TO JUŻ NIE WRÓCI
Malutkie, niespełna 3 kilogramowe ciałko przytulone do mnie, do nas. Pierwszy płacz, pierwszy uśmiech, pierwszy ząbek. Za nami dziesiątki, a nawet setki pierwszych razów.
Na niektóre czekałam z niecierpliwością, inne były dla mnie zaskoczeniem. Dużo uwiecznione na zdjęciach, a jeszcze więcej zapamiętane w głowie. Przeżywam to wszystko ogromnie. Zresztą pewnie jak każdy rodzic, wzruszają mnie te momenty.
Pamiętam jak stresowałam się przed rozpoczęciem rozszerzania Lili diety. Już na miesiąc przed myślałam co jej podać jako pierwsze. Potem było wybieranie pierwszych naczyń i sztućców. W końcu nadszedł ten wyczekiwany dzień (jak nam poszło do zobaczenia: TUTAJ). Było we mnie tyle emocji, wzruszenia i szczęścia.
To było coś co wiedziałam, że nastąpi w konkretnym czasie, a jak było kiedy coś mnie zaskoczyło? Wróciłyśmy z Lili ze spaceru. Jak zwykle rozebrałam ją i położyłam do łóżeczka, żeby móc samej się przebrać. Wyszłam z sypialni, a kiedy po chwili wróciłam, Lili siedziała z uśmiechem od ucha do ucha :). Stanęłam jak wryta i uwierzyć nie mogłam, że tak po prostu usiadła (pierwsze pozowanie do zdjęć na siedząco: TUTAJ). Szok i niedowierzanie.
To wszystko już za nami. Już nie wróci i choć wiem, że przed nami jeszcze o wiele więcej nowego to szkoda mi. Chciałabym to przeżyć jeszcze raz. Często oglądam zdjęcia i wspominam. Wspominam i na twarzy automatycznie pojawia mi się uśmiech.
Wszystko dzieję się za szybko. Ledwo przyzwyczajam się do jednego, a już pojawia się coś kolejnego. Z chęcią spowolniłabym cały ten proces rozwoju dziecka. Dopiero co z delikatnością musiałam przytrzymywać główkę Lili przy podnoszeniu, a tu za chwile zacznie chodzić.
Brakuję mi tego kiedy mogłam ją tulić całymi dniami, nosić w chuście, czy leżeć przy niej w ciągu dnia. Tęsknie za malutkim ciałkiem, które "tonęło" w rozmiarze 56. Jak tylko o tym myślę, to tak mi ciepło na sercu.
Wszechobecne "Kiedy to zleciało?" mogłabym pisać co chwilę, bo ja naprawdę nie mogę się nadziwić kiedy to zleciało :). Pierwszy rok jest zdecydowanie za szybki. Z nieporadnego noworodka w ciągu dwunastu miesięcy wyrasta dziecko rozumne, które jest dosłownie wszędzie.
Oj tak. Dla mnie to też zdecydowanie za szybko zleciało! Sama nawet nie wiem kiedy. I mi się tęskni do takiego maluszka. I już po cichu planuję rodzeństwo dla Misia :p
OdpowiedzUsuńA więc niech jak najszybciej się spełnią Twoje plany :*
UsuńHmm...w grudniu będę na nowo przeżywać to co opisałaś. Minął dopiero rok Marysi, a ja powoli zapomniałam jak to jest z takim małym bąblem. Tęskni mi się za tym okresem, ale tak sobie trochę myślę, że to tylko dlatego, że wspomnienia mam dobre. A jak tak naprawdę sobie odtworzę to jak było to już nie jestem taka pełna optymizmu. Mojej Marysi do pół roku się ulewało, więc każde szykowanie się na spacer trwało naprawdę długo. Była niemowlakiem bardzo wymagającym, marudzącym, a przy tym do godziny 16 ze wszystkimi obowiązkami byłam sama. A teraz tak będzie razy dwa. Zecydowanie wolę moją Marysię teraz - jak już sama chodzi, sama umie się pobawić, przyjdzie przytuli się (niestety jako niemowlak nie przepadała za tym). Wspomnienia są moim zdaniem piękniejsze niż bywa rzeczywistość, albo przez pogodę jestem taka marudna :P
OdpowiedzUsuńMam dokladnie tak samo. Moj maly mial kolke, byl marudny, placzliwy, zeby daly popalic. Wole jak sam umie sie juz zajac a okres niemowlecy zle wspominam :P
UsuńNo tak... Ja wszystko wspominam pozytywnie i nawet zapomniałam, że nie zawsze jest tak dobrze na początku :/
UsuńNo, ale fakt, że powinniśmy pamiętać te dobre rzeczy, by ten okres wspominać z uśmiechem na twarzy :)
U Nas jest dokładnie to samo...a tu synek już 14 miesiąc zaczyna :*
OdpowiedzUsuńZa chwilę nam się z domu wyprowadzą :) :)
UsuńNiezależnie czy jest to pierwsze dziecko, drugie czy trzecie - zawsze szybko zlatuje. W końcu skądś się bierze "oj, jak ty wyrosłeś, ciocia cię pamięta takiego małego" ;)
OdpowiedzUsuńNo tak :) Moi rodzice widują Lili raz na tydzień i zawsze mówią, że się zmieniła :)
UsuńZdecydowanie, pomimo tego, że Zofia to wielgus i zaczęła życie od 68, wcale nie jest lepiej ;P
OdpowiedzUsuńTak? Nawet nie wiedziałam, że taki wielgusek z niej był :)
UsuńOdczuwam dokładnie to samo co Ty jak dla mnie dni są zdecydowanie za krótkie a czas z dzieckiem ucieka mi przez palce, dopiero co był malutkim niemowlakiem a dziś ma ponad 15 miesięcy i ja sama nie rozumiem kiedy i jak to się stało, właśnie mając dziecko widzę jakie życie jest krótkie.
OdpowiedzUsuńO właśnie!
UsuńPrzy dzieciach widać jak czas szybko ucieka :/
Już niedługo również czekają mnie podobne przeżycia :)
OdpowiedzUsuńOj zdecydowanie tak ;)
OdpowiedzUsuńPatrzę na zdjęcia i płaczę, i ze szczęścia i ze smutku, że to tak szybko mija ;)
I nic nie możemy zrobić :)
UsuńOj za szybko. Najgorsze jest to ile się zapomina. Mając przed oczami gadającą i biegającą Polę, nie pamiętam już jak była półrocznym niechodzącym i niemówiącym bobasem.
OdpowiedzUsuńNa szczęście są zdjęcia i filmy :)
UsuńTeraz kiedy Mańka zaczyna gadać po polsku chciałabym wcisnać pauzę żeby mi tak szybko nie rosła. Toć to lada moment przyprowadzi chłopaka i będzie planować ślub. CZAS STOP!!
OdpowiedzUsuńDokładnie :) :)
UsuńPrzeraża mnie to :)
A może to pora na następne? ;) Aż tu na blogu czuć płynącą od Was pozytywną energię, z całą pewnością właśnie takie Mamy powinny mieć więcej pociech ;)
OdpowiedzUsuńTak :) Też myślę, że już chyba pora :)
UsuńPatrzę na moją Gabi jak biega i nie mogę uwierzyć, że całkiem nie dawno ważyła 3250g. Kiedy ten czas leci? Moja mama mawia, że to dzieci rosną, a rodzice po prostu się nie starzeją.
OdpowiedzUsuńwww.swiatgabi.com
Nie słyszałam tego jeszcze :) Na pewno zapamiętam :)
UsuńOj mam dokładnie tak samo;)
OdpowiedzUsuńMoge się tylko domyślić jak czas szybko będzie leciał z dzieckiem, skoro nawet teraz nie wiem kiedy to zleciało. Pamiętam jak czytałam blogi na początku ciąży- był to jakoś 12 tydzień i zazdrościłam mamą w zaawansowanej ciąży lub z dzieciątkiem u boku. Teraz nie mogę uwierzyć, że sama niedługo urodzę i godzina zero coraz bliżej. A zajęć dużo akutalnie nie mam. Jestem pewna, że jak dziecko się urodzi to czas już w ogóle przyspieszy. Ale tak jak Ty mam zamiar robić dużo zdjęć, aby jak najbardziej się da zatrzymać chwilę.
OdpowiedzUsuńMI pamiętam dłużyło się gdzieś do 20 tygodnia, a potem jak ruszyło to chwila moment i leżałam na porodówce :)
Usuńpo 2 roku trochę to stopuje. umiejętności nie i pierwszych razów nie przybywa na pęczki. łatwiej zatrzymać chwilę :)
OdpowiedzUsuńPocieszyłaś mnie :* :*
UsuńStanowczo za szybko czas mija . Dobrze ,że umiesz się cieszyć każdą sekundą z Córcią :)
OdpowiedzUsuńhttp://swiatamelki.blogspot.com
Maksiowi tydzień temu urodził się kuzyn i wtedy zdałam sobie sprawę, że przecież niedawno to ja zostałam mamą, a z mojego małego okruszka wyrósł chłopczyk. Pytam się, kiedy? Mam wrażenie, że to wszystko tak w jedną chwilę się zmieniło!
OdpowiedzUsuńDokładnie. Dla mnie tez minęła dopiero chwila :/
Usuń