JAK PRZYGOTOWUJĘ OBIADY DLA LILI?

14:38:00 alinadobrawa 64 Comments

O napisaniu takiego posta myślałam kilka razy. Wasze ostatnie pytania o to, jak gotuję dla Lili, przyspieszyły moje zamiary.
Tak więc przedstawiam Wam, jak to u nas wygląda, krok po kroku.

PRZYGOTOWANIE SKŁADNIKÓW
Zaczynam oczywiście od przygotowania sobie wszystkich składników.
W ich skład zawsze wchodzą: dwa rodzaje mięsa, ryż, makaron i warzywa. Wszystko (oprócz ryżu i makaronu) dokładnie myję i dzielę na mniejsze kawałeczki, aby potrzebowało jak najmniej czasu na przyrządzenie w parowarze.

MIĘSO:
Tym razem padło na filet z indyka i mięso z królika.


WARZYWA:
Warzyw jest dostępnych tak dużo, że nie ma żadnego problemu, żeby dobrać większą ilość. Za każdym razem staram się coś pozmieniać, ale mamy kilka obowiązkowych, których używam za każdym razem, czyli marchew, brokuł i zielony groszek.




PRZYRZĄDZANIE W PAROWARZE
Mięso i warzywa przygotowuję w parowarze. Dzięki temu, że mam 3-poziomowy robię wszystko za jednym razem. Makaron i ryż gotuję tradycyjnie w wodzie.

POZIOM I:
Warzywa twarde - ziemniak, marchew i korzeń pietruszki.


POZIOM II:
Mięso i szpinak. Mięso doprawiam ziołami i dodaję masło, wszystko razem zawijam w folii aluminiowej (dzięki temu jest delikatniejsze). Na górę układam szpinak.



POZIOM III:
Warzywa miękkie - brokuł, kalafior, groszek, fasolka szparagowa, szparagi i cukinia.


GOTOWANIE
W momencie, kiedy parowar jest włączony, ja gotuję ryż i makaron. Z makaronem nie robię nic więcej, ale ryż łączę z jakimś tłuszczem (olej rzepakowy lub oliwa z oliwek) i groszkiem.


PORCJOWANIE OBIADKÓW
Porcjowanie obiadków to już ostatnia czynność. Mam uszykowane 10 małych pojemników, które idealnie spełniają swoje zadanie. Mieszczą obiadową porcję i zajmują mało miejsca w zamrażarce. Do każdego pojemnika wkładam kawałek mięsa, ryż z groszkiem lub makaron i kilka warzyw.







Całkowity czas, jaki poświęcam na zrobienie takiej ilości jedzenia, to 1 godzina i 15 minut (jedzenie w parowarze potrzebuje 35 minut, żeby było miękkie). Wliczam tu już całe przygotowanie i posprzątanie. To chyba nie dużo, biorąc pod uwagę na ile dni mam zapasu. Oczywiście tak krótki czas zawdzięczam parowarowi i tu po raz kolejny będę Wam go polecać. Ja dziś nie wyobrażam sobie, aby mogło go zabraknąć w mojej kuchni. Wszystko idzie szybciej, sprawniej, a przede wszystkim jest smaczniej i zdrowiej.
Takie obiadki przygotowuję raz na 12 lub 13 dni. Porcji wychodzi 10, ale w międzyczasie, żeby Lili codziennie nie jadła podobnie, daję jej słoiczek lub zrobię coś innego na szybko, np. zupka pomidorowa, ryba z parowaru.

W kolejnym poście pokaże Wam obiadek gotowy do podania :). Nie długo pojawi się też post o tym, co i w jakich godzinach je Lili.

64 komentarze:

  1. super jedzonko:*i wyglada bardzo smacznie ,ale mój synus wszystkiego nie je :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Razem z inną mamą też mamy w planach podobne wpisy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A po rozmrozeniu w czym podgrzewasz? I blendujesz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podgrzewam w mikrofali. Nie blenduję już, teraz rozdrabniam tylko widelcem.

      Usuń
  4. Pysznie. Brokuł i u nas na porzadku dziennym.
    Juz kilka razy sie do parowaru przymierzam ale jakoś w końcu nie kupuję, obecnie mamy mało miejsca w kuchni.
    Ja moim co drugi dzień gotowałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to taki parowar nie zajmuje dużo miejsca :)
      Pomyśl sobie ile czasu zaoszczędzisz :)

      Usuń
  5. Kiedyś też tak mogłam, bo moje dzieci jako maluchy jadły wszystko. No prawie wszystko, a ja naiwnie cieszyłam się, jak to pięknie wskazuję im drogę, jak będą się zdrowo odżywiać dzięki temu w przyszłości. I co? I nic... Teraz nie chcą jeść niemal nic, co jeść powinny... Maskara!

    OdpowiedzUsuń
  6. i jak rozmrazasz to miksujesz czy tylko podgrzewasz i dajesz tak w calosci?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po rozmrożeniu przekładam na talerzyk i rozdrabniam widelcem.
      Podaję Lili do buźki już takie kawałeczki do połknięcia, bo nie zawsze chce gryźć.

      Usuń
  7. Świetnie sobie to zorganizowałaś! Muszę poszukać takich pojemniczków. Też gotuje mięsko i warzywa w parowarze, ale... ziemniaki np w plasterkach robię przez 25 min, bo tyle im wystarczy, a np marchewkę dodaje 10 min przed zakończeniem i też jest już miękka. Brokuł 15 min. W necie są tebele ile czasu gotuje się na parze dane warzywko czy mięsko. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam, żeby nie robić wszystkiego na raz, tylko właśnie dokładać.
      Tylko tu w sumie wszystko wychodzi mi dobre po tych 35 minutach. Nic nie jest za miękkie, ani rozgotowane.
      Ja mam kuchnię na dole, a że jestem trochę leniwa to nie chce mi się latać ciągle :) Tak wstawię wszystko i się nie martwię :)

      Usuń
  8. super pomysł ! makaron i ryż ugotowany mrozisz ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ryż i makaron już jest ugotowany.
      W każdym pojemniczku jest już gotowy do podania obiadek.

      Usuń
  9. Prawda, parowar to wygoda. Żałuję, że zdecydowałam się wyłącznie na dwupoziomowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze i tak lepiej tak niż wcale :)
      Wygoda i tak jest, nawet z dwupoziomowym :)

      Usuń
  10. Jak ja Pani dziekuję z aten post!!!! Pozdrawiam!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. A gdzie kupujesz mięso z indyka i królika? czym przyprawiasz mięsko? Ile mięska dajesz na 1 obiadek? czy warzywa obojętnie jak łączysz, tzn. chodzi mi o kompozycję 1 obiadku? Czy tłuszcz dodajesz przed mrozeniem czy po rozmrozeniu? Jaka rybkę podajesz Córeczce i gdzie kupujesz:) ? Przepraszam, za te pytania ale jestem poczatkujaca w tym temacie i bede bardzo wdzieczna, jak odpowiesz. Pozdrawiam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięso z indyka przywozi mi teściowa, a z królika dostaję od Mamy :).
      Mięso przyprawiam ziołami lub pietruszką, czy koperkiem (za każdym razem inaczej). Mięsa daje tak "na oko", całą porcję widać na zdjęciu 4 od dołu (pojemnik górny od prawej strony). Warzywa dobieram całkowicie losowo :).
      Tłuszcz jest już w obiadku. Dodałam do do mięsa w parowarze i jeszcze do ugotowanego ryżu.
      Ryby Lili je różne. Miała już kilka razy dorsza, łososia, a ostatnio tilapię. Zawsze są to filety. rybę kupuję w Lidlu, a jeśli mam po drodze to w sklepie rybnym.
      Śmiało pytaj :) Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. A to mięsko jest od gospodarza? Czy jest przebadane?

      Usuń
    3. Bez obaw, nie podałabym dziecku mięsa, czy czegokolwiek z niepewnego źródła.
      Mięsko z indyka jest ze sklepy, tylko po prostu teściowa mi je przywozi, a królik jest z gospodarstwa (sprawdzony).

      Usuń
  12. Jaka dbałość o szczegóły! Miłość do Lili, aż bije po oczach. To piękne. By odnaleźć tak bezcenne momenty w na pozór zwykłych chwilach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo :)
      W przygotowaniu takich obiadów dużą rolę ma też oszczędność czasu, z której staram się jak najwięcej korzystać :)

      Usuń
  13. Obiadki bomba. Ja już nie mrożę gotuję na bieżąco, a to przez moją ciotkę, która mi powiedziała, że mrożone warzywa gniją w przewodzie pokarmowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, jeszcze nie słyszałam o czymś takim.
      Kochana, a to sprawdzona informacja? Bo w sumie to nie bardzo rozumiem na jakiej zasadzie, akurat mrożonki miały by gnić. To przecież naturalny sposób przechowywania żywności.

      Usuń
    2. Mrożenie to jest idealny sposób na przechowywanie żywności, warzywa dużo na tym nie stracą, a mięso prawie nie traci na wartości odżywczej. Nic na pewno ni gnije w przewodzie pokarmowym ;)

      Usuń
    3. Ja gdzieś czytałam, że mrożenie ugotowanych warzyw tracą na wartości i lepiej mrozić surowe, zaparzone warzywa.

      Usuń
    4. Nie wiem, nie słyszałam o tym. Na pewno jest tak, że gotowane warzywa (w wodzie) tracą na wartości.
      Jak jest z mrożeniem to postaram się gdzieś sprawdzić, bo zaciekawiło mnie to :).

      Usuń
  14. mega obiadki :) ja jakoś nigdy nie mroziłam, gotowałam na bieżąco...a teraz to mam spokój bo Piotruś je obiad w przedszkolu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślałam kiedyś, żeby robić codziennie, ale tak jest zdecydowanie wygodniej.
      Wątpię też, czy codziennie chciałoby mi się robić tyle rodzai warzyw :) Tak Lili ma bardziej wypasione obiady :)

      Usuń
  15. Bardzo ciekawy post. Świetny pomysł, który pozwolę sobie zaadoptować. DO tej pory robiłam tak z zupkami. Zawsze gdy gotuję zupkę to dwie porcje zamrażam. Potem jest, jak znalazł:) Aha i przestałam jakiś czas temu używać mój parowar. To był chyba błąd. Muszę go "odkopać" i przeprosić:) Gorąco pozdrawiam i dziękuję za tak fajny post!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeproście się koniecznie :)
      Jeśli mój kiedyś odmówi posłuszeństwa to z miejsca kupuję następny :)

      Usuń
  16. Robimy bardzo podobnie! Większą ilość zamrażamy. Mam potem kilka dni spokoju. Ostatnimi czasy zaczęłam również gotować dla nas takie rzeczy, które śmiało może zjeść z nami nasz syn.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nam też bardzo zasmakowało takie jedzenie. Z tym, że dla mnie i M. więcej przyprawiam :)

      Usuń
  17. Ciekawe czy przyjdzie tak dzień, że Marysia będzie chciała tak jeść. Ostatni semestr na studiach spędziła w moim brzuchu, więc powinna wiedzieć jak się odżywiać :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Super pomysł ,nie trzeba codziennie stać tak przy garach ... super takie obiadki !:)pozdrawiam .
    http://swiatamelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. i to pojawia się problem dziecka niejedzącego takie rzeczy, jak moja Helenka.
    wyglada pysznie, jest zdrowe i smaczne, a ona nie lubiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może jeszcze zmieni zdanie.
      Warto spróbować za jakiś czas.

      Usuń
  20. Muszę chyba namówić męża na taki sprzęt :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja gotuję na bieżąco, ale chyba teraz skuszę się też na taki sposób przygotowania posiłków. Na pewno jest to duże usprawnienie.

    OdpowiedzUsuń
  22. No ciekawy pomysł z tymi porcjami, na pewno jest to duża oszczędność czasu ale też energii bo za jednym razem gotujesz 10 obiadków :) A jak to potem odgrzewasz/rozmrażasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :)
      Rozmrażam tak, że wyciągam sobie rano jeden pojemniczek i do obiadu jest już całkowicie rozmrożony.
      Czasami robię to wieczorem, ale wtedy wkładam go do lodówki.
      Podgrzewam w mikrofali.

      Usuń
  23. Jaki podgrzewacz posiadasz? Planuje zakup i wolę sprawdzony... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. parowar nie podgrzewacz :)

      Usuń
    2. Parowar mamy taki: http://mpm.pl/produkty/wyposazenie-kuchni/kombiwary-i-parowary/parowar-dzg40a.html
      Nie jest drogi i banalnie prosty w obsłudze :)
      Polecam, ale szkoda, że nie można w nim robić ryżu. Niektóre parowary mają jakieś specjalne miseczki do tego.

      Usuń
  24. Szybko, smacznie i zdrowo - swietne rozwiązanie!
    Potem odmrażasz i "blendujesz"?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeważnie rano wyciągam z zamrażalnika i do obiadu jest już gotowe.
      Jak Lili była mniejsza to blendowałam, a teraz już tylko rozdrabniam widelcem :)

      Usuń
  25. Mi tez dietetyk mowil ze mrożone warzywa gnija w przewodzie pokarmowym. Ale nie wiem ile w tym prawdy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się to sprawdzić i na pewno dam znać :)

      Usuń
  26. Jestem pod wrażeniem! :) Będziesz dla mnie inspiracją, kiedy zacznę gotowanie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Jaki masz parowar ?? przymierzam się do zakupu i nie wiem jaki wybrać . Pojemniczki gdzie kupowałaś ? świetny pomysł :) Moja córcia odrzuca słoiczki i chyba czas zacząć jej gotować:) wystawiasz normalnie do rozmrożenia a później podgrzewasz w mikrofali ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parowar mam taki: http://mpm.pl/produkty/wyposazenie-kuchni/kombiwary-i-parowary/parowar-dzg40a.html
      Używam go od roku i nic złego się z nim nie dzieje, do tego jest banalnie prosty w obsłudze. Polecam :)
      Pojemniczki były kupione chyba w Tesco. Wystawiam normalnie. Jeśli robię to wieczorem to wkładam do lodówki, a jeśli rano to na stół :)
      Podgrzewam w mikrofali, ale w np. garneczku też można :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  28. Ale super wpis. Bardzo się cieszę, że tutaj trafiłam - właśnie zaczynam przygodę z gotowaniem dla mojego synka. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  29. bardzo pomocne informacje. dziękuję:) W jakim wieku była Llilia gdy zaczęła jeść takie obiadki? mój synek ma 9,5miesiąca. Chce sama gotować mu posiłki ale nie wiem ile czego aby zapewnić mu pełnowartościowy posiłek na obiad, kolacje czy śniadanko.
    Czy mogłabym Panią prosić o wsparcie i przedstawienie jak to u Państwa było? co jadłyście i w jakich porach? Od jakiej daty na blogu mogę namierzać u Pani przepisy dla niemowląt ok 10 miesięcy?

    będę bardzo wdzięczna za pomoc!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :).
      Teraz już dokładnie nie pamiętam, ale takie obiadki Lili zaczęła jeść gdzieś około 10 miesiąca.
      W wieku Pani synka, dieta Lili wyglądała tak:
      - ŚNIADANIE (8.00 GODZ.) - MLEKO - 180 ml
      - II ŚNIADANIE (11.00) - KASZKA NA MLEKU MODYFIKOWANYM - polecam z Nestle z serii "Zdrowy brzuszek" - mają bardzo dobry skład.
      - OBIAD (14.00)
      - DESRE (15.30) - MOŻE BYĆ JOGURT NATURALNY Z DODATKIEM OWOCÓW, SAM OWOC, KASZKA - na blogu jest kilka przepisów na deserki, proszę wejść na zakładkę PRZEPISY
      - PODWIECZOREK (17.00) - MLEKO 180 ml
      - II PODWIECZOREK (18.00-18.30) - SOK LUB MAŁY OWOC
      - KOLACJA (20.00) - MLEKO 180 ml - Z DODATKIEM KLEIKU KUKURYDZIANEGO I KASZKI OWSIANO-PSZENNEJ.

      Usuń
  30. bardzo dziękuje za tak szybką odpowiedź!:) Ja jeszcze cały czas karmię piersią, troszkę inaczej to u nas wygląda ale już widzę że ilość stałych posiłków powinnam zwiększyć. Pani Aldono wagowo na taką jedną porcję obiadową ile Pani szykowała mięsa, makaronu lub ryżu i warzyw? to dot wagi przed czy po ugotowaniu?
    Czy obiadek dwudaniowy Pani podawała? wtedy ta ilość składników jaka powinna być?

    dziekuję za pomoc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, przy karmieniu piersią jest inaczej.
      Ja obiadki od początku robiłam na oko :). W tym poście jest pokazane jak wyglądała gotowa porcja do z jedzenia: http://www.alinadobrawa.pl/2014/07/lilkowy-obiadek.html
      Obiadki dwudaniowe wprowadziłam troszkę później.

      Usuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ