ZABAWY DZIECKA Z KOTEM
Dziecko i kot. Wiecie już zapewne, że uwielbiam to połączenie :). Może już nie chodzi o samego kota, ale w domu gdzie jest dziecko, powinien być zwierzak. Widzę na przykładzie Lili i naszego kocurka, że to same plusy.
O tym jak było u nas z akceptacją, Lilu przez Whiskasa możecie poczytać: TUTAJ.
Jak jest dzisiaj? Bez zmian, czyli już cały czas dobrze. Lili uwielbia koteczka, a kotek Lili akceptuję. To, czy będą się razem bawić lub przytulać zależy od Whiskasa, musi tego chcieć. U niego nie ma nic na siłę.
Wczoraj pomogłam Lili zachęcić go, jego ulubioną zabawką - wędką. Potem śmiechu nie było końca :).
Nie przepadam za kotami , może dlatego że nigdy nie miałam , ale super że Lili tak fajnie dogaduje się w Whiskasem :)
OdpowiedzUsuńA ja od kiedy tylko pamiętam miałam w domu kotka :)
UsuńWięc kiedy się wyprowadziłam w nowym domu kotek musiał się pojawić :) :)
Fajnie jak jest zwierzaczek w domu, maleństwo ma zabawę i szybciej zaczyna dbać o zwierzaki ;) Kocham koty.. ale zawsze się bałam, że kot jednak trochę drapieżny bywa.. może zadrapać i wgl.. Cieszę się, że u Was same plusy z takich relacji - dziecko- kot;)
OdpowiedzUsuńTeż się tego obawiałam, ale jak się okazało całkiem nie potrzebnie :)
UsuńWhiskas ma w sobie dużą dawkę cierpliwości :) :)
Mam kota w domu. Ale niezbyt przepada za Nadią. Ona chętnie by sie z nim pobawila. Ale kiedy probuje go poglaskac ten ucieka albo probuje ja podrapac. Moze dlatego ze nie mial do czynienia z dziecmi i ogolnie to juz stary kot...
OdpowiedzUsuńWiek może mieć tu duże znaczenie. Jak kotek jest już wiekowy to i cierpliwości ma mniej :/
Usuńto tak jak u nas z tymi zabawami.
OdpowiedzUsuńczasami dziewczynki głaszczą Fruzię, przytulają się do niej, niekiedy ganiają się razem, a czasami pies je zaczepia i jest krzyk, bo nie mają na to ochoty i odwrotnie, one tarmoszą Fruzię.
cieszę się, że mają styczność ze zwierzęciem, że dorastają w domu, gdzie jest zwierzak.
Ja sama wychowałam się w domu gdzie były psy i koty. Z moim dzieckiem musi być tak samo :)
UsuńHeh :) a nie podrapał Lilki? Mój Vicek przynosi Gabi piłki ta mu rzuca on biega i tak do padnięcia Vicka ;)
OdpowiedzUsuńNie, bez obaw :) Whiskas jest kochany nie ma co się bać :)
UsuńUwielbiam Lili.
OdpowiedzUsuńCudowna jest ;)
A jak kotów nie lubię, tak ten Twój sprawia, że mam ochotę go przytulić i głaskać ;)
Kochana kociaki to cudowne zwierzaki :) :)
UsuńMówię Ci :*
Milusi ten Wasz Whiskas! Gdybym takiego miała, pewnie nic tylko głaskać i.przytulać i tarmosić;) A zostaje na dłużej sam w domu??
OdpowiedzUsuńwww.swiat-wg-anuli.blogspot.com
Tylko, żeby chciał się tak dać głaskać i tarmosić :)
UsuńBez problemu zostaję sam. W sumie to dość często wyjeżdżam na cały dzień z Lili, Michała też nie ma, więc jest sam, ale większość czasu i tak przesypia :)
Jakie kapcie kupilas corci? CZYM sie kierowalas? CZY NIE SCIAGA ICH Z NOZEK? POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńBuciki są z firmy Bobbi Shoes.
UsuńZnaleźliśmy je przypadkiem i od razu nam się spodobały :)
Są lekkie, mięciutkie i w ogóle nie zlatują z nóżki. Lili ich sama też nie ściąga, a jak wstaję rano to od razu je przynosi, żeby jej założyć :)
Rewelacyjnie, że tak super się dogadują:)
OdpowiedzUsuńU nas wspólnych zabaw nie ma, kociaki uciekają, ale cieszę się z tego. Nie chciałabym by czuły się zaszczute. Może z czasem Jasiu nauczy się obchodzenia z kudłaczami i też się tak pokochają:)
No niestety Lil tez czasem za bardzo chce być blisko kotka. Na szczęście ma gdzie uciekać.
UsuńZgadzam się co do tego, że zwierzak i dziecko to zgrany pakiet :) Sami mieliśmy psa jak na świat przyszła Mańka. Cudnie patrzeć jak maluszki bawią się z czworonogami :) taka pierwsza przyjaźń ;D
OdpowiedzUsuńPierwsza i najlepsza przyjaźń :)
UsuńNasza córcia również uwielbia bawić się z naszym kotkiem Mikusiem ;) Takie zabawy na pewno uczą dziecko, po za tym zajmują jej jakiś czas w sposób pożyteczny, a nie po prostu na nudzeniu się ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie :) Same plusy z takich relacji :)
UsuńAleż cudowny duet :)
OdpowiedzUsuńMoje dzieciaczki tez świetnie bawią się ze zwierzakami i ze sobą rzecz jasna :)
Super :) :)
Usuńu nas nie ma kota.. za to młodsze rodzeństwo - też się sprawdza! ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kiedyś i u nas się to sprawdzi :)
UsuńLubię koty, ale nie w domu :)
OdpowiedzUsuńNasz tylko w domu :)
UsuńFajni są :) Szkoda, że nas tyle nie ma, bo też bym przygarnęła jakiegoś zwierzaka. Ale na razie marzy mi się coś klatkowego, szynszyla najlepiej
OdpowiedzUsuńJa już z chęcią przygarnęłabym brata dla Whiskasa :) :)
UsuńDobrze, że się tak dogadują. U nas piesek jest na dworze, ale za to u moich Rodziców jest w mieszkaniu, więc Marysia też wśród zwierząt rośnie i bardzo Jej się to podoba. Kiedyś musimy nagrać Jej zabawy bo to niesamowita pamiątka :)
OdpowiedzUsuńNagrajcie koniecznie :)
UsuńPrzecudowny kot!
OdpowiedzUsuńDwa kociaki :) gdy Lili porośnie zabaczysz jak będą Ci psocic :)
OdpowiedzUsuńKochana, już psocą :)
UsuńBardzo lubię koty, ale jednak takie dziecko może nieświadomie kota pociągnąć za np. ogon, kot się wkurzy-nawet ten najbardziej udomowiony i nieszczęście gotowe. Nie wiem, ale jakoś nie ufam kotom do końca, mimo, iż jako dziecko mieliśmy koty i się z nimi bawiłam, uwielbiałam je, ale byłam już starsza i bardziej świadoma tego co robię.
OdpowiedzUsuńPrzyznam Ci rację.
UsuńZwierzę to zawsze zwierzę i trzeba o tym pamiętać.
Choć powiem Ci, że Whiskas już nie raz został pociągnięty za ogon, czy mocniej pogłaskany i zawsze jak się wkurzy to po prostu odejdzie.
Ale macie fajnie z tym kotkiem:)
OdpowiedzUsuńNajważniejsze jest to że się jako tako dogadują :) zawsze jeszcze Lili mogłaby dłubać kici w oczach :)
OdpowiedzUsuńNo tak :)
UsuńRzeczywiście Lil jest w stosunku do kotka bardzo delikatna :)
mamy dwa koty i trzy psy. Ale u nas na podwórku mieszkają. To znaczy mama i siostra swoje pieski trzymają w domu, ale nasz jest za duży i mieszka w budzie pod schodami. A koty... nie chciałam mieć kuwety w całym mieszkaniu, nie mam czasu na codzienne odkurzanie. Dlatego ja kota wyrzuciłam jakoś pod koniec ciąży na balkon, a potem na dwór. I tak szwęda się ten nasz MaineCoon po okolicy. :D
OdpowiedzUsuńA co mieliście w kuwecie?
UsuńMy mamy żwirek silikonowy i poza kuwetę wylatuję tylko kilka ziarenek kiedy kot wychodzi. Na kuwecie mam zmiotkę z szufelką i zawsze od razu sprzątam :)
Koci kibelek mamy postawiony w łazience, więc z płytek łatwo i szybko się sprząta :)
Nasz na dworze by nie przeżył... Czasami wychodzimy z nim na smyczy (tylko wieczorem, bo w dzień się boi) i pochodzi trochę, a potem myk do domu :)