie ogarnę. Eh...
UsuńNo właśnie, co Ty robisz ze jestes taka szczupla???
OdpowiedzUsuńNic. To się dzieje samoistnie :)
UsuńDodam, że nigdy nie byłam na diecie.
Fajny blog ;)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie w wolnej chwili
Pozdrawiam ;)
Buziaczki
Obserwujemy?
Dziękuję :)
UsuńJuż do Ciebie zaglądam :)
Zostałam zaproszona. Muszę też wyspowiadać się ze swoich grzeszków :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Chętnie przeczytam :)
UsuńJestem bardzo ciekawa co tam napiszesz :) :)
Alinko pod pkt 3,6 i 7 i ja się podpisuję.:)
OdpowiedzUsuńpees. A co do moich pomarańczowych włosów.. zainspirowałaś mnie, żeby stworzyć post " mama kiedyś " na dniach specjalnie dla Ciebie stworze post ze zdjęciami z liceum.:)
Buziaki dziewczynki:)
Jesteśmy do siebie podobne :):)
UsuńNa post czekam z niecierpliwością! :)
Całuję :*
ja tez ubustwiam slodycze !!! i tez po nich nie tyje ;]
OdpowiedzUsuńMamy szczęście :)
UsuńOj to się narobisz w domu przez tę potrzebę idealnego porządku. Gdybyś zobaczyła moje mieszkanie, złapałabyś się za głowę, o ile wcześniej nie przykleiłabyś się do podłogi. :-)
OdpowiedzUsuńChyba nie jest, aż tak źle :)
Usuńjak dobrze że nie ejstem sama z tym sprzątaniem i pedantycznością !!! u mnie ejst tak samo wszytsko ma swoje miejsce i jest ułożone, jedni to nawet negują i krytykują ale widocznie takie nasze charakterki! też zostałam zaprosozna do tej zabawy i tez oczywiscie ujelam w niej moja pedantycznosc:D jutro dodam Pozdrawiam cieplutko!!:)
OdpowiedzUsuńMoje poukładane rzeczy też nie raz wywołały emocje podziwu :):)
UsuńChętnie poczytam jak już dodasz :)
tez nie jem śniadań,za to rano lubię wypić spokojnie dwie kawy :)
OdpowiedzUsuńtez lubię słodycze, szczególnie czekoladę i uwielbiam porządek :)
Mi póki co jedna starczy :)
UsuńA czekolada to podstawa. Jak nie mam w domu, ani jednej to od razu robię się nerwowa :)
Nie wyobrażam sobie nie zjeść śniadania. Z głodu bym umarła :) I również jestem pedantyczna, chociaż od czasu kiedy jest Maks, priorytety się zmieniły i wolę wyjść z synem na spacer niż ścierać kurze i myć podłogi!
OdpowiedzUsuńJa też już coraz częściej odkładam porządki na później po to, by być z Lili.
UsuńNadrabiam jak Mała śpi :)
Ja bez śniadania nie funkcjonuje :) a przy moim synku nie da rady, żeby był porządek, bo to 3letni fan motoryzacji ;) zapraszamy na bajeczki online www.bajkibezprzemocy.blogspot.com
OdpowiedzUsuń