WRAŻLIWOŚĆ I CIERPIENIE
Nigdy nie byłam typem wrażliwca. Filmy mnie nie wzruszały, piosenki nie nastrajały.
Obojętna na wszystko - cała ja. Myślę, że wiele osób, które mnie zna mniej lub więcej, może odnosić wrażenie, że jestem "zimna" w relacjach z innymi. Tak już mam, taki mam charakter.
Czasem przeszkadzało mi to, że nie potrafię okazać tego co czuję lub całkowicie obojętna była dla mnie krzywda innych. Nie myślałam wtedy o sobie najlepiej. No bo jak? Tyle zła, czy czyjegoś cierpienia, a ja mam to gdzieś? No może nie do końca gdzieś, ale myślałam zawsze, że stało się to trudno.
Wszystko zmieniło się wraz z pojawieniem się na świecie Lili, a może już nawet samą ciążą. To właśnie w tym okresie obudziły we mnie emocje i odczucia, które pewnie były ze mną od samego początku, tylko nie potrafiłam ich wyrazić.
Teraz jestem wrażliwa chyba, aż za bardzo. Wzrusza i porusza mnie dosłownie wszystko. Nie zawsze to to okazuje, ale w środku często jest mi smutno, czy wręcz przeciwnie szaleje z radości z czyjegoś szczęścia.
Ze szczęściem wiadomo jak jest. Oby było go jak najwięcej, ale z tragedią, cierpieniem, czy smutkiem innych ciężko mi sobie poradzić. Szczególnie chodzi tu o dzieci. Nie ma dnia, żeby gdzieś nie mówiono lub nie pisano o kolejnej tragedii. Zdarzenia losowe jeszcze jestem jakoś w stanie zrozumieć, pojąć i pogodzić się z nimi. Jednak kiedy dochodzi do zła z premedytacją to, aż się we mnie gotuje. Nie pojmuję jak najbliżsi mogą wyrządzać krzywdę własnym dzieciom. Kiedy docierają do mnie kolejne informacje, od razu mam w głowie moją Lili. Teraz jako matka rozumiem to cierpienie. Mając dziecko mogę sobie wyobrazić co się z nim dzieję kiedy jest maltretowane i chyba dlatego tak mocno i dosadnie to wszystko odbieram.
Nie ogarniam powoli tego co się wokół dzieje. Dziecko się rodzi, by zaraz zginąć z rąk tych, którzy mieli mu dać miłość. Nigdy tego nie zrozumiem i chyba nawet nie chce. Wolę nie wiedzieć co siedzi w głowach takich "ludzi". Kim trzeba być, żeby uderzyć tak, by zabić, żeby głodzić, gwałcić, znęcać się psychicznie. Świat idzie w złą stronę.
Właśnie dlatego nie oglądam i nie czytam wiadomości. Pamiętam, jak mocno mną wstrząsnęło, kiedy było głośno o czteromiesięcznym niemowlęciu, które było maltretowane przez swojego ojca... Wówczas Miś był w tym samym wieku, a ja płakałam jak wariatka, jakby to mojego Misia maltretowano... I właśnie wtedy powiedziałam NIE wiadomościom...
OdpowiedzUsuńAle ja zawsze byłam wrażliwa. Z tym, że w ciąży mi się to pogłębiło i teraz na prawdę ciężko mi nad sobą zapanować, kiedy coś mnie wzruszy czy zasmuci :p
Niby tak, ale nawet bez oglądania i tak albo ktoś Ci powie, albo przeczytasz...
UsuńNie da się od tego uciec. Niestety :(
Racja mnie też bardzo to wszystko przeraża . Na dniach zostanę mamą i nie wyobrażam sobie , żeby skrzywdzić dzieciątko , które się nosi pod sercem tyle czasu. Najgorsze jest to , że co włączę wiadomości to coś innego się w nich pojawia związanego z dziećmi aż nie chce się wierzyć w to wszystko do czego zdolni są ludzie ;/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sylwetta
No właśnie. Ja najbardziej nie pojmuję jak tak można.
UsuńChyba każda mama tak ma. Ze doświdcza takich uczuć i emocji których wcześniej nie znałyśmy. To jest cudowne:D
OdpowiedzUsuńTak, dobrze, że jeszcze są te pozytywne emocje :)
UsuńOj, ja też po ciąży "zmiętkłam". Wyć mi się chcę jak słyszę, że jakiemuś dziecku stałą się krzywda lub starsza osoba cierpi czy jest poniewierana przez najbliższych. Nie pojmuję takich rzeczy, nie wiem co Ci ludzie, którzy krzywdzą najbliższych, mają w głowach. Okropieństwo!
OdpowiedzUsuńStraszne i niezrozumiałe :(
UsuńDokładnie dziś wieczorem usłyszałam o molestowanej 8-miesięcznej dziewczynce!!!!!!!!!! Czy ktoś to pojmuje? Nie mogę się opanować do tej pory, najpierw od płaczu, teraz od złości. Dlaczego tacy zwyrodnialcy chodzą po tym świecie?! Ilu jeszcze takich jest? Ilu jest takich o których nie usłyszymy w wiadomościach? Płakać mi się chce z bezradności.
OdpowiedzUsuńAch, żeby chociaż kary były adekwatne do tych zbrodni.
Usuńja zawsze byłam typem wrażliwca - nawet "M jak miłość" mnie rozczulało. Teraz mam wrażenie, że jestem silniejsza - pomimo wrażliwości na realne krzywdy, sprawy błache przestają mnie interesować i na swój sposób ruszać
OdpowiedzUsuńTakie podejście jest całkiem dobre.
UsuńJa jakoś jestem mniej wrażliwa niż wcześniej ;) Nie wiem czy jest się z czego cieszyć czy płakać ;)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej się nie przejmujesz wszystkim tak mocno.
UsuńZgadzam sie pod tym ci napisałaś ! Prawdziwe słowa. Tez mam wrażenie ze świat pędzi w zla stronę, mam wrażenie ze jest coraz wiecej przemocy wobec małych dzieci. Albo kiedyś sie po prostu o tym nie mówiło. Jednak mnie tez przeraża jak słyszę coraz to nowe wiadomosci ze jakaś matka zagłodziła dziecko ?! Przecież jak tak mozna ?!
OdpowiedzUsuńMi się wydaję, że teraz jest więcej całego tego syfu :(
Usuńim mniej czlowiek wie, tym lepiej spi :(
OdpowiedzUsuń