Z POKOLENIA NA POKOLENIE, CZYLI O KLOCKACH, KTÓRE MAJĄ JUŻ PONAD 35 LAT

16:30:00 alinadobrawa 38 Comments

W moim rodzinnym domu nigdy nie było nawyku odkładania pamiątkowych rzeczy. Jeśli coś się niszczyło, czy nie było już potrzebne, najzwyczajniej lądowało w koszu. Tak więc, niestety nie mam żadnych pamiątek ze swojego dzieciństwa. Nawet ze zdjęciami krucho. Szkoda mi zawsze było. Chciałabym mieć cokolwiek, czym się bawiłam, czy co ubierałam jako mała dziewczynka. Jestem bardzo sentymentalna i lubię takie rzeczy.
Dlatego od zawsze wiedziałam, że kiedy już sama będę mamą, będzie inaczej i dzisiaj oczywiście tak jest :). Odkładam po Lili sporo rzeczy. Pierwsze ubranka, smoczek, gryzak, buciki. Już się nie mogę doczekać, kiedy jej to wszystko pokażę.

W rodzinie Lili taty było zupełnie odwrotnie niż u mnie. Jego rodzice bardzo dużo zostawili. Dziś Lili śpi w łóżeczku swojego taty, huśta się w tej samej huśtawce, czy bawi tymi samymi klockami. Dla mnie to coś wspaniałego.
Po tych wszystkich rzeczach oczywiście widać czas, jaki przeleżały, ale nie to się przecież liczy. Zresztą jak na ponad 35 lat, to chyba nie jest z nimi najgorzej :). Lili bawi się tym wszystkim codziennie, a to najważniejsze.
Dziś pokażę Wam klocki, mamy ich dwa rodzaje - plastikowe i drewniane.