RADOSNE ŚWIĘTA WIELKANOCNE

17:40:00 alinadobrawa 7 Comments

Święta Wielkanocne to czas odpoczynku, przemyśleń i rodzinnych chwil.
To też czas kolorowych jajek, zajączków, kurczaków, czy słodkich upominków. U mnie było tak od kiedy tylko pamiętam i dlatego dziś sama tak przygotowuję te kilka dni. Jednak jak się okazuje takie obchodzenie Świąt ma oprócz swoich zwolenników, także tych, którzy uważają, że cała ta otoczka jest całkowicie nie potrzebna, że to czas ciszy, zadumy i refleksji.

Przenieśmy się trochę wstecz. Jestem małą dziewczynką.
Na Wielkanoc czekam z niecierpliwością. Lubię ten czas przygotowań. Od kiedy pamiętam, w sobotę rano chodziłam z babcią do święconki. Mama wstawała wcześnie rano i szykowała nam piękny koszyczek. Zawsze tak ślicznie go dekorowała, że dumnie potem stałam z odsłoniętym, prezentując zawartość, gotową do poświęcenia.
Po święconce czekałam już tylko na obiad, a zaraz po nim wyruszałam do pobliskiego lasu po wszystko, co potrzebne do zrobienia gniazdka. Gniazdka dla zajączka oczywiście :). Przynosiłam mech, patyki, szyszki i z ogromnym zapałem robiłam dla zajączka miejsce gdzie będzie mógł zostawić mi prezent. Dokładnie pamiętam jak wyglądały te gniazdka i jak bardzo się starałam. Co roku wybierałam to samo miejsce, pod krzaczkiem na końcu ogrodu. Wieczorem przed spaniem jeszcze tylko ostatnie zerknięcie, czy z gniazdkiem okej i oczywiście najważniejsze, czyli położenie marchewki dla zajączka. W końcu skoro miał mi rano zostawić słodki smakołyk to nie chciałam, żeby odchodził z pustymi łapkami :).
W niedziele rano odliczałam minuty do świątecznego śniadania. U nas cała rodzina przy stole to była rzadkość, więc tym bardziej lubiłam te chwilę. Im bliżej końca śniadania, tym bardziej przebierałam nogami. W końcu dostawałam zgodę, by iść na ogród, a tam jak co roku. Marchew zabrana, a zamiast niej paczuszka z prezentem.

Pisząc to na mojej buzi cały czas był uśmiech, uwielbiam te wspomnienia. Dają mi tyle pozytywnych emocji.
Dla Lili chcę tego samego. Jak jest teraz, kiedy jestem mamą? Dziś Lila była u święconki, z tatą i babcią. Jutro po śniadaniu wyruszymy na ogród szukać zajączka. Gniazdka jeszcze nie będzie, ale będą zajęcze łapki, które doprowadzą Lilę do prezentu.

Święta mają być czasem radości. Oczywiście wiem, że to czas Zmartwychwstania Jezusa, ale czy to nie pozwala, by ten dzień spędzić radośnie? Pamięć o Jezusie nie kłóci się z udekorowaniem domu w jajka i kurczaki, czy daniu dziecku słodkiego prezentu. Wszystko idzie pogodzić, tylko trzeba chcieć. Gdzieś czytałam, że są nawet zwolennicy, przywrócenia w domach tradycji "bożych ran". Nie no pewnie, dla dziecka to będą cudowne wspomnienia jak mama z tatą w Wielki Piątek spuszczą mu lanie podczas snu. Wierzyć się nie chce, że kiedyś to celebrowano.

nas było, jest i będzie wesoło, kolorowo i radośnie. Takie chce i takie mam Święta Wielkanocne.

7 komentarzy:

  1. Spokojnych, zdrowych i radosnych Świąt Wielkanocnych! Smacznego święconego jajka i świętowania w rodzinnym gronie.

    OdpowiedzUsuń
  2. oby jutro pogoda była ładna, a nie deszcz :)

    wesołych :) www.patt-cieslewicz.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooo ja to pamiętam jak babcia przychodziła z tekstem: Na boże rany, biją barany... i się klapsa dostawało.
    U nas zajączek był, chociaż Polka nie wiedziała, gdzie ma szukać i czy ma spod tego krzaczka zabierać czy nie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja w ogóle o czymś takim nie wiedziałam :)
      Kilka dni przed Świętami gdzieś na to natrafiłam i oczy przecierałam ze zdziwienia :)
      Lila jak znalazła to od razu wiedziała co z tym zrobić :D

      Usuń
  4. "Pamięć o Jezusie nie kłóci się z udekorowaniem domu w jajka i kurczaki, czy daniu dziecku słodkiego prezentu." Dokładnie tak!
    W końcu świętujemy zmartwychwstanie, czyli coś bardzo radosnego. Jasne, nie byłoby zmartwychwstanie bez śmierci, ale to nie ona jest sednem tych Świąt. Zaduma zadumą, ale to są wesołe święta i nie pozwólmy tego sobie odebrać. :) A już na pewno nie dzieciom. :)
    Żałuję, że w moim regionie poszukiwania prezentów od zajączka nie są tak powszechne. Może jak będziemy mieli dzieci, to zaczniemy wprowadzać swoją tradycję... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie o to mi chodzi. Można przeżywać Święta, ale to nie wiąże się, żeby być w zadumie cały czas, tym bardziej kiedy ma się dzieci.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  5. Fajnie się wraca do takich wspomnień :)

    OdpowiedzUsuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ