TO JUŻ NIE WRÓCI

Malutkie, niespełna 3 kilogramowe ciałko przytulone do mnie, do nas. Pierwszy płacz, pierwszy uśmiech, pierwszy ząbek. Za nami dziesiątki, a nawet setki pierwszych razów.
Na niektóre czekałam z niecierpliwością, inne były dla mnie zaskoczeniem. Dużo uwiecznione na zdjęciach, a jeszcze więcej zapamiętane w głowie. Przeżywam to wszystko ogromnie. Zresztą pewnie jak każdy rodzic, wzruszają mnie te momenty.
Pamiętam jak stresowałam się przed rozpoczęciem rozszerzania Lili diety. Już na miesiąc przed myślałam co jej podać jako pierwsze. Potem było wybieranie pierwszych naczyń i sztućców. W końcu nadszedł ten wyczekiwany dzień (jak nam poszło do zobaczenia: TUTAJ). Było we mnie tyle emocji, wzruszenia i szczęścia.
To było coś co wiedziałam, że nastąpi w konkretnym czasie, a jak było kiedy coś mnie zaskoczyło? Wróciłyśmy z Lili ze spaceru. Jak zwykle rozebrałam ją i położyłam do łóżeczka, żeby móc samej się przebrać. Wyszłam z sypialni, a kiedy po chwili wróciłam, Lili siedziała z uśmiechem od ucha do ucha :). Stanęłam jak wryta i uwierzyć nie mogłam, że tak po prostu usiadła (pierwsze pozowanie do zdjęć na siedząco: TUTAJ). Szok i niedowierzanie.

To wszystko już za nami. Już nie wróci i choć wiem, że przed nami jeszcze o wiele więcej nowego to szkoda mi. Chciałabym to przeżyć jeszcze raz. Często oglądam zdjęcia i wspominam. Wspominam i na twarzy automatycznie pojawia mi się uśmiech.
Wszystko dzieję się za szybko. Ledwo przyzwyczajam się do jednego, a już pojawia się coś kolejnego. Z chęcią spowolniłabym cały ten proces rozwoju dziecka. Dopiero co z delikatnością musiałam przytrzymywać główkę Lili przy podnoszeniu, a tu za chwile zacznie chodzić.
Brakuję mi tego kiedy mogłam ją tulić całymi dniami, nosić w chuście, czy leżeć przy niej w ciągu dnia. Tęsknie za malutkim ciałkiem, które "tonęło" w rozmiarze 56. Jak tylko o tym myślę, to tak mi ciepło na sercu.
Wszechobecne "Kiedy to zleciało?" mogłabym pisać co chwilę, bo ja naprawdę nie mogę się nadziwić kiedy to zleciało :). Pierwszy rok jest zdecydowanie za szybki. Z nieporadnego noworodka w ciągu dwunastu miesięcy wyrasta dziecko rozumne, które jest dosłownie wszędzie.





PRZYTULENIE MA ZNACZENIE

"Im więcej dotyku człowiek doświadcza w okresie dzieciństwa, tym będzie spokojniejszy w życiu dorosłym."
(M. Sundelrand)

Pierwsze nasze przytulenie. Malutkie ciałko w moich ramionach, nigdy tego nie zapomnę. Szpitalne łóżko, ja zmęczona, Lili wpatrzona we mnie. Czuła się bezpieczna, była taka spokojna. Patrzyła na mnie, na nas. Mamy zdjęcia, ale ten obraz i tak do końca zostanie w mojej głowie. Tyle czekania i w końcu miałam ją przy sobie. Poznałyśmy się, jednocześnie przytulając. Taki właśnie był nasz pierwszy kontakt, nasze poznanie się.

Każdy jej płacz uspokajamy przytuleniem, głaskaniem i czułością. Od pierwszych czułości minęło już sporo czasu i dziś Lilu już sama potrafi okazać, kiedy ma ochotę na bliskość z mamą, czy tatą. Uwielbiam, kiedy wyciąga do mnie rączki, a po chwili zatapia się w mojej szyi i dekolcie. Dla mnie to przyjemność, a dla niej stabilność i poczucie, że nic jej nie grozi.
Na samym początku, Lili była w moich ramionach bardzo często. Obie tego potrzebowałyśmy. Tej bliskości i ciepła. Jednak wiadomo, z czasem dziecko ma coraz mniejszą ochotę na tulenie. Z chęcią wróciłabym do tych czasów, kiedy mogłam ją mieć przy sobie całymi dniami. Dziś nadrabiam, kiedy Lili śpi. Śpiącą przekładam ją do naszego łóżka i tuląc się razem zasypiamy. Uwielbiam ten moment. Wiem, że ona czuję, że jestem obok.

Bliskość drugiego człowieka jest nam bardzo potrzebna i pewnie nawet największy twardziel przyzna mi rację. Jednak jeśli chodzi o dziecko, to dla niego ta bliskość jest też poczuciem bezpieczeństwa. Gdy jest niespokojnie lub boi się czegoś, ukojenie znajduję w naszych ramionach. Jest stwierdzone naukowo, że dzieci przytulane przez rodziców, czy opiekunów szybciej się rozwijają i rzadziej chorują. Dowiedziono też, że wcześniaki, często dotykane szybciej przybierają na wadze i szybciej rosną. Tyle przyjemności, a ile z tego plusów.
Czasem rodzice nie do końca rozumieją, że przytulenie jest tak ważne. Dziecko potrzebuję bliskości, a odsyłane jest do zabawek. Dziecko czuję strach, a ma powiedziane, że nic się nie dzieje, a przecież wystarczyłoby przytulić, ukochać i wyszeptać, że mama, czy tata są i bardzo kochają. Naprawdę to wystarczy, a ile może zmienić.
Jestem szczęśliwa i dumna z tego, że jednym gestem mogę mojemu dziecku tyle zapewnić.
Moi rodzice mimo tego, że bardzo mnie kochają, nie mówili mi tego i nie mówią. W moim rodzinnym domu okazywanie sobie miłości nigdy nie było jakoś mocno pielęgnowane. Im byłam starsza, tym mniej było bliskości. Dziś, kiedy jestem już dorosła, widzę po sobie, że jestem dosyć "chłodna" w niektórych kwestiach emocjonalnych. Przez to tym bardziej chcę w Lili od początku zakorzenić, jak ważne jest okazywanie sobie miłości i czułości.
Przytulajmy swoje dzieci. Mówmy im o naszej miłości. Przytulenie ma ogromne znaczenie.


14 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 10,5 kg
  Wzrost - 80 cm
  Rozmiar ubrań - 74 i 80
  Rozmiar pieluch - 4
  Mleko - Bebilon 3
  Porcje mleka - 240 ml / 2 porcje
  Zęby - 12
OSIĄGNIĘCIA:
  Chodzi trzymana za jedną rączkę.
  Wykonuję proste polecenia.
  Coraz więcej świadomie mówi.

Trzymana za dwie rączki, Lili śmiga już bardzo pewnie i zawsze kiedy chce wstać podaje obie łapki :). Kiedy chce ją trzymać za jedną, długo muszę się siłować, bo Lilu za nic nie chce puścić, ale kiedy się uda, to powolutku idziemy :). Co prawda chwieje się mocno, ale kroczki robi ładne. O samodzielnym chodzeniu w ogóle nie ma mowy i myślę, że nie prędko to nastąpi.

Lileczka coraz więcej rozumie z tego co się do niej mówi. Kiedy poproszę, by podała mi jakąś zabawkę, zrobi to. Pokazuje też niektóre przedmioty o które proszę.

Lili najwięcej gada, oczywiście po swojemu lub stara się powtarzać to co jej powiemy. Ostatnio jednak sama z siebie zaczyna mówić odpowiednio do sytuacji :). Kiedy idzie Whiskas mówi "kici, kici", a kiedy idziemy na spacer woła "da, da" :).

Oczywiście jak co miesiąc napiszę, że nasze dni się w ogóle nie zmieniają. Wszystko przewidywalne do granic możliwości :). Drzemki dwie i ciągle długie, zazwyczaj po 2 godziny. Druga drzemka została przesunięta i Lili śpi teraz po obiadku. Kiedy kładziemy ją na nocne spanie o 20.00, to rano budzi się o 7.30. Jak widać, moja córka potrzebuje bardzo dużo snu.

Lipiec obfitował w upalne dni, dzięki czemu Lili dość często kąpała się na ogrodzie. Uwielbia to :). Jest pluskanie, piszczenie i ogrom śmiechu.

Od trzech miesięcy Lili, ani drgnie z wagą. Cały czas ma równe 10,5 kg. Nie dziwi mnie to, bo na miejscu nie usiedzi, a i gdzieś od 3 tygodni nie zawsze zjada całą porcje posiłku jak to miało miejsce dotychczas.

Zaraz na początku 14 miesiąca Lili przeszła pieluszkowe zapalenie skóry. Było ciężko, za późno wybraliśmy się do lekarza, bo myślałam, że Alantan sobie z tym poradzi. Niestety, w ciągu jednego dnia tak się pogorszyło, że Lili cały czas płakała, bo ją szczypało i pewnie bolało. Pani doktor poleciła świetną maść i już po jednej nocy różnica była kolosalna, a Lilu wrócił dobry humor.

LILIA W CZTERNASTYM MIESIĄCU ŻYCIA


POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 / 8 / 9 / 10 / 11 / 12

13 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 10,5 kg
  Wzrost - 79 cm
  Rozmiar ubrań - 74 i 80 
  Rozmiar pieluch - 4
  Mleko - Bebilon 2 i Bebilon 3 - mieszanka obu
  Porcje mleka - 240 ml / 2 porcje
  Zęby - 12
OSIĄGNIĘCIA:
  Pokazuje nam o co jej chodzi kiedy chce coś konkretnego.
  Powtarza czynności, które jej pokazujemy.
  Mówi po swojemu coraz dłuższe kombinacje.

Nie ukrywam, że Lili dosyć późno zaczęła nam dawać znać co chce. Dziś idzie jej to już całkiem sprawnie. Pokazuje paluszkiem co by chciała, np. co jej podać. Przychodzi też i daje nam coś, z czym nie może sobie poradzić, np. żeby otworzyć jej butelkę z piciem.

Powtarzanie czynności Lili zaczęła już dosyć dawno, ale były to tylko jakieś pojedyncze dźwięki. Dziś naśladuje nasze gesty i ruchy.

Lili gada, ciągle gada :). Od kilku tygodni wypowiada coraz dłuższe kombinacje. Wszystko oczywiście po swojemu.

W ciągu dnia nie mamy żadnych zmian. Drzemki nadal długie i wypadają po rannym mleczku i przed obiadem. Wieczorny rytuał z kąpaniem, mlekiem i czytaniem zaczynamy po 18.00. Noce cały czas w całości przespane, a dzień zaczynamy w okolicy 8.00.

poprzednich postach na temat Lilkowego jedzenia, często wspominałam, że mamy spore problemy z gryzieniem. Nie jest jeszcze super dobrze, ale już lepiej niż było. Naprawdę rzadko się zdarza połknąć jej większy kawałek.

Ostatnio trochę do narzekania na pewno ma kotek. Lili uwielbia się do niego tulić i próbuje to robić kiedy tylko Whiskas jest w pobliżu. Śmieje się do niego, piszczy :). My często wołamy do niego "kici, kici" i Lili cały czas próbuje tak samo. Wychodzi jej coraz lepiej.

13 miesiąc to także czas spróbowania pierwszej w życiu czekolady. Nie chcemy w Lili pakować niepotrzebnych słodkości, no ale wyjątki muszą być wszędzie. Czy zasmakowało? Chyba nie do końca, drugiego kawałeczka już nie chciała.

W końcu z miejsca ruszyły włoski. Najbardziej urosły z tyłu. Zapowiada nam się na bardzo jasną blondyneczkę.

Na początku miesiąca pojawił się też kolejny ząbek (dolna prawa czwórka). Tak więc mamy już komplet jedynek, dwójek i czwórek. Czekamy teraz na trójki.

Za nami kolejne szczepienie. Po ukończonym roczku, przypada szczepić przeciwko odrze, śwince i różyczce. Tak też zrobiliśmy, a dodatkowo zdecydowaliśmy się na szczepienie przeciwko pneumokokom. Miało być tego samego dnia, ale w przychodni stwierdzono, że nie ma sensu Lili męczyć i wybierzemy się ponownie niedługo.

LILIA W TRZYNASTYM MIESIĄCU ŻYCIA



POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 / 8 / 9 / 10 / 11 / 12

POCZĄTKI SAMODZIELNEGO CHODZENIA

Samodzielne chodzenie już tak blisko :).
Myślę, że za miesiąc, Lila będzie już chodzić. Przynajmniej wszystko na to wskazuje. Przy meblach śmiga jak szalona, a kiedy biorę ją za roczki to radości nie ma końca :).
Tak więc mama, powoli szykuję się na pojawienie się siniaków i guzów. Będzie się działo :).



Przed nami, zakup pierwszych bucików do chodzenia. Nie ukrywam, że mam z tym mały kłopot, wybór jest ogromny. Najbardziej podobają mi się firmy Emel, ale cena odstrasza. Wiem, że to pierwsze buciki i w ogóle, ale zdecydowanie wolę kupić coś do 100 zł. Drogie rzeczy owszem, ale tylko te, które posłużą nam na dłużej, a buciki na jesień pewnie będziemy już wybierać nowe.
Może macie jakieś sprawdzone marki lub sklepy do polecenia?

12 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 10,5 kg
  Wzrost - 76 cm
  Rozmiar ubrań - 74
  Rozmiar pieluch - 4
  Mleko - Bebilon 2
  Porcję mleka - 240 ml / 2 porcje
  Zęby - 11
OSIĄGNIĘCIA:
  Chodzi trzymana za rączki.
  Wspina się po schodach.
  Coraz więcej mówi.

Lili uwielbia chodzić. Nie pozwalamy jej na to za często, bo nie chcę jej na siłę popędzać, ale kiedy chwytam ją za rączki to od razu wstaje i jest gotowa do maszerowania. Sprawia jej to dużo radości :).

Uwielbia wchodzenie na górę. Pierwszy raz zaczęła się wspinać po schodach na początku poprzedniego miesiąca. Dziś już żaden schodek nie jest dla niej przeszkodą, a kiedy chce ją zabrać od razu pokazuje swoje niezadowolenie. Teraz kiedy idziemy na górę, Lili idzie sama. Trwa to o wiele dłużej, ale nie mogę jej odbierać takiego szczęścia.

Gada, gada, ciągle gada. Oczywiście po swojemu i tylko ona wie o czym mówi :). Buziak jej się dosłownie nie zamyka.

W ciągu dnia, niewiele zmian. Po obudzeniu się w okolicach 8.00 godziny, do obiadku Lili zalicza dwie dosyć długie drzemki. Można powiedzieć, że pierwszą część dnia po prostu przesypia. Mimo, że tak dużo śpi to wieczorem ciężko jej wytrzymać i przyspieszyliśmy trochę porę kąpania. Teraz zazwyczaj dzieję się to już o 18.45. W nocy pobudek mamy zero.

Miniony miesiąc to wysyp kolejnych, aż 3 ząbków. Pokazały się górne obie czwórki i na dole również czwórka (lewa). Dało się po Lili poznać, że coś się dzieje, ale źle nie było. Mieliśmy tylko 3 markotne nocki i co akurat jest plusem, dużo więcej przytulania.

Lileczce zaczyna się też bardzo kształtować charakter. Dosyć często próbuje cokolwiek wymuszać. Nie wiem, ale może sprawdza na ile może sobie pozwolić. Niezadowolenie i próbę postawienia na swoim okazuje przeraźliwym płaczem, wyginaniem się i buczeniem. Z M. nie ustępujemy tylko jak najszybciej staramy się zająć ją czymś innym. Póki co skutkuje.

Po półrocznej przerwie, w przyszłym tygodniu wybieramy się na szczepienie. Czuję, że będzie ciekawie, bo teraz nie tak łatwo będzie utrzymać Lilu.

LILIA W DWUNASTYM MIESIĄCU ŻYCIA



POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 / 8 / 9 / 10 / 11

11 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 10,3 kg
  Wzrost - 73 cm
  Rozmiar ubrań - 68 i 74
  Rozmiar pieluch - 4
  Mleko - Bebilon 2
  Porcje mleka - 210 ml / 2 porcje
  Zęby - 8
OSIĄGNIĘCIA:
  Samodzielnie wstaje i stoi (przytrzymując się czegoś).
  Chodzi po łóżeczku, przy ławie i przy kanapie.
  Mówi szeptem.
  Wdusza przyciski na zabawkach dzięki, którym załącza się muzyka.

W tym miesiącu bez wątpienia najważniejszym wydarzeniem było pierwsze wstanie Lili. Nic się na to nie zapowiadało. Tak po prostu, siedziała i trzymając się kanapy wstała. Moja mina w tym momencie była bezcenna :).

Nie długo po tym jak Gumbas zaczął wstawać stało się to o co często pytała nas pediatra, a mianowicie, czy Lili wstaje i przemieszcza się w łóżeczku. Teraz już tak :). Lilu nie tylko chodzi po łóżeczku, ale od kilku dni przemieszcza się też przy kanapie lub ławie.

Nie jestem pewna, ale wydaję mi się, że pierwszy raz Lili zaczęła szeptać już w poprzednim miesiącu i zapomniałam o tym. Teraz już dosyć często słychać jak cichutkim głosikiem mówi sobie pod noskiem. Uwielbiam to :).

Mamy w domu kilka zabawek i książeczek z przyciskami po których naciśnięciu wydobywa się melodia, czy krótki dźwięk. Lili dosyć szybko załapała gdzie trzeba nacisnąć i dziś kiedy ją o to poproszę zrobi to bezbłędnie i ile przy tym śmiechu :).

Nasz aktualny plan dnia już znacie (jeśli ktoś nie czytał to jest: TUTAJ) i oczywiście nie ma żadnych zmian. Lili jest przewidywalna do granic możliwości, ale to dobrze. Ja tak lubię, mogę wiele dzięki temu zaplanować.
Mamy małą zmianę przy drzemkach. Lili ma już tylko dwie, choć bardzo często są dni, że brakuje jeszcze tej jednej. Wtedy jest kąpana już przed 19.00, bo dłużej i tak nie wytrzyma. Nie usypiam jej już w ciągu dnia. Kładę do łóżeczka, daję wody, a przy główce kładę smoczek i wychodzę. Lili nigdy nie płacze, trochę sobie pogada i po maksymalnie 10 minutach śpi. Przychodzę jeszcze tylko ją przykryć kocykiem.

Nie lada problemem stało się u nas wymuszanie. Kiedy Lili nie ma pozwolenia na zrobienie czegoś co aktualnie chce to strasznie wymusza, od razu zaczyna przeraźliwie płakać i wyginać się. Staram się nie reagować choć nie zawsze mi się udaję.

Od kilku dni Lili często podczas zabawy, czy zwiedzania domu powtarza sobie "to, to", a może chodzi jej o Toto. KEEPTHEMOMENTS, wiesz coś o tym :)?

I na koniec moje małe obawy. Jak to jest ze wzrostem u niemowlaków? Lila już od 7 miesiąca nosi ubranka w rozmiarze 68 i 74. Odkładam tylko jakieś pojedyncze sztuki. To normalne, że wzrost tak zahamował?

LILIA W JEDENASTYM MIESIĄCU ŻYCIA



POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 / 8 / 9 / 10

10 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 9,96 kg
  Wzrost - 71 cm
  Rozmiar ubrań - 68 i 74
  Rozmiar pieluch - 4
  Mleko - Bebilon 2
  Porcje mleka - 180 ml / 3 porcje
  Zęby - 8
OSIĄGNIĘCIA:
  Raczkuje.
  Siada z pozycji leżącej.
  Próbuję się podnosić.

Lili raczkuje :), duma mnie rozpiera. Jednego dnia był pierwszy raz, a drugiego Lili śmigała już jakby robiła to od dawna.

Opanowała też siadanie z pozycji leżącej, co przedtem było małym kłopotem. Teraz radzi sobie świetnie i na leżenie już nie ma czasu :).

Próbuje sama wstawać, ale niestety nie daje rady. Czasem się zdenerwuję, ale w zaparte ćwiczy dalej.

rytmem naszych dni nadal bez większych zmian. Lili zaczyna dzień butlą w okolicach 8.00, a zasypia o 20.00. W ciągu dnia od dłuższego czasu ma 3 drzemki. Noce całkowicie przesypia.

Zostając przy spaniu to w tym miesiącu Lilka zaczęła się bać ciemności. Niestety z M. zrozumienie o co jej chodzi zajęło nam, aż trzy wieczory. Gumbasek płakał przy odkładaniu do łóżeczka. Długo nie mogła zasnąć i kończyło się tak, że usypiałam ją w naszym łóżku i dopiero później przekładałam. W końcu postanowiliśmy zostawić jej zapalone małe światełko i od razu było dobrze.

Za nami, pierwsza poważna choroba, która skończyła się dobrze, ale nie uniknęliśmy podania antybiotyku. Lilka najprawdopodobniej zachorowała przez ząbki. W ciągu tygodnia wyszły jej, aż 4, wszystkie dwójki. Właśnie z tego powodu organizm był mocno osłabiony i choróbsko zaatakowało. Pojawienie się zębów jak zwykle było sporą niespodzianką. Po Lili oprócz mocnego ślinienia się nie było nic widać.

W ciągu dnia nie oglądamy już telewizji, po prostu się nie da. Lili za każdym razem była tak wpatrzona w ekran, że nie liczyło się nic więcej. Dla jej dobra włączamy dopiero kiedy idzie spać.

Na koniec muszę pochwalić Lili :). W końcu zaczęła pić więcej wody. Od dłuższego czasu jej maksimum w ciągu całego dnia to było zaledwie 50 ml. Teraz wypija całą butelkę, czyli 130 ml. A jak to się stało? Nauczyła się sama trzymać butelkę. Dzięki temu woda nagle zaczęła smakować.

LILIA W DZIESIĄTYM MIESIĄCU ŻYCIA



POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 / 8 / 9

9 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 9,52 kg
  Wzrost - 70 cm
  Rozmiar ubrań - 68 i 74
  Rozmiar pieluch - 4
  Mleko - Bebilon 2
  Porcje mleka - 180 ml / 3 porcje
  Zęby - 4 
OSIĄGNIĘCIA:
  Pełza i dzięki temu przemieszcza się gdzie chce.
  Próbuję się podciągać.

Pełzanie idzie już coraz lepiej. Nie ma już przed Lilką miejsc nie odkrytych. Z jednej strony cieszę się, bo wszędzie sama się dostanie, ale z drugiej trzeba teraz ciągle uważać :).

Kiedy przystawię ją do poręczy od łóżeczka, próbuje się podciągnąć. Niestety póki co dupcia jest za ciężka. Jednak najważniejsze, że chce i próbuje.

Jak co miesiąc napiszę, że nasz rytm dnia, nie uległ żadnej zmianie. Wszystko co dzień wygląda podobnie. Lilia idzie spać zawsze w okolicach 19.45 i budzi się na pierwsze mleczko o 7.30. Od kilku dni robi to punktualnie, o tej samej godzinie.

W tym miesiącu mieliśmy małe zamieszanie z jedzeniem. Zamieniłam kaszki na takie bez dodatku cukru, a desery przyrządzam sama. Lilka jakby nie zauważyła różnicy. Od kilku tygodni królują także obiadki robione przeze mnie. Cieszę się, że wszystko tak bardzo jej smakuję. Oczywiście ze słoiczków nie rezygnujemy. Jeśli chce jej podać jakieś fajne danie, którego sama jeszcze nie robię to w ruch idzie gotowiec. Tak samo na wyjazdach. Lepiej mi zabrać w teren słoiczek niż pojemnik. No i nie ma co się oszukiwać, mama idealna nie jest i nie zawsze się chce coś ugotować. Wtedy też niezastąpiony jest obiadek ze słoiczka.

9 miesiąc to także czas zmiany wózka. Początki nie były łatwe, bo Lili chyba za bardzo przyzwyczajona była do gondoli, ale teraz już chyba mogę napisać, że wszystko jest dobrze. Gumbasek nie marudzi. W końcu odkryła zalety wózka spacerowego.

Od niedawna poczyniła próby w stronę raczkowania. Póki co nie udane, ale Lila się nie poddaję. Za każdym razem kiedy leży na brzuszku, ćwiczy unoszenie pupki i podkurczanie nóżek. Na razie pupa za ciężka i opada, ale jest coraz lepiej. Czuję, że za miesiąc już napiszę, że moje dziecko raczkuje.

Mamy nową zabawę. Lili robi "a kuku" :). Chowa się za pieluszką, ubraniem, chusteczką, czymkolwiek i czeka, aż wypowiem magiczne "a kuku". Potem natychmiast pokazuje uśmiechniętą buźkę i oczywiście domaga się więcej. Jeśli jesteśmy przy temacie zabaw, to dobrym zajęciem jet też upuszczanie zabawek przez Lilu, które ja co chwilę podnoszę. Ledwo co jej podam i już z powrotem leżą na podłodze. Śmiechu przy tym ogrom :).

W końcu mogę też napisać, że nastało pojednanie z kotem. Wojny nigdy nie było, ale Whiskas zawsze trzymał się z Lili na dystans. Teraz jest już tak jak powinno. Zaczął traktować dziecko, tak jak mnie i M. Bardzo mi ulżyło, bo bałam się, że już nigdy nie zaakceptuję zmiany jaka nastąpiła. Za dużo nie będę pisać, bo będzie na ten temat osobny post.

W mijającym miesiącu, małe ciałko zaatakowało choróbsko. Zaczęło się od katarku, a skończyło na gorączce (39 stopni) i silnym mokrym kaszlu. Wczoraj byliśmy u lekarza i okazało się, że to tylko przeziębienie i na szczęście antybiotyk jest zbędny. Tak więc świętujemy w gorszych humorkach, ale nie jest najgorzej. Lili jest bardzo dzielna.

LILIA W DZIEWIĄTYM MIESIĄCU ŻYCIA



POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7 / 8

8 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 9,10 kg
  Wzrost - 69 cm 
  Rozmiar ubrań - 68 i 74 
  Rozmiar pieluch - 3
  Mleko - Bebilon 1 i Bebilon 2 - mieszanka obu
  Porcje mleka - 180 ml / 3 porcje
  Zęby - 3
OSIĄGNIĘCIA:
  Samodzielnie siedzi.
  Łączy sylaby.

W tym miesiącu najważniejszy osiągnięciem było oczywiście pierwsze samodzielne siedzenie. Córka w szoku, mama dumna :). Od kiedy Lilka stabilnie sama siedzi, moje ręce poczuły ogromną ulgę. Dziecko teraz bez problemu się sobą zajmie, co w pozycji leżącej było nie do pomyślenia.

Nauczyła się łączyć sylaby "ba-ba" :). Chyba chce, aby każdy o tym wiedział, bo powtarza je na okrągło :).

Dni nam się zlewają, jeden w drugi. Każdy dzień Lili zaczyna i kończy cały czas tak samo, czyli wstaję po 7.00, a przygotowywana do snu jest między 19.00, a 20.00. Śpi całą noc i budzi się w okolicach 8.00.

Mijające 4 tygodnie to zdecydowanie czas zawirowań z drzemkami. Jednego dnia Lili ma ich trzy, następnego dwie, a kolejnego potrzebuje, aż czterech. Nie mam pojęcia dlaczego jest taka różnorodność, bo nasze dni nie wiele się od siebie różnią. Może to wpływ pogody, sama już nie wiem. Najczęściej jednak są dni kiedy Lili potrzebuje spać 3 razy w ciągu dnia. Jeśli jesteśmy przy drzemkach to zaszła tu jeszcze jedna zmiana, a mianowicie pora. Do tej pory Lilia zawsze spała przed jedzeniem (przeważnie kładłam ją na 1,5 godz. przed karmieniem), a teraz śpi zaraz po jedzeniu, w końcu nie ma to jak się położyć z pełnym brzuszkiem.

Jedzonko nadal głównie ze słoiczka, ale pomału zabieram się za gotowanie. Jeśli wyczaruje coś ciekawego to na pewno podzielę się przepisem :). O Lilkowej diecie tworzy się osobny post.

Nie wiem skąd się tego nauczyła, ale cyklicznie powtarza tą samą minkę. Marszczy nosek i szybko wciąga i wyciąga powietrze. Kiedy widzi, że rozśmiesza tym mnie lub M. robi ją ponownie.

Wczoraj pojawił się trzeci ząbek :). I znów żadnych objawów, a zębol odkryty przypadkiem.

Styczeń był też miesiącem zmian w domu. Zostało obniżone łóżeczko i zrezygnowaliśmy z wanienki. Od teraz Lilka kąpie się w brodziku pod prysznicem. Na szczęście prysznic mamy całkowicie zabudowany, więc Lili ma cieplutko.

LILIA W ÓSMYM MIESIĄCU ŻYCIA


POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6 / 7

SIEDZI SAMODZIELNIE

Przez bloga przewinęło się ostatnio kilka zdjęć gdzie Lili siedzi, ale to była tylko chwilowa pozycja. Akurat na tyle, by zdążyć zrobić zdjęcie i dziecko leciało na boczek.
Teraz jednak już oficjalnie mogę napisać, że Lilia sama siedzi. Posadzona w swoim łóżeczku może się teraz bawić i bawić. Pochłonięta zabawkami w ogóle nie zwraca na mnie uwagi, a na leżąco to czasami minuty nie chciała wytrzymać. Jestem z niej taka dumna, że szok.
Za tym poważnym krokiem poszły też poważne zmiany. Musieliśmy obniżyć łóżeczko. Na Lilce nie zrobiło to większego wrażenia, ale co innego na rodzicach. Jakoś teraz dziwnie, kiedy dziecko śpi tak nisko. Już nie tak łatwo dawać buziaki :).



7 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 8,30 kg
  Wzrost - 68 cm
  Rozmiar ubrań - 68 i 74
  Rozmiar pieluch - 3
  Mleko - Bebilon 1
  Porcje mleka - 180 ml / 4 porcje
  Zęby - 2
OSIĄGNIĘCIA:
  Przewraca się z brzuszka na plecki.
  Powtarza odgłosy, np. kiedy powiem "buuu..." ona robi to samo.

Skończyło się spokojne leżakowanie na brzuszku. Chwila, moment i Lili przerzuca się na plecy. Szybko się nauczyła i opanowała do perfekcji.

Powtarzanie odgłosów to całkiem fajna sprawa. Śmiech gwarantowany, dla samej Lili i rodziców.

Usypianie Lilu niezmiernie jest między 19.00, a 20.00 i z kilkoma wyjątkami noce są w całości przespane. Gumbasek zaczął od tygodnia, wcześniej wstawać. Z 8.30 przestawiła się na 7.00, ale po butelce zasypia dalej, tak więc dzień i tak zaczynamy po 9.00. Zastanawiam się, czy tak już jej zostanie, czy może idą kolejne ząbki. Nasze dni nic, a nic się nie zmieniają. Bardzo mi to odpowiada, bo mogę naprawdę wszystko sobie na każdy dzień zaplanować i nic mnie nie zaskakuje.

W tym miesiącu postanowiliśmy, że Lili nie będzie już miała swojej ostatniej drzemki. Cały czas spała cztery razy w ciągu dnia. Od pewnego czasu zaczęła mieć problemy z zasypianiem na noc, bo wysypiała przy ostatniej drzemce, tak więc właśnie ta została usunięta z naszego planu dnia.

Dieta Lili urozmaica się coraz bardziej. Ma za sobą już pierwsze żółtko z jajeczka, jogurt. Dużo, by tu pisać :). Powoli też wprowadzamy jedzonko, coraz mniej zmiksowane, by Lili zaczęła uczyć się gryźć.


Mijający miesiąc jest też zdecydowanie miesiącem wymuszania. Lili na wszystko co jej nie odpowiada, reaguję płaczem. Zwłaszcza jeśli chce ją odłożyć. Czasem chciałabym ją zostawić, żeby się wypłakała, ale nie potrafię. Po chwili płaczu wymiękam i biorę ją na ręce, żeby przytulić i uspokoić. Niestety, jednocześnie pokazuję jej, że płacząc osiąga to co chce.

Ciężkie stało się też przewijanie. Lilka bardzo wierci się na przewijaku. Z komody gdzie się znajduję, pościągałam już wszystko co było w zasięgu jej rączek, ale i tak nic to nie dało. Nowymi przedmiotami są za to zabawki. Jedynie grzechotka w rączkach Gumbaska pozwala mamie, czy tacie w miarę spokojnie zmienić pieluszkę.

LILIA W SIÓDMYM MIESIĄCU ŻYCIA


POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5 / 6

6 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 7,95 kg
  Wzrost - 67 cm
  Rozmiar ubrań - 62 i 68
  Rozmiar pieluch - 3
  Mleko - Bebilon 1
  Porcje mleka - 180 ml / 4 porcje
  Zęby - 2
OSIĄGNIĘCIA:
  Przewraca się z plecków na brzuszek.
  Otwiera buźkę na widok łyżeczki.
  Dosięga stópką do buzi.

Przewroty z pleców na brzuch, nie są już żadnym problemem, czy utrudnieniem. Lili nawet szybko i sprawnie to opanowała :). Teraz to jedno z ulubionych zajęć.

Podczas karmienia, zaczyna otwierać buzię, kiedy widzi pełną łyżeczkę. Przedtem musiałam dotykać ust, żeby otworzyła, teraz już jest coraz większym głodomorkiem i nie trzeba jej zachęcać :).

W końcu się doczekałam momentu kiedy Lili dosięga stópką do buzi :). Nie wiem dlaczego tak się na to czeka, ale widok fajny, taki rozkoszny :). Lili nową umiejętnością zachwycona.

Nasz rytm dnia w ogóle się nie zmienił. Codziennie kąpiemy Lilę między 19.00, a 20.00 potem jest ubieranie, masowanie, jedzenie, baja i spanie. Lili śpi całą noc i budzi się dopiero między 8.30, a 9.15. Dni wyglądają różnie i wszystko zależy od tego jaka jest pogoda i, czy zostajemy w domu, czy jedziemy gdzieś. Cały czas Lili potrzebuje czterech drzemek. Zasypia przeważnie na godzinę przed karmieniem i sama budzi się akurat na mleczko.

Z jedzeniem, nie mamy najmniejszego problemu. Lili pochłania każdy nowy smak. Póki co, nie smakuje jej tylko szpinak, ale myślę, że w przyszłości będzie go jadła, bo podobnie było z zupką jarzynową. Pierwsze dwa podejścia były na nie, a na następne już zajadała się ze smaczkiem :). Uwielbia pić soczki, jak na razie wszystkie smaki jakie jej podajemy. Teraz powoli zaczniemy myśleć nad stopniowym wprowadzaniem mleczka Bebilon 2.

W czwartek byliśmy na szczepieniu i teraz mamy pół roku przerwy. Chyba, że zdecydujemy się na pneumokoki, ale ciągle nie podjęliśmy decyzji.

LILIA W SZÓSTYM MIESIĄCU ŻYCIA



POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4 / 5

PIERWSZE ZĄBKI

Lilce wybiły się ząbki. Tak, tak ząbki, aż dwa na raz. Akurat kiedy skończyła pół roku.
Pierwszy pojawił się w nocy z 3 na 4 grudnia, a drugi z 4 na 5 grudnia. Moja córka jest teraz dumną posiadaczką, dwóch dolnych jedynek.

Na szczęście pojawienie się ząbków odbyło się bezobjawowo. Nie było temperatury, marudzenia i chyba dlatego jestem w tak wielkim szoku, że to już. Nie ukrywam, że dużo się nasłuchałam, co dzieje się z dziećmi kiedy ząbkują. Bałam się, kiedy to wszystko się zacznie u Lili, a tu proszę tak po prostu, zęby są i tyle. Jedyne do czego mogłabym się przyczepić to ta pierwsza pobudka w nocy (pisałam o niej: TUTAJ), ale cały czas jestem bardziej za tym, że wtedy jednak bolał Lilu brzuszek.
Mam nadzieję, że nie zapeszę i reszta zębolków pojawi się w ten sam sposób.

BRZUSZKOWANIE

Półtora tygodnia temu, Lili pierwszy raz przewróciła się z plecków na brzuszek. Moje emocje były takie same jak przy pierwszym uśmiechu :).
Jakiś czas temu trochę się niepokoiłam, że Lilu przy skończonych pięciu miesiącach, nie wykazuje żadnych chęci odwracania się na brzuszek. Tak wiem, że nie powinno się porównywać jednego dziecka do drugiego, bo każdy na wszystko ma swój czas, ale zawsze gdzieś tam z tyłu głowy myślałam, dlaczego cały czas Lila się nie garnie do przewrotu.
Jak widać zupełnie nie potrzebnie, bo przyszedł jej czas i proszę bardzo.

Przez te kilka dni, z pierwszego niepewnego przejścia z plecków na brzuszek, doszła już do pełnej perfekcji. Ostatnio to jej ulubiona pozycja. Przewraca się gdzie popadnie. Na tapczanie, macie, kocyku, a nawet przewijaku. Tak, tak Lilka zmienia pozycję nawet kiedy przebieram jej pieluszkę.



5 MIESIĄC Z ŻYCIA LILI

STATYSTYKA:
  Waga - 7,20 kg
  Wzrost - 66 cm
  Rozmiar ubrań - 62 i 68
  Rozmiar pieluch - 3
  Mleko - Bebilon 1
  Porcje mleka - 180 ml / 4 porcje
  Zęby - brak
OSIĄGNIĘCIA:
  Unosi główkę i plecki przy podnoszeniu.
  Śmieje się w głos.
  Utrzymuję pion trzymana na rękach.

Lili bardzo chce pomagać przy podnoszeniu jej. Wystarczy, że zbliżę moje dłonie do jej paszek, by ją podnieść, a ona już unosi główkę i plecki.

Od pewnego czasu, idzie Lili mocno rozśmieszyć. Sposobów mam już kilka i każdy działa. Śmiejemy się co chwilę :).

Lili jest już całkowicie stabilna kiedy jest trzymana na rękach. Ja jednak cięgle z przyzwyczajenia uważam, żeby się nie wychyliła za mocno. Pewnie tak szybko mi nie minie :).

Pora snu już od dłuższego czasu ta sama i nic już nie będę zmieniać. Kąpiemy Gumbaska zawsze między 19.00, 19.30 i potem standardowo mleczko, baja i spanie. Sen nadal długi i Lilu budzi się po 12 lub 13 godzinach.

Rozszerzanie diety na szczęście idzie u nas bez problemowo. Lilka ma duży apetyt i koniec jedzenia przeważnie kończy się płaczem. Na tą chwilę najbardziej lubi marchewkę i brokuły oraz kaszkę. Za nic nie zje zupki jarzynowej. Były dwie próby i obie skończyły się krzykiem i płaczem.

Ślina nadal leci intensywnie. W małej buźce ciągle coś musi być. Jak nie smoczek, to grzechotka, pluszak, a najlepsze oczywiście własne paluszki :).

Lilka zaczęła od kilku dni wymuszać bycie na rękach. Kiedy ją odkładam to nie płacze, tylko zaczyna jakoś dziwnie buczeć, jęczeć wydaje tak dziwny dźwięk, że aż trudno to opisać. Dla uszu to nic miłego.

LILIA W PIĄTYM MIESIĄCU ŻYCIA


POPRZEDNIE MIESIĄCE
1 / 2 / 3 / 4

ROZSZERZANIE DIETY U NIEMOWLAKA

Wczoraj był nasz wielki dzień. Lilka rozpoczęła swoją najsmaczniejszą przygodę.
Na początek, chyba tak jak wszyscy zdecydowaliśmy się ma marchewkę, choć przez moment myślałam o dyni.

Lilka jadła wczoraj popołudniu i do teraz nie wystąpiły żadne objawy uboczne, a wiec marchew już na stałe zagości w Lili menu.
Podczas jedzenia było dużo śmiechu, bo Lila cały czas kiedy podawałam jej łyżeczkę wyciągała języczek, by chwycić smoczek od butli :). Jestem pewna, że szybko nauczy się jeść z łyżeczki.
Jestem strasznie dumna z mojego Gumbaska.