5 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 7,20 kg
  Wzrost - 66 cm
  Rozmiar ubrań - 62 i 68
  Rozmiar pieluch - 3
  Mleko - Bebilon 1
  Porcje mleka - 180 ml / 4 porcje
  Zęby - brak
OSIĄGNIĘCIA:
  Unosi główkę i plecki przy podnoszeniu.
  Śmieje się w głos.
  Utrzymuję pion trzymana na rękach.

Lili bardzo chce pomagać przy podnoszeniu jej. Wystarczy, że zbliżę moje dłonie do jej paszek, by ją podnieść, a ona już unosi główkę i plecki.

Od pewnego czasu, idzie Lili mocno rozśmieszyć. Sposobów mam już kilka i każdy działa. Śmiejemy się co chwilę :).

Lili jest już całkowicie stabilna kiedy jest trzymana na rękach. Ja jednak cięgle z przyzwyczajenia uważam, żeby się nie wychyliła za mocno. Pewnie tak szybko mi nie minie :).

Pora snu już od dłuższego czasu ta sama i nic już nie będę zmieniać. Kąpiemy Gumbaska zawsze między 19.00, 19.30 i potem standardowo mleczko, baja i spanie. Sen nadal długi i Lilu budzi się po 12 lub 13 godzinach.

Rozszerzanie diety na szczęście idzie u nas bez problemowo. Lilka ma duży apetyt i koniec jedzenia przeważnie kończy się płaczem. Na tą chwilę najbardziej lubi marchewkę i brokuły oraz kaszkę. Za nic nie zje zupki jarzynowej. Były dwie próby i obie skończyły się krzykiem i płaczem.

Ślina nadal leci intensywnie. W małej buźce ciągle coś musi być. Jak nie smoczek, to grzechotka, pluszak, a najlepsze oczywiście własne paluszki :).

Lilka zaczęła od kilku dni wymuszać bycie na rękach. Kiedy ją odkładam to nie płacze, tylko zaczyna jakoś dziwnie buczeć, jęczeć wydaje tak dziwny dźwięk, że aż trudno to opisać. Dla uszu to nic miłego.

LILIA W PIĄTYM MIESIĄCU ŻYCIA


POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4

BUDUJEMY WIEŻĘ Z KSIĄŻEK

Razem z Lilką, dołączamy do zabawy budowania wieży z książek, której pomysłodawczynią jest autorka bloga: O TYM, ŻE. Jaka wieża? Zobaczcie sami: TUTAJ.
Nasza wieża mała, bo i Lili mała :). Najważniejsze, że kolekcja bajek się powiększa. Czytać lubimy, a Lilia uwielbia słuchać. Nie wyobrażamy już sobie wieczora bez bajki. Tak więc książek tylko przybywa.
Tak prezentuje się nasza wieża.




CIĄŻA, A WZROK

Dziś trochę o oczach, moich oczach. W czwartek byłam u okulisty.
Problemy z widzeniem miałam już jako mała dziewczynka. Zalecono mi noszenie okularów, ale nie chciałam. Rodzice poszli ze mną do okulisty, dobrano mi szkła i nic z tego nie wyszło. Uparłam się i nie nosiłam, no cóż, głupota i tyle. Możliwe, że gdybym nosiła je od razu, dziś nie byłoby takiej potrzeby, a tak będę z nimi związana już do końca.

Moja wada na szczęście nie jest, aż tak wielka: OL: -0.5 / OP: -1.0. Dodatkowo astygmatyzm.
Byłam na kontroli rok temu, na samym początku ciąży i wszystko było dobrze. Lewe oko nawet się polepszyło. Miałam się stawić na ponowną kontrolę w tym roku, po porodzie. Termin bardzo mi odpowiadał, bo chce zmienić szkła w swoich oprawkach, więc była mi potrzebna nowa recepta. Wzrok nie zmienił mi się za dużo. Zmiany są tylko w osi.
Przed badaniem, zawsze jest mierzone ciśnienie w oczach i tu zaczął się kłopot. Rok temu badanie wyszło dobrze: OL: 19 / OP: 19 (norma to 10-21). W tym roku oko prawe jest bez zmian, ale w lewym wzrosło mi do 26.
Niestety najczęściej jest to objaw jaskry. Teraz mam się zgłosić na cały dzień do kliniki, by mieć mierzone ciśnienie co 2 godziny. Dopiero wtedy będzie można powiedzieć coś więcej. Dzięki temu, że jest to zakład prywatny, na badania mogę przyjechać z Lili. Dostaniemy pokój tylko dla siebie i jakoś spędzimy cały dzień. Pochodzimy na spacerki, może do jakiegoś sklepu. Ciekawa jestem jak będzie ze spaniem w całkiem nowym miejscu, chyba w razie czego zabiorę ze sobą suszarkę :).

Nie mam pojęcia, czy to pogorszenie ma jakiś związek z ciążą. Z jednej strony wzrost ciśnienie nastąpił właśnie w tym czasie, ale z drugiej lekarz wiedział, że nie dawno urodziłam i nic nie powiedział, a ja sama nie chciałam nic sugerować.
Oczywiście jak wróciłam do domu to nie mogłam się powstrzymać, by nie zajrzeć do Google. Tak jak mi się wydawało, jaskra dotyka głównie ludzi starszych. Ryzyko zwiększa się gdy ktoś w rodzinie już chorował. W mojej nigdy nie wystąpiła ta choroba, więc mam nadzieję, że to podwyższone ciśnienie jest z zupełnie innego powodu.
jak jest u Was? Ciąża wpłynęła jakoś na Wasze widzenie?

PAKOWANIE PIERWSZYCH UBRANEK

Dopiero co je pierwszy raz prałam i prasowałam, a teraz je składam i chowam. Jednak rozpakuję je jeszcze, ogromnie w to wierzę.
Zawsze gdy któreś z ubranek robiło się ciasne lub za krótkie odkładałam je. Góra rosła i rosła, a kilka dni temu zauważyłam, że Lili nie ma już w komodach, ani jednego ciuszka z rozmiaru 50 i 56. Tak więc pakujemy, wszystko będę pakować według rozmiarów, żeby w przyszłości brać każdą paczkę po kolei.
Dużo się nawspominałam przy tym. Każde ubranko, które składałam przypominało mi jakiś moment, w którym Lilia miała to na sobie. Oczywiście najbardziej wzruszałam się przy ciuszkach, które zakładałam jej jeszcze w szpitalu. Czemu ten czas tak pędzi?





MAMĄ BYĆ

Mój instynkt macierzyński obudził się dosyć wcześnie, bo już w dwudziestym roku życia. Od tamtej pory często myślałam o dziecku. Rozczulały mnie reklamy z bobasami. Troszkę zazdrościłam kiedy wśród znajomych lub rodziny pojawiało się dzieciątko.
Marzenie o dziecku narastało, a czas mijał. Mimo tego, że bardzo chciałam być mamą to nie staraliśmy się z M. Wiedziałam, że to nie jest dobry czas i decyzję trzeba odłożyć choć podświadomie co miesiąc miałam nadzieję, że może jednak.
Tak minęły 3 lata. Rok temu, w końcu ujrzałam wymarzony pozytywny wynik testu. Na krótko przed zajściem w ciąże, o dziecku myślałam już wręcz obsesyjnie.

Mój instynkt oczywiście się nie mylił i cudownie czuję się w roli mamy. I nie mam na myśli tu, że oczywiście kocham swoją córkę ponad wszystko. Chodzi o to, że spełniam się wychowując Lilię. Czuję, że tu i teraz jest moje miejsce.
Teraz całe moje życie kręci się wokół dziecka i bardzo mi to odpowiada. Mimo, iż zdarzają się gorsze dni to i tak jest wspaniale.