LECZENIE NA FACEBOOKU

12:40:00 alinadobrawa 55 Comments

Na Facebooku należę do kilku grup. Większość z nich to te, które zrzeszają rodziców i właśnie o nich chcę dziś napisać. Dołączam do nich, bo lubię poznawać nowych ludzi jak i doradzić kiedy ktoś ma problem. To też idealne miejsce, by coś sprzedać lub kupić, dowiedzieć się o promocjach, czy wydarzeniach w swojej okolicy. Pewnie jeszcze wiele innych zalet, by się znalazło.

Jednak ostatnio idzie zaobserwować, że źle się dzieję i nie chodzi mi tu o wszechobecne kłótnie i wyzywanie się od najgorszych kiedy każdy broni swojej racji, bo to akurat dzieję się wszędzie. Mnie najbardziej niepokoi to, kiedy niektórzy, za pomocą pytań na grupie próbują leczyć swoje dzieci. Kurczę no, dla mnie to nieodpowiedzialne i tyle. Rozumiem wszystko inne, ale nie pomoc o poradę zdrowotną. Jeszcze pół biedy kiedy ktoś chce domowym sposobem wzmocnić odporność, pyta o syrop na kaszel, czy o żel na ząbkowanie, ale kiedy w grę wchodzą leki, czy choroby to już przesada.
Dziecku coś się pojawia na ciele (wysypka, krosta, itp.) to pstryk zdjęcie i wrzucamy na grupę z pytaniem "Kochani co to może być?", "Czym to smarować?". Poprzez opisanie dolegliwości, niektórzy liczą na diagnozę tego co może dolegać dziecku, czy radę po jakie lekarstwa się wybrać do apteki. Wymieniać można bez końca. Ktoś tam coś odpisze, kilka osób go poprze i gotowe. Już wiadomo co jest dziecku. Teraz tylko kupić to co polecają i wszyscy zadowoleni.

Jeszcze gdyby chociaż były otrzymane jakieś rzetelne odpowiedzi, niestety tak nie jest. Ilu ludzi tyle porad. Niektóre rzeczywiście mogą wydawać się pomocne, ale inne to całkowite bzdury. Porady pewnie brane są z własnego doświadczenia. Jednak trzeba pamiętać, że jeśli u jednej mamy coś się sprawdziło to nie znaczy, że u innych będzie tak samo. Coś co pomogło jednemu dziecku, drugiemu może zaszkodzić. Nie bawmy się w lekarzy, kiedy nie mamy o tym pojęcia. Nie bez powodu zawód lekarza jest poprzedzany wieloma latami nauki.
Ja jeśli doradzić nie potrafię lub nie jestem pewna, to nie doradzam. Koniec tematu. Krew mnie zalewa jak czytam, że przy zapaleniu piersi, multum matek radzi, by jak najszybciej dziecko od piersi odstawić.

I to nie jest tak, że ja z porad mam nie korzystam. Pewnie, że tak, ale tych, które znam, czyli koleżanek, przyjaciółek, czy mojej mamy.
Jednak największym zaufaniem zawsze darzę lekarzy. Nie jestem w nich ślepo zapatrzona, ale ufam im i ich porada jak i zalecenia zawsze będą dla mnie najważniejsze. Nigdy sama nie leczę Lili. Cokolwiek mnie niepokoi, zastanawia zawsze idę skonsultować z pediatrą. Nawet witamin nie podam bez wcześniejszej wizyty w przychodni.
Niektórzy z Was pewnie pomyślą, że przesadzam, że może jestem zbyt nadopiekuńcza, ale według mnie w kwestii zdrowotnej nie warto ryzykować. Wiem, że lekarz też może popełnić błąd, pomylić się. Jednak jakie jest prawdopodobieństwo? Niewielkie. Jeśli mam być sfiksowana to zdecydowanie wolę w tą stronę.
Nie chce tym tekstem nikogo obrazić, tylko po prostu dać do myślenia.

55 komentarzy:

  1. No i brawo! Wiesz, w sumie to samo dzieje się na wielu blogach. Na zasadzie, a moje dziecko ma już rok, to się znam, więc się wypowiem. I jak na przykład darzę zaufaniem Żanetę ze znaczkijakrobaczki, bo wiem, że swoich tekstów nie wyssała z palca, tak obok innych "porad zdrowotnych" trzymam się z daleka.

    To jest przerażające, moja ciocia pracuje na chirurgi dziecięcej, kiedy przyjęli na oddział półroczne dziecko, które miało ciało na nóżce wyżarte do kości przez manganian potasu. Mama pzreczytala w internecie, że to pomaga na potówki, czy coś innego, położyla tableteczkę na nóżce i przykleiła plastrem!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio ludzie tak robią? Zacofanie totalne...

      Usuń
    2. Ale nadmanganian stosuje się nawet w szpitalach w niektórych przypadkach, nasze mamy i prababcie też to stosowały. Dla mnie jest spoko. Pani po prostu źle użyła... nie dopytała...

      Usuń
    3. No masakra czasem.
      Ślepe ufanie obcym osobą :(

      Usuń
  2. Mnie też to denerwuje. Kilka grup już opuściłam, bo dziewczyny pytały: "jakie leki na co". Jestem córką lekomanki, a mimo to zawsze chodzę po poradę do pediatry. Kiedy lekarz nie wydawał mi się godny zaufania - zmieniłam przychodnię i teraz wiem, że moim dzieckiem zajmą się dobrze. Kiedy doktor Beska poradziła, żebym znów w okresie jesienno-zimowym podawała Misiowi witaminki - poszłam do apteki i kupiłam witaminki. I to nie tak, że nigdy nie dostaję "złotych rad" odnośnie leczenia. Po prostu wiem, że sok z grejpfruta nie działa zbawiennie (jak to myśli moja "teściowa"), a antybiotyk nie jest dobry na wszystko (jak uważa moja mama).
    Warto sięgnąć po poradę kogoś, kto na prawdę zna się na leczeniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. to jedna, a drugie to uzewnętrznianie się ze swoimi problemami małżeńskimi, z teściową, brakiem pieniędzy itd...
    szukanie pomocy u obcych ludzi. rad.
    coraz bardziej mnie przeraża to.
    ludzie nie mają chyba wsparcia w bliskich (tyczy się to zarówno porad lekarskich jak i życiowych), bo ja z "krostką" o ile nie jest czymś poważnym jak 40 stopniowa gorączka czy nieustające wymioty idę do mamy. o problemach natury emocjonalnej rozmawiam z mężem, a naszych "brudów" (bo każdy je ma) nie wywlekam na bloga, fora, grupy dyskusyjne itd.
    przeraża mnie ten ekshibicjonizm i samotność zarazem.
    idzie to w złym kierunku.
    tak wiem, znajdą się głowy, że uprawiam ekshibicjonizm prowadząc bloga czy zamieszczając zdjęcia na IG, ale jest pewna granica intymności, której nie przekroczę.
    o ile buzia uśmiechniętego dziecka jest czymś przyjemnym dla oka, tak "krosta" na dupie już nie i sadzę, że moje córki miałby mi kiedyś za złe takie posunięcie.
    i się wygadałam :)
    buziaki dziewczyny :*
    ps. jak się czuje Lili?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, to to już w ogóle swoją drogą :/
      Czasami są wypisywane takie bzedy, że aż trudno uwierzyć! Opisywanie co się w domach dzieję...
      To jest chyba ta samotność jak napisałaś.
      Ale też uważam, że są granice.

      Lili dobrze. Kaszel jeszcze jest, ale po niej już choroby nie widać. Łobuziak wrócił :)
      Całusy :*

      Usuń
  4. Brawo. Na tych grupach cyrki są.... a rodzice bezmyślni. Czasem pada 30 odpowiedzi jedna po drugiej jedź na szpital a mamusia po godzinie pisze Ale czy na pewno może ktoś cos innego doradzi. A potem zdziwienie ja w telewizji trąbią o kolejnym dziecku którego życie jest zagrozone. Mam nadzieje że niektóre mamusie zmadrzeja

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciężko to zrozumieć w ogóle.
      Im się chyba myślenie wyłącza.

      Usuń
  5. A najbardziej mnie denerwuja posty jak mamusie daja zdjęcia dzieci 3-4 miesiecznych jedzacych danonki :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze są dumne, że tak ładnie zjadło...

      Usuń
    2. O tak, a pod postem zachwycające się tym inne mamuśki i dopingujące, że to super - ręce opadają.

      Usuń
    3. No tak, bo to przecież samo dobro :)
      Nie wiem, ale to chyba ta moc reklamy :/

      Usuń
  6. Racja. Polka jeszcze poważnie nie chorowała (oprócz szkarlatyny, która się nią okazała po fakcie), jedynie przeziębienia. W przypadku przeziębień wiem co robić, standardowy zestaw witamin raz zapisany przez panią doktor i zawsze przechodzi.
    Jednak dziwne wypryski, uczulenia, czy przedłużające się przeziębiania konsultuję z naszą pediatrą. Nie pytam się na prawo i lewo, tylko idę do lekarza. Nawet w środku nocy na dyżur lekarski (na szczęście mam dwa kroki).
    Nie wyobrażam sobie podać dziecku leku na chybił trafił

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nasza Lili coś ostatnio często łapie choróbska, więc do przychodni się sporo nachodziłyśmy.
      Zawsze wypytuję co i jak, żeby jak najwięcej wiedzieć na przyszłość.
      Sama w zasadzie podaję tylko lek na zbicie temperatury. Nawet z przeziębieniem boję się sama kombinować, choć myślę, że farmaceuta też mógłby dobrze doradzić jaki syrop kupić.

      Usuń
  7. Pięknie kochana że poruszyłaś ten temat, na grupach w których jestem spotykam się nagminnie z takimi mamami które robią zdjęcie np. wysypki i proszą o doradę. Też uważam że w tej kwestii najbardziej ufa się lekarzowi a nie facebookowi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepsze jest to, że na tych zdjęciach w ogóle ciężko cokolwiek dojrzeć.
      Ale i tak zaraz znajduję się pełno "specjalistów" z gotową diagnozą :/

      Usuń
  8. bardzo dobrze o tym napisałaś, zgadzam się Tobą i w sumie m.in. z takich powodów ja raczej na fora nie wchodzę, bo się zraziłam, właśnie dziwnymi poradami, albo kiedy zostałam zakrzyczana, że podaję jogurt naturalny bez niczego, a danonki uważam za coś złego, bo przecież jogurt nat. jest fuj, a dononki to przynajmniej "jakiś smak" mają... ehh. I też nie chcę nikogo urazić, tylko czasem mam wrażenie, że to idzie w złą stronę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie. Przecież wystarczy skład porównać i wszystko jasne :)
      Też myślę, że to idzie w złą stronę :/

      Usuń
  9. oj masakra ,ja tez tego nie popieram !jak dla mnie to chora sprawa !

    OdpowiedzUsuń
  10. POPIERAM W 100%!
    Zauważyłam, że coraz częściej opinia innego nieznanego nawet człowieka jest stawiana ponad diagnozy lekarzy. Myślę, że świat staje na głowie już w każdej dziedzinie życia. Jednak są pewne rzeczy, nad którymi trudno zapanować, ale Twój post skierowany na ten temat to naprawdę dobry początek. Pozdrawiam MG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Źle się dzieję niestety :(
      Mój post i tak nic nie zmieni, ale cieszę się ogromnie, że tak został odebrany, że zgadzacie się ze mną :)

      Usuń
  11. Malo tego, ze leczy sie tak dzieci to ostatnio na jednym forum pewna przyszla mama pisala, ze jest w 21 tyg ciazy i od paru dni stasznie boli ja brzuch i zauwazyla lekkie plamienie, a jej pyanie brzmi, co to moze byc? czy wy tez tak mialyscie? no i sypie sie milion odp zeby poszla do lekarza... oraz iles madrych porad....matko, od razu zrezygnowalam z tego forum!!!! s takich pytan o zgrozo jest o wiele wiecej.... co te kobiety maja w glowie?? zamiast do lekarza fb ma im pomoc!!! tragedia i dramat.....Ewelina

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To w ogóle jest ciężko pojąć.
      Ja ostatnio na jednym czytałam, że kobieta w ciąży pyta się co robić, bo od dwóch dni ruchów dziecka nie czuję. Normalnie myślałam, że ona sobie jaja tym postem robi!

      Usuń
    2. wlasnie kiedys napisalam pod jednym takim tekstem, czy to sa jakies jaja czy serio? od razu mialam dosyc !!!

      Usuń
    3. Czasem to strach się odezwać, bo jak napiszesz coś inaczej niż reszta to zlinczowanie gotowe.

      Usuń
  12. mnie tez to denerwuje jak mamy prześcigują się w poradach i chwaleniu swoich dzieci jakie to nie są wspaniałe i najmądrzejsze na świecie :)
    a niestety często na internecie piszą ludzie głupoty więc nie ma co się sugerować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Ludzie czasem doradzają takie bezsensowne rzeczy, że czytać się tego nie da :/

      Usuń
  13. Dokładnie. Dziecko ma wysoką gorączkę a matka zamiast jechać z nim natychmiast do przychodni dyżurnej przez kilka godzin dyskutuje na forum.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ostatnio pełno takich "poradni" się porobiło na fejsbuku. Drażni mnie to niemiłosiernie. Nie rozumiem czegoś takiego. Kurcze, ale to nie dzieje się tylko na grupach. Blogerki też na swoich fanpejdżach dopytują się o porady w sprawie leczenia dzieci....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety :( Tam w komentarzach dzieję się praktycznie to samo.

      Usuń
  15. No, na katar czy inne przeziębienie, to czasem dobrze dowiedzieć się czegoś nowego, ale porady dotyczące niektórych dolegliwości potrafią być przerażające. Jak np. Mamy łączące różne krople do nosa, niemające pojęcia, że mają ten sam skład, tylko inną nazwę... Sama wiele rzeczy czytam, komentuję kiedy wiem jak pomóc, wypowiadam się, kiedy uważam, że nic, tylko lekarz się przyda... Są też blogerki, które bezmyślnie wrzucają takie "pytania od czytelników" u siebie i nie kontrolują odpowiedzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, zupełnie zapomniałam o tym łączeniu leków.
      Jak taka Mama przeczyta dziesiątki komentarzy, każdy z inną radą to potem zacznie w domu eksperymentować, mieszać... raz poda ten, nie pomorze to poda drugi.
      Z tymi blogerkami to też racja. Pytanie wrzucone, a w komentarzach masakra :/

      Usuń
  16. Mam nadzieję, że nie byłam inspiracją :P Pytałam ostatnio na facebooku o wychodzenie na dwór po gorączce ze względu na szczepienie, bo chciałam znać doświadczenie innych Mam przed dodzwonieniem się do lekarza, ale w życiu nie poprzestałabym na tym. A jeżeli chodzi o doradzania, to chyba normalne, że jedna Mama radzi drugiej, zawsze może podsunie się jakiś dobry pomsył, ale tak jak piszesz wszystko nalezy konsultować z lekarzem. Ja z lekami jestem bardzo ostrożna, na własną rękę bałam się nawet dać paracetamol, bo nie było jasno napisane w jakiej ilości. Oj długo można jeszcze pisać :P
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana, no co Ty! Twoje pytanie było jak najbardziej normalne :)
      Rzeczywiście to co ja opisałam to tak naprawdę nie wiele, niestety :(
      Dobrze, że chociaż tutaj jest tyle rozsądnych Mam :)
      Całuski :*

      Usuń
  17. Nominowałam Cię do Liebster Blog Award - bardzo lubię tu zaglądać. Szczegóły u mnie. Dobrej zabawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      Odpowiadałam u siebie już 8 razy, więc podziękuję, bo pytania często się powtarzają :)

      Usuń
  18. Święte słowa ! Całkowicie sie z Tobą zgadzam. Niestety teraz ludzie pierwsze co robią w sytuacjach wymagających lekarza to radzenie sie na internecie,p. Internet jest niczym wyrocznia i co powie jakaś anonimowa osoba z pewnością jest pewne i sprawdzone wiec po co isc z tym do specjalisty, bardzo to przykre w jakim kierunku to zmierza. I w całe nie uważam ze jesteś przewrażliwiona bo na ten temat mam identyczne zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja też jestem w grupie mamusiek, ale u nas nie zauważyłam takich ekscesów. Owszem zdarzają się zdjęcia buziek w krostach i pytania co z tym robić, ale zazwyczaj udzielane rady są rozsądne i zachowawcze, nigdy nie polecamy sobie lekarstw czy jakichś kuracji. Raczej jest to grupa wsparcia i miejsce na chwalenie i się i pocieszanie kiedy jest smutno a nie grupa porad medycznych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jest kilka takich gdzie nie ma takiego czegoś. Są porady, pytania, ale nigdy nic o leczeniu na własną rękę.
      Za to na innych jest to nagminne :/

      Usuń
  20. Dobrze jest mieć takiego lekarza, któremu się ufa, ale nie tak łatwo go jednak znaleźć. A nawet jak się już znajdzie, to nie tak łatwo się dostać...

    OdpowiedzUsuń
  21. Całkowicie się z tobą zgadzam, w kwestii zdrowia zawsze najlepiej poradzić się lekarza, szczególnie jesli chodzi o dziecko. Ciekawe, czy te mamy siebie też leczą na internetowym forum? Poza tym ludzie wypisują tam czasem takie bzdury, że ręce opadają.

    OdpowiedzUsuń
  22. Hmm nie rozumiem takiego podejścia niektórych rodziców.. Masz rację ! powinni się udać do lekarza , a nie cudować po swojemu i słuchać innych obcych ludzi.. niestety ile ludzi , tyle opinii.. więc lepiej pojść i polegać na tym co lekarze powiedzą. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Zawsze każdy radzi co innego. Swoją drogą jestem ciekawa co potem taki pytający robi z tym mnóstwem porad :/

      Usuń
  23. Również o tym pisałam, bo to już po prostu PRZEGIĘCIE (http://funwithson.pl/index.php/facebook-to-nie-lekarz/). Doradztwo na FB przyjęło monstrualne rozmiary i dotyczy rzeczy, których dotyczyć nie powinno. Jestem kosmetologiem, studiowałam na uniwersytecie medycznym, miałam zajęcia w Klinice Dermatologii z pacjentami. Widziałam masę chorób skórnych. Ale kurde nie jestem lekarzem! A nawet gdybym nim była nie doradziłabym nikomu niczego na podstawie zdjęcia z komórki! I żaden lekarz o zdrowych zmysłach tego nie zrobi! Większość Mam uważa, że wie więcej od lekarzy, którzy w dzisiejszych czasach "nie potrafią leczyć" (czytaj nie dają leków najsilniejszych, które pomogą od razu, kit ze skutkami w przyszłości). M A S A K R A!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dzisiaj się niektórym wydaję, że poczytają coś w książkach typu 100 najpopularniejszych chorób lub internecie to mogą diagnozy wystawiać.
      Ja się tu w poście skupiłam głównie na tych co zadają te pytania, a przecież trzeba też pamiętać o super doradcach co znają lekarstwo na wszystko :/

      Usuń
  24. "Cokolwiek mnie niepokoi, zastanawia zawsze idę skonsultować z pediatrą.
    Nawet witamin nie podam bez wcześniejszej wizyty w przychodni.
    Niektórzy z Was pewnie pomyślą, że przesadzam, że może jestem zbyt nadopiekuńcza, ale według mnie w kwestii zdrowotnej nie warto ryzykować."

    Mam tak samo i 100% się zgadzam. Wszystko konsultuje, mam też w rodzinie lekarzy.
    Może to tez wina niskiej pewności siebie bo do tej pory jest jak przewidywałem;) Jednak wolę mieć to skonsultowane w poważniejszych przypadkach papier, receptę, skierowanie itd.

    "Wiem, że lekarz też może popełnić błąd, pomylić się. Jednak jakie jest prawdopodobieństwo? Niewielkie."

    Oj tu pojechałaś, bo lekarze się mylą baaaaaardzo często na szczęście rzadko kiedy kończy się to zgonem, ale i tak nazbiera się ich tysiące... https://www.facebook.com/groups/437125569779760/permalink/450325035126480/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę konsultować także dlatego, że zawsze jest szansa, że jeden osąd jest błędny, co dwie głowy to nie jedna, w skomplikowanych przypadkach to nawet z kilkoma, kilkunastoma zdarzyło mi się konsultować.

      Usuń
    2. Okej, jest tych pomyłek dużo, ale jednak w porównaniu z poprawną diagnozą to nadal jest ich mało, ale rzeczywiście dobrze by było gdyby każdy z nas poważniejsze choroby konsultował z jeszcze jednym specjalistą.

      Usuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ