Więcej o projekcie, na blogu (do obejrzenia: TUTAJ).
Etap czwarty, czyli: MINKI CHŁOPCZYKA I DZIEWCZYNKI.
W tym tygodniu nawet nie będę ukrywać, że zabawa z projektem kiepsko nam poszła. Wszyscy mamy lenia. Zdjęć mało, ale coś tam jednak udało się wybrać choć miałam plan, by każdy dzień tygodnia zrobić osobno. Tak więc zapraszam na minki Lilki. Wszystkie pozytywne :).
MINKI DZIEWCZYNKI
PROJEKT SAMO_SIĘ - ETAP III
15:22:00 alinadobrawa 19 Comments
Więcej o projekcie, na blogu (do obejrzenia: TUTAJ).
Etap trzeci, czyli: NIEMOWLAK NIE LUBI... NIEMOWLAK UWIELBIA...
Póki co to chyba najtrudniejsze zadanie w projekcie :). Najtrudniejsze dlatego, że mogłabym tu naprawdę sporo napisać. Codziennie do mojej listy dochodziło kilka nowości. Tak więc ze wszystkiego wybrałam tylko te najważniejsze :). Na szczęście przeważają te bardziej lubiane.
LILIA LUBI, UWIELBIA, KOCHA
- zabawy z mamą i tatą
- czytanie do snu
- smoczka
- widok butelki z mleczkiem
- koteczka
- kąpiele
- oglądać się w lusterku
- delikatne dmuchanie w buźkę
- spacery i jazdę autem
- leżeć bez pieluszki
- masowanie ciałka
- ciągnąć mamę za włosy
- leżeć z mamą, oglądając i słuchając piosenek na tablecie
- brać paluszki i wszystkie zabawki do buźki
- patrzeć przez okno
LILIA NIE LUBI
- ubierania ciuszków z rękawkami
- odkładania po noszeniu na rękach
- kiedy jest wokół niej zbyt dużo osób
- być na rękach u kogoś kogo nie zna
WSZYSTKIE ETAPY W JEDNYM MIEJSCU: PROJEKT SAMO_SIĘ.
BRZUSZKOWANIE
15:57:00 alinadobrawa 41 Comments
Półtora tygodnia temu, Lili pierwszy raz przewróciła się z plecków na brzuszek. Moje emocje były takie same jak przy pierwszym uśmiechu :).
Jakiś czas temu trochę się niepokoiłam, że Lilu przy skończonych pięciu miesiącach, nie wykazuje żadnych chęci odwracania się na brzuszek. Tak wiem, że nie powinno się porównywać jednego dziecka do drugiego, bo każdy na wszystko ma swój czas, ale zawsze gdzieś tam z tyłu głowy myślałam, dlaczego cały czas Lila się nie garnie do przewrotu.
Jak widać zupełnie nie potrzebnie, bo przyszedł jej czas i proszę bardzo.
Przez te kilka dni, z pierwszego niepewnego przejścia z plecków na brzuszek, doszła już do pełnej perfekcji. Ostatnio to jej ulubiona pozycja. Przewraca się gdzie popadnie. Na tapczanie, macie, kocyku, a nawet przewijaku. Tak, tak Lilka zmienia pozycję nawet kiedy przebieram jej pieluszkę.
Przez te kilka dni, z pierwszego niepewnego przejścia z plecków na brzuszek, doszła już do pełnej perfekcji. Ostatnio to jej ulubiona pozycja. Przewraca się gdzie popadnie. Na tapczanie, macie, kocyku, a nawet przewijaku. Tak, tak Lilka zmienia pozycję nawet kiedy przebieram jej pieluszkę.
7 FAKTÓW O MNIE
12:52:00 alinadobrawa 28 Comments
Kilka dni temu Kamila (autorka bloga: CIĄŻA PRZED 40TKĄ) zaprosiła mnie do wyjawienia 7 faktów, których o mnie nie wiecie. Łatwo nie było, ale udało się :).
1. PORZĄDEK MUSI BYĆ
Jestem 100% pedantką, niestety. To chyba moja największa zmora, ale nie umiem inaczej, choć zdaję sobie sprawę ile czasu poświęcam na sprzątanie i układanie wszystkiego.
2. DŁUGA NAUKA
Zanim skończyłam liceum ogólnokształcące, chodziłam do trzech innych szkól średnich (technikum, zawodówka, inne liceum). Jak coś mi się nie podobało to zamiast się przemęczyć wolałam zrezygnować. Przez to ukończyłam naukę później niż rówieśnicy, ale przyjaźnie które zawarłam w ostatniej szkole trwają do dziś i wiem, że trwać będą już zawsze :).
3. BRAK ŚNIADAŃ
Nie jem śniadań, tak po prostu. Odzwyczaiłam się jakieś 7 lat temu, nawet dokładnie nie pamiętam dlaczego. Dziś nie przełknę nic, minimum do południa, ale najczęściej mój pierwszy posiłek to obiad. Oczywiście w ciąży i podczas karmienia piersią zrobiłam wyjątek. Było ciężko, ale jakoś codziennie coś tam przekąsiłam.
4. UZALEŻNIENIE OD KOSMETYKÓW
Uwielbiam kosmetyki pielęgnacyjne. Do twarzy, ciała i włosów. Mogłabym testować i używać chyba wszystko :). Kiedy jestem w drogerii nie ma opcji, że wyjdę bez chociaż jednego nowego kosmetyku.
5. KOCHAM PSIAKI
Mimo, iż aktualnie jestem kociarą to moim największym marzeniem jest pies (owczarek niemiecki). Mam nadzieję, że w przyszłości będzie tak jak marzę i Whiskas z Lilką dostaną psiego brata :).
6. MIŁOŚĆ DO SŁODYCZY
Miłość to chyba i tak mało napisane. Uwielbiam, ubóstwiam słodkości.
7. RÓWNO I RÓWNIEJ
W domu wszystko muszę mieć równo. Ubrania w garderobie idealnie ułożone, kosmetyki w łazience tak samo. Gdzie się nie spojrzy, wszystko ma swój ład i skład. Zdaję sobie sprawę, że to nie jest do końca normalne, ale tu mam tak samo jak z czystością. Nie potrafię inaczej i już.
Ponieważ zabawa krąży na blogach już od pewnego czasu, nie nominuję nikogo, bo nie wiem, kto z Was został już zaproszony. Po prostu chętnych zapraszam. Liczę na to, że ktoś się znajdzie i odpowie :).
PROJEKT SAMO_SIĘ - ETAP II
12:42:00 alinadobrawa 41 Comments
Więcej o projekcie, na blogu (do obejrzenia: TUTAJ).
Etap drugi, czyli: PAMIĄTKA Z DZIECIŃSTWA.
Akurat robienie pamiątek dla Lilki było dla nas oczywiste. Już nie mogę się doczekać, kiedy w przyszłości będzie to wszystko oglądać, a ja obok będę jej opowiadać jak to było gdy była taka malutka.
Akurat robienie pamiątek dla Lilki było dla nas oczywiste. Już nie mogę się doczekać, kiedy w przyszłości będzie to wszystko oglądać, a ja obok będę jej opowiadać jak to było gdy była taka malutka.
PUDEŁECZKO ZE SKARBAMI
Jak tylko Lili się urodziła i pierwszy raz miała smoczka w buźce, od razu było pewne, że ten smoczek musi zostać zachowany. Tak samo jest z innymi pierwszymi rzeczami. Odkładamy cały czas, a zbiór się powiększa. Bardzo się cieszę, że Lilu będzie miała taką pamiątkę, głównie dlatego, że sama czegoś takiego nie miałam, a szkoda, bo fajnie byłoby mi teraz to pooglądać, poczuć zapach. Tak więc zbieramy najważniejsze gadżety Lilki, a projekt SAMO_SIĘ tylko przyspieszył relację z tego, by Wam to pokazać. Myślę, że za kilka lat obejrzenie, a przede wszystkim dotknięcie tego wszystkiego będzie dla Lili cudownym przeżyciem. Początkowo pudełko chciałam zrobić sama, ale znając swoje marne zdolności wyszło tak, że mamy śliczne z Empiku. W przyszłości, pewnie zmienimy je na większe, bo to już teraz jest wypełnione do połowy, a na pewno trafi tu jeszcze jakiś gryzaczek, pierwsze buciki, itp.
ALBUM
Robienie albumu to również jedna z obowiązkowych pozycji. Zdjęcia tylko na dysku, czy płycie to nie dla mnie. W tej kwestii jestem tradycjonalistką i album musi być. Na początku myślałam o takim zwykłym, gdzie zdjęcia wkładamy do folii, ale szybko zmieniłam zdanie i postanowiłam założyć album gdzie zdjęcia są wklejane. Tu może ponieść mnie wyobraźnia.
Będzie to nie tylko album, ale także spis wszystkich ważnych dat, osiągnięć, itp. Będą też rysunki mamy i taty, spisane nasze myśli. Na ostatniej stronie przykleję dużą kopertę i włożę do niej wszystkie kartki jakie Lili dostała po narodzinach. Myślę, że fajnie to wyjdzie.
WSZYSTKIE ETAPY W JEDNYM MIEJSCU: PROJEKT SAMO_SIĘ.
HERBATKA GRANULOWANA (NIE) DLA DZIECKA
16:39:00 alinadobrawa 50 Comments
Dziś post bardzo krótki, bo w sumie co tu dużo pisać. Zdjęcia wystarczą.
Będzie o herbatkach, a raczej o jednej herbatce, bo drugiej tak nazwać nie można.
HIPP
HERBATKA Z KOPRU WŁOSKIEGO BIO
Cena: 15,00 zł

BOBO VITA
HERBATKA Z KOPRU WŁOSKIEGO
Cena:

Skład obu mówi sam za siebie.
Herbatkę ze 100% koprem, odkryłam niestety całkiem niedawno i przedtem podawałam granulowaną różnych firm. Mimo, iż granulowane, przez dużą zawartość cukru są słodkie w smaku to Lili nie przyzwyczaiła się do nich, bo bez problemu zaakceptowała gorzki smak nowej. Byłam pewna, że nie będzie chciała pić, a tu proszę.
Niestety przynajmniej u mnie jest bardzo ciężko z dostępnością herbatki z Hipp'a. Szukałam długo, a skończyło się tak, że zamówiłam w aptece i odebrałam po dwóch dniach.
PROJEKT SAMO_SIĘ - ETAP I
10:44:00 alinadobrawa 35 Comments
Więcej o projekcie, na blogu (do obejrzenia: TUTAJ).
Etap pierwszy, czyli: ZABAWA Z MAMĄ I TATĄ.
Na przetarcie szlaków poszedł bardzo fajny temat, bo zabawy z mamą i z tatą to podstawa. Tak więc nie przedłużając nie potrzebnie, zapraszam do obejrzenia zdjęć z kilku naszych harców całą rodzinką.
Z Lilią bawimy się bardzo często. Szukam różnych sposobów na to, by uśmiech nie schodził jej z buźki. Dziś pokażę Wam zabawy najbardziej sprawdzone i najczęściej u nas praktykowane.
PODNOSZENIE PRZEZ TATĘ
Ta forma zabawy sprawdza się zawsze. Nawet kiedy Lili jest markotna wystarczy, że tata podniesie i Lilu od razu się śmieję. Tak więc Lila fruwa po domku całymi dniami. Lilka w górze znaczy uśmiechnięta Lilka :).
MASOWANIE MAŁEGO CIAŁKA
Tu najlepiej spisuję się mama. Lilia uwielbia być masowana, tak więc robimy to często w ciągu dnia, a wieczorami po kąpieli to już obowiązek. Sposobów na masowanie mam naprawdę sporo. Niektóre wymyślam sama, a inne znalazłam w Internecie. Najczęściej masuję brzuszek, nóżki i rączki okrężnymi ruchami.
ZABAWA Z KOTECZKIEM
Oczywiście nie mogło tu zabraknąć Whiskasa :). Od kilku tygodni, Lilia uśmiecha się za każdym razem kiedy go widzi. Kiedy ją do niego przystawiam od razu wyciąga rączki, by go chwycić.
Podoba Wam się nasz sposób spędzania czasu z dzieckiem?
VR BABIES - CHUSTA KÓŁKOWA
14:26:00 alinadobrawa 26 Comments
Dużo z Was pyta mnie o chustę. Tak więc, post specjalnie na życzenie. Mam nadzieję, że każdy z Was, znajdzie tu odpowiedź na swoje pytanie, a jeśli nie to dalej śmiało piszcie, a ja zawsze chętnie pomogę.
Opinia jest o moich odczuciach i tym jak mi osobiście użytkuję się tą właśnie chustę. Niestety jest to jedyna z jaką mam do czynienia i nie mogę jej porównać do innej.
Zakup chusty był dla mnie oczywisty już od samego początku. Głównie dla większej możliwości bycia blisko z dzieckiem jak i wygody w niektórych sytuacjach.
O tym jaką wybrać, miałam naprawdę co się zastanawiać. Ich rodzai i materiałów z jakich są wykonane jest naprawdę sporo. Niestety tak jak i opinii na ich temat. Jedni polecają taką, a inni całkowicie ją odradzają i komu tu wierzyć? Najlepiej samemu się przekonać, ale na którąś trzeba się zdecydować. U mnie problem rozwiązał się sam gdy państwo, od których kupowaliśmy wózek, zaproponowali odsprzedanie swojej po kosztach.
Tak więc w tani sposób, stałam się posiadaczką chusty elastycznej.
VR BABIES
CHUSTA ELASTYCZNA
Cena: 79,00 zł
OPIS PRODUCENTA:
Jest to chusta elastyczna kółkowa, wykonana ze 100% bawełny. Wiązanie kółkowe w bardzo łatwy i szybki sposób umożliwia włożenie i wyjęcie niemowlęcia z chusty.
MOJA OPINIA:
Na początek może o tym kiedy najczęściej przydaję mi się chusta:
- wypad do lasu lub w inny trudny teren gdzie wózkiem byłoby ciężko
- kiedy Lila jest zmęczona i nie może zasnąć (wkładam ją do chusty i przytulona do mnie zasypia bardzo szybko)
- drobne prace w domu
Przy tej chuście na pewno potwierdzam to, że dzięki kółkowemu zapinaniu jest bardzo łatwa i przede wszystkim szybka w obsłudze. Nawet pierwsze wiązanie nie było kłopotem.
Strona, z której korzystałam: SZKOŁA CHUSTONOSZENIA. Fajnym pomysłem jest też kieszonka. Raz miałam na sobie sukienkę bez kieszeni i ta w chuście sprawdziła się idealnie, choćby do telefonu.
Teraz trochę o tym co mi się nie spodobało. Niestety ogromnym minusem dla mnie jest niewygoda, która występuję po pewnym czasie noszenia. Ja wytrzymuję gdzieś 30 minut, potem zaczyna doskwierać ból pleców. Najprawdopodobniej jest to wina tego, że chusta przechodzi przez plecy na skos. Zastanawiam się nad kupnem takiej, którą będę wiązać dłużej, przez brak kółek, ale za to materiał na plecach będzie przechodził krzyżowo, dzięki czemu ciężar dziecka rozłoży się równomiernie i moje plecy nie powinny już boleć. Pod względem praktycznym, nie podoba mi się też sam materiał. Wydaję się być bardzo cienki i niezbyt wytrzymały. Za to kolorystycznie idealnie w moim stylu. Trzeba też uważać przy wkładaniu dziecka do chusty. Konkretnie chodzi o to, by upewnić się, że dzidziuś jest bezpieczny, czyli jak najwięcej materiału wsunąć pod pupkę. Zdarza się, że podczas noszenia trzeba to poprawiać.
Jeśli chodzi o najważniejszego użytkownika to śmiało mogę napisać, że Lilka bardzo dobrze czuję się w chuście, ale jeśli nie uda jej się zasnąć to gdzieś po 30-45 minutach ma dosyć (podejrzewam, że po prostu robi się ścierpnięta). Póki co noszę ją tylko w jednej pozycji, czyli przodem do mnie, na biodrze w siadzie "żabki". Jeśli zaśnie to bardzo łatwo idzie ją odłożyć do łóżeczka, właśnie dzięki temu wiązaniu kółkowemu (luzujemy materiał, wyciągamy z kółka i dziecko jest wolne). Pierwszy raz włożyłam Lilkę jak miała skończony miesiąc. Tak jak ją wkładałam to od razu ją wyciągałam. Mała mogła być noszona wtedy tylko w pozycji leżącej i bardzo jej to nie odpowiadało, od razu płakała. Nie wiem dlaczego, może ja coś źle robiłam.
W jednym z postów padło pytanie o przyzwyczajenie dziecka do bycia na rękach. W tej kwestii trudno mi coś doradzić. Aktualnie Lilka jest na etapie, że bardzo chce być noszona. Lubi oglądać co się dzieje i pozycja w pionie to podstawa. Tak więc od kilku dni każde odkładanie kończy się płaczem. Wcześniej nie było czegoś takiego, a chusty używam tyle samo. To chyba zależy od tego ile chcemy nosić naszego szkraba. Jeśli codziennie i dosyć długo to na pewno się przyzwyczai, że mama jest tak blisko. Ja, aż tak często z chusty nie korzystam, bo nie mam takiej potrzeby.
Chustę piorę w 40 stopniach, ale przed praniem wkładam ją do siateczki ochronnej, żeby metalowe kółka nie obijały się o bęben.
I na koniec pytanie do bardziej doświadczonych :). Macie jakieś sprawdzone i godne polecenia chusty? Myślę nad zmianą, ale nie chciałabym źle trafić.
5 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI
17:09:00 alinadobrawa 58 Comments
STATYSTYKA:
Waga - 7,20 kg
Waga - 7,20 kg
Wzrost - 66 cm
Rozmiar ubrań - 62 i 68
Rozmiar pieluch - 3
Mleko - Bebilon 1
Porcje mleka - 180 ml / 4 porcje
Zęby - brak
OSIĄGNIĘCIA:
Unosi główkę i plecki przy podnoszeniu.
Śmieje się w głos.
Utrzymuję pion trzymana na rękach.
Lili bardzo chce pomagać przy podnoszeniu jej. Wystarczy, że zbliżę moje dłonie do jej paszek, by ją podnieść, a ona już unosi główkę i plecki.
Od pewnego czasu, idzie Lili mocno rozśmieszyć. Sposobów mam już kilka i każdy działa. Śmiejemy się co chwilę :).
Lili jest już całkowicie stabilna kiedy jest trzymana na rękach. Ja jednak cięgle z przyzwyczajenia uważam, żeby się nie wychyliła za mocno. Pewnie tak szybko mi nie minie :).
Pora snu już od dłuższego czasu ta sama i nic już nie będę zmieniać. Kąpiemy Gumbaska zawsze między 19.00, 19.30 i potem standardowo mleczko, baja i spanie. Sen nadal długi i Lilu budzi się po 12 lub 13 godzinach.
Rozszerzanie diety na szczęście idzie u nas bez problemowo. Lilka ma duży apetyt i koniec jedzenia przeważnie kończy się płaczem. Na tą chwilę najbardziej lubi marchewkę i brokuły oraz kaszkę. Za nic nie zje zupki jarzynowej. Były dwie próby i obie skończyły się krzykiem i płaczem.
Ślina nadal leci intensywnie. W małej buźce ciągle coś musi być. Jak nie smoczek, to grzechotka, pluszak, a najlepsze oczywiście własne paluszki :).
Lilka zaczęła od kilku dni wymuszać bycie na rękach. Kiedy ją odkładam to nie płacze, tylko zaczyna jakoś dziwnie buczeć, jęczeć wydaje tak dziwny dźwięk, że aż trudno to opisać. Dla uszu to nic miłego.
Lili bardzo chce pomagać przy podnoszeniu jej. Wystarczy, że zbliżę moje dłonie do jej paszek, by ją podnieść, a ona już unosi główkę i plecki.
Od pewnego czasu, idzie Lili mocno rozśmieszyć. Sposobów mam już kilka i każdy działa. Śmiejemy się co chwilę :).
Lili jest już całkowicie stabilna kiedy jest trzymana na rękach. Ja jednak cięgle z przyzwyczajenia uważam, żeby się nie wychyliła za mocno. Pewnie tak szybko mi nie minie :).
Pora snu już od dłuższego czasu ta sama i nic już nie będę zmieniać. Kąpiemy Gumbaska zawsze między 19.00, 19.30 i potem standardowo mleczko, baja i spanie. Sen nadal długi i Lilu budzi się po 12 lub 13 godzinach.
Rozszerzanie diety na szczęście idzie u nas bez problemowo. Lilka ma duży apetyt i koniec jedzenia przeważnie kończy się płaczem. Na tą chwilę najbardziej lubi marchewkę i brokuły oraz kaszkę. Za nic nie zje zupki jarzynowej. Były dwie próby i obie skończyły się krzykiem i płaczem.
Ślina nadal leci intensywnie. W małej buźce ciągle coś musi być. Jak nie smoczek, to grzechotka, pluszak, a najlepsze oczywiście własne paluszki :).
Lilka zaczęła od kilku dni wymuszać bycie na rękach. Kiedy ją odkładam to nie płacze, tylko zaczyna jakoś dziwnie buczeć, jęczeć wydaje tak dziwny dźwięk, że aż trudno to opisać. Dla uszu to nic miłego.
LILIA W PIĄTYM MIESIĄCU ŻYCIA
POPRZEDNIE MIESIĄCE
Subskrybuj:
Posty (Atom)
SZUKAJ NA BLOGU
AUTORKA - ALINA DOBRAWA
BLOG NA FACEBOOKU
POLECANY POST
CIĄŻOWY BRZUSZEK TYDZIEŃ PO TYGODNIU
Ciąża to taki cudowny, dla nas kobiet stan. Wiem, że nie wszystkie się ze mną zgodzicie, ale dla mnie osobiście, nie ma chyba rzeczy bardzi...

NAJCZĘŚCIEJ CZYTANE
TEMATYCZNIE
- RODZICIELSTWO
- LIFESTYLE
- DLA RODZICÓW
- MAMA POLECA
- WAŻNE TEMATY
- PORADY
- PRZEMYŚLENIA
- DLA DZIECKA
- ROZWÓJ DZIECKA
- CIĄŻA
- DLA MAMY
- ZDROWIE
- BLOG
- KOSMETYKI
- MIESIĄCE LILKI
- FOTOGRAFIA
- INSTAGRAM MIX
- DIETA DZIECKA
- KULINARIA
- PRZEPISY
- MODA DZIECIĘCA
- URODA
- KOT BRYTYJSKI
- WYPRAWKA
- ZAKUPY Z SH
- DZIECKO I KOT
- NASZA BIBLIOTECZKA
- WASZE HISTORIE
Obsługiwane przez usługę Blogger.
26 komentarze:
DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ