SZCZĘŚLIWE MACIERZYŃSTWO
Szczęśliwe i to bardzo. Właśnie tak najkrócej mogę opisać moją przygodę z byciem mamą. Jest słodko, cudownie, idealnie.
Nie piszę tego posta, żeby się chwalić, bo nie o to tu chodzi. Chce tylko pokazać, że jak najbardziej zdarza się, że wszystko idealnie się układa. Ciąża, poród i wychowanie.
Może trafią na ten teks kobiety, które się wahają, a dodatkowo cały czas słyszą same negatywy na temat rodzicielstwa. Ja niestety często tak miałam. Przez to, mimo ogromnego szczęścia na wieść o ciąży, gdzieś w podświadomości strasznie się bałam. W głowie miałam tylko złą wizje tego wszystkiego. Jak widać, wszystkie obawy były niepotrzebne.
CIĄŻA
Przed zajściem w ciążę jak i na samym początku nasłuchałam się i naczytałam o wymiotach, bólach pleców i nóg, itp. Ominęło mnie prawie wszystko. Były kilka tygodni z mdłościami, ale bez wymiotów, a jadłam naprawdę wszystko. Czasem było ciężko, wiadomo, ale w żadnym wypadku, moje życie nie było jakoś wielce utrudnione. Był też gorszy czas, kiedy Lilce zaczęło się spieszyć na świat i leżałam od 30 tygodnia ciąży, ale fizycznie cały czas czułam się fantastycznie. Tylko ze względu na bezpieczeństwo Lili, zgadzałam się, by M. mył i suszył mi włosy, nosił pranie, zakupy i ogólnie robił wszystko. Ja miałam tylko leżeć i pachnieć. Był też szpital i to nie raz, ale nawet wtedy ze wszystkim dawałam radę.
PORÓD
Która z kobiet w ciąży nie oglądała, czy ogląda programów dokumentalnych o porodzie. Pewnie każda :). I co tam się dzieję, masakra. Porody po kilkanaście godzin z problemami i w ogóle. Co gorsze, ile razy słyszałam, że często faktycznie tak jest. W połowie ciąży przestałam oglądać, bo za bardzo zaczęłam się nakręcać, ale i tak już do końca obsesyjnie myślałam o tym dniu. Bałam się jakiś komplikacji, czy tego, że po prostu nie dam rady. Oczywiście nie myślcie, że napiszę, że było kolorowo. Co to, to nie. Było ciężko, bolało strasznie (chyba nigdy nie zapomnę tego bólu), krzyczałam choć nie chciałam. Jednak co najważniejsze, było krótko. Cały poród odnotowano mi jako 4 godziny, a w tym tylko 4 parcia. Kiedy było już po wszystkim, byłam pewna, że przeszłam przez największe piekło na ziemi, ale słysząc potem opowieści innych kobiet dziękowałam, że było tak, a nie inaczej.
PO PORODZIE
Tego stanu bałam się równie mocno jak samego porodu. Na szczęście tym razem również okazało się, że rzeczywistość była dla mnie bardzo łaskawa. Podobno miało być tak ciężko. Wszystko miało strasznie boleć, a brzuch miał wyglądać dalej jak w ciąży. Nic z tego. 2 godziny po wszystkim, o własnych siłach poszłam do sali poporodowej. Po następnych 2 godzinach, wzięłam prysznic, a później już na cały etat opiekowałam się Lilią. Brzuch zniknął mi od razu. Przez kilka dni bolało wszystko, ale tabletki pomagały, więc szło wytrzymać. Przyznam, że miałam kryzys, w drugiej dobie. Ogólne zmęczenie, zakaz wchodzenia partnerów do sali i decyzja o przedłużonym o 5 dni pobycie w szpitalu zrobiły swoje. Nie wyrobiłam stresowo i płakałam cały dzień. Miałam dosyć wszystkiego i wszystkich. Na szczęście po przespaniu się, rano obudziłam się już jak nowo narodzona ze zdwojoną siłą do działania.
LILIA
O moim Gumbasku będzie tu oczywiście najwięcej :). Jak to dziecko miało zmienić wszystko, na zawsze. Pewnie, że zmieniło, ale nie wszystko i nie na zawsze. Lili jest wyjątkowym dzieckiem. Nie ma zamiaru ukrywać, że bez problemu sama się sobą zajmie, wiec jeśli mam coś pilnego do zrobienia, zrobię to. Nie płacze i bez powodu nie wymusza. Pięknie śpi. Właśnie ze spaniem straszono mnie najwięcej. Miałam się wysypiać w ciąży, bo potem nie będzie kiedy. Nie w naszym przypadku. Do dnia dzisiejszego Lili miała tylko jedną noc kiedy się przebudziła. Tak więc jestem mamą w 100% wyspaną. Pamiętam jak będąc w ciąży planowałam, że jak M. przez moje wstawanie w nocy nie będzie się mógł wysypiać do pracy to przeniesie się ze spaniem do pokoju dziennego. Tak więc plan awaryjny był. Na szczęście nie trzeba było go wcielać w życie. Skoki rozwojowe też przechodzimy łagodnie. W zasadzie to dał znać o sobie póki co tylko jeden. Ząbkowanie również bezobjawowo, a wszystkie 4 zębiska były dla nas niespodzianką. W jedzeniu również pozytywnie. Lila pochłania wszystko co jej podam, aż miło patrzeć jak otwiera usteczka. Kilka razy zdarzyło się, że miałam gorsze dni i kiepsko się czułam. Bez problemu mogłam się wtedy położyć, bo Lilka leżała ze mną. Bawiła się i nic nie grymasiła. Oczywiście Lila to mała kobietka, więc nie zawsze jest tak kolorowo i zdarzają się gorsze dni. Przecież każdy może nie mieć humoru, ale jakoś sobie z tym zawsze radzimy. Choć nie ukrywam, że były kilka razy momenty, że po dłuższym płakaniu, buczeniu z niewiadomego powodu, miałam ochotę wyskoczyć przez okno.
MAMA
Jak szczęśliwe i kochane dziecko to i mama zadowolona, a także w pełni sił. Naprawdę nie narzekam. Póki co ze wszystkim daję radę. Wszystko idzie zorganizować i zaplanować. Przedtem często nachodziły mnie myśli, że po prostu nie podołam, ale z momentem narodzin dziecka, kobieta dostaje jakieś magicznej siły.
Pisząc tego posta, zdaję sobie sprawę z tego jak mamy dobrze. Dzięki temu, że teraz wszystko tak cudownie się układa, coraz częściej przechodzi mi przez głowę wizja drugiego dziecka, nawet teraz.
No to masz aniołka.
OdpowiedzUsuńZ moim też nie mam problemu
Oczywiście w ciąży do czwartego miesiąca pracowałam ,bylismy zagranicą a potem powrót no to troszkę dało mi w kość .
Poród ...no cóż ...chyba nie narzekam ...cesarskie cięcie ...ból był ...ale jak słyszałam krzyczące dzewczyny na porodówce to cieszyłam się ,że mnie to nie spotkało .
Dziś mój niuniu ma prawie 9 miesięcy ,wszystko je ,czasem w nocy się budzi ,żeby wziąść go do naszego łóżeczka a tak to wszystko jak na razie super.
Kochamy go mocno:*
śliczną masz tą Niunię :*
To dobrze, ze i u Ciebie tak lekko!
UsuńTo naprawdę dużo daję :)
Buziaki dla Was :**
Nikt nie mówił, że będzie łatwo :)
OdpowiedzUsuńAle pewnie macierzyństwo każdy trud wynagradza i nie sposób tego żałować :)
http://rodzice-plus-dziecko.blogspot.com/
Dokładnie :)
UsuńMogłoby być o wiele gorzej, a i tak zawsze jest pięknie :)
A ja uczęszczam do szkoły rodzenie, położna tak świetnie to wytłumaczyła, że przestałam się bać. W końcu jesteśmy do tego stworzone ... :)
OdpowiedzUsuńhttp://stormofhormones.blogspot.com/
Ja nie zdecydowałam się na szkołę rodzenia.
UsuńI może właśnie tu był mój błąd...
Pozdrawiam ciepło :*
Fajnie, że tak masz :) ślicznie razem wyglądacie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :***
UsuńSzczęściara, jakich mało ;-)) I muszę przyznać, że wyglądasz obłędnie!!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńBardzo mi miło :)
Ściskam :**
U nas działo się wszystko, ale mam takie dziecko, które wcale nie zniechęciło mnie do następnych :D poród też szybki, po porodzie wszystko elegancko. Ale... Miałam plan i sie go trzymałam - troszczyłam się o swój nastrój. Nie zgadzałam się na wielkie odwiedziny i nie przyjmowałam "dobrych rad" ;P
OdpowiedzUsuńDobry nastrój to podstawa :)
Usuńmoje ciąże książkowe, bardzo łaskawe, bez objawowe, nei dokuczały.
OdpowiedzUsuńporody, szybkie, sprawne i lekkie.
połóg- spokojny, wszystko szybko się zagoiło.
córki- ideały, poza fazami Heleny na niespanie jest cudownie :)
Super!
UsuńKiedy wszystko tak się układa to reszta już idzie z górki :)
Nieskromnie powiem, ze u nas tez bylo/jest swietnie!
OdpowiedzUsuńCiaza ok, no oprocz cholernego strachu w ciazy + nieprzyjemnej zyly na jednej nodze ;)
Porod hmm, idealny (znieczulenie mialam haha :P) i bede go baaardzo milo wspominac :) - po porodzie tez ok, 1h po juz sama sie mylam i ubieralam haha! A potem to juz ahhh :)) Rozpoczal sie najlepszy okrem mojego zycia z cudowna istotka u naszego boku, oboje wyspani chodzimy :))
Proszę :) Kolejna Mamusia z pozytywnymi przejściami :)
UsuńCudownie :)
Ściskam :**
śliczna mama i śliczny dzieciaczek:) ładnie wyglądacie razem:)
OdpowiedzUsuńdodaję do obserwowanych i zapraszam w wolnej chwili do mnie:)
http://wswiecieoliwii.blogspot.com/
Dziękuję bardzo :)
UsuńJuż zaglądam :))
Masz bardzo fajne podejście do tego wszystkiego;) Nawet, jak piszesz, że coś było nie tak, to i tak jest fajnie;) Gratuluję, bo chyba na tym polega macierzyństwo;)
OdpowiedzUsuńZawsze staram się wszystko widzieć pozytywnie. Tak jest łatwiej w życiu :)
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Nigdy nie masz ochoty walnąć głową w ścianę? Ej no na pewno masz! ;) dopisuję się, że wyglądasz mega.
OdpowiedzUsuńKochana tu Ci przyznam rację :)
UsuńZdarzyło się, ale może z dwa, trzy razy.
Pozdrawiam :)
Bardzo się cieszę z Twojego szczęścia! :) ale jesteś chyba nieliczną przynajmniej z tych co znam kobiet które o macierzyństwie mówią prawie w samych pozytywach...ja kocham bardzo mojego synka ale jest on przeciwieństwem Twojej córci, muszę włożyć ogrom wysiłku w jego wychowanie przez co jestem ciągle zmęczona i zła...:( przez to wizja drugiego dziecka jeśli chodzi o mnie narazie nie wchodzi w grę...buziaki dla Was :*
OdpowiedzUsuńKochana mam nadzieję, że z Nikosiem w końcu się ułoży i synek da mamie trochę odsapnąć.
UsuńBędzie dobrze zobaczysz!
Ściskam ciepło :**
Zazdroszczę, że tak wszystko u Ciebie poszło łatwo !!! Ja bardzo długo dochodziłam do siebie po porodzie :(
OdpowiedzUsuńTeż się dziwie skąd było we mnie tyle siły :)
UsuńMacierzyństwo-najlepszy zawód świata ;) tyle w temacie !
OdpowiedzUsuńOtóż to :):)
UsuńJa w drugą ciążę zaszłam, kiedy starszy miał 9 miesięcy, więc różnica dokładnie 1,5 roku między chłopakami. Starszy był równie bezproblemowy co Twoja córa, więc nie miałam najmniejszych wątpliwości, że to dobra decyzja. I chociaż na początku było ciężko, to jestem zadowolona, a chłopaki mają ze sobą bardzo dobry kontakt. Jeśli więc zdecydujecie się teraz na drugie dziecko - to popieram pomysł całym sercem :)
OdpowiedzUsuńBardzo rozważam taką opcję. Dla mnie bardzo ważne jest rodzeństwo i moim zdaniem wychowanie razem jest łatwiejsze i dla rodzica i dla dzieci :) Zobaczymy jak się uda.
UsuńI dla mnie rodzeństwo do podstawa :)
UsuńTeż mi się marzy, by między dziećmi była nie duża różnica wieku.
Jak napisała BUDUJĄCA MAMA... "Zobaczymy jak się uda" :):)
Ja tez nie bardzo moge narzekac ani na ciaze ank na porod, teraz tez nie bardzoo. Zdazaja sie gorsze dni, wiadomo. Dziecko nie robot, nie zawszee bd usmiechniete, ale coraz lepiej sie dogadujemy :)). A corciaa slicznaa :)
OdpowiedzUsuńIm dziecko starsze tym lepiej idzie się zrozumieć i porozumieć :)
UsuńU nas dokładnie tak samo :)
Jaki ślicznotki :)
OdpowiedzUsuńIdealnie to wszystko wygląda.. Nie wszystkim mamą to się zdarza.
Dziękuję :)
UsuńNiestety wiem, że nie zawsze jest tak dobrze. Tym bardziej doceniam to jak mam!
I jest cudnie, Alinko Lila jest przeurocza, widać po niej że jest bardzo grzecznym dzieckiem, i oby je tak zostało! :)
OdpowiedzUsuńJa też na moje trojaki nie mogę narzekać, czasem jak sie osłucham koleżanek jakie te ich dzieci są bo Bogu dziękuje że moje takie są.
A porody oglądałam, kto ich nie ogląda :)
Ogromnie wieżę, że jej się nie odmieni :)
UsuńKochana Ty z dziewczynkami to już w ogóle jesteś szczęściara :):)
Buziaki dla Was :**
To co czujesz widać na Twojej twarzy Kochana ♥
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
:):)
UsuńDziękuję bardzo :**
Ależ pięknie wyglądasz!!! Cudnie normalnie! :) Przez te zdjęcia nic nie jestem w stanie konstruktywnego napisać, zamilknę tylko, żeby nie napisać nic głupiego :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię Aniu :)
UsuńBardzo Ci dziękuję za miłe słowa :) Zawstydzasz mnie... :**
piękne po prostu jesteście !!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie !
Dziękujemy :)
UsuńMiło nam obu :**
Jesteście urocze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i łączę się w radości bycia Mamą :*
Dziękujemy :**
UsuńStrasznie pozytywna treść :) Zwłaszcza dla aktualnych ciężarnych;) Pięknie razem wyglądacie! :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie do tych aktualnych ciężarnych chciałam dotrzeć najbardziej tym tekstem :)
Usuń