PROPOZYCJA ZDROWEGO OBIADU DLA DZIECKA

13:43:00 alinadobrawa 31 Comments

W jednym z ostatnich postów pokazywałam Wam, jak przygotowuję obiady dla Lili (dla przypomnienia: TUTAJ). Dziś jest w pewnym sensie ciąg dalszy tego wpisu, bo zaprezentuję, jak wygląda gotowe danie do podania.
Obiadki mam zamrożone. Codziennie rano wyciągam jeden pojemnik i do czasu obiadu jest już rozmrożony. Podgrzewam go w mikrofalówce, wcześniej wykładając na talerzyk i dzieląc na malutkie kawałeczki.

Myślę, że teraz Wasze wątpliwości są już rozwiane, ale jeśli mimo tych dwóch postów macie jeszcze jakieś pytania, co do Lilkowych obiadków to śmiało piszcie :).




31 komentarzy:

  1. Bardzo dziękuję! Wszystko już wiem!!! Magda

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja w dalszym ciagu nie wiem czym przyprawiasz miesko i czy przyprawiasz warzywa? Jaki tłuszcz i w jakiej ilosci dodajesz do 1 porcji? Pozdrawiam
    P.S. Swietne posty!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mięso przyprawiam różnie: ziołami, pietruszką lub koperkiem.
      Warzyw nie przyprawiam. Przyrządzane na parze nawet nie potrzebują przypraw :)
      Tłuszcz daję do mięsa i do ryżu. Zawsze daję go nie wiele.

      Usuń
  3. Czy szpinak przygotowujesz swiezy czy mrozony?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Różnie :)
      Wszystko zależy od tego jaki mam w domu.

      Usuń
  4. Ależ Ty jesteś dokładna :) Nasz eZosia juz coraz więcej je z nami i kiedy tylko może, to bierze w łapkę :) Ostatnio jadła z nami ogórkową, ale odlałam jej przed posoleniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My też czasem coś tam damy spróbować Lili, ale póki co podstawą są jej osobne obiady :)

      Usuń
    2. No bo Ty dostajesz dla Was gotowe obiadki, to trudno wymagać specjalnego doprawiania dla Lilki ;) Ja już od dawna ziemniaków nie solę tylko koperkuje, a nam to tylko na zdrowie wychodzi :D

      Usuń
  5. Przepisy spisuje że hohoh

    OdpowiedzUsuń
  6. Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Bardzo mi miło czytać takie komentarze :)

      Usuń
  7. U nas jak do tej pory i tak najlepiej idą posiłki bardziej rozdrobnione, ale i takie próbujemy Filipowi dawać. Zazwyczaj podjada coś z tego co my jemy. Teraz gdy w drodze kolejny bobas trzeba te posiłki jakoś opanować i usprawnić. Skorzystam z tego co opisałaś, bo wydaje się bardzo praktycznym i rozsądnym rozwiązaniem;)
    Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za szczegółowy opis;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie całkiem niedawno przestałam Lili miksować.
      Długo już uczymy się gryzienia, ale jest coraz lepiej :)

      Usuń
  8. Mojemu Synowi najlepiej smakuje to co ma mama lub tata na talerzu więc BLW wyszło naturalnie bo nie będę przecież obiadu dla nas wszystkich drobić ;-) A tego co nie do końca lubi ręką z ochotą zje... widelcem. Jak tylko uda mu się nabić to ma taką satysfakcję, że nie ważne co na widelcu i tak wcina ;-)
    Z przygotowaniem na kilka dni do przodu super rozwiązanie. Ja tylko zamiast zamrażać wekowałam, ale to było zimą, a teraz jak jest tyle różnych warzyw to i tak gotuję sobie więc jemy z Synem to samo. A BLW polecam bardzo. Jest tylko jeden minus - jak dziecku się spodoba to potem w gościach nie chce już być karmione a inni nie zawsze chętnie widzą pod swoim stołem część obiadu ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też myślałam o wekowaniu, ale stanęło na mrożeniu.
      Do BLW cały czas się przymierzamy :)

      Usuń
  9. takie apetyczne :)
    no własnie u ans ten problem, ze H chce siama jeść.
    a karmiona szybko się nudzi i chce wyjść z krzesełka. dosłownie cyrki teraz z nia mamy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko ma swoje plusy i minusy.
      Ja bym chciała, żeby Lili trochę sama zaczęła jeść :)

      Usuń
  10. Jak kolorowo .Moja Amelka lubi właśnie takie :)
    http://swiatamelki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Gotujesz obiadki sama i super ale postaraj sie moze nie odgrzewac w mikrofali... Nawet kwiatki uschnal podlewane woda ktora wczesniej byla odgrzana w mikrofali... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam się na dzieciach, ale myślę, żebyś nie odgrzewała cały czas obiadów w mikrofalówce. Ja sama nienawidzę odgrzewanego jedzenia....
    zapraszam do mnie, dopiero zaczynam:
    http://in-a-world-full-of-butterflies.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Córeczka zje cała taką porcję?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do niedawna tak.
      Teraz coraz częściej zdarza się, że zostawi trochę.

      Usuń

DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY POZOSTAWIONY KOMENTARZ