ŁAPIEMY OSTATNIE CIEPŁE DNI
W blogowym świecie dużo ostatnio małych i dużych wypadów. I my postanowiliśmy choć na chwilkę wyrwać się z domku.
Niestety nastąpił koniec lata. Normalnie bardzo bym się z tego faktu cieszyła, ale teraz kiedy jest z nami Lili postrzegam tę porę roku zupełnie inaczej. Ja zdecydowanie wolę wiosnę i jesień. Około 20 stopni to temperatura idealna dla mnie. Kiedy jest ciepło możemy oszczędzić dziecku ubierania w grube rzeczy. Lili już teraz coś źle zaczęła znosić ubieranie, i aż strach pomyśleć co to będzie jak przed wyjściem do zakładania dojdzie nam kilka warstw.
Dziś u nas już deszczowo i pochmurnie. Szaro, buro i brzydko. Na szczęście wczoraj zdążyliśmy wykorzystać ładną pogodę i wybraliśmy się nad jeziorko do Kiekrza pod Poznaniem. Pochodziliśmy trochę po lesie gdzie Lilka bez końca oglądała drzewka. Był też czas na karmienie.
Byłam tam..byyyłam ;) Bo ja też z Poznania :) Ale nie w ten weekend, tylko jakiś czas temu ;) Pozdrawiam! słodka Lilia jest! coraz bardziej przypomina takiego bobaska z reklam :)
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
My jesteśmy z Szamotuł :)
UsuńŁeee, a już myślałam, że trafiłam na blog mamy z Poznania ;)
UsuńAle to nic, i tak zostaję ;)
Pozdrawiam!
www.swiat-wg-anuli.blogspot.com
witaj, bardzo podoba mi się Graco Symbio i zastanawiam się nad jego kupnem, może napiszesz parę słów na jego temat?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
J.
Powoli szykuję recenzję na jego temat.
UsuńPojawi się na blogu w przyszłym tygodniu :)
Zapraszam :)
super :) my na razie jeszcze oszczędnie z wypadami.
OdpowiedzUsuńmamy taki sam zestaw z pinokio z konikiem ;)
p.s. od kiedy Malutka ssie smoczka? my już teraz dajemy (2 tyg.) bo Juleczek ma taki odruch ssania że nie ma innej opcji i zastanawiam się czy to nie za wcześnie.
pozdrawiam :*
Ja uległam i dałam już w drugiej dobie w szpitalu. Od tamtej pory Lila i smoczek są prawie nierozłączni...
UsuńPozdrawiamy :*
piękne, piękne zdjęcia :) też zaczynam się bać jak będzie wyglądało ubieranie na spacer w chłodne dni... już teraz to dramat, a co będzie jak przyjdzie założyć kombinezon! :(
OdpowiedzUsuńStrach się bać :)
UsuńAle fajne jeziorko tam macie!
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie spędzony dzień i Wasze zdjęcia śliczne:)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię jesieni...juz tęskno mi za latem....fotorelacja z niedzieli i u nas na blogu:)
OdpowiedzUsuńZaraz poczytam :)
UsuńUrokliwa ta Wasza rodzinka :)
OdpowiedzUsuńOj zazdroszczę wspólnego wypadu, mnie remontu się zachciało i walczymy już kolejny dzień :(
OdpowiedzUsuńA jesień to ja bardzo lubię a teraz to mnie nawet bardziej cieszy choćby ze względu, że upał nie zniechęca do wyjścia i wreszcie światło dzienne ujrzały dresiki, bluzeczki, kolorowe kocyki a nie tylko na okrągło same bodziaki :)
Też ostatnio myślałam o tym, że w końcu przydadzą się sweterki itp. :)
UsuńDo tej pory leżały w ogóle nie używane.
Ślicznie kochane wyglądacie, a Lili to czysty Tatuś.:)
OdpowiedzUsuńCałusy ode mnie i Lenusi.:)
Fajnie, że wykorzystaliście słoneczny weekend:) My w niedzielę zaliczyłyśmy pierwszy dłuższy wypad z domu - 1,5h poza domem, które mała przespała, a ja spędziłam na lęku, żeby mi jej nie zawiało ;) ot - przewrażliwiona matka ;)
OdpowiedzUsuńTo fajnie, że tak ładnie pospała na świeżym powietrzu :)
Usuń