17 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI
STATYSTYKA:
Waga - 11,8 kg
Wzrost - 85 cm
Rozmiar ubrań - 86
Waga - 11,8 kg
Wzrost - 85 cm
Rozmiar ubrań - 86
Rozmiar pieluch - 4
Mleko - Bebilon 3
Porcje mleka - 240 ml / 2 porcje
Zęby - 16
OSIĄGNIĘCIA:
Wykonuję proste polecenia, czy prośby.
Pokazuje konkretne rzeczy.
Porozumiewa się.
Wykonuje proste polecenia. Troszkę to rygorystycznie brzmi, ale bez obaw :). Mam na myśli tylko moje prośby w stosunku do Lili. Rozumie już kiedy proszę, by odłożyła coś na konkretne miejsce, przychodzi kiedy ją wołam, itp.
Dużo uczymy się z książeczek. Pokazujemy Lili kolory, czy zwierzątka. Tłumaczymy co jest co, a Lili już coraz częściej sama potrafi dobrze wskazać to o co poproszę.
Zaczęło się też to, że Lileczka coraz więcej zaczyna sama próbować się z nami porozumieć. Kiedy jest śpiąca podejdzie do łóżeczka i pokazuje, że chce wejść. Daje znać, by coś jej podać. Coraz więcej jest takich małych kroczków do tego, by lepiej było nam się dogadać :).
W ciągu dnia, nie jest już u nas codziennie tak samo. W mijającym miesiącu więcej było dni kiedy Lili miała tylko jedną drzemkę. Często wstaję późno, bo dopiero około 9.00 przez co drzemka wypada przed obiadkiem i na drugą już nie ma czasu. Zmęczenie dopada Lilę o 19.00 i właśnie o tej godzinie jest kąpana. Kiedy zdarzy się, że jednak obudzi się wcześniej, czyli w okolicy 7.00 to o 10.00 już sama daje znać, że chce iść spać. Popołudniowa drzemka też jest wtedy obowiązkowa.
Za nami kolejny miesiąc i niestety kolejna choroba. Tym razem skończyło się na przeziębieniu i antybiotyk na szczęście nie był potrzebny. Od razu po powrocie do zdrowia zaczęłam podawać Lilce tran. Mam nadzieję, że przyniesie jakieś pozytywne efekty i wzmocni odporność.
Nadal nie jest łatwo z jedzeniem. Oczywiście apetyt jest, ale trafić w gust i to na co aktualnie ma ochotę Lili jest ciężko. Ostatnio najczęściej je to co na moim talerzu i koniecznie sama.
W buźce pojawiły się kolejne 2 ząbki. Jest już komplet jedynek, dwójek, trójek i czwórek.
Poprzedni miesiąc minął nam pod hasłem "na spacerach chodzę sama". Jeszcze nie tak dawno cieszyłam się, że Lili lubi chodzić za rączkę, było minęło. Teraz robi się coraz bardziej samodzielna. Tak więc, ja w jedną stronę, a ona w drugą. Czasem jest wesoło, czasem stresująco, a ile się przy tym już nabiegam za nią.
rośnie Lili rośnie, a za niedługo jej pierwsza osiemnastka :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńBędziemy świętować :) :D
Pędzi, niedawno czytałam o szesnastym a tu już kolejny;) Z posta na post widać jak się zmienia:) Sliczna panienka:))
OdpowiedzUsuńPędzi i zatrzymać się nie chce :/
UsuńPięknie rośnie
OdpowiedzUsuń:)
UsuńRośnie Liluś :) Na kawę musimy się umówić :) Interesy mamy :P
OdpowiedzUsuńMusimy, musimy :)
UsuńU nas za do "am" najczęściej wypowiadanym słowem!
OdpowiedzUsuń:) U nas za to króluje "papa" :D
UsuńSto lat :) Nasze dziewczyny idą łeb w łeb :)
OdpowiedzUsuńIdą, idą :)
UsuńLilka cudna! Może spróbujesz Lilcię karmić metodą BLW, jeśli chce jeść to co Ty i sama? :)
OdpowiedzUsuńKarmimy się i tak i tak :) To też decyduję Lili :)
UsuńRaz chce jeść sama, a drugiego dnia ja mam dawać :)
Super,pozdrawiam dziewczyny ;)
OdpowiedzUsuńI my pozdrawiamy :*
Usuńrośnie jak na drożdżach :*
OdpowiedzUsuńZa szybko, za szybko :)
UsuńPowiem Ci że mój mały ma 14 miesięcy i robi wszystko to samo,każdy maluch inny jednak;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńRośnie, rośnie, fajna statystyka ;) Pozdrowienia i trzymam kciuki, aby wszystko dalej przebiegało zgodnie z planem ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńDużo wspólnego mają nasze dziewczyny. Szkoda tylko, że Mańka tak nie śpi, ale do tego już się przyzwyczaiłam. Jedzenie u nas wygląda podobnie, dlatego teraz mamy wspólny talerz - lewa strona nalezy do Niej, a prawa do mnie i póki co da się Ją w ten sposób oszukać :P
OdpowiedzUsuńBuziaki dla Lili :)
No tak, bo z naszego talerza smakuję zupełnie inaczej :) :)
UsuńCałuski dla Was :*
100 lat dla nie małej już Lili :)
OdpowiedzUsuńFajny bilansik :) miło się to czyta, bo moja córka ma 13 miesięcy, więc zaraz będzie na tym etapie ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podoba :)
Usuńhehe :) ja tam trzymam rygor i nie ma spacerów gdzie się Zofii podoba :P Niestety, ja za nią nie pobiagam, a nasz cały chodnik jest przy ulicy, więc wolę nie ryzykować... Spacery są albo za rączkę, albo zabawy wokół domu lub na placu zabaw. Poza tym wózek :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o nasz apetyt, to też jest, ale Zofia potrafi przez kilka dni zjadać obiady złożone tylko z ziemniaków... Trudno. Ważne, że inne posiłki zjada ze smakiem całe :D
Najważniejsze, że w ogóle coś trafia do brzuszka :)
UsuńChyba będę musiała bardziej zmobilizować Lilę do spacerów za rączkę :)
Coś? Jak po południu wpadnie w szał owocowo - przekąskowy, to strach się bać :)
Usuń