9 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI
STATYSTYKA:
Waga - 9,52 kg
Waga - 9,52 kg
Wzrost - 70 cm
Rozmiar ubrań - 68 i 74
Rozmiar pieluch - 4
Mleko - Bebilon 2
Porcje mleka - 180 ml / 3 porcje
Zęby - 4
OSIĄGNIĘCIA:
Pełza i dzięki temu przemieszcza się gdzie chce.
Próbuję się podciągać.
Pełzanie idzie już coraz lepiej. Nie ma już przed Lilką miejsc nie odkrytych. Z jednej strony cieszę się, bo wszędzie sama się dostanie, ale z drugiej trzeba teraz ciągle uważać :).
Kiedy przystawię ją do poręczy od łóżeczka, próbuje się podciągnąć. Niestety póki co dupcia jest za ciężka. Jednak najważniejsze, że chce i próbuje.
Jak co miesiąc napiszę, że nasz rytm dnia, nie uległ żadnej zmianie. Wszystko co dzień wygląda podobnie. Lilia idzie spać zawsze w okolicach 19.45 i budzi się na pierwsze mleczko o 7.30. Od kilku dni robi to punktualnie, o tej samej godzinie.
W tym miesiącu mieliśmy małe zamieszanie z jedzeniem. Zamieniłam kaszki na takie bez dodatku cukru, a desery przyrządzam sama. Lilka jakby nie zauważyła różnicy. Od kilku tygodni królują także obiadki robione przeze mnie. Cieszę się, że wszystko tak bardzo jej smakuję. Oczywiście ze słoiczków nie rezygnujemy. Jeśli chce jej podać jakieś fajne danie, którego sama jeszcze nie robię to w ruch idzie gotowiec. Tak samo na wyjazdach. Lepiej mi zabrać w teren słoiczek niż pojemnik. No i nie ma co się oszukiwać, mama idealna nie jest i nie zawsze się chce coś ugotować. Wtedy też niezastąpiony jest obiadek ze słoiczka.
9 miesiąc to także czas zmiany wózka. Początki nie były łatwe, bo Lili chyba za bardzo przyzwyczajona była do gondoli, ale teraz już chyba mogę napisać, że wszystko jest dobrze. Gumbasek nie marudzi. W końcu odkryła zalety wózka spacerowego.
Od niedawna poczyniła próby w stronę raczkowania. Póki co nie udane, ale Lila się nie poddaję. Za każdym razem kiedy leży na brzuszku, ćwiczy unoszenie pupki i podkurczanie nóżek. Na razie pupa za ciężka i opada, ale jest coraz lepiej. Czuję, że za miesiąc już napiszę, że moje dziecko raczkuje.
Mamy nową zabawę. Lili robi "a kuku" :). Chowa się za pieluszką, ubraniem, chusteczką, czymkolwiek i czeka, aż wypowiem magiczne "a kuku". Potem natychmiast pokazuje uśmiechniętą buźkę i oczywiście domaga się więcej. Jeśli jesteśmy przy temacie zabaw, to dobrym zajęciem jet też upuszczanie zabawek przez Lilu, które ja co chwilę podnoszę. Ledwo co jej podam i już z powrotem leżą na podłodze. Śmiechu przy tym ogrom :).
W końcu mogę też napisać, że nastało pojednanie z kotem. Wojny nigdy nie było, ale Whiskas zawsze trzymał się z Lili na dystans. Teraz jest już tak jak powinno. Zaczął traktować dziecko, tak jak mnie i M. Bardzo mi ulżyło, bo bałam się, że już nigdy nie zaakceptuję zmiany jaka nastąpiła. Za dużo nie będę pisać, bo będzie na ten temat osobny post.
W mijającym miesiącu, małe ciałko zaatakowało choróbsko. Zaczęło się od katarku, a skończyło na gorączce (39 stopni) i silnym mokrym kaszlu. Wczoraj byliśmy u lekarza i okazało się, że to tylko przeziębienie i na szczęście antybiotyk jest zbędny. Tak więc świętujemy w gorszych humorkach, ale nie jest najgorzej. Lili jest bardzo dzielna.
Pełzanie idzie już coraz lepiej. Nie ma już przed Lilką miejsc nie odkrytych. Z jednej strony cieszę się, bo wszędzie sama się dostanie, ale z drugiej trzeba teraz ciągle uważać :).
Kiedy przystawię ją do poręczy od łóżeczka, próbuje się podciągnąć. Niestety póki co dupcia jest za ciężka. Jednak najważniejsze, że chce i próbuje.
Jak co miesiąc napiszę, że nasz rytm dnia, nie uległ żadnej zmianie. Wszystko co dzień wygląda podobnie. Lilia idzie spać zawsze w okolicach 19.45 i budzi się na pierwsze mleczko o 7.30. Od kilku dni robi to punktualnie, o tej samej godzinie.
W tym miesiącu mieliśmy małe zamieszanie z jedzeniem. Zamieniłam kaszki na takie bez dodatku cukru, a desery przyrządzam sama. Lilka jakby nie zauważyła różnicy. Od kilku tygodni królują także obiadki robione przeze mnie. Cieszę się, że wszystko tak bardzo jej smakuję. Oczywiście ze słoiczków nie rezygnujemy. Jeśli chce jej podać jakieś fajne danie, którego sama jeszcze nie robię to w ruch idzie gotowiec. Tak samo na wyjazdach. Lepiej mi zabrać w teren słoiczek niż pojemnik. No i nie ma co się oszukiwać, mama idealna nie jest i nie zawsze się chce coś ugotować. Wtedy też niezastąpiony jest obiadek ze słoiczka.
9 miesiąc to także czas zmiany wózka. Początki nie były łatwe, bo Lili chyba za bardzo przyzwyczajona była do gondoli, ale teraz już chyba mogę napisać, że wszystko jest dobrze. Gumbasek nie marudzi. W końcu odkryła zalety wózka spacerowego.
Od niedawna poczyniła próby w stronę raczkowania. Póki co nie udane, ale Lila się nie poddaję. Za każdym razem kiedy leży na brzuszku, ćwiczy unoszenie pupki i podkurczanie nóżek. Na razie pupa za ciężka i opada, ale jest coraz lepiej. Czuję, że za miesiąc już napiszę, że moje dziecko raczkuje.
Mamy nową zabawę. Lili robi "a kuku" :). Chowa się za pieluszką, ubraniem, chusteczką, czymkolwiek i czeka, aż wypowiem magiczne "a kuku". Potem natychmiast pokazuje uśmiechniętą buźkę i oczywiście domaga się więcej. Jeśli jesteśmy przy temacie zabaw, to dobrym zajęciem jet też upuszczanie zabawek przez Lilu, które ja co chwilę podnoszę. Ledwo co jej podam i już z powrotem leżą na podłodze. Śmiechu przy tym ogrom :).
W końcu mogę też napisać, że nastało pojednanie z kotem. Wojny nigdy nie było, ale Whiskas zawsze trzymał się z Lili na dystans. Teraz jest już tak jak powinno. Zaczął traktować dziecko, tak jak mnie i M. Bardzo mi ulżyło, bo bałam się, że już nigdy nie zaakceptuję zmiany jaka nastąpiła. Za dużo nie będę pisać, bo będzie na ten temat osobny post.
W mijającym miesiącu, małe ciałko zaatakowało choróbsko. Zaczęło się od katarku, a skończyło na gorączce (39 stopni) i silnym mokrym kaszlu. Wczoraj byliśmy u lekarza i okazało się, że to tylko przeziębienie i na szczęście antybiotyk jest zbędny. Tak więc świętujemy w gorszych humorkach, ale nie jest najgorzej. Lili jest bardzo dzielna.
Dziubasek kochany z niej :) Rośnie ci pannica jak na drożdżach :)
OdpowiedzUsuńRośnie i to jak :)
UsuńFajnie prowadzić takie statystyki z miesiąca na miesiąc. Będą na pewno fajną pamiątką jak Lila będzie starsza.
OdpowiedzUsuńDokładnie o to mi chodzi :)
UsuńPozdrawiam :)
Fajniusia jest! :)))
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Dobrze, że to tylko przeziębienie. jak zwykle pięknie uśmiechnięta :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przeziębienie szybko sobie pójdzie :)
UsuńGratulacje!!! Dlaczego podaje Pani mleczko 1?
OdpowiedzUsuńOjej. Pomyłka :)
UsuńJuż zmieniam :)
Ale kochana .Mój 7 skończy 9 miesięcy ...pasowałaby mu taka koleżanka :*
OdpowiedzUsuńSłodziaczek mały z tej twojej Niuni
Lili też spodobałby się taki kolega :) :)
UsuńAleż ten czas pędzi.
OdpowiedzUsuńŚliczna dziewczynka :*
Jak szalony :)
UsuńJak szalony :)
UsuńGratulacje! I wracaj Lili szybko do zdrówka! :*
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńLilka jest swietna! Az chce sie ja schrrupac :)
OdpowiedzUsuńZdrowka dla Maluszka!
Jest śliczna i o miesiąc starsza od mojego Wojtusia :)
OdpowiedzUsuńspokojnie moja Em zaczęła raczkować mając skończone 9 miesięcy.
OdpowiedzUsuńa Lil wcale nie musi skoro już chce stawać.
wymiarami zbliżona do mojej H, niższa jedynie o 4 cm :)
Rzeczywiście może się okazać, że wcale nie będzie raczkować :)
UsuńAnioł nie dziecko;) Przesypia całą nockę;)
OdpowiedzUsuńMama też śpioch :)
Usuń:) Kochana! ciesz się, póki spokojnie siedzi :) Zośka biega za mną po domu i krzyczy mamamamama... albo podchodzi do okna i krzyczy na psa sąsiadów, bo on ją olewa :D Super, że nowe jedzonko i kaszki, też walczę, i też tak pół na pół ze słoikami mamy :) No bo czy ja bym gdzieś dostała cielęcinkę? a ile to w tym sklepie leży? No i tak właśnie... Zdrówka życzymy Lilce :*
OdpowiedzUsuńKiedyś byłam w sklepie mięsnym zapytać o cielęcinę to usłyszałam: "Pani takie wynalazki to na zamówienie" :) Dalej już nie szukałam, bo rzeczywiście ze świeżością może być różnie.
UsuńJak wyglądało przejście z mleczko 1 na 2???
OdpowiedzUsuńU nas wyglądało tak:
UsuńCo dziesięć dni zamieniałam jedną miarkę mleczka 1 na miarkę mleczka 2.
Proces zamiany był u nas dosyć długi.
A dlaczego tak długi? Od którego miesiąca zaczęła pani wprowadzać mleczko 2? Bardzo proszę o odp.
UsuńBebilon 2 wprowadziłam po skończonym 7 miesiącu.
UsuńZdecydowałam się na tak długie wprowadzanie ponieważ chciałam, żeby łagodnie się to odbyło :)
Pozdrawiam.
Jak ja uwielbiam Lilę :) Będzie łamała męskie serca. :D
OdpowiedzUsuńOby nie :)
UsuńJaka ona duża! I śliczna! I w ogóle... jak ten czas szybko leci. :):)
OdpowiedzUsuńPędzi jak szalony :)
UsuńAch te rzęsy. Cudowne :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę jej tych rzęs ;)
UsuńAle zazdroszczę Ci tych nocek przespanych całych. :-)) A córcia przeurocza, taka śmieszka mała.
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńAle śliczna :)
OdpowiedzUsuńJest już większa i cięższa od Calineczki :)
Dziękuję ;)
UsuńBuziaki dla Calineczki :***
Śliczna Lilunia :)
OdpowiedzUsuń;)
Usuń